Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 11:23
  • Historii na głównej: 109 z 109
  • Punktów za historie: 17863
  • Komentarzy: 2272
  • Punktów za komentarze: 17762
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
1 lipca 2021 o 11:42

@Ophelie: myślęm, że inną odpornośc na stres też się ma w wieku 9 lat, a inną jako dorosły człowiek, na studiach. Do tego dochodzi też kwestia, że jeśli dostaniesz słabszą ocenę z jednego z egzaminów na studiach, to albo wzruszysz ramionami, albo w najgorszym wypadku poprawisz we wrześniu. Za dzieciaka dochodził jeszcze strach przed karą w domu. Na egraminach w szkole muzycznej wiele zależało od nauczyciela. Egzaminy z baletu czy instrumentu głownego wspominam jak najbardziej znośnie, bo miałam normalne, sympatyczne nauczycielki i egzamin odbywał się w przyjaznej atmosferze. Gorzej z przemiotami, których uczyły "niespełnione artystki" z pretensjami do całego świata o swoją nieudaną karierę, jak chociażby właśnie fortepian czy teoria muzyki, której uczyła hetera, do której rodzice chodzili z pretensjami, że dzieci przed jej zajęciami dostają z nerwów rozstroju żołądka.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
1 lipca 2021 o 11:32

@Nasher: zaczęłam na tym portalu z grubej rury, a potem poziom dośwaidczanych przeze mnie piekielności mocno spadł do poziomu "kurier nie dostarczył paczki", z czego się akurat bardzo cieszę i mam nadzieję, że jeszcze przez długi czas będę mieć problemy tylko takiego kalibru. Czy ktoś wierzy, czy nie wierzy, to jest jego sprawa i ja nie mam na to wpływu. Nikogo też nie zmuszam do czytania. A że historia sprzed 30 lat - często jest tak, że jakaś sytuacja (czy rozmowa, czy przeczytana historia innego użytkownika) sprawi, że przypomni się inna. Jak w tym przypadku - stojący na wprost moich oczu fortepian i szef gadający czały czas na jego temat.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
1 lipca 2021 o 11:23

@niepodam: chciałam poczekać, jak się sprawa skończy i co wyniknie z dochodzenia roszczeń. Czy Janusz Chorwata pozwie, czy odpuści

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
30 czerwca 2021 o 17:23

Moja mama jako chyba 12-latka na początku lat 70 dostała lanie od dziadków (swoich rodziców) za dwóję z WFu. Dwóję z WFu dostała za nieregulaminowy kolor spodenek gimnastycznych - pani wymagała granatowych, mama miała czerwone. Czerwone spodenki kupiła jej moja babcia, dlatego że innych w sklepach akurat nie było

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
30 czerwca 2021 o 16:39

@HelikopterAugusto: sądząc po komentarzach podczas chociażby strajku nauczycieli, czy zapowiadanego strajku pielęgniarek, po wyzwiskach i wysyłaniu "na kasę do biedry" wcale się tak dużo w mentalności pewnych grup społecznych nie zmieniło. Z tym najgorszym sortem też co najmniej mocno uogólniłeś. Owszem są kraje typu Niemcy, dokąd ze zwględu na bliskie połozenie i łatwość dojazdu wyjechała również spora ilość rozmaitej patologii, ale nie chcesz chyba powiedzieć, że każdy polski np. inżynier na kontrakcie w Emiratach to patus i debil bez szkoły?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 13) | raportuj
30 czerwca 2021 o 15:27

@Honkastonka: ojejku :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
30 czerwca 2021 o 13:15

