Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Poecilotheria

Zamieszcza historie od: 28 listopada 2011 - 13:47
Ostatnio: 24 marca 2024 - 7:42
  • Historii na głównej: 29 z 41
  • Punktów za historie: 13302
  • Komentarzy: 1042
  • Punktów za komentarze: 8092
 
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
11 marca 2016 o 21:50

@Armagedon: Owszem, też mam ten towar (ale nie jest to wódka, ponieważ ma tylko 30%, a wódki zaczynają się od 37,5%. jest to likier) i nawet został wspomniany w artykule. Zacytuję: "Choć to zabronione, można znaleźć takie sklepy, gdzie wódkę kupuje się na kieliszki. Zresztą niektóre firmy wprowadziły do swojego asortymentu tzw.szoty, inaczej lufki". Więc jeśli piszą o zabronionej sprzedaży na kieliszki, to nie chodzi o legalne "lufki".

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
11 marca 2016 o 20:57

@Igielka: Też się po cichu śmiejemy, ale jednak jako młody przedsiębiorca, prowadzący działalność ledwo rok z hakiem i próbujący rozbujać interes, trochę się wkurzyłam sugerowaniem w popularnej gazecie, że prowadzę melinę i sprzedaję wódę na kieliszki.

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 20) | raportuj
11 marca 2016 o 20:53

@komentator555: Ahahahaha :D Nie, jestem pająkiem :P

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 17) | raportuj
11 marca 2016 o 20:38

@Hancia: Oczywiście, teraz czekam na odpowiedź, ale nie spodziewam się przed poniedziałkiem.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
7 marca 2016 o 3:58

Jechałam kilka dni temu z pieskiem tramwajem. Piesek wiejski i nienawykły do takiego transportu, zestresował się trochę i zaczął co prawda nie szczekać, ale popiskiwać. Pogłaskałam, przytuliłam, powiedziałam parę słów uspokajającym tonem i się uspokoił. Jak szczeka mi na ulicy, to wystarczy "cicho!" i się ucisza. W mieszkaniu wystarczy przyłożyć palec do ust i ciiiiiii... ;) Serio, mój pies na to reaguje :) No ale to trzeba sobie psa wychować, żeby był posłuszny. Dziewczyna z historii (według opisu) nawet nie próbowała psa uspokoić, co dla mnie jest niepojęte, bo ja sama bym chyba szału dostała, gdyby mój tak bez przerwy ujadał. Jasne, czasem instynkt wygrywa z głosem pana ;) ale chociaż spróbować wypada. Jakby zwierzak się zaczął rzucać z zębami do ludzi to też by się go nie dało uspokoić?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
24 lutego 2016 o 5:08

@Vitas: jak wszystko dupnie, to najwyższą wartość będzie miała żywność i broń (jeśli poprzez "wszystko" masz na myśli totalną anarchię). Złotem się nie najesz i nie obronisz ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
24 lutego 2016 o 2:48

@KoparkaApokalipsy: Alternatywy 4 :) Baby sobie prowadzały pana Antoniego na wózku inwalidzkim w kolejki. A jaki był raban, jak pan Antoni dostał mieszkanie na innym osiedlu :P

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
24 lutego 2016 o 2:31

@bloodcarver: Laska nie pytała, czy będzie potrzebna i kiedy (to było wcześniej ustalone z nią i jej szefem, jak Skarpetka pisze), tylko kiedy wraca kolega. Nikt tego nie mógł wiedzieć i taką dostała odpowiedź, a mimo to jeszcze raz spytała o to samo. I jeszcze raz. Ileż można?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 lutego 2016 o 23:38

@Rak77: W Szczecinie bilety można kupić u kierowcy od 18 do 6 rano, a w weekendy i święta przez całą dobę :) Widać, że nieczęsto jeździsz :P Ja jeżdżę codziennie i zdarzają się i piekielni pasażerowie i złośliwi kierowcy, nie ma reguły. Ale akurat jeśli chodzi o godziny sprzedaży biletów, to się bardzo mocno u nas kierowcy zasad trzymają, nie ma zmiłuj.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
21 lutego 2016 o 3:42

