Profil użytkownika
Librariana ♀
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2017 - 20:37 |
Ostatnio: | 8 maja 2024 - 15:52 |
- Historii na głównej: 34 z 35
- Punktów za historie: 4427
- Komentarzy: 572
- Punktów za komentarze: 4526
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2017 - 20:37 |
Ostatnio: | 8 maja 2024 - 15:52 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Piekielne też jest to, że przepuszczanie kobiet w ciąży wciąż nie jest normą społeczną. "Powinna poprosić"? Hm... Na pewno nie zachowała się elegancko, ale podejrzewam, że gdyby zwyczajnie stanęła w kolejce to nikt nie zaproponowałby jej, żeby podeszła do okienka bez czekania.
@glan: Piekielne jest to, że ludzie traktują takie wchodzenie z butami za normalkę i o twoje plany prokreacyjne pytają z taką swobodą, jakby pytali o plany na wakacje. Jakby to było oczywiste, że każdy, kto skończył studia i ma stałego partnera powinien natychmiast zabrać się za powiększanie rodziny albo gęsto się tłumaczyć na każdym spotkaniu towarzyskim...
Często odwiedzam przedszkola w ramach nawiązywania współpracy, więc też przychodzę jako totalnie obca osoba. I zdarzają się sytuacje, gdzie mogę swobodnie obejść cały budynek, spotkać kilkoro dzieci, zanim trafię na kogoś dorosłego...
@szafa: gdybym mogła, w podskokach pobieglabym tam pracować. Niestety przenosiny na życzenie u nas nie istnieją. A piekielne jest to, że ja nie mam porządnego komputera, a tam jest sześć stanowisk. SZEŚĆ. Więc jeśli"nie ma pieniędzy" na sprzęt dla pracowników to tym bardziej nie powinno być na kompy do fejsbuka...
Każdy kij ma dwa końce, ja jeżdżąc rowerem codziennie muszę omijać piesze ameby umysłowe, które uważają, że ścieżka rowerowa za przystankiem to najlepsze miejsce na palenie fajki/przeglądanie telefonu/spacerowanie w oczekiwaniu na autobus. Bonusem są kilkulatki na rowerkach/hulajnogach lub po prostu biegające zygzakiem oraz emeryci z wózeczkami na zakupy, którzy nie reagują na żadne dźwięki poniżej 100 decybeli.
@Teelix: To był punkt obsługi klienta, nie kasa. Tam się odbierało nagrody, więc dziewczyny musiały mieć możliwość zerowania tych punktów po wydaniu prezentu. Na tym to przecież polega: dostajesz gadżet, zabierają punkty...
@Tajemnica_17: A Ty od niedawna w internecie?
@Lobo86: Z historią jest podobnie, 3 razy przerabiasz starożytny Egipt, ale mało która klasa maturalna przejdzie z materiałem dalej, niż II wojna światowa...
@sziva: Kwalifikacje to zaliczenie "specjalności nauczycielskiej" na studiach. Specjalność nauczycielska to zajęcia z pedagogiki, psychologii i metodyki nauczania. Często jest wpisana w tok studiów i zalicza się ją "przy okazji". Nikogo potem nie interesuje, czy nadajesz się do jakiegokolwiek kontaktu z dziećmi. A w szkołach faktycznie brakuje nauczycieli - zwłaszcza w gimnazjach, które za rok zamkną.
Przez 10 lat wynajmowałam mieszkania z kotem. Zawsze udawało mi się znaleźć właścicieli, którzy nie mieli nic przeciwko (oczywiści w umowie zaznaczone, że za wszelkie zniszczenia, których dokona kicia ponoszę odpowiedzialność). Ale wydaje mi się, że pomiędzy adopcją z fundacji a zakupem hodowlanego rasowca jest jeszcze dużo innych możliwości. Na FB i olx masa ludzi chce oddać małe kocięta.
Niestety obecnie nauczyciele są zbieraniną przypadkowych ludzi, którzy pracę dostają po znajomości (praktycznie nie da się inaczej). Nie obowiązują ich żadne testy psychologiczne, potwierdzające czy faktycznie nadają się do pracy z dziećmi... Trafiają się w tym środowisku ludzie z powołaniem i pasją, ale trafiają się również mendy, które potrafią dzieciakowi zatruć życie, pozbawić go wiary w siebie i zniechęcić do nauczanego przedmiotu...
