Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Moby04

Zamieszcza historie od: 11 stycznia 2014 - 14:24
Ostatnio: 5 października 2021 - 14:32
  • Historii na głównej: 7 z 11
  • Punktów za historie: 2426
  • Komentarzy: 512
  • Punktów za komentarze: 1345
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
5 października 2021 o 14:32

@Error505: A jeszcze lepiej w takich sytuacjach mieć ubezpieczenie od czynności prawnych (w Niemczech normalna sprawa i można mieć za grosze). W takiej sytuacji wykonuje się telefon, prosi prawnika o napisanie pisma i urzędas się z miejsca składa i przeprasza.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
16 lipca 2020 o 12:05

@Grav: Certyfikaty MS za gruby hajs? Koszt egzaminu to raptem 200-300 dolarów. Co do szkolenia to różnie bywa: dobre materiały z Udemy można kupić za kilkanaście dolców, w korpo pewnie były konkretne kursy więc może ze 4-5k PLN za osobę (choć równie prawdopobne że instruktor wewnętrzny). Dochodzi jeszcze kwestia czasu pracy na szkolenie ale to akurat można obskoczyć tym, że pracownik uczy się w czasie własnym jako inwestycja we własne kompetencje... albo lojalka na kilka lat jak się nie udało. Nie powiedziałbym więc, że to "gruby hajs" z perspektywy korpo. To nie jest nawet "gruby hajs" z perspektywy prywatnego budżetu rozsądnie opłacanego specjalisty. Z tej perspektywy naturalny wydaje się punkt widzenia managerów, że szkolenia oferowane przez firmę są dodatkiem do wynagrodzenia i prędzej są argumentem do niedawania, albo dawania niższych, podwyżek.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2020 o 12:07

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 października 2018 o 12:46

@Doombringerpl: Czegoś tu nie rozumiem. Korzystałem kilka razy z DriveNow i Car2Go w Niemczech i w obydwu przypadkach auta "na zadupiu" zostawić się nie da. Znaczy niby można by gdzieś w podwórku próbować ukryć ale i tak apka mobilna pokazuje dokładną lokalizację na mapie, więc nie ma problemu a przy próbie zakończenia kursu poza wyznaczonymi granicami wyświetla informację, że się nie da i trzeba wrócić bliżej centrum. Ale podobnie nie rozumiem postawy z tej historii. Jak chcę auto z Car2Go to odpalam aplikację, wybieram pojazd i klikam rezerwację - do chyba 20 minut nikt mi go nie ruszy (przy dłuższym oczekiwaniu chyba zaczyna naliczać opłatę postojową). Także o co kaman z tym krzyczeniem z okna? To kwestia nieumiejętności używania czy niedopracowanej usługi?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 sierpnia 2018 o 17:07

@PsychoPatka11: Wystarczyłoby "Mieszkanie jest ciasne a siostra i tak już nieraz pokazała ciężki charakterek" - informacja o niechęci autorki do wentylatorów wiele nie wniosła :P

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 28 sierpnia 2018 o 17:08

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 sierpnia 2018 o 19:53

A ja pojąć nie mogę jaki wpływ na całą historię miał opis wielkości mieszkania, restauracyjki piętro niżej i zwyczajów sypialniano-pokojowych autorki... no serio: nie rozumiem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 sierpnia 2018 o 17:01

Akurat ciocia, której rzuciłaś porównaniem do religii miała rację, że to nie to samo. System wierzeń to jedno a gospodarka hormonalna organizmu (oraz wynikające z tego potrzeby) to zdecydowanie co innego. Oczywiście ani jedno, ani drugie nie jest stałe ale jednak czynniki wpływające na te zmiany są zupełnie inne i w jednym przypadku poniekąd prostsze do przewidzenia... :P Ale tak poza tym to masz rację, że obstajesz przy swoim.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
17 lipca 2018 o 11:20

