Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Livka90

Zamieszcza historie od: 1 lutego 2020 - 15:39
Ostatnio: 19 grudnia 2022 - 21:39
  • Historii na głównej: 16 z 18
  • Punktów za historie: 1722
  • Komentarzy: 60
  • Punktów za komentarze: 215
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
14 maja 2020 o 18:38

Szczerze, to też bym się wkurzyła jakby mi ktoś wynajął pokój, zaraz potem go wypowiedział i jeszcze prawie wcale tam nie mieszkał i nie odbierał telefonów. Dlatego najlepiej wynajmować mieszkania na kilka miesięcy minimum.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 8) | raportuj
4 maja 2020 o 22:10

@Meliana: Masz rację, jednak ze strony starszej pani... Też nie było to z pewnością fajne zachowanie

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
3 maja 2020 o 20:14

Są trzy możliwości: - albo koleżanka(bo przyjaciółka to nie jest skoro relacja skończyła się z byle powodu)zerwała kontakt z powodu, którego zupełnie nie zdajesz sobie sprawy i chodziło o całkiem innego, -albo dałaś jej odczuć w jakiś sposób, że czujesz się lepsza, -albo masz rację i faktycznie była zazdrosna. Ciężko cokolwiek doradzić nie znając tej Twojej koleżanki i waszej znajomości, ale niektórzy ludzie faktycznie są tacy, że drażni ich jeśli ktoś ma lepiej, że sąsiad kupił sobie lepsze auto etc. Taki cudzie sami z reguły mają bardzo niskie poczucie wartości, niekoniecznie nawet są z gruntu źli, po prostu są niedowartościowani. Jeśli nie szkodzą w żaden sposób czasem warto powiedzieć im dobre słowo żeby sami poczuli się docenieni, czasem przemilczeć własny sukces np. w związku, kiedy im się nie wiedzie. Ale czy rozpadło się to z tego powodu, czy z jakiegoś innego, a niczego nawet nie próbowałyście sobie wyjaśnic, ani porozmawiać, to znaczy, że nie była to przyjaźń, nawyżej koleżeństwo, więc i rozpadło się o byle co.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2020 o 20:17

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 marca 2020 o 9:43

To w takim razie ja miałam chyba szczęście, bo w życiu chodziłam do kilku różnych ginekologów i raczej żaden nie pytał o ostatni stosunek ( o ostatnią miesiączkę tak), czy nie komentował mojego życia seksualnego, choć trafiałam na lekarzy lepszych i gorszych. Za to pamiętam jedną niezbyt przyjemną sytuację, kiedy poszłam do jednego, starszego już wiekiem, ale podobno dobrego ginekologa, który wypomniał mi,to że zapytałam się go o coś w trakcie badania bo jak powiedział "nie wypada rozmawiać, kiedy kobieta jest rozebrana". Byłam wtedy bardzo młoda, więc poczułam się jeszcze bardziej skrępowana po takiej uwadze... Druga nieuprzejma była pani ginekolog- znajoma pana, wizytę u którego opisywałam powyżej-która na moją prośbę o przebadanie się na HPV ( okazało się, że mój były facet mnie zdradzał, a miałam nadżerkę, która sprzyja temu zakażeniu), zareagowała komentarzem w stylu, że jej córka w moim wieku ( wtedy miałam już ze 25 lat) jest dziewicą i dobrze bo by "jeszcze jakiegoś HIV-a złapała"... Poza tym na szczeście trafiałam na dość normalnych ginekologów.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2020 o 9:45

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 marca 2020 o 17:08

To ma moim zdaniem dwie strony medalu- z jednej strony dziewczyna mogła to powiedzieć delikatniej, że ma uczulenie i musicie kota np. oddać w dobre ręce jeśli macie zamieszkać razem, a z drugiej strony autor też nie wykazał żadnej troski o jej zdrowie i próby rozwiązania problemu, tylko postawił jej ultimatum swojego rodzaju, że albo wprowadza się do niego i znosi alergię, albo to koniec. Oboje mogli to rozwiązać inaczej bo w grę wchodziły rózne rozwiązania od alergologa po zaangazowanie się dziewczyny w znalezieniu kotu domu, zabrakło dobrej woli i zrozumienia z obu stron. Dziewczyna mogła się też wkurzyć, kiedy wyczuła, że jej zdrowie dla autorka nic nie znaczy, sama jestem alergiczką i wiem, że bagatelizowanie tego może nawet doprowadzić do astmy, która zostaje już na zawsze

