Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Grav

Zamieszcza historie od: 18 stycznia 2013 - 8:41
Ostatnio: 16 stycznia 2023 - 11:11
  • Historii na głównej: 45 z 46
  • Punktów za historie: 8456
  • Komentarzy: 1236
  • Punktów za komentarze: 10484
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
22 maja 2018 o 14:20

@muflon63: Czy ja napisałem cokolwiek innego? ;)

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 29) | raportuj
22 maja 2018 o 9:39

Obawiam się, że w momencie, w którym istnieje współwłasność, nie istnieje żaden prosty sposób na przymuszenie współwłaściciela do zbycia danej rzeczy. Można, rzecz jasna, sądzić się i próbować wykazać, że druga strona złośliwie odmawia rozliczenia się lub sprzedania rzeczy, ale w momencie, w którym chodzi o dom, który zamieszkujesz, oraz o sytuację materialną, to siostra mogłaby się z Tobą sądzić do świętego nigdy a i tak by przegrała. Wszystkie telefony i informacje o prawnikach były bzdurą, albo prawnik wydał opinię na podstawie nieprawdziwych informacji. Co do wymeldowania, to bardzo dobrze, że je wymusiłaś. W momencie, w którym jest to już ostatnia prosta i to jej zależy bardziej na uregulowaniu wszystkich spraw, nawet bym ją postawił przed faktem dokonanym u notariusza, że ma się wymeldować natychmiast po podpisaniu umowy a przed otrzymaniem pierwszej raty - jak nie podpisze umowy, to się nie rozliczycie i cała podróż psu na budę :) Skoro relacje i tak już były w rozsypce, to wiele nie ryzykowałaś.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
21 maja 2018 o 16:50

Tak przy okazji - jeśli będziecie brali ślub, to spiszcie intercyzę. Jeśli rodzice na stare lata postanowią pozwać Twojego faceta o alimenty, to przynajmniej dochody będą liczone tylko jego - Twoich nikt nie ruszy.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
21 maja 2018 o 16:47

@falcion: Sprawa o wydziedziczenie to dobra okazja, żeby takowe zaniedbania ze strony rodziców wykazać. Ogólnie, można sobie pozbierać amunicję na przyszłość :)

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
21 maja 2018 o 9:51

@rodzynek2: Zgadzam się. To może być na starość dobra podstawa do odrzucenia roszczeń o aliementy od dzieci.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
18 maja 2018 o 15:18

"Mamusia zaprosiła? To cudownie! Co mamusia przygotowała na tę robioną przez siebie w moim mieszaniu imprezę?"

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
17 maja 2018 o 9:00

Zgadza się, oj zgadza. W całej mojej karierze studenta-korepetytora (po jakimś czasie pracy w korpo i osiągnięciu satysfakcjonującej mnie pensji darowałem sobie lekcje) miałem JEDEN przypadek, gdzie pocałowałem klamkę, zadzwoniłem do zleceniodawcy i dowiedziałem się, że "oj, zapomnieliśmy odwołać lekcję, wyjechaliśmy... ile się należy za pański zmarnowany czas?" - i byłem w ciężkim szoku, że ktoś w ogóle pomyślał o tym, że mój dojazd mnie cokolwiek kosztuje i wypadałoby mi coś zapłacić. We wszystkich innych przypadkach ludzie co najwyżej przepraszali i rzucali "no zdarza się, to do zobaczenia za tydzień".

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
15 maja 2018 o 12:29

W sumie to typowa praktyka biznesowa, duże firmy dostarczające usługi warte miliony w ramach B2B też mają taką podobną polityke, tylko rzecz jasna działającą na zupełnie innym poziomie. A żeby daleko nie szukać - spróbujcie z Home przemigrować skrzynkę pocztową ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
15 maja 2018 o 10:26

@xpert17: Mówię bardziej o tym, że żeby iść się procesować o wynagrodzenie przed sądem pracy, trzeba mieć umowę o pracę. Czyli pierwszym etapem jest ustalenie stosunku pracy - potem można się bawić. Bez tego pozostaje pozew cywilny.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
14 maja 2018 o 16:03