@incomperta: A z ciekawości, skoro stałaś obok i słyszałaś, że krytyczne dane słabszej osoby są podawane do publicznej wiadomości to czemu nie zareagowałaś poprzez grzeczne zwrócenie uwagi "tej kobiecie"? Lepiej popłakać w Internetach niż faktycznie komuś pomóc? :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 lipca 2018 o 20:46

@LoonaThic: Ale jak Polak w Anglii chciał pracować za pieniądze po które Anglikowi nie chciałoby się schylić kosztem dzielenia łóżka z kolegami z innych zmian żeby na czynsz starczyło to w porządku? Znaczy wtedy to Angole byli źli bo chcieli ograniczać dostęp Polakom do pracy... Do autora i innych: obok tego, że ten od imigracji u Was to jaka dupa wołowa widziałbym jeszcze jeden scenariusz. No dwa. W jednym przypadku gość jest przekonany, że Polakom się należy bardziej ale nie powie wprost żeby się nie narażać i wymyśla bzdury. W drugim natomiast coś w dokumentach tych Ukraińców może być bardzo nie tak - sam znam dość świeży przykład (zakończyło się na początku czerwca tego roku) rekrutacji pewnego Rosjanina do pracy w Niemczech. Kwalifikacje były całkowicie w porządku (nie była to produkcja), całość procesu (3 etapy) przeszedł ale... nie dostał wizy. Dwukrotnie. Smaczku dodaje fakt, że CTO też jest Rosjaninem i nie miał problemów, co oznacza, że to raczej nie wina urzędu...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
29 czerwca 2018 o 15:53

@le_szek: Jasne, że korpo nie obchodziłby taki wał. Tyle tylko, że nikt myślący nie podpisałby umowy z firmą znikąd stworzoną przez osobę, która dopiero co nagle zniknęła z rynku. Widzisz: likwidacja działalności oznacza również zerwane umowy z kontrahentami, ci kontrahenci tracą zabezpieczenie swojej działalności, więc nie będa chcieli ponownie wiązać się z podwykonawcą, któremu nie można ufać... proste.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
29 czerwca 2018 o 15:49

@dorota64: Szczęście lub znajomości żeby dostać pracę w Biedronce? Kpisz?? Dlatego, że takim rarytasem jest praca w Biedronce, Żabce czy innym Lidlu te firmy reklamują się obecnie jako pracodawcy a nie sklepy?? :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 czerwca 2018 o 16:05

@bazienka: Pomijam merytoryczność komentarza bo szkoda słów ale... co to kurna jest "brad"?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 czerwca 2018 o 14:32

@tuxowyznawca: Ale naprawdę nie na rzarty? :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
28 czerwca 2018 o 9:42

@szafa: Sam niedawno miałem taką sytuację, że zaczynałem pracę w pewnej firmie (długo tam miejsca nie zagrzałem ale to temat na oddzielną historię). Prawie równocześnie ze mną zaczynał jeszcze jeden gość, mój rówieśnik. Z tym, że ja miałem ponad 10 lat doświadczenia w tej robocie a dla kolegi to była pierwsza praca w IT, więc jak najbardziej można. Mówienie "za późno" brzmi trochę jak wymówka szczerze mówiąc... :)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
28 czerwca 2018 o 9:30

