Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Iras

Zamieszcza historie od: 30 maja 2011 - 2:09
Ostatnio: 24 grudnia 2023 - 0:31
  • Historii na głównej: 30 z 36
  • Punktów za historie: 9170
  • Komentarzy: 1079
  • Punktów za komentarze: 10080
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 czerwca 2020 o 9:24

@Etincelle: troche nietrafiony argument - każdy nieważne, czy ma 15, 20, czy 50 lat, ma swoje "zdarzenia sprzed lat" - róznica jest tu raptm taka, że dla mnie np. beda t lata 90-te, dla kgos innego bedzie to rok 2010, a dla jeszcze innego 70-te, gdzie jednoczesnie każdy ze starszych rocznikow ma tez jakies doswiadczenia z mniej "zamierzchlych" czasow. To, ze osoby mlodsze doswiadczen maja mniej nie znaczy nic - piekielnosc zawsze byly i beda i tak samo ro, dwa, czy 5 lat temu bywali tacy, ktorzy opisywali cos, co zdarzylo sie w ich przypadku, za czasow studenckich - nniewazne kiedy byly.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 czerwca 2020 o 8:43

@Pierzasta: o werbenie nie było informacji - była o sesji.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
27 czerwca 2020 o 0:34

@didja: z tego co widze to autorka niestety nalezy do osob, ktorym sie wydaje, ze maja wiedze,, podczas gdy ta jest mocno znikoma - swiadczy o tym sam fakt powstania tej historii i to, ze "na oko" niby stwierdziła "brak zlamania". Nawet zwykła kwestia, że "po omacku" tak naprawde da sie stwierdzic tylko, jeśli doszło do całkowitego złamania z dodatkowym przemiesczeniem. Jeśli z kolei złamanie by było chociażby w obrębie stawu - to nie ma szans na wymacanie. Do tego też kwestia, że "bezwładne zwisanie kończyny" niekoniecznie musi oznaczać złamanie - przyczyną może być zwichnięcie i bez nastawienia oraz odpowiedniego usztywnienia po nim, konczyna stanie sie bezuzyteczna. Szczególnie, że w parze ze zwichnięciami czesto idą też pozrywane więzadła, mieśnie itp.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
26 czerwca 2020 o 20:38

"dopiero ucze sie zawodu" jest tu kluczowe. Każdy gatunek ma swoją specyfikę metabolizmu, co sprawia, ze lek, ktory u jednego gatunku bedzie calkiem bezpieczny, inny gatunek zabije, nawet w minimalnej dawce. Przykładowo jeden z najbardziej popularnych antybiotykow - amoksycylina stosowany u psów, kotów, czy ludzi wrecz na "pierwszy rzut", królika zabije. Specyfikow stosowanych w narkozie jest wrecz na peczki i zazwyczj sa stosowane rozne miksy substancji - wystarczy, ze nie mieli po prostu środka, ktory by mozna bylo u krolika stosowac i tyle. Kwestia narkozy wziewnej jest tu osobna - bo żeby ją zastosować, tak czy inaczej zwierze musi byc na tyle gleboko znieczulone, by dalo sie zaintubowac - nie ma wyjatkow - maseczki zwierzeciu sie nie założy, a probowanie moze skonczyc sie zgonem ze stresu w przypadku krolika. Tak czy inaczej - kastracja kota to jest kwestia tak naprawde raptem dwoc minut i robi sie to na "najprostszych" srodkach - choćby i na ketaminie. Gdzie jednoczesnie już kotki na ketaminie by sie nie wysterylizowalo, bo ketamina nie znosi bólu trzewnego. Jeśli zaś chodzi o wagę - tu też porównanie kota i królika ma się nijak - dawkowanie u różnych gatunków bywa skrajnie różne. Weterynarz zajmujacy sie psami i kotami NIE ma obowiazku znac sie na krlikach, czy gryzoniach - nie musi wiedziec co mozna stosowac i w jakich dawkach.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2020 o 20:41