@Teelix: Karty używałam wyłącznie ja, nikt inny, poza tym za każdym razem na paragonie miałam wydrukowaną ilość punktów. Pierwsza dziewczyna skasowała punkty z karty, wtedy było ich wystarczająco dużo, żeby wziąć te noże. Problemem było to, że nie jestem właścicielem. Natomiast po południu, kiedy przyszłam razem z bratem, okazało się, że punktów nie można wykorzystać, bo ich tam nie ma (pomijam tę dziwną teorię, że karta była z innego sklepu, to wątek do dziś niewyjaśniony). Nie wiem czy udałoby mi się cokolwiek udowodnić, tym bardziej, że nie zależało mi na tych nożach do tego stopnia, żeby robić awanturę i dochodzić swoich praw. Po prostu przestałam tam chodzić na zakupy.
"Koleżanka nie dostanie prowizji"... Kiedyś pracowałam w obsłudze klienta, za taki tekst można było wylecieć z pracy...
@maat_: Podejrzewam, że głupota i nieznajomość procedur. Pamiętam, że tam ciągle zatrudniali młode, niedoświadczone dziewczyny i od razu rzucali na głęboką wodę. Raz byłam świadkiem, jak jedna z kasy uciekła z płaczem, bo posadzili ją na próbny dzień w godzinach szczytu, a ona kompletnie nie wiedziała co robić...
Piekielne jest używanie "chodź" zamiast "choć"
Potrzebowałam kilku chwil, aby zrozumieć co to są "stodziurowe"...
Nigdy nie zapomnę, jak babcia zabrała mnie i moje rodzeństwo na "Ace Ventura - psi detektyw". Najstarsze z nas miało 10 lat, najmłodsze 5. I do dziś zastanawia mnie, dlaczego nikt z obsługi nie zwrócił babci uwagi, że to nieodpowiedni film dla małych dzieci (babcia była przekonana, że to coś w stylu Doktora Dolittle'a).
Miałam podobnie, tylko z depilatorem :D
@szczerbus9: Jeśli trasa dla rowerów miałaby mankamenty, mogłabym to zrozumieć. Ale ta trasa jest perfekcyjna: po obu stronach jezdni, oddzielona od niej krawężnikiem, asfaltowa (nie z kostki brukowej), szeroka na 3 rowery...
Dysleksja istnieje naprawdę. Nie można uznawać jej za lenistwo lub widzimisię rodziców. Jednakowoż, jak przy każdej innej dysfunkcji, należy ćwiczyć, aby ją zniwelować. Co robią rodzice gdy dowiedzą się, że dziecko ma wadę kręgosłupa? Dowiadują się jak ćwiczyć z dzieckiem, zapisują na basen, gimnastykę korekcyjną... Z dysleksją, dysortografią powinno być podobnie, zaświadczenie z poradni nie jest po to, aby dzieciak nie musiał się uczyć.
@imhotep: Ale jest to wkurzające, że wchodzisz do marketu i okazuje się, że danego artykułu brak, bo promocja. Pamiętam, jak w Biedrze przez tydzień nie było filetów z kurczaka, bo promocja była i wszystko wykupili pierwszego dnia... Kupiłabym i drożej, to parę groszy różnicy często...
@mlodaMama23: Pisałam historię raz, wydawało mi się, że się nie dodała. Pisałam niezalogowana, bo byłam w pracy, potem napisałam drugi raz i zorientowałam się, że obie historie się pojawiły, mój błąd.
@ninny: Niestety często sprzedawca ma w wysyłce wyłącznie opcję "Kurier"... Co nie zmienia faktu, że najprościej zamawiać do pracy.
To pani na poczcie nie mogła po prostu dać Andżeli słuchawki żeby sama podała wszystkie dane? Po co ta zabawa w głuchy telefon?
Telewizję zaproście. Nic tak nie pobudza opieszałych władz do działania jak telewizja.