Generalnie policja może wystawić poświadczenie, że dnia takiego-a-takiego prowadzone były czynności w godzinach takich-a-takich, które to można przedłożyć pracodawcy, żeby nie mieć problemów ;)
Ja tam bym im na informację, że im się przypomniało, iż korektora mają, odpisał, że w porządku - w takim razie dziekujesz za rekrutację i na pożegnanie zastrzegasz, iż jakiekolwiek wykorzystanie Twojej pracy przez ich firmę bądź osoby i organizacje trzecie będzie wykorzystaniem Twojej pracy bez wynagrodzenia i jako takie zakończy się sprawą w sądzie - ot, żeby nie było niedomówień ;)
@lasek0110: Generalnie istnieje przepis pozwalający urzędnika obarczyć kosztami popełnionego błędu. Czyli jeśli autorowi dowalą komornika, wykończą mu działalność, potem ich pozwie o utracone dochody i zadośćuczynienie, to teoretycznie sąd może zasądzić, że wypłacone ze skarbu państwa środki ma zwrócić urzędnik, z którego winy cała heca się wydarzyła. Lub urzędnicy w liczbie mnogiej.
W praktyce póki co słyszałem o JEDNYM takim wyroku.
@PaniFilifionka: Odkąd internet się upowszechnił, język ojczysty jest straszliwie kaleczony... a może po prostu człowiek zaczął się stykać z tą mniej przykładającą uwagę do wykształcenia częścią społeczeństwa?
Cóż, jeśli przełożeni wyliczą sobie budżet na kolejny rok i kapną się, że dopina się gorzej, niż za obecny, z powodu decyzji szacownego pana prezesa, to może dostać odcisk buta na dupie zamiast kontraktu w stanach :)
Nie żałuj, ani jednej, ani drugiej. Jeśli Twoja dziewczyna nie potrafi normalnie rozmawiać, załatwiać problemów i stworzyć planów na przyszłość, które główny problem (odległość) rozwiążą - i nie mówię, że sama - razem z Tobą, to trudno, jej strata, znajdziesz kogoś, kto będzie gotów dzielić z Tobą nie tylko radości, ale też i problemy.
A co do przyjaciółki - osoba, która Twoje prywatne sprawy wywleka do innej bliskiej Ci osoby i podburza ją przeciwko Tobie nigdy Twoją przyjaciółką nie była. Krzyżyk na drogę i kotwica w plecy.
Meldunek sam w sobie nie jest, co ciekawe, gwarancją prawną, że dana osoba zajmuje lokal. Jeśli znasz sąsiadów rodziców, którzy mogą poświadczyć Ci na piśmie od kiedy tam nie mieszkasz, to możesz wywinąć się sądownie od spłacania długu za cały okres od momentu wywalenia Cię do zapadnięcia wyroku.
Troszkę może obok tematu, ale mój kolega (mocno katolicki) rzekł swego czasu w rozmowie, że lepiej będzie, jeśli kobieta urodzi martwe dziecko i poprzez ból się oczyści, niż gdyby miała w odpowiednim momencie umierający płód wyskrobać. Mam wrażenie, że to ten sam poziom kretynizmu.
@timo: Jak pisałem - nie czepiam się ceny, czepiam się sposobu, w jaki to do mnie powiedział, bo zachował się jak kompletny buc :) A te 2 dychy taniej w drugim warsztacie wynikały głównie z tego, że jako stały klient mam tam zniżki ;)
@mahisna: Masz rację - z jednym ale. Na każdy projekt w budżecie obywatelskim może sobie głosować dowolna osoba w skali miasta. Z mieszkańcami danego miejsca, którego inwestycja dotyczy, nikt nie rozmawia.
@zojka: Przy pomysłach zgłoszonych w ramach budżetu obywatelskiego nie trzeba robić konsultacji społecznych z lokalną ludnością - jak przegłosuje większość w skali miasta, to przejdzie ;)
@xpert17: Dosyć istotne jest też to w jakim stanie dowieziemy, np, rannego pacjenta do szpitala. Po poduszkach może nie być w najlepszym stanie, zwłaszcza przy urazach kręgosłupa czy otwartych ranach :) Najważniejsze małpowanie zachodnich rozwiązań na dużych ulicach, łączących jeszcze większe na przełaj przez osiedle, nie?
