Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Skarpetka

Zamieszcza historie od: 3 stycznia 2012 - 0:23
Ostatnio: 12 grudnia 2017 - 19:43
O sobie:

Na Piekielnych lubię się... odstresować :)

  • Historii na głównej: 83 z 87
  • Punktów za historie: 38040
  • Komentarzy: 340
  • Punktów za komentarze: 2978
 
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
10 października 2016 o 13:56

Tu nie trzeba daleko szukać przykładów. Mój kolega ma niepełnosprawnego umysłowo brata - i jeszcze dwójkę dorosłego rodzeństwa... plus siostrę w podstawówce. Chory chłopak ma 15 lat, jest wysoki, silny i agresywny. Nie ma z nim kontaktu. Po nagłej śmierci ojca, który jako "fizyczny" zajmował się synem (kąpanie, noszenie, wożenie, uspokajanie), rodzina stanęła przed dramatycznym wyborem: jedno z rodzeństwa porzuca pracę i zajmuje się bratem 24/7, matka porzuca pracę, gdy brakuje jej 5 lat do wcześniejszej emerytury, albo oddają brata do ośrodka, gdzie na miejsce czeka się latami. Padło na mojego kolegę - zarabiał mniej od brata, a ich starsza siostra dopiero co założyła rodzinę. Chłopak rzucił pracę, drugie studia, wrócił do małego miasteczka bez perspektyw i od pół roku zajmuje się non-stop niepełnosprawnym bratem. Czasami przy napadach szału młodego kończy posiniaczony i poraniony. Nie przysługuje mu dodatek opiekuńczy ani to słynne 1300 zł netto, bo nie jest opiekunem prawnym dzieciaka. Nie miałby też ubezpieczenia, gdyby nie ogromny wysiłek jego, naszej szefowej i jego brata, gdzie udało się wykombinować mu możliwość robienia 5 zmian w miesiącu za minimalną stawkę, ale za to z pełnymi składkami, za to jego brat musi w te dni jeździć do domu, zwalniając się z pracy. Nie ma nic, poza perspektywą kolejnych nawet 20 lat takiego pilnowania - bo matka nawet na emeryturze sama nie da rady fizycznie z synem. Wszystkich chętnych na takie atrakcje we własnym domu zachęcam do głosowania za zaostrzeniem ustawy. Czekam na las rąk pro-liferów.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 października 2016 o 14:01

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 października 2016 o 12:59

@katem: Jeśli w sieciówkach nie znajdujesz, zerknij, czy masz w okolicy Grawika. To polska firma, robią dżinsy od 20 lat, ale są raczej w mniejszych miastach. Sama kupuję tam od gimnazjum :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 października 2016 o 21:23

@DuzeEspresso: Cóż. Mówiąc wprost - masz nauczkę. Podpisuj normalną umowę, zawierającą nie tylko dane, ale też zapisy o stanie mieszkania, odpowiedzialności za uszkodzenia, kto co naprawia...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
2 października 2016 o 22:34

@Scorpion: tak tylko ci podpowiem, że sobotni wieczór w Warszawie to nie pustki w Koziej Wólce, bywa barwnie, a autobusy w okolicach centralnych dzielnic są pełne :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
2 października 2016 o 22:32

@iks: Streszczę ci przykładowe dwie rozmowy. Przykład 2. - Halo, policja? Własnie ktoś napadł mnie na ulicy Piekielnej, pobił i ukradł torebkę. - Dziękuję za telefon, zaraz wysyłam patrol, proszę się nie oddalać, czy trzeba wezwać karetkę? Przykład drugi: - Halo, policja? Czterech dużych pijanych gości jest agresywnych w autobusie. - Czy doszło do przemocy? - Jeszcze nie. - Gdzie wysiadają? - A skąd mogę wiedzieć? - To ja mogę wysłać patrol, ale musi ich pani przytrzymać do przystanku XX, żeby nie uciekli. Powodzenia :)

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
2 października 2016 o 15:08

@ihoujin: Zwykle autobus dojedzie do pętli i wróci, zanim ktokolwiek zareaguje - raz wysłałam przez sikającego w autobusie menela. Do tego sobota, 23 z minutami - myślę, że na straż miejską (bo to są smsy na SM) poczekalibyśmy do rana, jeśli nie do poniedziałku :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
2 października 2016 o 14:36

@iks: Przede wszystkim, jak napisałam, jechałam z mężem. I uwierz, jemu też wolałabym oszczędzić lania za telefon na policję.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
2 października 2016 o 14:34