@maat_: Żeby iść do sądu pracy, to najpierw trzeba mieć umowę o pracę. Aczkolwiek wystąpienie do PIPu o ustalenie stosunku pracy, a potem wyciśnięcie z gnojów każdej złotówki za przepracowane godziny, zawsze jest opcją.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
9 maja 2018 o 16:06

Myślę, że to nie koniecznie musi być wina tego, że trafiło w ręce Polaków (choć ze względu na doświadczenie i kulturę korporacyjną, mogło to mieć, oczywiście, wpływ!). Widziałem przykład zagranicznej firmy, którą w całości kupiła inna zagraniczna firma i zaczęła roszady. Ta usługa do Irlandii, ta usługa do Polski, tu obetniemy, tam zmienimy. Skutek był taki, że przy zabieraniu dużego projektu zwolnili sporo pracowników, drugie tyle zwiało na bardziej zieloną trawkę w innych firmach usługowych, a potem dostali ogromny kontrakt, na który się najzwyczajniej w świecie nie wyrobili z rekrutacją, bo pensje proponowali z raczej dolnego pułapu, a zapieprz większy niż w 70% branży :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
9 maja 2018 o 9:58

@Nayka: 3. Zatrucie, czyszczenie i wypełnianie kanałóww, odtworzenie zęba. Tzn można niby ząb odbudować od razu po wypełnieniu kanałów, ale... po co ryzykować, że coś się tam jeszcze odzwie i trzeba będzie to znowu otwierać? ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
8 maja 2018 o 10:01

@Jankes90: To zależy. Jeśli dobry znajomy z roboty uczy moją małżonkę języka obcego, który zna w stopniu rdzennym, to danie mu do ręki kilku stów "awansem" na przyszłe lekcje nie stanowi problemu. Jeśli oszuka, to te kilka stów za poznanie prawdziwej natury człowieka można przeboleć. Ale dać komuś setki tysięcy złotych na piękne oczy? Przecież równie dobrze może zginąć w wypadku, a przypadkowa osoba może ukraść walizkę z kasą. Masa rzeczy może pójść nie tak...

[historia]
Ocena: 25 (Głosów: 37) | raportuj
7 maja 2018 o 15:56

To jest historia o czystej głupocie ludzkiej. Czyściutkiej. Jak, no JAK pytam się można OBCEMU CZŁOWIEKOWI podpisać się u notariusza pod tym, że już nam coś zapłacił? Już pal diabli małżeństwo z drugiej części historii, chociaż to też frajerzy pierwszej wody, dać komuś na piękne oczy 300 kafli w gotówce, ale ci pierwsi to najzwyczajniejsi w świecie idioci. I oczywiście, facet jest skończonym sku*****nem, ale nie zmienia to faktu, że on tylko zaproponował komuś, żeby podpisali mu coś z góry, albo dali mu coś do ręki. Nikogo nie zmuszał, nie szantażował, nie wykorzystał dziur w przepisach. Po prostu, dorośli ludzie złożyli podpisy na piękne oczy. Kretyni. Zresztą, podobny myk stosują handlarze samochodowi - paaanie, na umowie wpiszemy odrobinkę mniej, to będzie mniejszy podatek, to obaj zaoszczędzimy. Tydzień później klient wraca z reklamacją i dostaje połowę tego, co naprawdę zapłacił, bo SAM SIĘ POD TYM PODPISAŁ.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
30 kwietnia 2018 o 14:52

Umawiaj ludzi na tę samą porę. Przy okazji zwiększysz presję na potencjalnym najemcy - o, są ludzie, interesują się, znaczy trzeba szybko brać, bo mi ktoś sprzątnie sprzed nosa ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 11) | raportuj
27 kwietnia 2018 o 18:13

@Limek: Gips po złamaniu to niepełnosprawność?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
23 kwietnia 2018 o 12:20

@greggor: Dokładnie. Myślę, że w tempie ekspresowym oddzwoniliby do Ciebie z infolinii technicznej za darmo i pomogli z konfiguracją, byle byś tylko wycofał wypowiedzenie.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
19 kwietnia 2018 o 10:49

