Profil użytkownika
LJ73
Zamieszcza historie od: | 18 listopada 2013 - 17:00 |
Ostatnio: | 30 marca 2018 - 11:23 |
- Historii na głównej: 5 z 8
- Punktów za historie: 1395
- Komentarzy: 72
- Punktów za komentarze: 187
« poprzednia 1 2 3 następna »
Zamieszcza historie od: | 18 listopada 2013 - 17:00 |
Ostatnio: | 30 marca 2018 - 11:23 |
« poprzednia 1 2 3 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Żelazna zasada: żony (męża) i samochodu się nie pożycza.
Łososina Dolna lub Tęgoborze. Obstawiam pierwszą miejscowość choć absolutnie nie mogę pokojarzyć tam takiego skrzyżowania. Góra między miejscowościami rzeczywiście godna jest.
Historia zdecydowanie piekielna. Kurtyna się jednak bardzo przejadła.
ceidg.gov.pl i masz gościa na tacy fundując mu jednocześnie 100% dziwnie przez delikwenta pojętej dyskrecji.
Z pozwu nic nie wyniknie. Laska złożyła kontrofertę i jak zacznie pyszczyć w sądzie że miała umowę to Tała pociągnie jej z paragrafu o nie dotrzymaniu warunków, działaniu na szkodę i działalności konkurencyjnej. Dobry papuga jest w stanie tak to ogarnąć że jeszcze laska dopłaci Tale i narobi sobie w papiery takbardzo, że nie weźmie już żadnego zlecenia, czego z całego serca życzę tej nieopierzonej "kapitalistce". Na miejscu Tały nie martwiłbym się absolutnie niczym.
Zbiór komentarzy cnotek niewydymek, którym prawdopodobnie z różnych powodów nie dane będzie posługiwać się wózkiem.
Średnio porywająca historia. Każdy z nas przerabiał o ile nie taką samą to z pewnością bardzo zbliżoną sytuację. Przed zleceniem koniecznie należy rozpoznać koszty, bez tego koszt usługi na 100% mnożony jest przez współczynnik utajenia oraz kwadrat sumy wieku i zajebistości mechanika.
Mimo, iż Piekielna Polonistka "tyrała Was z polskiego", to w ostateczym rozrachunku jej wysiłki spełzły na niczym, co wnioskuję na podstawie składni Twojego opowiadania.
Mam dokładnie takie samo zdanie. Jakże ja im k#//$# "współczuję". Po zakończeniu studiów taka bezglutenowa broda zderzy się z brutalną rzeczywistością i będzie szukać mikstur many i/lub życia a tu ni chuchu.
@Iks - masz jakieś konkretne doświadczenie z Sądem Pracy czy tylko teoretyczne. Jeśli nie wiesz co obecnie dzieje się w SP to proszę odpuść takie rady. Sam przegrałem po trzech latach w dwóch instancjach sprawę oczywistą i wygraną. Kosztowało mnie to ponad 5000 zł. Przegrałem z powodów wymyślonych (które nie były uwzględnione w odpowiedzi na pierwszy pozew) i wskutek fałszywych zeznań świadków będących pracownikami firmy pozwanej przeze mnie. Ustawieni odpowiednio w obawie przed utratą pracy opowiadali takie bzdury że żal było słuchać. Mógłbym oczywiście wytoczyć kolejną sprawę o krzywoprzysięstwo, ale wówczas wsadziłbym na minę moich byłych podwładnych, a oni walczyli o utrzymanie posady i środki do przeżycia. Miałem nadzieję że jeśli np. ja zeznaję "że punkt handlowy był czynny w każdą sobotę" a świadkowie powołani przez pozwanego że "nie, sklep nie był czynny w soboty" to sąd zweryfikuje te zeznania np. na podstawie raportów fiskalnych. Ponadto do materiałów dowodowych dołączyłem ulotki wizytówki broszury reklamowe gdzie jak wół stało, że "sklep otwarty w soboty w godz. od... do...". Orzeczenie sądu: "sąd nie daje wiary moim zeznaniom... natomiast daje wiarę zeznaniom świadków pozwanego". Uzasadnienie - brak. O w ten sposób jeszcze wiele oczywistych oczywostości na które miałem twarde dowody poszło się "paść" bo tamtych było więcej, byli przygotowani i zdeterminowani kłamać byle utrzymać pracę.
180kPLN to "drobne"? Gratuluję. Tyle kosztuje SuperB 2.0 4×4 190KM.