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 marca 2020 o 17:09

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 marca 2020 o 23:02

Sama chodziłam do liceum, ale znałam osoby, które były w technikum- np. mój były chłopak z tamtych czasów. Wtedy liceum trwało 3, a technikum 4 lata. I nie wiem jak jest teraz, ale za moich czasów, czyli w latach 2000-cznych, z tego co słyszałam od tego byłego i moich znajomych, technikum było bardzo niewdzięczne. Dlaczego? Dwa razy więcej nauki niż u mnie w liceum, a też i mniejszy prestiż i gorzej było przygotowac się dobrze do matury, bo oprócz normalnych przedmiotów były też egzaminy zawodowe- które i tak w tych czasach mało co dają bo sama szkoła średnia mało znaczy. Tym bardziej, że na studiach o pokrewnym kierunku do tego z technikum, czyli technicznym chłopak miał już zupełnie inne przedmioty, więc tak czy inaczej musiał się ich uczyć od nowa. Więc nie wiem jak jest teraz, ale wtedy technikum było zupełnie niewdzięczne, więcej wymagań, a renoma gorsza, plus zabierało czas na naukę z przedmiotów do matury.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2020 o 23:03

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
8 marca 2020 o 20:30

@maranocna: Za kaucję również nie było pokwitowania, ale że w umowie był zapis o tym, że zostaje ona wpłacona w dniu podpisania umowy i właściciel ma obowiązek ją zwrócić w ciągu 3 dni roboczych od rozwiązania umowy, to udało się jakoś ją odzyskać- choć martwiliśmy się, że też będzie z tym problem. Kaucję finalnie odzyskaliśmy, czynszu niestety już nie, bo właściciel szedł w zaparte, że pieniędzy nie dostał, straszył to zgłosi i koniec, nie było z nim dyskusji. Mogliśmy oczywiście też to zgłosić i pewnie powstałby z tego jakiś konflikt, ale nie chcieliśmy dostarczać sobie i siostrze dodatkowego stresu i problemów o te 600 zł, więc już przeboleliśmy stratę tej kwoty... Ale tak jak pisałam, szczęście w nieszczęściu, że przynajmniej siostra się czegoś nauczyła, bo rodzice wcześniej mówili jej o tym na co zwracać uwagę przy podpisywaniu umowy, ale czasem samemu trzeba się sparzyć żeby czegoś się nauczyć.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2020 o 20:31

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
8 marca 2020 o 17:34

@maranocna: bo w umowie miała zapis, że z chwilą złożenia wypowiedzenia płaci za ostatni miesiąc i bez tego właściciel nie chciał go przyjąć. Kaucję całe szczęście udało się odzyskać- gdyby ją odżałować zamiast płacić na jedno by wyszło bo była wysokości czynszu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2020 o 17:35

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 12) | raportuj
8 marca 2020 o 8:07

Z jednej strony nie popieram dyskryminowania kogoś ze względu na narodowość, ale z drugiej...Za czasów, kiedy ja studiowałam zaocznie mieszkałam w domu studenta, gdzie też było pełno obcokrajowców, w tym właśnie Ukraińców i z tego co zdążyłam zauważyć, choćby po tym jaki bałagan po sobie zostawiali w kuchni, z dbaniem o czystość bywa u nich różnie- nie piszę, że w każdym przypadku, jednak myślałam, że są bardziej nauczeni porządku, co może mieć też przełożenie na inne higieniczne nawyki. A co do twierdzenia, że na uczelni wyższej gromadzą się wybitne umysły, to też jest gruba przesada, zaczynając od studentów prawa bez podstawowej wiedzy i prześlizgujących się z roku na rok dzięki znajomościom, a kończąc na wykładowcach, którzy pomimo tytułu doktora czy nawet profesora pletli czasem takie bzdury na wykładach (niekoniecznie zresztą z nauką związanych), że głowa mała. Serio, to że ktoś w dzisiejszych czasach skończył studia, czy nawet jest wykładowcą, to nie jest żadna nobilitacja. Zdarzały się mądre osoby, owszem, ale niektórzy znaleźli się tam dlatego, że nie mieli chyba innego pomysłu na życie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2020 o 8:10

