Profil użytkownika
Poecilotheria ♀
Zamieszcza historie od: | 28 listopada 2011 - 13:47 |
Ostatnio: | 24 marca 2024 - 7:42 |
- Historii na głównej: 29 z 41
- Punktów za historie: 13302
- Komentarzy: 1042
- Punktów za komentarze: 8091
Zamieszcza historie od: | 28 listopada 2011 - 13:47 |
Ostatnio: | 24 marca 2024 - 7:42 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Tak sobie czytałam tę historię i przypomniał mi się "Lesio" Chmielwskiej i jego trucicielskie zapędy;) Nie wiadomo, kto bardziej piekielny, autorka, czy złodzieje, ogólnie historia na plus.
Oj tam, oj tam. Pewnie ssplayer nie chciał, żeby gateway mu coś pokazała, tylko, żeby go "pokarała". Chociaż proponowanie sado-maso na piekielnych...;) Swoją drogą, też się czasem lubię przyczepić, ale do czegoś co jest faktycznie niepoprawne, a nie dlatego, że mi się nie podoba.
Radzę poczytać wcześniejsze historie Werbeny.
Co do przejęzyczeń, zasłyszane w sklepie(fonetycznie): "Poproszę elemy mientolowe i westy ejdsy"
Dokładnie. Ja pracuję w monopolowym i ludzie mają problem żeby fajki kupić. Wchodzi taki, rzuca: "papierosy", "piwo" albo "wódka" i jeszcze wielce zdziwiony, że się ktoś pyta jakie. Albo nieśmiertelny hit monopoli: - Poproszę jakieśtam piwo. - W puszce czy w butelce? - Tak. - ...
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2012 o 1:04
Zgadzam się zupełnie z Goszką, dodam tylko, że sama pracuję na kasie i nigdy nie widziałam żadnego problemu, jeśli ktoś słucha przez słuchawki w sklepie. Co innego jak wchodzi z wyjącym telefonem i próbuje zmusić Jamesa Hetfielda żeby zaśpiewał z Rihanną...
No, wiesz... Ja kiedyś miałam ulubioną szmacianą lalkę, którą wszędzie ze sobą nosiłam. Pamiętam, że pod koniec swojego żywota Dorotka była już tylko strzępem materiału, z którego wysypało się całe "nadzienie", a i tak matka przeprowadziła wielką wojnę, żeby tą szmatę w końcu wyrzucić... Wyłam nawet jak mi tą kukłę zabierali do prania...
malegowno - w sumie to mogłam się nazwać Archispirostreptus, bo wije też lubię:P erha - gorąco polecam, jeśli jeszcze nie miałaś. Nie takie Poe straszne jak je malują:)
Istnieją gatunki pająków, które mogą zabić człowieka i wcale nie są trudno dostępne - możesz sobie kupić na allegro za parę zł. Nawet ukąszenie słabo jadowitego pająka może wywołać wstrząs anafilaktyczny(odsyłam do wiki) - Więc niedopilnowanie niebezpiecznego zwierzęcia i pozwolenie mu na łażenie luzem w gęsto zaludnionym akademiku uważasz za mało piekielne. Aha, OK.
Dołączam się do pytania:) A co do historii, to z doświadczenia wiem, że w akademikach można spotkać różne ciekawe formy życia, niektóre prawdopodobnie jeszcze nieznane nauce... ;)
Ale przecież to oczywiste i wszyscy wiedzą, że światła się w nocy nie pali! Tylko i wyłącznie w dzień, kto to widział, żeby w nocy, wstydu Shineoff nie miałaś, żeby zapalić światło o tak niestosownej do tego porze;) Sąsiadka badała się już u psychiatry? Przydałoby jej się...
Trzyszcz - ale takie karaczany wschodnie to już trochę większe mogą być:P Miałam takie w akademiku:) Edit - rl27 - prusaki to też karaluchy(potoczna nazwa karaczanów). W Polsce w mieszkaniach występują najczęściej trzy gatunki - Prusak, Przybyszka amerykańska i Karaczan wschodni.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2012 o 0:52
haha:) swego czasu... a stoi tam jeszcze rywal?
@rozwielitka - nie, nie istnieją gwałty bez okrucieństwa, natomiast "szczególne" oznacza w tym kontekście wyjątkowe, większe. Za przeproszeniem facet może po prostu zaciągnąć dziewczynę w krzaki i odbyć z nią stosunek wbrew jej woli - wiadomo w jakim stanie taka dziewczyna będzie. Ale może też przy okazji połamać jej palce, wydłubać oczy, czy co tam jeszcze tacy sadyści potrafią wymyślić - i to jest właśnie "szczególne" okrucieństwo.
Pracowałam swego czasu w sklepie spożywczym. Musicie mi uwierzyć - żadna kasjerka nie ma w oczach rentgena, żeby wiedzieć, że np. pasztet w puszce jest zepsuty, tym bardziej, jeśli - jak pisze autorka - termin przydatności do spożycia mija dopiero za czas jakiś. Jeżeli bohaterka opowieści kupiła i widziała co kupuje, znaczy to, że żadnych widocznych oznak zepsucia nie było. To, że pasztet był zepsuty, nie było winą kasjerki, a najprawdopodobniej wadliwego opakowania. Co do zwrotu pieniędzy - najczęściej jest tak, że jest potrzebny do tego paragon. Bez niego najzwyczajniej kasjerka nie może anulować transakcji, bo musi właśnie paragon przekazać w górę, jako dowód, że nie krętaczy. Gdyby oddała pieniądze - musiałaby dopłacić z własnej kieszeni. Oczywiście bez względu na sytuacje zawsze trzeba być uprzejmym i tutaj tylko widzę piekielność kasjerek. Oczywiście przeprosić wypada, ale... Czy otworzenie pasztetów, które do bohaterki opowiadania nie należały i za które nie miała zamiaru zapłacić, którym to zachowaniem prawdopodobnie zmusiła kasjerki, żeby zapłaciły za nie ze swoich, zapewne niewielkich, zarobków nie jest odrobinę... piekielne?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 stycznia 2012 o 0:08
A może próba pokazania, że 'inteligencja' nie jest czymś, co się da zmierzyć? Zrobisz kilka różnych testów - na każdym będzie inny wynik, czasami nie różniący się kilkoma punktami, a kilkudziesięcioma. Swego czasu miałam takie "hobby", że rozwiązywałam testy i wiem z doświadczenia, że zadania mają pewien schemat, którego można się wyuczyć, po pewnym czasie zwyczajnie mnie nudziły, bo były przewidywalne. Teraz z każdego takiego testu będę miała dobry wynik - czy to znaczy, że jestem nadprzeciętnie inteligentna?
Krzyk nie jest o to, że żołnierz ginie, tylko o to, że ktoś "dla jaj" zadzwonił do kobiety i jej powiedział, że umarło jej dziecko, co nie było prawdą. Wojtas103 - analogiczna sytuacja miałaby miejsce, gdyby, dla żartu, do Ciebie zadzwonił ktoś podający się za oficera policji i powiedział, że np. Twoja siostra(brat? córka? żona?...) zginęła w wypadku. Historia dotyczy takiego zachowania, a nie armii, misji "pokojowych", czy nie wiadomo czego jeszcze. Moim zdaniem jest jak najbardziej piekielna.
Też się zastanawiam:) Widocznie pan żulik zna jakieś tajemnicze sposoby...