@ekspres: Twoja autokorekta mnie zabiła :D Chyba miało być w meczecie? P.S. Jak to pisałam najpierw mi wyszło "maczecie", coś jest na rzeczy... ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
17 lutego 2016 o 15:45

@Waldas: Jeśli lubisz Kinga, to Sapkowskiego jak najbardziej polecam :)Wiedźmin to wcale nie jest taka typowa fantastyka, ani też krwawa jatka (szczegółów nie zdradzę, może dociekliwie sprawdzisz, o czym to naprawdę jest ;)). Powinno Ci się spodobać :D

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
2 lutego 2016 o 4:07

Skąd ja to znam... Na osiemnastce koleżanki poznałam chłopaka z którym bardzo dobrze mi się rozmawiało. Impreza była w takiej miejscowej salce przy głównej drodze, wewnątrz tłok i hałas, więc aby spokojnie pogadać i zaczerpnąć świeżego powietrza przespacerowaliśmy się kawałek drogą w tę i z powrotem. Tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży, bo ktoś mnie widział, jak z jakimś facetem w krzaki idę (czemu od razu ciąża to nie wiem do tej pory...) Innym razem zostałam damą lekkich obyczajów, puszczającą się z lokalnymi stróżami prawa, ponieważ jeden z nich był narzeczonym mojej kumpeli i kilka razy "spotykałyśmy" się z radiowozem na wylotówce z wiochy, żeby przekazać termos z kawą czy tam ciepły obiadek do pracy... ;) A tak w ogóle to się kiedyś śmiałam, że jestem panią żywiołów, bo jak idę przez wiochę, to się taki wiatr zrywa, że firankami w pozamykanych oknach rusza :P

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2016 o 4:07

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
27 stycznia 2016 o 8:30

@GuideOfLondon: "Ja bym raczej nie powiedział, że konkretnym i rzeczowym argumentem przeciwko posiadaniu dzieci jest fakt, że się ma chłopaka czubka. A co! Wolno mi." To jest dopiero wypowiedź na poziomie! Chylę czoła przed wyżyną intelektualną :D Myślałeś że mnie urazisz i zmusisz do ataku, trollu? Tylko się odsłoniłeś w ten sposób ze swoim "wysokim poziomem", hahaha:) Ja ze swojej strony kończę dyskusję, bo to wygląda tak: - niebo jest niebieskie. - ale trawa zielona, nie znasz się i nie masz racji! - ale ja pisałam o niebie, co ma do tego trawa? - Nie najeżdżaj na mnie! hahahah, ubaw po pachy :P

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
26 stycznia 2016 o 12:40

@GuideOfLondon: "Piszecie coś na forum, a później pretensja, że ktoś to komentuje." A ja mam pretensje? Za dużo sobie dopowiadasz :) Odpowiedziałam na Twój komentarz w taki a nie inny sposób, bo jest to komentarz ni z gruszki ni z pietruszki, nijak odnoszący się do mojej wypowiedzi. Wybrałeś sobie jedno zdanie, przekręciłeś jego sens i wciskasz mi, że nie chcę dzieci, bo jestem wygodnicka (skąd takie wnioski, no skąd?). Na pytania odnośnie tego, jaki niby związek z tym co napisałam ma historyjka o pani co to podróżowała i nie chciała przytyć, odpowiadasz: "Może rzuci, może nie rzuci, mimo twoich sugestii wróżbitą nie jestem, przedstawiłem tylko przykład. Z bardziej błahych powodów ludzie się rozstawali." Rzeczowo, od razu wszystko jasne ;) I jeszcze na koniec "Ale widocznie niektórzy wolą lać i srać pod siebie. W imię ideologicznych przekonań oczywiście." To też wyczytałeś z moich wypowiedzi? Coś mi się jednak wydaje, że kierując się taką "logiką", spokojnie możesz pretendować do tytułu wróżbity;)