@Koralik: Już samo zatrudnienie od razu 10 osób ze studiów niestacjonarnych brzmi cokolwiek karkołomnie jak dla mnie. Nie umniejszam wprawdzie tej formie studiowania ale jakoś kojarzy mi się to z większą swobodą w traktowaniu swojego wykształcenia/zawodu niż studia stacjonarne... przynajmniej w Polsce za moich czasów tak to wyglądało (stuknęło już 10 lat, więc może się zmieniło?). A akurat w IT spokojnie można pogodzić studia stacjonarne z pracą - w moim przypadku na blisko 200 osób (jednolite magisterskie - tak było kiedyś coś takiego :) ) na 3 roku wszyscy chętni pracowali a na 4 to już trudno było nawet tych niechętnych bez zatrudnienia znaleźć... Ale zaryzykuję tezę, że podejście tych juniorków mogło być po części winą samego autora historii. Skoro każde zadanie idzie od razu z listą plików, które mogą mieć coś wspólnego to przede wszystkim nie ma wyzwania. A zdolni devi lubią się pomęczyć. Poza tym tworzy się wrażenie, że przecież "góra" wie co i jak trzeba zrobić, więc jest się po prostu małpą do klepania kodu. No i najważniejsze: nie zmusza ludzi do samodzielnego grzebania w bebechach i faktycznego poznawania systemu. Może zamiast podawania wszystkiego na tacy po prostu należałoby dać zadania a takie pomoce zatrzymać do czasu, gdy ktoś faktycznie poprosi o pomoc? No i co jeszcze ważniejsze: zamiast czekać na koniec okresu próbnego i możliwość wykopania wszystkich na zbity ryj może lepiej wziąć takiego gagadka na rozmowę w cztery oczy od razu? I co więcej: pogadać raz, drugi a jak nie pomoże to podziękować za współpracę. Okres próbny ma to do siebie że nie musi trwać całe 3 miesiące. Szkoda naciągać firmę na płacenie za nierobów. A przy okazji może jak poleci jeden czy dwóch to pozostali zrozumieją, że jednak nie są na wczasach?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
22 czerwca 2018 o 14:56

Zawsze możesz udać zainteresowanie (te 2 czy 3 minuty wytrzymasz :P) i wypytać o dane agenta... jak będzie wierzył, że coś może sprzedać to poda, jak poleci od razu groźba to się rozłączy a pewnie ma ukrywanie numeru. Jak już masz dane zapisane to pytasz o osobę, która udostępniła bezprawnie Twoje dane pod groźbą zaskarżenia jego w przypadku nieudzielenia tej informacji. Zwłaszcza od 25 maja nie ma możliwości "uniku" bo GDPR (w Polsce implementacją tejże jest słynne RODO) wymusza udzielenie źródła takich danych ich właścicielowi. Pewnie się rozłączy ale... wtedy masz już jego dane i możesz oddzwonić. :)

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 7) | raportuj
20 czerwca 2018 o 7:02

@imhotep: Ale po cholerę zniżać się do poziomu tej "sprzedawczyni"? :) A do autorki... słyszałaś historię o tym, jak członkowie Metalici po pierwszej złotej płycie poszli do salonu Mercedesa? Ubrani "po swojemu" nie zostali potraktowani zbyt miło... następnego podobno z walizką gotówki, kupili sobie po jednej sztuce dla każdego a sprzedawca z poprzedniego dnia stracił pracę. :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
18 czerwca 2018 o 6:31

@butterice: A ja zwrócę uwagę na jeden drobiazg, który stanowi ogromne utrudnienie dla osób w ciężkiej sytuacji: Zanim dostaniesz wynagrodzenie musisz zwykle przepracować tak z miesiąc, w porywach półtora. A w tym czasie jakoś przetrwać trzeba... Jasne, że nie jest to usprawiedliwienie żeby nie pracować a dodatkowo jak się bardzo chce można znaleźć pracę z częstszymi płatnościami (tu akurat w przewadze jest praca na czarno gdzie łatwiej o dniówki) albo wypłatę zaliczki (znowu łatwiej przy pracy na lewo) ale mimo wszystko dla osoby w czarnej dupie to nie jest aż takie proste jak "znajdź pracę to będziesz miał na jedzenie"...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
9 czerwca 2018 o 11:19

To akurat brzmi trochę jak Niemcy szczerze mówiąc. Przepisów jakby trochę mniej ale jak już są to się ich przestrzega... nawet jeśli są kretyńskie. :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
9 czerwca 2018 o 11:16

@aegerita: I dopóki będą osoby godzące się na takie warunki jak Ty dopóty takie warunki będa oferowane. Nikt nie oferuje (zbyt długo) czegoś, czego nikt nie chce... :) A mówienie "nie wszyscy mają tyle szczęścia" jest de facto przyzwoleniem na takie postępowanie pracodawców. Bo skoro nie wszyscy mają "takie szczęście" to znaczy że należy brać... a więc janusze z taką ofertą się znajdą.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
9 czerwca 2018 o 11:14

@mooz: nieoficjalnie, na boku, po koleżeńsku usłyszała. Trudno oczekiwać, że ktoś będzie biegał z dyktafonem nawet do kibla (a nuż po drodze ktoś zaczepi). A nawet jeśli to dowód z tego żaden...