@xpert17: Może inaczej - wprowadzono bez konsultacji z mieszkańcami. Teraz była możliwość, żeby każdy z nich przyszedł i się wypowiedział, bez udziału społeczników, a tylko z ciałem decyzyjnym, czyli z urzędnikami. Efekt jest taki, że ci mieszkańcy, których temat obchodzi, wypowiedzieli się przeciwko zmianom zaprojektowanym przez społeczników. Nie trzeba już pytać absolutnie każdego mieszkańca - zainteresowani zaprezentowali wolę MIESZKAŃCÓW ogółem. A czy to byli rajdowcy, czy przeciętni kierowcy, którym poduszki obijały zawieszenie, tego nie wiem.
A z innej beczki - czy społecznicy pytali KOGOKOLWIEK, o wszystkich mieszkańcach nie wspominając, zanim uszczęśliwili całe osiedle na siłę swoimi pomysłami? ;)
@xpert17: Jak widać jednak MIESZKAŃCOM tych okolic przeszkadzał. Widać nie chodzą w ogóle pieszo. To, że w czyichś założeniach coś jest dobre, to nie znaczy, że w praktyce też jest - może mieszkańcom bardziej zależy na nieremontowaniu zawieszenia co roku, niż na tych 10km/h więcej lub mniej...
@Morog: No, w końcu, jak to ujął, nie ma ambicji być najtańszym mechanikiem w okolicy. Jego prawo, klientów, mimo wszystko, faktycznie ma, choć dokładnie vis a vis jest drugi, też niezły, warsztat. Równie drogi, dodajmy. Poza tym ja nawet nie miałem pretensji do tej ceny - mi przeszkadzało tylko to, jak zostałem potraktowany ;)
@Drill_Sergeant: Doceniam kunszt posta i w zasadzie zgadzam się z treścią, z jednym ale: uczyłem kiedyś pannę, której ojciec miał licencjonowany warsztat francuskiej marki. Właśnie taki ładny, wychuchany, ze zdjęciami samochodów zamiast cycków na ścianie, i nie dość, że mi palącego się checka zdiagnozował pod domem, wieczorem, z piwem w łapie, to jeszcze w ramach usługi za usługę wymienił następnego dnia u siebie w warsztacie szwankującą czujkę ;)
@katem: Mam absolutnie najlepszego elektro- i ogólnomechanika na świecie, tylko nie ma chłop sprzętu do ustawiania geo :) Ale ci, którzy mi ostatecznie zrobili, też już kilka razy byli wypróbowani, nie partaczą, a nawet temu 'mojemu' czasem coś podeślą, jak się nie wyrabiają ze zleceniami ;)
To, choć piekielne, to jest pół biedy. Gorsze są kobiety z małymi dziećmi. Często są one "własnością" gangów dbających o to, żeby miały gdzie żebrać i... żeby miały dziecko do żebrania. Dzieci są porwane, albo zabrane pijakom, faszerowane wódą lub narkotykami, żeby spały cały dzień i nie przeszkadzały w interesach.
Generalnie, uodporniłem się już na ludzi proszących mnie o cokolwiek. Kobiety z dziećmi - bo powyższe, większość facetów, bo widać, że pije toto od miesięcy, a ja nie zamierzam tego sponsorować, choćby pośrednio, kupując jedzenie, a reszty... bo im w sumie nie ufam, że nie odstawiają czegoś takiego, jak babka z historii.