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 31) | raportuj
26 stycznia 2016 o 11:42

@maat_: Bo go kocham i wiem, że on kocha mnie? Bo się dla mnie stara? Bo jest nam razem dobrze? Bo pomimo jego problemów wiem, że mogę na niego liczyć? Bo się nawzajem wspieramy? Najlepiej, żebym sobie poszukała przystojnego i bogatego, to najważniejsze, nie? @GuideOfLondon: Chyba gdzieś Ci umknęła cała reszta mojej wypowiedzi i nie zauważyłeś, że to tylko jeden z wielu powodów. "Kobieta się wypowiadała, że również nie chcieli mieć dzieci głównie z tego powodu, że prowadzili wygodny tryb życia i nie mieli zamiaru rezygnować z niego." Nie widzę związku, więc nie wiem, skąd to "również". "Ogólnie to dobrze zarabiali, rozwijali karierę, dużo podróżowali" -> "niezbyt dobrze zarabiamy", "starczało nam w zasadzie tylko na bieżące potrzeby" "jej mama roztyła się po porodzie i chciała tego uniknąć" ??? A to się do mnie odnosi w jaki sposób...? "Mąż niestety postanowił nie rezygnować z wygodnego trybu życia i znalazł inną towarzyszkę podróży. I ogólnie straszny żal kobiety, że jest sama" Aha, czyli sugerujesz, że jeśli teraz nie chcę mieć dzieci (nie wykluczam, że w przyszłości zmienię zdanie), to na pewno jeśli zachoruję, facet mnie rzuci, wszyscy znajomi i rodzina zleją i zostanę sama jak palec... Wróżbita Maciej?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
26 stycznia 2016 o 11:09

@ZaglobaOnufry: Wybacz, ale skąd ty bierzesz takie bzdury? gdzie niby ktoś naskakuje na lekarkę, bo szukam i znaleźć nie mogę. Poza tym zwracasz się niby do grrubego80, a w połowie wypowiedzi zaczynasz pisać jakby do autorki... czyżbyś nie ogarniał? gdzie tu jest o leczeniu przez farmaceutkę? bo ja widzę tylko o zrealizowaniu recepty. No, chyba że dopytanie o szczegóły, (zapewne na temat dawkowania, czy lepiej podczas posiłku, czy pół godzinki po itp.) i odpowiedź farmaceuty na takie pytania to dla ciebie "leczenie". "Zadne WITAMINKI na przeziebienie nie pomoga" - racja, ale wspomogą organizm, który sam zwalczy chorobę. A może lekkie przeziębienie u niemowlaka najlepiej od razu leczyć antybiotykiem hmm? A poprawianie czyichś błędów, kiedy nawet nie chce ci się silić na używanie polskich znaków to zwyczajna hipokryzja. Nie wspominając o licznych błędach stylistycznych w twojej wypowiedzi. Twierdzisz, że jesteś niby lekarzem, wyjaśnij mi więc proszę, jakim cudem skończyłeś medycynę, skoro nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem prostej historii o tym, że aptekarka wydała nie ten lek? * Bezpośrednie zwroty zostały napisane z małej litery z premedytacją, nie widzę potrzeby okazywania szacunku komuś, kto do innych użytkowników zwraca się w taki sposób: "moze jednak "naskoczyć" to tobie może."