Klu problemu tkwi w tym, że diagnosta MUSI sprawdzić, czy wszystkie miejsca siedzące zaopatrzone są w odpowiednie pasy bezpieczeństwa. Wiem, bo sam to z moim sześcioosobowym Scudo przerabiałem. Wyjmowane fotele mają na ogół zintegrowane pasy bezpieczeństwa choć nie jest to regułą i właśnie o te wyjątki sprawa się rozbija. Diagnosta w opisanym przypadku działał zgodnie z przepisami. Upierdliwością wykazałby się, gdyby cofnął dowód za "wycieki" z wymiennika klimatyzacji (jak udowodnić że to tylko skroplona para wodna - wyciek to wyciek) lub za niewłaściwe oświetlenie pojazdu odnośnie którego nie opracowano i nie zatwierdzono odpowiednich przepisów (mam na myśli samochody z doświetlaniem zakrętów, dziennych świateł LED które wyłączają się jednostronnie w momencie włączenia kierunkowskazu, nie wspomnę już o matrycach LEDowych zastosowanych np. w Astrze V).
Super ! Życzę Ci powodzenia i wielu sukcesów oraz gratuluję małżonka. Trzymam mocno kciuki.
W dużym mieście na południu Polski, w sezonie, stawki za "strongmena" i jeszcze odrobinę myślącego (jakoś to prawo jazdy musiał zdobyć) oscylują w granicach 20 zł / h na rękę. "Górale" to już w ogóle nie chcą słyszeć o niższych kwotach. Nie dziwi mnie więc fakt że nie udało Ci się trafić na odpowiedniego osobnika. Gdyby to była połowa października, początek listopada szanse byłyby zdecydowanie większe, lecz i tak należałoby się liczyć, że z pierwszymi promieniami wiosennego słońca delikwent zacząłby upominać się o podwyżkę. "Myślący strongmeni" są już dawno zatrudnieni, albo w kraju, ale głównie to poza jego granicami.
Opisane zachowanie to kwintesencja wspierania patologii.
Rozgrzeszenia*) oczywiście. Pisane z urządzenia które za wszelką cenę stara się być mądrzejsze od autora.
Konkubinat nie jest powodem, by nie uzyskać rozszerzenia. Wiem z sześcioletniej autopsji. Powodem może być interpretacja księdza a na pewno buta osoby spowiadającej się i brak szczerego żalu za grzechy, który jest podstawowym warunkiem. Nie dziwię się księdzu że w takich okolicznościach zostałaś odprawiona z kwitkiem.
Szybkiego powrotu do zdrowia !! Mocno trzymam kciuki. Dla męża za ogarnięcie sytuacji szczere słowa uznania.
U mnie z kolei jest zupełnie odwrotnie. Żona w tym roku zmieni prefiks na liczbę znaną z serialu z inż. Karwowskim. Pierworodna ma 4, 5 roku, lecz nigdy nie zamierzaliśmy ograniczać się do jednego potomka, tym bardziej że nasza sytuacja życiowa do najtragiczniejszych nie należy. W grudniu nasze starania zostały zwieńczone sukcesem. Wieść o tym Teściowa skomentowała: "Ech córciu, Ty wiesz jak sobie życie skomplikować".
@Shock. Zagraj w totka bo fortuna ewidentnie Ci sprzyja. Strach wyobrażać sobie jak wyglądałaby Twoja przyszłość gdybyś w porę się nie połapała. Z autopsji wiem, że mieszkanie pod wspólnym dachem (6 lat) to nie są "randki na mieście" i nie zawsze jest sielsko-czarodziejsko. Szczęście jednak że skończyło się to na tym etapie. Gdyby był to związek zakontraktowany i na dodatek więcej niż dwuosobowy (dzieci) to duzo bardziej by bolało. A tak to chwilę pokłuje, później popiecze i koniec końców dojdziesz do tego, co napisałem na początku. BTW a ja mam blokadę na telefonie mimo że z małżonką nie mamy żadnych tajemnic. Mamy za to trzyletnią córeczkę która ma zainstalowanego na moim telefonie kotka i często gęsto chcąc go nakarmić wydzwaniała o różnych porach do moich znajomych.
Za niska wartość jak na zglaszanie kradzieży, jednak w polskim prawie jest takie pojęcie jak "przywłaszczenie" i nad tym proponowałbym się zastanowić.
Wychodziliśmy dokładnie z takiego samego założenia. "Moje mieszkanie jest moją twierdzą" nawet jeśli jest tylko wynajmowane a dostać do niego chce się właściciel. Niestety takie myślenie zemściło się na nas.