@Ophelie: byłam wychuchaną jedynaczką, posyłaną na pierdyliard zajęć dodatkowych, bez czasu dla siebie i poddawaną presji, że ma być najlepsza we wszystkim. Pały nigdy nie odważyłam się dostać, a inby miałam w domu o każdą czwórkę z plusem. W liceum na szczęście odpuścili i przestali mnie cisnąć z przedmiotów, które nie były mi potrzebne w dostaniu się na studia. Na studiach się wyprowadziłam i nie mieli już kontroli nad moimi ocenami. A swoją drogą, zdawałąm w życiu mnóstwo różnych egzaminów i żaden nie stresował mnie tak, jak egzaminy w szkole muzycznej za dzieciaka. Zastanawiam się, jaki jest sens takiego męczenia kilkulatków, zwłaszcza że karierę muzyczną planowały tylko jednostki, a zdecydowana większość chciała po prostu być w stanie na imieninach cioci Zosi wybrzdąkać "Dla Elizy"

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
30 czerwca 2021 o 13:04

@niepodam: Junior oczywiście odmówił zajmowania się przeprowadzką, spakował tylko rzeczy do kartonów (co i tak było najcięższą pracą, jaką w życiu wykonał). A że Januszowi szkoda było kasy na profesjonalną firmę, znalazł jakiegoś Chorwata, który zgodził się go przeprowadzić za połowę rynkowej stawki. Ale oczywiście, za co płacisz, to masz. Chorwat zamiast z 3 pracownikami przyjechał z jednym, przez cop przeprowadzka trwała do w pół do pierwszej w nocy, a potem wystwił mu rachunek, gdzie do umówionej kwoty doliczył nadgodziny (od 17 do 0:30). Fortepian na czas transportu poobklejał taką brązową taśmą do pakowania, którą potem zerwał razem z lakierem, a Januszowi wmawiał, że on już tak wyglądał wcześniej i odmawia wzięcia odpowiedzialności za zniszczenia. Fortepian musi iść do renowacji, a sprawa raczej skończy się w sądzie.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
30 czerwca 2021 o 12:53

@juventinio: taka kalkulacja brzmi jak zeszłoroczny pomysł mojego męża. Ponieważ robiliśmy generalny remont z pruciem wszystkiego do gołych cegieł, jak i wyburzaniem niektórych ścian, uzbierała się ogromna góra gruzu, którego trzeba się było pozbyć (majstrzy wyrzucali go na taras, my mieliśmy się go pozbyć we własnym zakresie - tak się mąż z nimi umówił). Firma zajmująca się tym zażyczyła sobie za usługę (podstawienie kontenera, zrzucenie gruzu z tarasu na 1 piętrze taką specjalną rurą i wywiezienie) powiedzmy 400€, co przy całkowitych kosztach remontu opiewających na ponad 35 tys.€ moim zdaniem nie było jakąś specjalnie drastyczną kwotą. Mąż jednak stwierdził, że szkoda kasy i on to zrobi sam. I go wywoził w plastikowych pudłach osobówką. Wysypisko za odpady budowlane pobierało dzienny ryczałt powiedzmy 30€, czynne było tylko w soboty od 8 do 12, więc dużo przez jeden dzień nie nawywoził. Pozbycie się guzu zajęło mu łącznie 12 sobót (zaczął w sierpniu, skończył w listopadzie) i kosztowało, jak łatwo policzyć, 360€. Czyli zarwał 12 weekendów, narobił się jak dziki osioł i zaoszczędził całe 40€. Normalnie biznes życia. Ale miał satysfakcję, że zrobił to sam.

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 17) | raportuj
30 czerwca 2021 o 8:08

@Nasher: słyszałeś o pracy zdalnej? To takie coś, że pracujesz w swoim domu, a do biura zaglądasz sporadycznie. Jeżeli nie spędziłeś ostatniego roku pod kamieniem, zapewne wiesz, że sporo ludzi tak teraz pracuje.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
30 czerwca 2021 o 0:21

@Grav: miałam to samo rok temu. Tez kupiłam wielkie dwudrzwiowe bydlę do nowego mieszkania i po dostarczeniu okazało się, że nie mieści się do windy. Dostarczało ją dwóch Jugoli, chłopy jak dęby. Na szczęście za dodatkową opłatą zgodzili się wnieść ją po schodach na 1 piętro. Zasapali się jednak przy tym nieludzko. Najlepszy był jednak tekst mojego męża, kiedy zadzwoniłam do niego, żeby mu powiedzieć, że muszę pobrać z jego konta kasę, żeby zapłacić panom. „A czy to jest konieczne? Nie dasz rady wnieść jej sama?” Chyba żadna ze mnie feministka, bo nie. Nie dam rady ;)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 17) | raportuj
29 czerwca 2021 o 22:07