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 marca 2020 o 16:32

Za sprawą wykupywania masek budowlanych stoją głównie handlarze internetowi, a naiwni ludzie je kupują, pomimo, że mają inne filtry niż te medyczne i chronią przed pyłami, a nie wirusami. A drugą totalną głupotą ludzi jest kupowanie masek, nawet tych medycznych, po zawyżonej kilkakrotnie cenie, gdzie w kilka minut można znaleźć je w necie w normalnych cenach, ale to kosztuje kilka minut czasu, więc wolą wydać za to więcej kasy na allegro, nie wiem z czego to wynika, z nieumiejętności szukania, czy lenistwa?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2020 o 16:35

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
3 marca 2020 o 18:30

Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało i rozumiem, że boli, ale... z drugiej strony Twój były mąż też zachował się mimo wszystko uważam fair, bo sam powiedział Ci, że zakochał się w innej, dlatego nie chce Cię dalej oszukiwać. Są i tacy, którzy ciągną romanse całymi latami na boku i tym ranią bardziej niż samym odejściem. Czasem serce nie sługa i nie decyduje w kim kto się zakocha, być może Twój mąż wolałby być zakochany w Tobie bo to byłoby łatwiejsze, ale uczucia zadecydowały za niego. Naprawdę piekielny okazałby się jeśli ciągnąłby dwa związki na boku, co teraz niestety nie jest takie rzadkie. Oczywiście ideałem byłaby miłość aż po grób,ale tak czasami się nie da. Dzięki temu Ty też nie będziesz marnowała czasu, nie będziesz tą oszukiwaną i pewnie znajdziesz nową miłość.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 marca 2020 o 18:32

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
19 lutego 2020 o 15:13

Ja aż tak hardcorowych sytuacji jak Ty nie miałam, jednak pomimo, że jestem Polką mam delikatnie wschodnią urodę (ciemne włosy i lekko skośne oczy, oliwkową karnację), co wiele razy w swoim życiu usłyszałam. Odkąd zamieszkałam w Krakowie czasem Polacy myślą, że przyjechałam z innego kraju, szczególnie w takich miejscach jak dworzec czy okolice rynku. Idzie się przyzwyczaić, ale najśmieszniejsze było jak w pewnym barze pewien chłopak chciał do mnie zagadać (wcześniej słyszałam jak rozmawiał po polsku), a do mnie od razu zaczął po angielsku i pyta się mnie skąd jestem. A ja na to już po polsku- że z Polski, to się zaczął śmiać i powiedział, że przeprasza, ale nie mam polskiej urody... Cóż, takie uroki XXI wieku :D

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2020 o 15:14

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
18 lutego 2020 o 20:18

Też miałam podobną sytuację ze strony kogoś ze swojej rodziny, tylko trochę dalszej jak rodzice, nie będę opisywać szczegółów bo to dla mnie zbyt osobiste, ale w każdym razie na własnym przykładzie mogę Ci napisać, że po pierwsze ważne żeby zerwać albo przynajmniej ograniczyć kontakty z takimi osobami, a po drugie im wybaczyć. Nie po to żeby się z nimi kontaktować, ale wybaczyć we własnej głowie bo tylko wtedy się z tym uporasz. Dopóki będzie w Tobie żal i frustracja, to będzie się to tez odbijało na Twoim życiu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2020 o 20:19

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 lutego 2020 o 13:46

@elda24: w bagażu głównym, w podręcznym przecież nie mogliby go przewieźć, choć w drodze na lotnisko już opróżnili jedną butelkę... Ja też lubię się napić np. na imprezie, ale pić dosłownie wszędzie, to już była dla mnie przesada- w czasach studiów może było to fajne, teraz już niekoniecznie bo wg mnie jeśli ktoś się nie potrafi cieszyć z wyjazdu bez alkoholu, to coś jest nie tak. A co do poduszek i koców, to obstawiam na to, że nie były to jednorazówki, to wtedy byłoby to jakoś zaznaczone, wątpię żeby linie lotnicze za każdym razem kupowały wszystkie, a stare wyrzucały, na pewno są odświeżane i prane jak pościel w hotelach, ale nie sądzę żeby to było potraktowane jako jednorazówka bo to byłyby duże koszty za każdy przelot. W każdym razie dla mnie wynoszenie np. koca z samolotu, ręcznika z hotelu, kubka z baru (z tym też się zetknęłam), to pewnego rodzaju kradzież, bo to, że są do dyspozycji gości nie znaczy, że można je wynieść.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 lutego 2020 o 13:48