Generalnie policja może wystawić poświadczenie, że dnia takiego-a-takiego prowadzone były czynności w godzinach takich-a-takich, które to można przedłożyć pracodawcy, żeby nie mieć problemów ;)
Ja tam bym im na informację, że im się przypomniało, iż korektora mają, odpisał, że w porządku - w takim razie dziekujesz za rekrutację i na pożegnanie zastrzegasz, iż jakiekolwiek wykorzystanie Twojej pracy przez ich firmę bądź osoby i organizacje trzecie będzie wykorzystaniem Twojej pracy bez wynagrodzenia i jako takie zakończy się sprawą w sądzie - ot, żeby nie było niedomówień ;)
@lasek0110: Generalnie istnieje przepis pozwalający urzędnika obarczyć kosztami popełnionego błędu. Czyli jeśli autorowi dowalą komornika, wykończą mu działalność, potem ich pozwie o utracone dochody i zadośćuczynienie, to teoretycznie sąd może zasądzić, że wypłacone ze skarbu państwa środki ma zwrócić urzędnik, z którego winy cała heca się wydarzyła. Lub urzędnicy w liczbie mnogiej. W praktyce póki co słyszałem o JEDNYM takim wyroku.
@PaniFilifionka: Odkąd internet się upowszechnił, język ojczysty jest straszliwie kaleczony... a może po prostu człowiek zaczął się stykać z tą mniej przykładającą uwagę do wykształcenia częścią społeczeństwa?
Cóż, jeśli przełożeni wyliczą sobie budżet na kolejny rok i kapną się, że dopina się gorzej, niż za obecny, z powodu decyzji szacownego pana prezesa, to może dostać odcisk buta na dupie zamiast kontraktu w stanach :)
Nie żałuj, ani jednej, ani drugiej. Jeśli Twoja dziewczyna nie potrafi normalnie rozmawiać, załatwiać problemów i stworzyć planów na przyszłość, które główny problem (odległość) rozwiążą - i nie mówię, że sama - razem z Tobą, to trudno, jej strata, znajdziesz kogoś, kto będzie gotów dzielić z Tobą nie tylko radości, ale też i problemy. A co do przyjaciółki - osoba, która Twoje prywatne sprawy wywleka do innej bliskiej Ci osoby i podburza ją przeciwko Tobie nigdy Twoją przyjaciółką nie była. Krzyżyk na drogę i kotwica w plecy.
Gaz pieprzowy czyni cuda :) Zwłaszcza taki w żelu, elegancko przykleja się do celu i odparowuje przez dłuższą chwilę :)
@bloodcarver: Co do informowania - zgoda, co do pakietu informacyjnego, to pozostaje stwierdzić tylko, że mają całkiem konkretny burdel :)
Meldunek sam w sobie nie jest, co ciekawe, gwarancją prawną, że dana osoba zajmuje lokal. Jeśli znasz sąsiadów rodziców, którzy mogą poświadczyć Ci na piśmie od kiedy tam nie mieszkasz, to możesz wywinąć się sądownie od spłacania długu za cały okres od momentu wywalenia Cię do zapadnięcia wyroku.
@Drill_Sergeant: Święte słowa :)
Ale... właściwie czemu? Nic na tym nie zyskają przecież...
Troszkę może obok tematu, ale mój kolega (mocno katolicki) rzekł swego czasu w rozmowie, że lepiej będzie, jeśli kobieta urodzi martwe dziecko i poprzez ból się oczyści, niż gdyby miała w odpowiednim momencie umierający płód wyskrobać. Mam wrażenie, że to ten sam poziom kretynizmu.
No ok, dałaś się oskubać jak 5-latek. Współczucia szukasz?
@timo: Jak pisałem - nie czepiam się ceny, czepiam się sposobu, w jaki to do mnie powiedział, bo zachował się jak kompletny buc :) A te 2 dychy taniej w drugim warsztacie wynikały głównie z tego, że jako stały klient mam tam zniżki ;)
@avtandil: I bardzo słusznie ;)
@mahisna: Masz rację - z jednym ale. Na każdy projekt w budżecie obywatelskim może sobie głosować dowolna osoba w skali miasta. Z mieszkańcami danego miejsca, którego inwestycja dotyczy, nikt nie rozmawia.