@maat_: bo jest w sumie tchórzem. W domu będzie wszystkich ustawiał, a na zewnątrz buzia w ciup, uszy po sobie i będzie unikał konfrontacji, a potem w domu odreaguje. Jak byłam młodsza, to mu to wygarnialam i szło na noże, z czasem machnęłam ręką, bo szkoda moich nerwów. Mieszkam daleko i nie muszę tego znosić na co dzień

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 20) | raportuj
29 czerwca 2021 o 20:46

@maat_: Mama zamknęła temat po rozmowie z nauczycielką. Przeprosiła mnie i było jej głupio. Natomiast u ojca temat zawsze wraca przy okazji każdych świąt (Boże Narodzenie i Wielkanoc) bo wtedy trzeba spędzić w rodzinnym domu więcej niż 48 godzin. Z reguły tak w okolicach trzeciego dnia toczy się rozmowa przy stole na jakikolwiek temat, po czym po jakimkolwiek moim zdaniu pada hasło „Szkoda, że na egzaminie z fortepianu nie byłaś taka mądra, tylko musiałem za ciebie świecić oczami” (gwoli przypomnienia, ten egzamin był 30 lat temu). Ja odpowiadam coś w stylu „ to trzeba było nauczycielkę zaprosić na ten obiad, którego się domagała, sam jesteś sobie winien” (przez pierwsze lata tłumaczyłam mu bardzo cierpliwie, co było problemem tej pani, po jakichś 20 razach straciłam cierpliwość, bo ile razy można tłumaczyć to samo). Na co ojciec każe mi „przestać pyskować”, a matka przestać „kłócić się z tatą”. I ja jestem ta zła. Wiesz, taka rodzinna świąteczna tradycja ;) Potem mogę w końcu spakować się i wrócić do siebie, i mieć spokój do kolejnych świąt, kiedy znowu wypłynie temat egzaminu

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 21) | raportuj
29 czerwca 2021 o 19:11

@cutehulhu: gdyby nie przeprosiny nauczycielki i wytłumaczenie, co nią kierowało, nie siedziałoby to tak we mnie. Ot, słaba ocenia i imba w domu - nie pierwsza, nie ostatnia, trudno, stało się. A tak to miałam cholerne poczucie niesprawiedliwości - zostałam podwójnie ukarana za coś, co nie było moją winą

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 15) | raportuj
29 czerwca 2021 o 19:08

@annabel: teoretycznie tak. Na egzaminach z instrumentów siedziało troje nauczycieli (twój plus dwoje, których nie znalas), z tym że to był taki raczej pic na wodę. O ocenie decydował nauczyciel prowadzący, a ocena końcowa była za „całokształt nauki”

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 26) | raportuj
29 czerwca 2021 o 18:30

