Profil użytkownika
obserwator ♂
Zamieszcza historie od: | 7 marca 2011 - 19:46 |
Ostatnio: | 19 czerwca 2022 - 22:57 |
Gadu-gadu: | 237757 |
O sobie: |
Ulubiony cytat: "Musieć oglądać to przedstawienie jest niczym rodzaj tortury" (wypowiedzi pewnych postaci-krytyków) |
- Historii na głównej: 11 z 14
- Punktów za historie: 2920
- Komentarzy: 2324
- Punktów za komentarze: 6779
« poprzednia 1 2 … 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 … 91 92 następna »
Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. 8-) No cóż, groźby karalne to też przestępstwo.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2016 o 18:32
@Czarnechmury: A dziś pewnie miłośnik pokemonów nie wołałby czasami "Growlithe" czy "Arcanine"?
@eulaliapstryk: Mnie niejednokrotnie sztuciec w barze upadł i po prostu zawsze odłożyłem do brudnych naczyń. Gębę by mu wykrzywiło, gdyby zapytał bufetową gdzie to położyć?
@szafa: Napisał wyraźnie, że oznaczył druczek jako NIEODEBRANY. (Blady strach padł na ofiary ostatniego wycieku danych z bazy PESEL - mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie ich nadużyć, gdyż udowadniaj tu, że nie jechałeś tym pojazdem, jeśli nie jest monitorowany - gros ofiar odpuści, gdyż nie jesteśmy już tak waleczni, jak dawniej.)
Nie czasami w Krakowie? Z opisu wynika, że to mógł być ten sam, co mnie wjechał na pasy na czerwonym.
Do 400 złociszy jest to tylko wykroczenie.
@bazienka: Mamy jeszcze coś takiego, jak apostazję.
@tick: Przestać przyjmować z tych numerów rezerwacje lub żądać zaliczki.
Tak wkładali zapałki do automatów telefonicznych na kartę. Gdy utknęła, a ofiara odeszła, złodziej wydłubywał łup. Problem rozwiązali po zastosowaniu kart chipowych, które nie chowały się w szczelinie całkowicie.
Takie zmuszanie powinno być traktowane jak przestępstwo. A nie chrzest niemowląt, jak chce Związek Socjalistycznych Republik Europejskich.
@Allice: Przypomniało mi to kawał, jak profesor stwierdził, że więcej zarobi jako hydraulik i postanowił skończyć odpowiedni kurs. W życiorysie zataił wykształcenie. No i przyszła lekcja matematyki, belfer wywołuje profesora i pyta o pole koła. On zaś pyta czy może sobie wyprowadzić. Belfer się zgodził, profesor liczy i wychodzi mu -πr^2. Przegląda obliczenia i słyszy podszepty z ławek: "Zamień granice całkowania"
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 października 2016 o 16:53
@Chantall: Ustnego oświadczenia? Brzydko powiem. Na gębę to może być tylko ... francuski. Wszystko inne musi być na piśmie. Lepszy papierowy tyłkochron niż stalowe kraty.
