Kretynce trzeba było trzeźwiącego liścia wypłacić, a dodatkowo policję wezwać, żeby sprawdziła, czy trzeźwienie pomogło.
A od scenica się odczep, wyjątkowo zacne auto.
"Jestem ich opiekunem", "dowiedziałam", "żebym coś lepiej dzieciom kupiła" - to w końcu osoba jakiej płci pisała historię? Bo trochę dziwne, żeby mężczyzna (opiekun - rodzaj męski) pisał o sobie "dowiedziałam", "żebym kupiła". Z kolei rodzaj żeński rzeczownika "opiekun" brzmi "opiekunka".
@bazienka: nie, studia są ukończone po ich ukończeniu, a ukończeniem studiów jest obrona pracy licencjackiej/inżynierskiej/magisterskiej. A "zdana sesja i wszystkie egzaminy" to dalej wykształcenie średnie.
Analogicznie: jak zakończysz program kursu na prawo jazdy (wyjeździsz godziny itd.) to nadal nie masz prawa jazdy. I nie, to nie jest "niepełne prawo jazdy", tylko brak prawa jazdy.
A co znaczy, że licencjat "podpada" pod wyższe wykształcenie? On po prostu JEST wyższym wykształceniem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2017 o 11:16
@sutsirhc: mhm, gratuluję. Ze względu na 3 tygodnie unieruchomienia nogi będę zmieniał samochód, bo komuś się nie chce wykonać pracy, za którą ma zapłacone... Weź Ty się walnij porządnie w łeb, może Ci się poukłada.
P.S. Samochód z automatem faktycznie ułatwi mi zejście z trzeciego piętra i ponowne wejście.
@Skarpetka: z Tobą tym bardziej.
Wikipedia: "zwyczajowe stwierdzenie zakończenia studiów wyższych bez uzyskania dyplomu" - słowem-kluczem jest tutaj "zwyczajowe". I dalej: "Częstym błędem jest używanie określenia „wykształcenie wyższe niepełne” jako równoprawnego synonimu absolutorium. Określenie „wykształcenie wyższe niepełne” nie istnieje jako rodzaj zdobytego wykształcenia" - czyli nadal ma wykształcenie ŚREDNIE!
A SJP podaj definicję z czasów, kiedy coś takiego istniało.
Rekruterki miały ewidentne braki w wiedzy (nie rozumiem, jak można nie znać pojęcia "absolutorium"), ale miały także rację co do tego, że zapis w CV koleżanki wprowadza w błąd. Pisząc "studia ukończone absolutorium" skłamała, bo nie ma czegoś takiego. Nie obroniła się, więc studia ma NIEukończone.
@haszira: jakiej, ku*wa krzywdzie?! Potłuczenie to krzywda? Krzywdę może odnieść ten, kto ucierpiał w wypadku, a nie ma dla niego śmigłowca, bo jaśnie pani sobie lata z potłuczeniami.
P.S. Nie mam fejsa :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2017 o 23:10
@jasiobe: znaczy przewidzieć, że nie tylko kursant, ale i instruktor - czyli człowiek z uprawnieniami, zawodowiec - jest idiotą? A jak już jesteśmy przy tym, co kto "ma": to wyprzedzany ma nie zwiększać prędkości podczas bycia wyprzedzanym.
"Najlepsze było to, że ja za te poprawki musiałam zapłacić. I za wydrukowane uszkodzone zdjęcia również. No, jedno zdjęcie łaskawie uznał za winę drukarki i odpuścił.
Zapłacić kazał za 187 zdjęć."
Co znaczy "musiałam"? Co znaczy "kazał"? Zleciłaś mu coś do wykonania, to jest umowa dwustronna: on się zobowiązuje zrobić to zgodnie z zamówieniem, Ty się zobowiązujesz zapłacić. On się nie wywiązał, a Ty "musisz"?
Przez takich naiwnych i spolegliwych klientów, którzy "muszą", bo im nieuczciwi sprzedawcy/usługodawcy "każą", rynek wygląda jak wygląda. Januszom biznesu się w dupach poprzewracała, bo tacy klienci jak Ty przekonali ich, że tak można.
"mieszkam po drugiej stronie Odry" - i co, już zapomniałeś języka polskiego? To zrzeknij się obywatelstwa, bo wstyd, że mają je ludzie, którzy po polsku nie potrafią poprawnie napisać nawet jednego zdania. Żeby mieć niemieckie obywatelstwo, trzeba znać język. Szkoda, że nie działa to w drugą stronę.
To samo miałem dzisiaj z UPS-em, co jest o tyle dziwne, że zawsze akurat ta firma działała tu idealnie. Po to zamawiam coś do domu, żeby to dostać do domu, a nie odbierać w punkcie.