W polskim społeczeństwie panuje jakiś, być może postkomunistyczny, kult robola i "zapie*dolki". Wolno ci powiedzieć, że uczciwie pracujesz wyłącznie wtedy, jeśli sześć dni w tygodniu machasz kilofem lub łopatą, względnie nosisz cegły. Im mniej skomplikowane zajęcie, tym bardziej wartościowym jesteś człowiekiem i bardziej ci się wszystko należy. Nawet męskość mierzona jest prymitywną siłą konia pociągowego, o czym świadczy chociażby ten wyświechtany tekst, że "feminizm kończy się ,kiedy trzeba wnieśc lodówke na trzecie piętro". Bo "prawdziwy męzczyzna" ma oczywiście obowiązek tę lodówkę wnieść samodzielnie, bez pomocy rąk, opierając ją tylko na penisie. Jeśli tego nie zrobi, a już broń Boże, zleci w sklepie usługę wniesienia, wówczas nie ma prawa nazywać się mężczyzną. Jeśli pracujesz umysłowo, jesteś jakimś tam profesorkiem, architekcikiem, inżynierkiem czy innym korpodarmozjadem, albo, o zgrozo nauczycielem lub urzędnikiem, to jesteś niczym innym, jak pasożytem, głupim wykształciuchem, leniem i nierobem, który jedyne co umie, to trzymać długopis lub „klikać w komputer” (w przypadku mężczyzn), tudzież parzyć kawę i dawać tyłka szefowi (w przypadku kobiet). W żadnym wypadku nie wolno ci nazwać tego, co robisz, pracą, a już szczególnie wspomnieć, ze po tej „pracy” jesteś zmęczony lub domagać się jakiegoś wynagrodzenia. Jeśli miałeś w ogóle czelność się tą pracą czegoś dorobić, wówczas jesteś złodziejem i oszustem, twoje miejsce jest w więzieniu, a wszystko co posiadasz powinno zostać rozdane robolom, którzy jako jedyni „uczciwie pracują”. Pare przykładów. Pracownica admisitracyjna w pracy mojej mamy kiedyś opowiadała coś na temat jak poznała swojego męża i podzieliła się refleksją, że wcześniej była z kimś innym, ale "to był jakiś taki inteligencik, co on tam umiał, długopis chyba tylko trzymać i jakieś książki czytać, na co to komu. Wzięłam sobie murarza, bo taki to przynajmniej pracuje uczciwie". Na wszystkich forach polonijnych z kolei polskie sprzątaczki wyzywają swoje pracodawczynie od "leniwych brudasów", które nie pracują uczciwie, bo pracują umysłowo, a nie na szmacie. Gwoli ścisłości, nie mam nic do ludzi wykonujących taką a nie inną pracę. Osobiście uważam, że każdy zawód jest potrzebny i żadna praca nie hańbi. Chodzi mi o stan umysłu niektórych grup i komentarze przez nie wygłaszane.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
23 czerwca 2021 o 23:55

@Allice: a no tak. Zapomniałam o Kajusi. Nieprzyjemne obrazy mózg chyba sam blokuje ;)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
23 czerwca 2021 o 14:24

@Allice: ale Mamę Muminka to ty szanuj. Była otwarta, ciepła i empatyczna. Nie reprezentowała takiego ciemnogrodu jak w historii

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
22 czerwca 2021 o 22:18

@Tajemnica_17: nie chodzi o to, że nie wierzymy, że szwagier wyglada jak bliźniak Pudziana, tylko, że argument, że ktoś jest wierny tylko dlatego, że się boi szwagra jest żałosny. Wynika z tego, że gdyby nie bał się szwagra, to szwagierkę zaliczyłby już dawno temu. I na takich „stabilnych” podstawach chcesz budować wspólną przyszłość?

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
22 czerwca 2021 o 11:40

@iskier89ka: to jest zdrada i to gorsza niż ta fizyczna. Wbrew pozorom zdradę ograniczającą się do wsadzenia penisa i spuszczenia z kija najłatwiej wybaczyć. Znacznie większym sku*wysyństwem jest rozpiep*anie budowanego latami zaufania poprzez wynoszenie jej intymnych spraw, które mu właśnie w zaufaniu powierzyła i rozchlapywanie ich naokoło, bo to nie jest jednorazowe zaspokojenie popędu, tylko celowe działanie wymierzone przeciwko partnerce

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
21 czerwca 2021 o 21:02

@iks: myśmy nawet próbowali coś zakombinować (może nie tak ekstremalnego jak festiwal muzyczny), ale odbiliśmy się od ściany, tzn od szwedzkiej mentalności. U nich ewidentnie nie istnieje pojęcie „obchodzenia przepisów”