@gzygza: Bardzo możliwe - choćby casus tych dwóch spokojnych w tym samym autobusie. Ale jednak ci "zmałpieni" to ta część całego środowiska, która wyrabia im opinię - od lat. Są głośniejsi i są wszędzie :/

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
2 października 2016 o 2:15

@Evergrey: Niewychowane i pijane przy tym. Teraz ich koledzy wyją mi pod oknem - dzisiaj Legia jakiś mecz wygrała :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
30 września 2016 o 20:51

A co masz w umowie? Powinien tam być stan mieszkania w dniu przekazania lokatorom. Jeśli się nie zgada, zawsze możesz powołać się na umowę, a jak nie, to zażądać zwrotu kosztów i ewentualnie udać się na policję, która pewnie pokieruje cię do prawnika :)

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
20 września 2016 o 21:46

@SirVimes: Możliwe, że Borussia - na piłce znam się jak kulawy na bieganiu. Bogiem a prawdą poznaję ją tylko ze strony kibiców w autobusie - i jest to strona zła. To nie nienawiść. To irytacja - bo co mecz, to albo jadę do pracy dookoła Warszawy, albo zmuszona jestem taplać buty w rozlanym na podłodze piwie, wysłuchiwać wulgarnych przyśpiewek, darcia japy i wycia (bo każda przyśpiewka zaczyna i kończy się wyciem). Wybacz, obserwuję to od dwóch lat, odkąd jeżdżę tą trasą - może to mój pech i trafiam zawsze na "ten jeden autobus", ale wrażenie robi to nieziemskie.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
20 września 2016 o 0:47

@SirVimes: Kolego, trochę inna trasa. Na Saską masz dwa przystanki przez most. Przejedź się z Targówka przez Wileński i wtedy porozmawiamy na temat "pełnego autobusu legionistów" czy piwa w autobusie. Sytuacja z proponowaniem gazu Azjacie zdarzyła się PO którymś meczu, jeszcze w sierpniu, koło 23.00, gdy do autobusu wsiadł Chińczyk czy Wietnamczyk. W dniu meczu z Niemcami wysiadłam po jednym przystanku i pojechałam do pracy taksówką, żeby się nie spóźnić - bo szanowne sebixy skakały (na przegubie to nawet trzymając się za ramiona) z pootwieranymi puszkami piwa, oblewając wszystkich wokół, co ciekawe do wycia przyśpiewki o Muranowie. A policja eskortuje autobus. Radiowozem z zewnątrz. Bardzo to pomaga pasażerom, naprawdę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
11 września 2016 o 16:42

@bloodcarver: "Czy do ciebie nie dociera", że cały czas piszę o NFZ-cie, a nie o szpitalu? I to, że niestety są rzeczy, które można zrobić tylko "jak będzie czas", np. badania hormonalne, gdy mierzy się tylko w odpowiednim dniu cyklu, operacje jajników, które możliwe tylko np. przed lub po okresie albo owulacji? Więc pretensja w 100% uzasadniona? I że mogłabym zapisywać się na termin co miesiąc, a nawet w trzech szpitalach na raz, w każdym na inny, i w żadnym nie trafić - więc łóżko by stało? Albo że w tym samym szpitalu mogłabym tego samego dnia wziąć to skierowanie, pójść po 18 na ostry dyżur, powiedzieć, że boli+historię wcześniejszej choroby i od razu łóżko by się znalazło na tym samym oddziale i wszystkie badania z głowy, tylko wtedy komuś przesuwaliby zabiegi albo nie przyjęli na termin? Bo oni to wiedzą. Ale mają w du*ie :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 17) | raportuj
11 września 2016 o 15:23

@bloodcarver: ...więc położą bez sensu na półtora tygodnia kobitę, która zajmować będzie łóżko takiej z, nie wiem, zagrożoną ciążą lub mięsakiem macicy, czekającą na operację czy łyżeczkowanie (bo to oddział by był ginekologiczny), bo tylko szpital może wykonać konkretne badania. Gdzie całość trwa dwie godziny, bo jednym z długiej listy była próba glukozowa (którą, co ciekawe, już można by oddzielnie wykonać w laboratorium). Seems legit :)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
10 września 2016 o 15:41

@Czarnechmury: W klasach humanistycznych już dawno przestali uczyć takich pierdół, jak kompozycja tekstu na ten przykład :P