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 czerwca 2020 o 21:40

@PiekielnaOla: Agresja wobec innego zwierzecia a w szczegolnosci - wobec innego psa, to jest calkowicie, zupelnie inna bajka. Wiecej nawet - to, co ktos moze widziec jako "agresje" na zasdzie "psu cos odbilo" (najwieksza bzdura jaka istniee, z tym wygrywa chyba tylko rozmnazanie "bo musi miec raz mlode") moze byc po prostu odpowiedzia psa na prowokacje ze strony drugiego. Istnieje wiele typow agresji, do tego kazde agresywne zachowanie ma swoje przyczyny - to, że ktoś tych przyczyn nie widzi, oznacza najczesciej tyle, ze po prostu nie ma pojecia na temat jezyka ciala psów. Ludzie porozumiewaja sie werbalnie, psy - glownie jezykiem ciała, gdzie wszystko ma znaczenie - jednak dochodza do tego tez czynniki takie jak chociazby zapachy. Nawet jesli jakis pies jest "znany od zawsze" - to wciaz pozostaje obcy - nie jest elementem stada, a wlasne stado, jak i wlasny teren - oraz obrona tych rzeczy - zawsze beda mialy pierwszenstwo. Jest naprawde wiele zachowan ktore wydaja sie calkowicie niewinne, czy nieistotne - ale tylko wydaja sie. Jeden pies zaznaczyl, drzewko, zaraz po nim "znajomy" pies robi to samo? - juz punkt zapalny. innym punktem zapalnym moze byc chociazby zapach cieczki w okolicy, czy tez to, ze "znajomy" stanie przy wlascicielu "atakujacego" w wyzywajacej pozycji. Psy w genach maja "agresywnosc" - nie jest to jednak zalezne od rasy, tylko od szczegolu o ktorym wiekszosc zapomina - ze pies to drapieznik. Nie ma jednak znaczenia, czy jest rto rotweiler, jamnik, york,, czy pitbull - to co jest w "genach" to mimo wszystko nie agresja, tylko bogaty zestaw konkretnych cech - jak np. taki drobiazg jak terytorializm. Do tego dochodza tez inne czynniki - ktorych ludzie tez lubia nie dostrzegac - jak przykladowo ucinanie uszu, czy ogona - uszy w przypadku TTB mialy bardzo duze znaczenie - po pierwsze - sa mocno ukrwione i w walce obrywaja w pierwszej kolejnosci - wiec przydatne bylo tu by bylo ich "jak najmniej" Byl jeszcze drugi cel - u psow jest naprawde bardzo wiele sposobow na ulozenie uszu - niewazne, czy stojace, czy klapniete. Kazde ustawienie nalezy rowniez do jednej z podtsaw komunikacji - urzniecie uszu w tym momencie sprawiaja ze z wszelkich pozycji zostaja dwie - "jestem ponad tobą' oraz pokazanie agresji ofensywnej. Mozna to porownac do tego, jakby niemowie zostala tylko opcja pokazywania srodkowego palca.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
25 czerwca 2020 o 20:42

Nie wiadomo, czy plakac czy sie smiac, skoro autorka sie "meczy", bo ktos nie ma ochoty miec z nia jakichkolwiek relacji. Gosc jest calkowicie niekonfliktowy, to ze unika kontaktu, to tylko i wylacznie JEGO sprawa - i nic ci do tego. Absolutnie wszystko co opisałaś to rzeczy ktore nie sa twoja sprawa i w zaden sposob nie powinny cie obchodzic. Historyjka jest piekielna - ale nie tak, jakbys chciala, bo to ty jestes tu osobnikiem, ktory wpieprza sie ile wlezie w calkowicie nie swoje sprawy

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
19 czerwca 2020 o 0:40

"zakaz używania węży ogrodowych, napełniania basenów (...)" - te zakazy akurat są tak naprawde o kant tyłka potłuc, jeśli chodzi o suszę. To nie susza jest tak naprawde problemem, bo ona jest akurat skutkiem, a nie przyczyną. Żeby woda raczyła spaśc pod postacią deszczu, musi się skądś wziąć - w normalnych warunkach to ziemia i rośliny stanowią magazyn wody - pomału sobie paruje, aż w końcu spada. Wybetonowywując wszystko co się da, osuszając bagna, "regulując" rzeki, by nie wylewały, czy zabijanie bobrów, bo budują zeremie i powodują zalewanie pewnych obszarów - to wszystko skutkuje tym, że co tylko deszcz spadnie, to większość, zmmamiast wsiąknąć i powoli sobie parować, jak najszybciej ttrafia do kanałów/ rzek i do morza - i jest piekny efekt, ze nie pada, nie pada, a gdy już w koncu deszcz spadnie, to wszystko tonie - na chwilę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
4 czerwca 2020 o 11:19

kilkanaście lat temu miałam podobna akcję - ktoś zakosił mi portfel z dokumentami i przejechał się na moim dowodzie z nieaktywną kartą miejską (istotne o tyle, że w tym samym czasie miałam aktywną). Dowiedziałam się o tym z wezwania predsądowego kilka miesięcy po fakcie. Tłumczenia, papierki itp. itd. - nic nie dawały. w sądzie też traktowali mnie jakby z góry byli zdania, że ściemniam. W sumie były 3 'rozprawy" - pierwsza - przedstawiennie tego, że to nie ja wtedy jechałam itp + odroczenie reszty - bo ztm olało. 2 - odrocczeenie bo ztm olało. 3 - umorzenie - bo.. ztm olało. I na tym się skończyło.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
29 maja 2020 o 23:15