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
16 lutego 2020 o 22:04

To tak jak z moją pewną znajomą ze studiów. Zaraz po ich ukończeniu ktoś znajomy chciał jej pomóc i dostała jedną propozycję pracy, drugą. Jedna jej nie odpowiadała bo za trudna i trzeba zajmować się rachunkami (skończyła pokrewny kierunek), a druga też była zła, bo z kolei z firmie, która nie miała doskonałych opinii. Teraz jest bezrobotna już kilka miesięcy i żaliła się, że to niesprawiedliwe, że niektóre osoby, które gorzej się uczyły na studiach od niej, pracę znalazły.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 lutego 2020 o 22:04

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 lutego 2020 o 20:01

Z tego mogą być nawet poważne konsekwencje, moja koleżance kosmetyczka tak poraniła i zakaziła paznokcie, że miała ropne zapalenie,a lekarz ostrzegał ją przed gronkowcem... Za to o ile sama jej matka niewątpliwie piekielna, to samej dziewczynce nie dziwię się o tyle, ze jej wieku też malowałam po kryjomu z koleżankami paznokcie (oczywiście poza szkołą) na modne wtedy jaskrawe kolory albo brokat- lata 90-te. Całe szczęście nie było wtedy żadnych paznokci żelowych, hybryd itd., a nawet gdyby były na pewno w szkole nie byłoby miło widziane

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 lutego 2020 o 20:02

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 lutego 2020 o 7:45

@mesing: Właśnie niestety tak jest, że ponoć kiedy pojawia się jakaś nowość- czego wcześniej nie wiedziałam- w takim markowym sklepie, to pomimo ceny, trzeba zapisać się na listę w kolejce oczekujących po taki produkt. Z tego co czytałam w komentarzach, to np. w Berlinie już nie ma aż takich problemów bo sprowadza się tam na bieżąco cały asortyment- niestety Warszawa jest traktowana tu trochę jako gorsza kategoria bo nie wiedzieć czemu towar jest jakby wydzielany po trochę i dostają np. jedną, czy dwie takie torebki tygodniowo, dlatego trzeba tyle czekać. Choć podejrzewam, że maja tam swoje "lepsze", stałe klientki, które po prostu towar dostają szybciej, albo jeśli nawet ktoś go już zamówi, to kiedy takiej stałej klientce się spodoba i jej go sprzedadzą, tak jak było w moim przypadku (choć pewnie nie jest tak zawsze, ale myślę, że ja nie byłam tu wyjatkiem). Mimo tego, że znajomości są ważne niemal wszędzie, to uważam takie nierówne traktowanie klientów nie jest fair. No i to traktowanie klientów z góry, to samo widzę w lepszych perfumeriach w Polsce. Jeśli ubiorę się elegancko i przyjdę z facetem coś oglądać, to zaraz uśmiechnięte panie konsultantki pytają czy coś doradzić i ogólnie są przemiłe. A kiedy, pojawię się ubrana w jakieś codzienne ciuchy i bez makijażu, to mnie zlewają, nawet nie podejdą, nie zapytają czy mi czegoś nie potrzeba, szczególnie, że bez makijażu ponoć wyglądam o wiele młodziej niż mam lat i to też ma swoje wady, że ludzie traktują mnie czasami mało poważnie. Wydaje mi się, że nie powinno tak być i każdego klienta powinno się traktować jednakowo, ale cóż