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
5 września 2016 o 8:19

@krystalweedon: Cóż, jak państwo wielkomieszczaństwo stać, to niech jeżdżą taksówkami. Plebs wie doskonale, jak kupować. I umie czytać - więc jak jedzie pierwszy raz, to się zorientuje.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 13) | raportuj
25 lipca 2016 o 19:50

@Ara: Tak tylko poprę wypowiadających się wyżej: muzułmanie to 20% ludności świata. Krajów z większością lub ogromną częścią muzułmanów w społeczeństwie jest masa. Problem, o którym mówisz, jest tylko w niektórych z nich. Większość to kraje o poziomie kulturalnym porównywalnym do naszego. I ja, posiłkując się wiedzą ogólnie dostępną w książkach w bibliotece czy w Wikipedii, jestem w stanie określić, jak Koran każe traktować kobiety oraz jakie są prawa w tych krajach, zanim zacznę się wypowiadać. Czytanie. Polecam.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
25 lipca 2016 o 19:17

@LadyKakakamikala: I dobrze. O przemocy, zwłaszcza tej tak ekstremalnej, trzeba mówić. Więc ponownie w komentarzu apeluję: dzwońcie na policję, zwracajcie uwagę, co się dzieje w waszym otoczeniu. Bo tych śmierci - i wielu innych zabójstw, okaleczeń i ran - można było uniknąć.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 10) | raportuj
25 lipca 2016 o 19:14

@bezznaczenia: "Nikt nic nie zrobił w 5 przypadkach? Sprawca gnije w więzieniu, ktoś to opisał jako czyn oburzający i pewnie pod każdym z tym artykułów znajdziesz mnóstwo komentarzy" Facet, który doprowadza kobietę do śmierci przez obrażenia wewnętrzne - nie uderzył jej raz. Musiał ją tłuc tygodniami. Sąsiedzi nie zareagowali. Nikt nie zareagował. Facet, który gwałci córkę/żonę/siostrzenicę/nastoletnią sąsiadkę, nie robi tego raz. Robi to regularnie. I nikt nic nie wie. Ksiądz, trener, dyrygent, który molestuje chłopców, robi to latami. I nikt nic nie mówi. Czy naprawdę ktoś musi zginąć po trwających tygodnie, miesiące, lata męczarniach, żeby nagle sąsiad się zorientował, że coś było nie tak? Więc owszem, twierdzę, że nikt nic nie zrobił.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 10) | raportuj
25 lipca 2016 o 19:09

@Rokita: Słusznie budzi. Każde takie zachowanie powinno być piętnowane. Jednak bawi mnie (przez łzy), gdy te "polskie" sprawy szybciutko ucichają, nikt się nie interesuje, co się dzieje u sąsiada. Ale gdy "rusek", "arab" czy "czarny" coś takiego zrobią - ooo, latami będzie trwała reakcja i walenie w bęben. Wczoraj krążył pewien tweet, który pięknie to podsumował: "Jeśli przejmujesz się przemocą wobec Polek dopiero wtedy, gdy sprawcą jest obcokrajowiec, to znaczy, że nie chodzi ci ani o ofiary, ani o Polki".

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 16) | raportuj
25 lipca 2016 o 15:19

@bezznaczenia: Robisz ladacznicę z logiki :D To 5 przypadków, których znalezienie zajęło mi 5 minut w Google. 5 przypadków, które nie powinny mieć miejsca, na które nikt nie zareagował i o których nikt nie mówi, bo to w końcu norma, pewnie patologia ze wsi, a poza tym takie rzeczy przecież się nie dzieją. Ale wystarczy, że taką samą rzecz zrobi facet z Bliskiego Wschodu - i patrz komentarze wyżej, jaka awantura :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 29) | raportuj
25 lipca 2016 o 15:13

@katem: Jeśli potępiany przez resztę społeczeństwa, to powiedz: ile razy wezwałaś policję, gdy u sąsiadów słychać było awanturę, płaczące dzieci? Ile razy zapytałaś posiniaczoną (znowu) koleżankę, czy w domu w porządku i nie zadowoliłaś się stwierdzeniem "spadłam ze schodów"? Ile razy wzywałaś MOPS, gdy starsza pani z naprzeciwka zawsze po terminie emerytur miała odwiedziny syna, a potem wielkie siniaki na rękach i ciele? Ile razy wezwałaś pomoc po tym, gdy twój partner podniósł na ciebie rękę, bo nie podobali mu się twoi koledzy? Bo ja w każdym z tych przypadków. Bo tu panowie i władcy też karali kobiety, które im się sprzeciwiały.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1013 14 następna »