@vigilum: Masakra, zgodzę się. Zrzuta na tonery, uzupełnianie tuszu samodzielne, plus nieremontowane od dawna budynki. I cała masa procedur. No i prawo... Nie dziwi mnie, że z kolei straż miejska nie może nawet dotykać pewnego sprzętu. A było to tak: Pies, w sąsiedniej klatce, wył całą noc. Podejrzewając, że opiekun umarł, wezwałem straż miejską - a wycie nagrałem komórczakiem. Prawie, jak podjechali, postanowił zrobić sobie przerwę. No to ja chciałem odtworzyć film pożyczając telefon. Nie mogli, musiałem puścić samemu. Zwierzę na szczęście wczas wznowiło repertuar. Jaka była przyczyna wycia, nie wiem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 października 2016 o 17:00
o_O dowcipy o policjantach wiecznie żywe? A o funkcjonariuszach bodajże z Giżycka słyszeliście, którzy przechwycili fałszywe banknoty i mieli je wysłać na ekspertyzę. Niestety, w rachubę tylko wchodziła Poczta Polska. Wysłali... P R Z E K A Z E M P O C Z T O W Y M Chylę czoła przed wyszukującymi fałszywki w szufladzie i sejfie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 października 2016 o 16:58
Jak palić swojego syna babcia obserwatora oduczyła. Przyłapała piękna pani syna swojego na paleniu tytoniu po kryjomu. Do domu sprowadziła i na fotelu posadziła. Wyjęła papierosa jednego, poczęstowała dzieciaka swojego. Wraz z dziecięciem z ochotą dyma oboje puścili i wnet po sztuce papierosa do cna wypalili. Nie myślała jednak dama na jednym poprzestać, z racji płuc wytrzymałych wypaliła-ci drugiego, co czyniło i dziecko. W pewnej chwili dziecię niepewne losu swego udało się, gdzie król chodzi pieszo, ratować swoje ego. Gdy z wodnikiem Szuwarkiem konwersacja końca dobiegła, mamie swojej oznajmił, że lekcja dlań to była niezła. Od chwili tamtej syn nie wziął papierosa żadnego, nie zatruwał więcej dymem organizmu swojego. Morał z tej historyjki się taki wyłania, że rodzic z powołania oduczy złych rzeczy bez lania.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 października 2016 o 16:45
@szafa: Albo mszczący się na rodzicach - oddający do przytułku lub, co gorsza, wywożący i porzucający. Zakompleksiały janusz próbuje wychować dziecko, bo wydaje mu się, że umie. Dzwonią mu, tylko nie wie, w którym kościele. Sęk w tym, że, jak na egzaminie ma się jedynie przebłyski i wydaje się, że się umie, przeważnie się oblewa. Tak samo jak "prawie" robi wielką różnicę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 października 2016 o 14:58
Zgłoś tatuśków do ośrodka pomocy społecznej.
Jeśli przy poprawce nie było Twojego podpisu, w świetle prawa jest nieważna. Jeśli zaś podrobiono - to jest przestępstwo.
@Deante86: W Krakowie, w brytyjskim supermarkecie, także psów-przewodników nie wpuszczali. Dopiero jak pewna Brytyjka narobiła ambarasu w centrali, przepisy zmienili!
@szujcia: W takim razie właściciele idą po najmniejszej linii oporu i zakazują wstępu z psami. Nawiasem mówiąc, względem placówek gastronomicznych przepisy są bardziej restrykcyjne. W kawiarni-kociarni trzeba było oddzielić pomieszczenia przygotowania posiłków od miejsca, gdzie mieszkają koty.
Nawet bydlę ma swój rozum. Sprawcę nazwijmy... śmieciem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 października 2016 o 19:20
@szujcia: Sanepidowskie. Gdyby inspektor, w sklepie spożywczym, wyciągnął legitymację, właściciel ma przesiusiane. Niestety nie ma kar jako promil przychodów, więc cierpią na tym sklepy rodzime. Do niespożywczych często wprowadzać można. Są tacy, którzy wpuszczają z suczkami z wiadomych przyczyn. A zresztą: http://demotywatory.pl/4696126/I-gdzie-tu-logika PS: Na drące się dzieci skutecznie działa "Spokój proszę" wypowiedziane kolejarskim tonem, na wzór "Wsiadać proszę".
Dziwicie się? Prawdziwi fachowcy są za granicą. Nieliczni, pozostali tutaj, np. współpracujący z pośrednikami nieruchomości - zarobieni po uszy, z terminami odległymi jak stąd do heliopauzy (albo w odpowiedniej cenie). Reszta, która została w kraju lub doń wróciła, to przeważnie niedorajdy, niekiedy też piekielnie drodzy... Teraz część z nich woli wysiadywać pod sklepami z pieniąchów 500+...
Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 21 października 2016 o 19:06
Pierwszy lekarz miał za wiele praktyk w Holandii, gdzie eutanazja, także ta niezamawiana, jest powszechna.
@szafa: Zdziwisz się. W kręgu uchodzącym za ostoję tolerancji to dopiero są równi i równiejsi! A mówiących prawdę nazywają, eufemistycznie mówiąc, pindami. Skrupulatnie wszystko zostało umieszczone w pracy doktorskiej z socjologii behawioralnej, napisanej w języku angielskim.