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 24) | raportuj
26 stycznia 2016 o 10:25

@GuideOfLondon: Moja jeszcze-nie-teściowa też mi truje pupę, że chce wnuki. Fakt, jesteśmy z jej synem razem już prawie trzy lata, ale: - ślubu nie planujemy i planować nie będziemy w najbliższej przyszłości. - mój facet ma spore problemy ze sobą i sam mówi, że gdyby nie ja i to, że go kopię po zadzie i ciągnę za uszy od tych trzech lat, to nie wie, gdzie by teraz był i czy w ogóle... - niezbyt dobrze zarabiamy, ja od roku ciągnę własny biznes i moooże gdzieś od teraz uda mi się poodkładać jakąś kasę, do tej pory starczało nam w zasadzie tylko na bieżące potrzeby. Mój biznes jest cholernie niepewny, za pół roku albo rok mogę pójść z torbami z dnia na dzień. - moi rodzice są schorowani i już niedługo będę musiała poświęcić sporo czasu i uwagi na pomaganie im i opiekę. - zwyczajnie jestem pozbawiona instynktu macierzyńskiego, po prostu nie chcę mieć dzieci, jawi mi się to jako zbyt wielka, jak dla mnie, odpowiedzialność i jedno ogromne pasmo poświęceń i obowiązków. Za każdym razem kiedy teściowa (znów) podejmuje temat, wyłuszczam jej (znów) te powody na brak potomstwa, tylko po to, żeby przy następnej okazji (znów) usłyszeć, że wnuki, że takie małe dzidzi, takie słodkie, a tititi, jak ja mogę takiego nie chcieć... Sama się oferuje, że nam odchowa, że przecież pomoże i w ogóle... Więc ani stanowcze postawienie sprawy od początku, ani argumenty czasowe/finansowe nie są zbyt skuteczne. :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 15) | raportuj
25 stycznia 2016 o 8:34

Ach, Częstochowa. Powrót autobusem linii 32 z przecudownej pracy na stacji Shell. Siedzę jak zwykle przy oknie na końcu autobusu, słuchawki w łeb wbite i nie myślę o niczym. Przystanek św. Krzysztofa. Wsiada starsza piekielna i na dzień dobry dostaję parasolką w nogę. Ściągam słuchawki i słyszę: ustąpi mi pan miejsca? No ok, już miałem wstawać, gdy uświadomiłem sobie, że autobus jest pusty. J: proszę pani, ale autobus jest pusty, ma pani wiele wolnych miejsc. A w odpowiedzi usłyszałem, że ona chce tu siąść i jestem niewychowanym gówniarzem. Kolejny cios parasolką. No ok, schodzę z jej wymarzonego miejsca. Dla rozjaśnienia, przejechaliśmy jeden przystanek. Dalej słucham muzyki, gdy nagle widzę, że na kolejnym przystanku Pani P zbiera torebkę i wychodzi... Przesiedziała cały jeden przystanek... Ech... Pozdrawiam. Nudzi mi się, to Ci poprawiłam literówki i interpunkcję :P

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
20 stycznia 2016 o 19:02

@Lumir: Soft Parade została wydana w USA w 1969, inny czas inne miejsce, z pewnością ogromna różnica w podejściu do praw autorskich. Może trzymajmy się tego, co obowiązuje w Polsce w 2016? Ty byś się cieszył, a ktoś inny ma prawo się zdenerwować. Kurczę, mój dobry kumpel jakoś właśnie nagrywa ze swoją obecną kapelą numer, do którego tekst sam napisał, ale wcześniej grał to z innym zespołem. Ba, ten tekst został zmodyfikowany, tak że zbieżność ze starym kawałkiem jest tylko w części tekstu i tytule, muzyka zupełnie inna, napisana od nowa. I on swoich starych kumpli grzecznie zapytał, czy może tak zrobić, jeszcze ZANIM rozpoczął jakąkolwiek pracę nad tym utworem z nowym zespołem. I nie wyobrażałby sobie, że może postąpić inaczej, ponieważ (jak sam tutaj dowodzisz) piosenka była WSPÓLNĄ własnością jego i kumpli ze starej kapeli. No nie wiem już, jak przetłumaczyć, że jeśli chcesz skorzystać z czyjejś własności czy pracy, to NAJPIERW musisz uzyskać zgodę tej osoby.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
20 stycznia 2016 o 18:41