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
21 czerwca 2021 o 17:52

Brakuje mi informacji na temat, jak na jej wynurzenia reagował Twój mąż. Czy odpowiadał dyplomatycznie i wymijająco, czy też knuł z nią, wtórował w obrabianiu Ci tyłka i wyciągał wasze sprawy, zamiast przedyskutować je z Tobą. Jeżeli to pierwsze, to jeszcze pół biedy, chociaż prawidłową reakcją byłoby ucięcie takiej rozmowy, natomiast jeśli to drugie, to moim zdaniem jest to zdrada i w dodatku taka, która boli bardziej, niż gdyby się z nią przespał.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
20 czerwca 2021 o 18:26

@bazienka: kamer nie ma. Sprawa zgłoszona i w Zalando i w DHL. Przy poprzednich problemach z naćpanym kurierem Hermesa, pytałam, czy jest możliwość, żeby mi przysyłali paczki inną firmą, ale niestety nie da się. Gdyby się dało, wybieralabym tylko UPS albo kurierów Amazona :D. No ale niestety jestem zdana na te firmy, z którymi dany sklep partnerski ma umowę, a o tym, jak to firma, dowiaduję się dopiero po wysłaniu paczki (teraz z kolei z Hermesem nie ma problemów, a zaczęły się z DHLem, odkąd mój rejon obsługuje inny kurier)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 czerwca 2021 o 18:27

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
20 czerwca 2021 o 0:18

@EvenClan: znajomi nie należą do ludzi, którzy lubią koloryzować, ale wariografem ich nie badałam. Jeśli masz ochotę weryfikować ich słowa, to szkoła mieści się w miejscowości Lomma, koło Malmö. Zadzwoń do sekretariatu i zweryfikuj. Wybacz, ale ja nie będę sobie tym zawracać głowy. Nie mam aż tak upierdliwej natury. Jeśli chodzi o pracę domową, to @Atria wyjaśniła, że pomyliłeś Szwecję z Finlandią. @Atria: nie pisałam o całym systemie szkolnictwa, tylko o jednej szkole. Absolutnie nie przeczę, że w innych szkołach jest inaczej. To że daje się szanse na edukację wszystkim jest oczywiście dobre. Tak samo fajne jest, że obiady w szkole, jakie by nie były, są darmowe dla wszystkich. Ale coś, czego brakuje (na to też zwrócili uwagę ci znajomi) jest bardzo mała dostępność elitarnych szkół dla szczególnie uzdolnionej młodzieży. Owszem jest „English School”, ale to jest kropla w morzu w porównaniu z taką na przykład Szwajcarią, gdzie „lepsze” szkoły są na każdym kroku.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
19 czerwca 2021 o 13:46

@este1: Jeżeli Twoje dziecko ma na imię Lasse lub Sven, albo nawet Piotruś i jest na diecie bezglutenowej, to wtedy nie ma dyskryminacji i może sobie wziąć wersję bezglutenową lub nie jeść wcale, jeśli mu nie pasuje. Jeżeli natomiast ma na imię Mohamed lub Abdullah i może jeść tylko mięsko halal, to wtedy jest dyskryminacja i albo cała szkoła będzie jeść halal (ale tu wchodzi nam Greta oraz obrońcy zwierząt) albo nikt nie będzie jadł mięsa. Czego nie rozumiesz? ;) A na poważnie, zgadzam się w pełni. Przyjezdni powinni dostosować się do gospodarzy. To znaczy jak najbardziej niech mają swoją kulturę i tradycje i niech je pielęgnują, pod warunkiem, że ta kultura i tradycje nie łamią obowiązującego prawa, ani ogólnie praw człowieka. Odmowa przestrzegania obowiązującego prawa powinna kończyć się bezwarunkową deportacją. I to zarówno w przypadku uchodźców w Szwecji, jak i naszych Sebixów w Niemczech czy UK. Nikt nikogo nigdzie siłą nie trzyma, jak się komuś nie podoba kultura kraju, który sobie wybrał do życia, to niech wraca do siebie. A sytuacja, w krórej gospodarz wymaga od swoich obywateli dostosowania wszystkiego do widzimisię przyjezdnych, którzy dodatkowo mają specjalne prawa, jest chora i patologiczna.

« poprzednia 1 239 40 41 42 43 44 45 46 47 48 4990 91 następna »