@zojka: Przy pomysłach zgłoszonych w ramach budżetu obywatelskiego nie trzeba robić konsultacji społecznych z lokalną ludnością - jak przegłosuje większość w skali miasta, to przejdzie ;)
@xpert17: Dosyć istotne jest też to w jakim stanie dowieziemy, np, rannego pacjenta do szpitala. Po poduszkach może nie być w najlepszym stanie, zwłaszcza przy urazach kręgosłupa czy otwartych ranach :) Najważniejsze małpowanie zachodnich rozwiązań na dużych ulicach, łączących jeszcze większe na przełaj przez osiedle, nie?
@xpert17: Może inaczej - wprowadzono bez konsultacji z mieszkańcami. Teraz była możliwość, żeby każdy z nich przyszedł i się wypowiedział, bez udziału społeczników, a tylko z ciałem decyzyjnym, czyli z urzędnikami. Efekt jest taki, że ci mieszkańcy, których temat obchodzi, wypowiedzieli się przeciwko zmianom zaprojektowanym przez społeczników. Nie trzeba już pytać absolutnie każdego mieszkańca - zainteresowani zaprezentowali wolę MIESZKAŃCÓW ogółem. A czy to byli rajdowcy, czy przeciętni kierowcy, którym poduszki obijały zawieszenie, tego nie wiem. A z innej beczki - czy społecznicy pytali KOGOKOLWIEK, o wszystkich mieszkańcach nie wspominając, zanim uszczęśliwili całe osiedle na siłę swoimi pomysłami? ;)
@xpert17: Jak widać jednak MIESZKAŃCOM tych okolic przeszkadzał. Widać nie chodzą w ogóle pieszo. To, że w czyichś założeniach coś jest dobre, to nie znaczy, że w praktyce też jest - może mieszkańcom bardziej zależy na nieremontowaniu zawieszenia co roku, niż na tych 10km/h więcej lub mniej...
@timo: Chodzi o belkę, do której przytwierdzone są wahacze poprzeczne ;) Zawieszenie jest typu multi-link ;) O, takie ustrojstwo: http://img2.sprzedajemy.pl/540x405_hyundai-coupe-9602-kolyska-belka-zawieszenia-tyl-osobowe-malopolskie-krakow-60292942.jpg
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2016 o 8:29
@Morog: No, w końcu, jak to ujął, nie ma ambicji być najtańszym mechanikiem w okolicy. Jego prawo, klientów, mimo wszystko, faktycznie ma, choć dokładnie vis a vis jest drugi, też niezły, warsztat. Równie drogi, dodajmy. Poza tym ja nawet nie miałem pretensji do tej ceny - mi przeszkadzało tylko to, jak zostałem potraktowany ;)
@Drill_Sergeant: Doceniam kunszt posta i w zasadzie zgadzam się z treścią, z jednym ale: uczyłem kiedyś pannę, której ojciec miał licencjonowany warsztat francuskiej marki. Właśnie taki ładny, wychuchany, ze zdjęciami samochodów zamiast cycków na ścianie, i nie dość, że mi palącego się checka zdiagnozował pod domem, wieczorem, z piwem w łapie, to jeszcze w ramach usługi za usługę wymienił następnego dnia u siebie w warsztacie szwankującą czujkę ;)
@katem: Mam absolutnie najlepszego elektro- i ogólnomechanika na świecie, tylko nie ma chłop sprzętu do ustawiania geo :) Ale ci, którzy mi ostatecznie zrobili, też już kilka razy byli wypróbowani, nie partaczą, a nawet temu 'mojemu' czasem coś podeślą, jak się nie wyrabiają ze zleceniami ;)
To, choć piekielne, to jest pół biedy. Gorsze są kobiety z małymi dziećmi. Często są one "własnością" gangów dbających o to, żeby miały gdzie żebrać i... żeby miały dziecko do żebrania. Dzieci są porwane, albo zabrane pijakom, faszerowane wódą lub narkotykami, żeby spały cały dzień i nie przeszkadzały w interesach. Generalnie, uodporniłem się już na ludzi proszących mnie o cokolwiek. Kobiety z dziećmi - bo powyższe, większość facetów, bo widać, że pije toto od miesięcy, a ja nie zamierzam tego sponsorować, choćby pośrednio, kupując jedzenie, a reszty... bo im w sumie nie ufam, że nie odstawiają czegoś takiego, jak babka z historii.