Jasne, że nie jest miło, gdy ktoś wyleje na siebie flakon perfum - ale zeby zaraz tworzyc historie z czegoś, co możnaby ująć w jednym zdaniu?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 maja 2020 o 7:39

@glupia: wszelkie materiałowe też szyję sama - jak się potraf to wysiłku tu nie ma. Druciki dają o tyle, że się nie zsuwa, czy nie włazi na patrzałki, ale na parowanie wpływu nie miał.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 maja 2020 o 21:29

@justangela: wierz mi - próbowałam z różnymi - od chirurgicnych, poprzez jakieś wynalazki z filtrami, przyłbice, bawełniane itp. itd. Najmniej parowania było przy mieszance bawelny z jedwabiem - ale i tu po paru minutach nic nie widziałam. Najgorzej właśnie w tych niby "profesjonalnych" - nieważne czy chirurgiczne, czy z filtrami. Przy przyłbicy z kolei - patrzałki wprawdzie nie parowały, za to przyłbica - tak.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
28 maja 2020 o 9:46

Maseczki mają parę dośc istotnych wad - nie chodzi tylko o utrudnianie oddychania, bo tu zamiast maski mozna sobie przylbice pacnac (skutecznosc w sumie podobna). Przykładowo - jestem okularnikiem z dosc duza wada wzroku - bez okularow nie mam co z domu wychodzic - kij, ze nie rozpoznam wlasnej rodziny z odleglosci pol metra - perspektywa tez jest zaburzona. Okulary w polaczniu z maseczka po prostu paruja - wybacz, ale na slepo nie zamierzam lazic, bo predzej niz pozniej bym sie pod cos wpakowala.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 17) | raportuj
22 maja 2020 o 23:40

@choix: Bo się pewnie by okazało, że ogarnięcie sobie samodzielnie nauki kwestii praktycznych jest na poziomie komplikacji splunięcia - i biadolenie autorki jaka to ona nie jest pokrzywdzona, nagle straciłoby sens....

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
22 maja 2020 o 2:21

@pchlapchlepchla16: Wpier. autor by tu zaliczał od naprawdę wielu osobników, gdyby mu te blizny zostały ;p I żadne tłumaczenie o inicjałach by tu nie odniosło efektu. A i mógłby sie też niejeden mandat trafić - szczególnie, że ramię to wybitnie "idealne" miejsce na napisanie SS.... W sumie można powiedziec, że autora w pewien sposób uratowała niewiedza na temat ciała - że pacnął po prostu cięcia, bez wycinania tkanki skórnej. Z drugiej strony w dobie internetu nie jest ciężko znaleźć informacji, ze blizn da się pozbyć (o ile nie są zbyt rozległe oczywiście) - blizny powstaja na skutek tego, że w trakcie gojenia, brzegi skóry nie stykają się z sobą dokładnie - pozbycie się blizny polega na tym, że wycina się ją, a skórę zszywa tak, by nie było po prostu wolnej przestrzeni - najlepiej szwem śródskórnym

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
15 maja 2020 o 2:17

Pretensje do miasta za zbyt mała ilość autobusów, albo do firmy, że biurowym nie pomoże - czy to zapewniajac dojazd, czy wysyłając ich na prace zdalną. A nie do ludzi, który też tymi autobusami jadą. Skoro są to autobusy podlegające miastu, to każdy ma dokładnie takie samo prawo nimi jechać i nikogo nie musi obchodzić dokąd chcą dojechać inni czekający - i nie ma znaczenia, czy ktoś jedzie całą trasę, czy jeden przystanek -niewielka odległośc w żaden sposób nie umniejsza prawa do korzystania. To, że autobusy potrafia sie nie zatrzymywać, bo od pętli już są zapelnione - to albo wychodzi się na odpowiednio wcześniejszy, który nie bedzie aż tak załadowany, albo stara się dojechać na pętlę i stamtąd startuje.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 maja 2020 o 0:57