Aktualnie mam skręconą nogę, noszę ortezę i jakoś nie uśmiecha mi się kicać z trzeciego piętra i potem znów na górę. Już pomijam, że do punktu mam z kilometr i pieszo tam nie dojdę z kontuzją, a samochodem nie jestem w stanie jechać.
@LTM87: niestety, u nas cały czas pokutuje jakaś wręcz patologiczna awersja do korzystania z porad prawników. Tymczasem u wielu z nich - dobrych merytorycznie, ale młodych i jeszcze bez wyrobionej renomy - sporządzenie projektu takiej umowy będzie kosztować jakieś 100-200 zł, a ten sam wzór można przecież wykorzystać wielokrotnie. Ta relatywnie niewielka inwestycja może "uratować dupę" w razie fochów drugiej strony. Podobnie jest w wielu innych przypadkach, kiedy ludzie uważają, że wydatek na poradę prawną jest zbędny, bo córka zięcia kuzynki brata szwagra mieszkała na studiach ze dziewczyną studenta prawa, to "się zna" i doradzi. A straty są potem wielokrotnie większe, bo jednak "się nie znała"...
@Michail: ale dlaczego miałby mi wypłacać z MOJEGO AC, które ma pokrywać koszty MOICH błędów lub zdarzeń losowych? Dlaczego JA mam tracić zniżkę na MOIM AC, bo jakiś debil wlazł mi pod koła? A na UFG, jak napisał kolega wyżej, składają się wszyscy ubezpieczeni. Dlaczego mają płacić za czyjś brak mózgu? Już pomijam, że rola UFG jest inna.
@rodzynek2: a może rodzice wyszli na 6 do pracy i nie wiedzieli, że panienka się do szkoły wybiera? Może uznali, że jest "wystarczająco dorosła" i ma sama zadecydować? I wreszcie: rodzice nie odpowiadają za bezpieczeństwo całej klasy, nauczyciele owszem.
Kretynce trzeba było trzeźwiącego liścia wypłacić, a dodatkowo policję wezwać, żeby sprawdziła, czy trzeźwienie pomogło. A od scenica się odczep, wyjątkowo zacne auto.
Nie rozumiem czegoś. Skoro chodzisz prywatnie, to za to płacisz. Skoro płacisz, to masz prawo wymagać. Dlaczego więc tego nie robisz?
@alia: no tak, po co się przyznać do błędu - lepiej porobić sobie jaja z własnej ułomności.
"Jestem ich opiekunem", "dowiedziałam", "żebym coś lepiej dzieciom kupiła" - to w końcu osoba jakiej płci pisała historię? Bo trochę dziwne, żeby mężczyzna (opiekun - rodzaj męski) pisał o sobie "dowiedziałam", "żebym kupiła". Z kolei rodzaj żeński rzeczownika "opiekun" brzmi "opiekunka".
@bazienka: skoro Cię to przerasta, to współczuję.
@bazienka: nie, studia są ukończone po ich ukończeniu, a ukończeniem studiów jest obrona pracy licencjackiej/inżynierskiej/magisterskiej. A "zdana sesja i wszystkie egzaminy" to dalej wykształcenie średnie. Analogicznie: jak zakończysz program kursu na prawo jazdy (wyjeździsz godziny itd.) to nadal nie masz prawa jazdy. I nie, to nie jest "niepełne prawo jazdy", tylko brak prawa jazdy. A co znaczy, że licencjat "podpada" pod wyższe wykształcenie? On po prostu JEST wyższym wykształceniem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2017 o 11:16
@Iceman1973: Wobec tego współczuję.
@sutsirhc: mhm, gratuluję. Ze względu na 3 tygodnie unieruchomienia nogi będę zmieniał samochód, bo komuś się nie chce wykonać pracy, za którą ma zapłacone... Weź Ty się walnij porządnie w łeb, może Ci się poukłada. P.S. Samochód z automatem faktycznie ułatwi mi zejście z trzeciego piętra i ponowne wejście.
@Skarpetka: z Tobą tym bardziej. Wikipedia: "zwyczajowe stwierdzenie zakończenia studiów wyższych bez uzyskania dyplomu" - słowem-kluczem jest tutaj "zwyczajowe". I dalej: "Częstym błędem jest używanie określenia „wykształcenie wyższe niepełne” jako równoprawnego synonimu absolutorium. Określenie „wykształcenie wyższe niepełne” nie istnieje jako rodzaj zdobytego wykształcenia" - czyli nadal ma wykształcenie ŚREDNIE! A SJP podaj definicję z czasów, kiedy coś takiego istniało.
Rekruterki miały ewidentne braki w wiedzy (nie rozumiem, jak można nie znać pojęcia "absolutorium"), ale miały także rację co do tego, że zapis w CV koleżanki wprowadza w błąd. Pisząc "studia ukończone absolutorium" skłamała, bo nie ma czegoś takiego. Nie obroniła się, więc studia ma NIEukończone.