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
9 czerwca 2018 o 10:26

Jak dla mnie to piekielna jest w sumie grupa razem z autorem tej historii. Jasne, prowadząca też święta nie jest ale ta grupa "kształci" się w dużej mierze za publiczne pieniądze. Nawet jak ktoś stwierdzi, że przecież sami się utrzymują i takie tam farmazony to jednak pozostają zniżki, ubezpieczenie, etc, które przysługują nawet studentom studiów płatnych. Tymczasem przez cały semestr nieobecność prowadzącego była niewygodna jedynie dlatego, że musieli niepotrzebnie przyjść... Jasne, że sam sporo zajęć unikałem na studiach ale jednak moim celem w czasie tych 5 lat było wyciągnięcie jakiejś wiedzy a nie dostanie zaliczenia. Z resztą pracuję obecnie w zawodzie a samego tytułu nie obroniłem... :) Co do prowadzącej dającej materiały na ostatnią chwilę to cóż: skoro studenci mieli w rzyci przedmiot przez cały semestr i nic nie zrobili z jej nieobecnością to czemu się dziwią?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2018 o 10:27

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
3 czerwca 2018 o 14:59

@Iceman1973: Jasne, że kredyt to zła opcja. Lepiej po prostu nie organizować imorezy jak się na nią nie ma pieniędzy. Ale organizowanie "po kosztach" chyba najgorsze z możliwych. Zwłaszcza, że solenizantka zdecydowała się opłacić wino ale już nie np. soki - wiadomo, że nie jeden janusz nawet jeśli planował nie pić tego wieczoru (albo symbolicznie jedną lampkę) to mu się plany zmieniły jak się dowiedział, że za coś innego musi sam płacić. Inna sprawa, że jeśli to faktycznie Niemka/Austriaczka była to sytuacja mogła być bardziej skomplikowana, bo akurat te narody wychodzą do lokali bardzo często i uważają to za oczywistość...

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
3 czerwca 2018 o 14:47

@kwadrylion: No ale czy to Twój problem, że siostra nie zacznie nic robić? Ty jedynie masz się wyrwać z pogranicza niewolnictwa. Oczywiście będzie przy okazji litania tego, jak im ciężko, jaka jesteś niewdzięczna, itp ale na to musisz być przygotowana za wczasu i nie dać sobie wejśc na głowę jak przyjdzie czas wyprowadzki. A pewnie też jak wyjdziesz na swoje w innej miejscowości to pojawią się pomysły żebyś wzięla siostrę i jej pomogła na początku. Nie mówię, żebyś tego nie robiła ale pamiętaj, że wiesz jaka jest i co ewentualnie będziesz na siebie brała...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
3 czerwca 2018 o 14:43

@szafa: Wybacz ale to takie pierdzielenie na usprawiedliwienie stagnacji. Jasne, że niektórzy mają trochę łatwiej, inni nie. Prawda, że czynników są miliony: od miejsca zamieszkania, przez talenty pożądane na rynku pracy po sposób bycia. Ale to ostatnie jest w sumie najistotniejsze: podejściem "nie każdy może, ja nie mogę" i "jak mi źle jak mi źle" tylko utwierdzasz się w braku możliwości... a przy okazji wysyłasz do otoczenia sygnał, że można Cię wydymać.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
2 czerwca 2018 o 8:10

@BlueBellee: Masz rację. Tudzież to synonim spójników: "i", "oraz", "a także", "i". Lubię krytykę ale akurat w tej wypowiedzi użyłem go prawidłowo. :)

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1020 21 następna »