Z tego samego powodu, dla którego niektórzy na siłce ćwiczą na maszynie, po czym zwiększają obciążenie o kilkadziesiąt kilo i tak zostawiają - na zasadzie "patrzcie, jaki jestem fajny" ;)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
19 kwietnia 2018 o 10:37

@Hideki: No i tu się bardzo mocno mylisz. Bo dlaczego niby producent ma przewidzieć jak będzie wykonana nieoryginalna część? Scenariusz A: Klientowi padła bateria w laptopie, kupił dobrej klasy zamiennik, który jest tak naprawdę poprawnie zregenerowaną, oryginalną baterią. Ma wymieniony komplet ogniw, przeprowadzono kalibrację, sprawdzono wszystkie połączenia. Sprzęt działa poprawnie. Scenariusz B: Klientowi padła bateria. Kupił zamiennik z niewiadomego źródła, w którym ktoś wsadził kilka losowych ogniw o różnej pojemnosci, napięciu, spiął to na krótko i podpiął pod złącze. Laptop, w wyniku zbyt wysokiego i nierównego napięcia, doznał uszkodzenia obwódów płyty głównej. Powiedz mi - skąd producent ma wiedzieć, jakie nieoryginalne części wsadzi w jego produkt klient?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
6 kwietnia 2018 o 11:26

@jass: Ja mam bankomat 30 metrów w linii prostej od biurka w pracy, więc gotówka na pobranie nie jest żadnym problemem :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
4 kwietnia 2018 o 14:06

@jass: Szczerze Ci powiem - nic mnie to nie obchodzi, że dla sprzedawcy to jest ryzyko. Jeśli faktycznie sprzedaż jest tak marginalna, że zniechęcenie kilku osób chcących skorzystać z pobrania nie spowoduje strat, to świętym prawem sprzedawcy jest nie udostępniać takiej opcji zamawiania. Natomiast pomijając duże sieci (jak Media Markt itp), po prostu nie zaryzykowałbym zakupu płatnego z góry. W żadnym sklepie internetowym. I naprawdę rozumiem, że z punktu widzenia prowadzenia biznesu pobranie jest parszywe, generuje koszty i ryzyko, ale z mojego, klienckiego punktu widzenia, zabezpiecza mnie i moje pieniądze (często duże pieniądze) przed nieuczciwym sprzedawcą.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 18) | raportuj
4 kwietnia 2018 o 10:59

Złota zasada - paczki ze sklepów zamawiamy za pobraniem. Po pierwsze sklep wtedy wysyła jak najszybciej (bo im szybciej wyśle, tym szybciej będzie kasa), kurier musi oddać do rąk własnych (a nie, np, wrzucić na balkon/zostawić w kałuży/u sąsiada/w sklepie 2 bloki dalej). Kosztuje to kilka zł więcej, ale komfort (również psychiczny) jest tego wart.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 kwietnia 2018 o 14:22

Drożdża dało się odratować?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
23 marca 2018 o 14:38

Zawsze podziwiałem ludzi, którzy poświęcają swój czas i energię na cierpliwe, konsekwentne umieszczanie spacji przed znakami przestankowymi.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
23 marca 2018 o 10:17

@booli: Napisanie "użycie nieoryginalnego tonera *może* spowodować niższą wydajność", a powiedzenie "oprogramowanie drukarki zawiera kod powodujący, że użycie nieoryginalnych tonerów kończy się planowanym zmniejszeniem wydajności " to dwie różne rzeczy. To mniej więcej tak, jakby VW napisał "tankowanie na innych stacjach może spowodować zmniejszenie wydajności" (co byoby ok, bo to nie oni odpowiadają za jakość paliwa), ale nie napisaliby "tankowanie na innej stacji powoduje automatyczne obcięcie mocy z każdym tankowaniem". Dostrzegasz różnicę? @BlueBellee, otóż właśnie chodzi o informację. Tak jak to opisałem powyżej.

« poprzednia 1 226 27 28 29 30 31 32 33 34 35 3649 50 następna »