@haszira: jakiej, ku*wa krzywdzie?! Potłuczenie to krzywda? Krzywdę może odnieść ten, kto ucierpiał w wypadku, a nie ma dla niego śmigłowca, bo jaśnie pani sobie lata z potłuczeniami. P.S. Nie mam fejsa :)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2017 o 23:10
@Iceman1973: analfabetom nie przeszkadza, kiedy ktoś tak kaleczy język. Normalnym ludziom - owszem.
@jasiobe: zapomniał. Nie stosuje się do wielu zasad obowiązujących w języku polskim.
@jasiobe: znaczy przewidzieć, że nie tylko kursant, ale i instruktor - czyli człowiek z uprawnieniami, zawodowiec - jest idiotą? A jak już jesteśmy przy tym, co kto "ma": to wyprzedzany ma nie zwiększać prędkości podczas bycia wyprzedzanym.
"Najlepsze było to, że ja za te poprawki musiałam zapłacić. I za wydrukowane uszkodzone zdjęcia również. No, jedno zdjęcie łaskawie uznał za winę drukarki i odpuścił. Zapłacić kazał za 187 zdjęć." Co znaczy "musiałam"? Co znaczy "kazał"? Zleciłaś mu coś do wykonania, to jest umowa dwustronna: on się zobowiązuje zrobić to zgodnie z zamówieniem, Ty się zobowiązujesz zapłacić. On się nie wywiązał, a Ty "musisz"? Przez takich naiwnych i spolegliwych klientów, którzy "muszą", bo im nieuczciwi sprzedawcy/usługodawcy "każą", rynek wygląda jak wygląda. Januszom biznesu się w dupach poprzewracała, bo tacy klienci jak Ty przekonali ich, że tak można.
"mieszkam po drugiej stronie Odry" - i co, już zapomniałeś języka polskiego? To zrzeknij się obywatelstwa, bo wstyd, że mają je ludzie, którzy po polsku nie potrafią poprawnie napisać nawet jednego zdania. Żeby mieć niemieckie obywatelstwo, trzeba znać język. Szkoda, że nie działa to w drugą stronę.
"mieszkam po drugiej stronie Odry" - od jak dawna, że już zapomniałeś, jak się pisze po polsku?
To samo miałem dzisiaj z UPS-em, co jest o tyle dziwne, że zawsze akurat ta firma działała tu idealnie. Po to zamawiam coś do domu, żeby to dostać do domu, a nie odbierać w punkcie. Aktualnie mam skręconą nogę, noszę ortezę i jakoś nie uśmiecha mi się kicać z trzeciego piętra i potem znów na górę. Już pomijam, że do punktu mam z kilometr i pieszo tam nie dojdę z kontuzją, a samochodem nie jestem w stanie jechać.
@malab: bez obrazy, ale naucz się pisać po polsku. 4 błędy w tak krótkim zdaniu, gratuluję.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przecinek
@bazienka: przed pisanie tych głupot zapoznaj się z działaniem regresu.
@LTM87: niestety, u nas cały czas pokutuje jakaś wręcz patologiczna awersja do korzystania z porad prawników. Tymczasem u wielu z nich - dobrych merytorycznie, ale młodych i jeszcze bez wyrobionej renomy - sporządzenie projektu takiej umowy będzie kosztować jakieś 100-200 zł, a ten sam wzór można przecież wykorzystać wielokrotnie. Ta relatywnie niewielka inwestycja może "uratować dupę" w razie fochów drugiej strony. Podobnie jest w wielu innych przypadkach, kiedy ludzie uważają, że wydatek na poradę prawną jest zbędny, bo córka zięcia kuzynki brata szwagra mieszkała na studiach ze dziewczyną studenta prawa, to "się zna" i doradzi. A straty są potem wielokrotnie większe, bo jednak "się nie znała"...
@Michail: ale dlaczego miałby mi wypłacać z MOJEGO AC, które ma pokrywać koszty MOICH błędów lub zdarzeń losowych? Dlaczego JA mam tracić zniżkę na MOIM AC, bo jakiś debil wlazł mi pod koła? A na UFG, jak napisał kolega wyżej, składają się wszyscy ubezpieczeni. Dlaczego mają płacić za czyjś brak mózgu? Już pomijam, że rola UFG jest inna.
@rodzynek2: a może rodzice wyszli na 6 do pracy i nie wiedzieli, że panienka się do szkoły wybiera? Może uznali, że jest "wystarczająco dorosła" i ma sama zadecydować? I wreszcie: rodzice nie odpowiadają za bezpieczeństwo całej klasy, nauczyciele owszem.
Najgorsze, że od pieszych-idiotów ciężko odzyskać kasę za naprawę auta, bo ubezpieczenie OC w życiu prywatnym na może z 5% populacji.