@Lumir: "Czy w takim wypadku współtwórcy kółka powinni zrezygnować z opracowania które zajęło im sporo czasu " W takim wypadku współtwórcy pytają P, czy mogą korzystać z jego pracy. Jeśli P się nie zgadza, to wcale nie trzeba rezygnować ze wszystkiego, co zajęło sporo czasu, tylko z części do której prawa ma P, stworzyć coś własnego na to miejsce. No, chyba że większość to była jego robota, to faktycznie, nie byłoby z czym pracować, tylko że jeśli większość była jego...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 stycznia 2016 o 18:11

Ja właśnie dostałam pisemko z miejscowego zarządu dróg, że mam zapieprzać na drugi koniec miasta i im machnąć podpis pod wnioskiem (wniosek o to, żeby mi łaskawie naliczyli opłatę za zajęcie pasa drogowego, ach ten okropny, zajmujący pas daszek nad wejściem do sklepu...), który złożyła w grudniu moja wspólniczka. I teraz muszę zmarnować pół dnia, bo ktoś tam nie ogarnia, co to jest spółka cywilna (każdy ze wspólników może reprezentować spółkę, więc podpis mojej wspólniczki spokojnie wystarczy). Ehh...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
20 stycznia 2016 o 17:19

Dziwię się wysokiej ocenie tej historii. Autor pisze: "sam już doświadczenie i wykształcenie w tej dziedzinie posiadałem", a nie ma pojęcia o prawach autorskich? Ja sama nic nie tworzę, mam tylko znajomych muzyków, a dobrze wiem, że prawa autorskie to świętość. Wyobraźmy sobie analogiczną sytuację. Zakładamy kółko pisania opowiadań, piszemy sobie razem opowiadania. Nagle jedna z osób odchodzi, nie podaje przyczyny (może jakieś osobiste powody, z których nie chce się tłumaczyć). Swoje opowiadania, które sama napisała, zostawia w pokoiku na strychu, gdzie się kółko spotyka. Parę lat później dostaje od starych znajomych zaproszenie na publiczne czytanie zbioru opowiadań, który właśnie wydali (swoją drogą jak dla mnie to trochę takie "patrz co straciłeś i żałuj") i słyszy, że "no wiesz, twoje opowiadania też tam umieściliśmy, chyba ci nie przeszkadza, co? Ale jak przeszkadza, czemu robisz problem? Przecież odszedłeś z kółka!". To jest w porządku? Jak można wykorzystać czyjąś pracę w celach zarobkowych (bo tak się właśnie przedstawia nagranie płyty) i nawet nie zapytać czy można? Przecież to jest zwyczajna kradzież! Wcale się temu P nie dziwię, jeśli on napisał muzykę, to jest to jego własność i nikt nie ma prawa ruszyć bez jego zgody, to chyba oczywiste? Wziąłeś sobie coś autorze bez zgody właściciela, a teraz jesteś zdziwiony, że właścicielowi się to nie spodobało.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
20 stycznia 2016 o 16:05

Ciesz się, że nie zielone...

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
19 stycznia 2016 o 18:35

@elda24: Albo tak jak wcześniej ktoś napisał, "ten jeden wybryk ukochanego był tym, który akurat przelał czarę goryczy". Bo takie jednorazowe... Poza tym trochę dystansu. Mój facet ma całkiem okazały brzuszek i owszem, czasem robię mu przytyki na tan temat. Tylko że jak ja go nazwałam parówą, to stwierdził, że w takim razie ja jestem bułą i razem tworzymy hot-doga ;) Żeby nie wspomnieć o obmacywaniu mojego brzucha i nazywaniu go "kochanym sadełkiem" hehe:D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 stycznia 2016 o 18:15

@Kojot: Teraz autorka musi zjeść placek z truskawkami. Mniam;) edit: A nie, porąbało mi się, musi kogoś poczęstować plackiem!

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 stycznia 2016 o 18:18

« poprzednia 1 29 10 11 12 13 14 15 16 17 18 1940 41 następna »