@misguided: "Całe szczęście udało mi się ją przekonać aby pies został. " Tyle masz do tego, że skoro ją przekonałaś, by pies został, to jednocześnie jesteś odpowiedzialna za to, że zamiast psa oddać i dać mu szansę na normalne życie, twoja koleżaneczka jeszcze zdąży wcześniej spaprać mu psychikę. Bo to, ze psa się pozbędzie tak napradę jest pewne jak amen w pacierzu - nie łudź się. Skoro chciała się go pozbyć przez to, że nie raczyła ruszyć palcem, by go czegokolwiek nauczyć, to tak samo nie ruszy palcem w kwestii socjalizacji, czy jakiegokolwiek odpowiedniego wychowania. Efekt będzie taki, że zamiast oddawać szczeniaka, którego ktoś mógłby jeszcze wychować, będzie oddawała za jakiś czas dorosłego psa, z problemami behawiorystycznymi, wymagającego resocjalizacji - a to z kolei może stać się jednoznaczne z dożywociem w schronisku.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
15 maja 2020 o 0:45

źle zrobiłas, że namówiłaś do zostawienia psa - skoro kretynka wzięla psa na siłę, i chciała się go pozbyć, bo zachowuje się jak typowy pies, to i tak się go pozbędzie - pewnie najpozniej po tym jak zajdzie w ciąże, albo gdy szczeniak przestanie być śliczny i słodki. I właśnie na tym, że namówiłas do zostawienia sam pies wyjdzie najgorzej - ktoś, kogo przerasta nauczenie psa załatwiania się na zewnątrz, gwarantuje dodatkowo wszelkie możliwe błędy wychowawcze - każdy miesiąc u tej kretynki odsuwa psa od szansy na normalne życie. Zarówno pod względem wieku - chętnych na dorosłe psy jest o wiele mniej niz na szczeniaki, jak i pod względem tego, że zamiast na spokojnie wychowywać psa, będzie już konieczna resocjalizacja - jedyne pytanie do jakiego stopnia psu zostanie spaprana psychika. Czy będzie np. tylko lęk separacyjny, czy też okaże się, że pies będzie reagował agresją na, przykładowo, dotknięcie jego rzeczy...

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
15 maja 2020 o 0:33

@Jaro: Bo takie " Specjalnie nie wymieniam tego kraju z nazwy, żeby było ciekawiej." robienie "tajemnicy" z czegoś co jest wręcz oczywiste i o czym praktycznie każdy wie, jest zarówno idiotyczne, jak i bezsensowne. Wydłużanie paplania na siłę. Co do samej "historyjki" - to, że wybory korspondencyjne nie maja szans na anonimowość jest kwestia oczywistą - przez pocztę, czy internet, tak naprawde nie ma fizycznej możliwości by bez podawania prywatnych danych zweryfikować, czy osoba oddająca głos, to akurat ta, która była do tego uprawniona. A co do nadużyć w związku z brakiem anonimowości wyborców - to również nie jest ani dziwne, ani niezwykłe - szczególnie w kraju, gdzie demokracja jest tylko z nazwy. Mentalność danego narodu może się różnic od naszej, ludzka natura - a w tym chciwość i dążenie po trupach do celu - jest jednak w każdej "kaście rządzącej", nieważne gdzie ona by nie była.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 5) | raportuj
9 maja 2020 o 20:14

Nie zdziw się. komentarze wielu sprzedawców traktuje niczym swoje klejnoty - pozwy, które są rozpatrywane tak naprawde są na porządku dziennym.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
1 maja 2020 o 20:33

" kurier był niekompetentną osobą. Gdybym nie uważała, prawdopodobnie nie miałabym nawet czego zjeść, bo odebraliby to moi sąsiedzi. " Zwalasz w tym winę na kuriera, podczas gdy on akurat na to mógł nie mieć żadnego wpływu. Osoba przyjmujaca zammowienie rzadko kiedy jest ta sama ktora dowozi. Kurier to nie jasnowidz - dostarczył zarcie pod ten adres, jaki mu przekazano. Więcej - to, że źle pojechał tez niekoniecznie musiało być jego winą - gps bywa zawodny i potrafi prowadzic w najdziwniejsze okolice. Do tego, jeśli dostał adres z jakimś błędem, mogło mu pokazywac jakas ulice zupelnie od czapy. To, ze tobie twoj adres nie wyswietla sie w drugiej czesci miasta, nie jest zadnym wyznacznikiem - zarowno sprzet, jak i programy sie od siebie roznia, a co za tym idzie - rozne bledy sie zdarzaja. Sama mialam kiedys sytuacje, ze bedac przy jednej z glownych ulic u mnie w miescie, kierowcy ubera pokazalo, ze jestem jakies 5km dalej, w miejscu gdzie nawet droga nie dochodzi. Do tego jeszcze ci powiem, ze "zostawianie pod drzwiami" jest o kant zadu potłuc - tak czy inaczej masz zarazki na kazdym, pojedynczym opakowaniu danego zarcia, masz zarazki osob przygotowujacych, do tego tez na torbie w ktora wszystko wrzucono masz to co na rekach mieli kurier, osoba przygotowywujaca - a i rowniez wszystko co bylo na twojej wycieraczce - czyli caly przeglad zawartosci swoich (i kazdego, kto bywal na twojej wycieraczce) podeszew

