Dominik

Niech się p.... ten-tego. Dosłownie i w przenośni.

@Tarko: No nie da się ukryć…

Kurczę, a ja byłem na backstage zarówno u Ostrowskiej, Kozidrak, Jopek i żadna mi niczego nie zaproponowała. Czysta dyskryminacja!

@amros: Skoro tak uważasz - nawet mnie nie znając - to sobie z takim przekonaniem żyj. Ja mam to wszystko w „prezydęcie Anżeju”…

@metaxa: preferuję auta japońskie; na jeden przystanek to mam auto elektryczne. Tez japońskie. Już osiem lat.

Przejdzie ci

@gstronaostro: Tak, pracuję dla kogoś, są to moi klienci. I za moją pracę biorę pieniądze. Prowadząc biznes zawsze się dla kogoś pracuje. Chyba, że się jest związany z organami władzy, wtedy się nie pracuje, a ma pieniądze.

@Armagedon: Ta już cię widzę prowadzącego biznes i płacącego ze swojej kasy na pracownika, który więcej na chorobowym siedzi niż robi. Teraz nawet Caritas na to nie pójdzie. Nie ma zmiłuj, taki jest świat. Chyba, że cię stać i chcesz to jej płać. Mnie stać ale nikomu dawać nie zamierzam, wolę na jesień jechać do Kenii. Ze $12k mnie to będzie kosztować. I sobie na to zarobiłem uczciwie na platformach wiertniczych.

Jeśli to zrobił zgodnie z prawem to o co chodzi?

Nauczyciel nie będzie roztrząsał kto zawinił, bo to nie jego sprawa. Najrozsądniejszą rzeczą jest zrobić wpi**dol. Albo coś innego odwinąć.

Parę złotych za złom ołowiowy mogło wpaść. Sprawdź sobie ceny.

Tak to jest. Gdzie się nie obrócisz duda z tylu. A tak po prawdzie - konduktor (kierownik pociągu) musi uważać, aby się maszyniście godziny pracy nie skończyły. Bo teraz żaden ponad normę nie pojedzie. Nikt go za to nie pochwali a w razie wypadku - nawet nie z jego winy - prokurator mu nie odpuści.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 kwietnia 2023 o 14:16

Młoda jesteś. Mnie kazano (bo sam nie chciałem - obiecano mi magnetofon kasetowy) tam pójść kilkanaście lat wcześniej. Do kieckowego musieliśmy iść z 5 km przez budowę nowego osiedla, więc chodziliśmy grupą. Był z nami taki pyzaty lokaty blondasek. Kiedyś czekamy na niego po spotkaniu przed tym całym idiotyzmem. Aż ty nagle spasiony kieckowy go wyprowadza, a kumpel lekko zapłakany. Kieckowy rzecze: „Wiecie, on nagrzeszył i się u mnie spowiadał, zaopiekujcie się nim w drodze do domu”. Taka „spowiedź” odbyła się jeszcze dwa albo trzy razy. Dopiero po latach otwarły mi się oczy co się tam najprawdopodobniej działo.

Zapewne się szybko nauczy nowego słowa: „sp…laj”

Jak jeszcze tam stoi to każ mu wziąć truskawkowe.

U mnie pająki mają nadane imiona.

A potem się bili długo i nieszczęśliwie.

Znam takich typków, którzy hamują przed kamerami odcinkowego pomiaru prędkości. Limit 120, przyhamuje taki do 100, przejedzie a potem rura do 160. Dalej przypuszczam, że to samo…

@Morog: Komuniści do komuni