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
14 lutego 2020 o 16:54

@Hatsumimi: nie wydaje mi się szczerze mówiąc, z tego względu, że jest to pewna marka międzynarodowa, a nie jakiś mniejszy butik, więc nie tylko ta jedna pani tam pracowała, nie wiadomo więc czy to właśnie ona sprzedała moją torebkę, kto dokonywał zamówienia itd. Ale nawet nie to było najbardziej piekielne, bo gdyby chociaż grzecznie przeprosiła za pomyłkę sklepu, zaproponowała obejrzenie innej torebki, czy cokolwiek takiego, to byłoby w porządku, bo błędy się zdarzają. Jednak jej zachowanie, traktowanie nas z góry, dały do myślenia kogo takie markowe sklepy zatrudniają i czy robi to dobre wrażenie na klientach. Druga sprawa jest taka, że czytając opinię w internecie -niestety już po fakcie- nie tylko ja miałam podobny problem z zamówieniami. Zauważyłam takie zjawisko, że w droższych sklepach w Polsce , czy drogeriach często zatrudnia się nieprzyjazną klientowi obsługę, za granicą wygląda to zwykle zupełnie inaczej i im lepszy sklep, tym z reguły bardziej przyjazna i pomocna obsługa.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2020 o 16:58

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 lutego 2020 o 10:27

@StregaLiwia: akurat ta nie jest z Kielc, ale tak jak pisałam podobnych przypadków jest sporo w naszym kraju, niestety.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
12 lutego 2020 o 23:26

@Iras: No ok, nieraz podpisuje się karteczkę, ze zgodą, ale jakie ona ma znaczenie w przypadku, kiedy zabieg w ogóle nie jest wykonywany przez kogoś kto nie powinien sie go podejmować? To tak samo jakby np. kowal mógł usuwać legalnie zęby jeśli uzyskałby czyjąś zgodę, nawet gdyby przez to doprowadził np. do krwotoku.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
12 lutego 2020 o 23:20

To mi się przypomniało, jak kiedyś na studiach zaocznych mieszkałam na czas zjazdów w domu studenta, w którym oprócz Polaków nie brakowało też obcokrajowców wszelkiej maści. Wieczorem widziałam, że para hindusów pichci coś w kuchni ( była jedna na cały korytarz) i poszłam spać. W nocy obudził mnie alarm i komunikat z radiowęzła, że proszą o ewakuacje, że względu na wykrycie dymu. Zabrałam w pośpiechu torebkę, ubrałam się i zeszłam na dół ( o dziwo zeszło sporo osób), a w portierni okazało się, że alarm oczywiście był fałszywy bo ktoś ( czyli pewnie ci hindusi- nie żebym coś miała do tej nacji) zostawili odkręcony kurek od kuchenki- całe szczęście na prąd...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
12 lutego 2020 o 23:06

Pewnie zadzwonili tak późno, bo przez ten czas szukali kogoś równie dobrego za niższą stawkę, a że nie znaleźli, to postanowili skontaktować się z Tobą. Wydaje mi się, że dobrze pamiętali stawkę, ale nie powiedzieli od razu na rozmowie ile mogą zaoferować bo wiedzieliby, że wtedy pewnie od razu zrezygnujesz, a tak to liczyli, że wpadniesz w pułapkę psychologiczną zwaną "pułapką poniesionych kosztów"- czyli krótko mówiąc się zdecydujesz, bo zainwestowałeś w to sporo czasu. Nie przewidzieli tylko jednego, że część osób może to zniechęcić bo poczują, że firma chce ich zrobić w bambuko

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 17) | raportuj
10 lutego 2020 o 7:34

Ja wiem, że jest wielu piekielnych lekarzy i to nie tylko w Polsce, ale... tak naprawdę to trochę sam wystawiłeś sobie diagnozę i liczyłeś na to, że każdy lekarz Cię poprze. Tak naprawdę wyciąć migdałki jest o wiele łatwiej i szybciej niż robić dodatkowe badania, poszerzać małżowiny, więc gdybyś trafił na lekarza konowała, pewnie nie liczyłby się z tym żeby jednak Ci te migdałki zachować, tylko wyciąłby je i po problemie. A pełnią one dość ważną funkcję, choćby taką, że chronią odporność. Mój facet miał kiedyś bardzo poważną kontuzję i tak pewien lekarz ortopeda powiedział, że jedynym wyjściem przed wdaniem się gangreny jest amputacja (!) stopy. Pewnie dlatego własnie, że nie chciało mu się nawet jej ratować, bo inny lekarz się tego podjął, stopę udało się szybko wyleczyć i wszystko jest w porządku. Także dla mnie bardziej piekielni są lekarze idący na skróty bo tak prościej, a niekoniecznie jest to dobre dla pacjenta.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2020 o 7:35

« poprzednia 1 2 3 następna »