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 kwietnia 2020 o 9:19

Swego czasu moij rodzice ubzdurali sobie hodowlę rasowych psów, więc również trochę z tym miałam do czynienia. Jeśli chodzi o punkty - to z "b" nie do końca tak jest. Bezpośrednio po kryciu nie wiadomo, czy suka zaszła. Kryje się dobrym, by po tym dobrym mieć szczenięta. Pokryc najpierw jednymm, a potem latac po kolejnych "na wszelki wypadek" jest ogólnie dośc ryzykowne - pod względem tego, że wylezie 'oficjalną" drogą. Bo taki szczegół, że ktoś krył psem X, a w papierach nagle pojawia się jakiś zupełnie inny - aż prosi się o zgłoszenie. Do tego też, skoro ktoś chce poryć sukę A psem X, to chce mieć efekt mieszanki genowej A i X - więc też nie bedzie latał po kolejnych "bo MOZE nie zaszła". Takich praktyk wykluczyc sie oczywiscie nie da - jednak musiałoby to miec miejsce u kogoś, kto sam posiada zarowno suki, jak i samcow, ewentualnie obfituje w kolezków z samcami. To z kolei już inna para kaloszy. Hodowle rasowych dzielą się w sumie na kilka podgrup - z czego części po prostu powinno się unikać (wszedzie się znajda czarne owce. Najważniejszymi kwestiami to ogólny cel hodowli - jedni licza tylko na kase, sa tez tacy, ktorzy chca ulepszac rase, osobnicy "z przypadku" itp. itd. Często po trsci ogloszenia da sie wysnuc podejrzenia co do tego czym jst dana hodowla - w momencie, gdy ktoś pisze "domowa hodowla" i jednoczesnie oglasza szczeniaki 5 ras - to to obok "domowej" nawet nie stalo, a psy - moze i nawet sa w domu, tyle ze poupychane w zasyfionych klatkach. Im wiecej ras ktos ma - tym wiekszy jest to sygnal do omijania - szczegolnie jesli sa to rasy uchodzace za modne. Dopiski "profesjonalna hodowla" - to też nie jest zbyt pozytywna tresc - pod tym okresleniem kryje sie najczesciej, ze faktycznie hodowcy zalezy na fenotypie i zdrowiu, zas psy maja zapewnione wszelkie zapotrzebowania - tyle, ze chodzi tu o kwestie fizyczne. Żarcie dobrej jakości, dostep do czystej wody, ruch, opieka wet. itp. itd. to jednak nie wszystko - pies wciaz tu pozostaje maszynką do rodzenia - i chociaż hodowca trzyma sie tu ograniczen czasowych itp. to jednak psom bedzie brakowalo jednej waznej rzeczy - spedzania czasu z wlascicielem. Badania itp. - oszustwa zdarzaja sie wszedzie. Tyle, ze i to nie dziala na dluzsza mete, bo jednak informacja, ze po psie X rodza sie kaleki, rozchodzi sie szybko - nawet jesli potncjalni kupujacy tgego nie beda wiedziec, to hodowcy sa jednak dosc hermeycznym srodowiskiem - i do tego zlosliwym i msciwym - wiec problemow mozna sobie narobic niezlych.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
25 kwietnia 2020 o 13:06

https://piekielni.pl/86480#comment_1103165 po kiego wrzucac dwukrotnie to samo...

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 24) | raportuj
17 kwietnia 2020 o 10:51

@Ata11: ilość krzyżyków na karku nie jest wyznacznikiem tego, czy komuś należy się szacunek - a cham - niezaleznie od wieku, wyksztalcenia, posady, stanu majątkowego, czy czegokolwiek innego - na szacunek nie zasługuje.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1042 43 następna »