Mentalnie to jednak jesteś Dżesiką. Kobiety różnie znoszą ciążę, a ty oceniasz po sobie. Masz to szczęście, że nie potrzebujesz szczególnych przywilejów, ale są kobiety, które fatalnie czują się całą, no to już maDki, bo śmią poprosić o przepuszczenie w kolejce. Taka prawda, że nikt nie dowali kobiecie jak druga kobieta, widać, że i ciężarna ciężarnej cieżarną. A co do sytuacji w sklepie, nie rozumiem, jaki sens miało milczenie w sklepie i jechanie za facetem i wyzywanie go po fakcie. Zachował się po chamski, pomijając, że wobec ciężarnej kobiety - po prostu po chamsku w stosunku do drugiej człowieka. "Brzuszka" wcale nie musiał widzieć.
No niestety, pracodawca zawsze będzie dostosowywał normy do najlepszych, a nie do najgorszych. Jeżeli znajdzie 20 osób, które wyrabiają wyższe normy, to nie potrzebuje 20 innych, dla których te normy są na wysokie. Inna sprawa, czy opłaca się tak spalać dla takiej pracy, po to, aby za jakiś czas zostać zastąpionym kimś, kto wyrobi jeszcze wyższą normę. Ja póki co nauczyłam się, że w pracy naprawdę nie warto się wychylać i robić więcej niż minimum, rzadko dostaje się nagrodę w postaci podwyżki czy awansu, a częściej kopa w tyłek, kiedy nieco obniży się loty.
Nie do końca rozumiem, o co Ci chodzi. Nie podoba Ci się, że ubery muszą wozić dzieci w fotelikach, czy, że taksiarze nie muszą? Czy po prostu o to, że cały świat nie myśli o twoim bombelku?
@cassis: Aha, ok, nie znam życia, bo nie wprowadziłabym się do mieszkania, którego nawet na żywo na oczy nie widziałam. Co następne? Nie znam życia, bo nie kupuję auta bez sprawdzenia u mechanika, bo nie puszczam dwulatka samego na plac zabaw? To gratuluję, że ty życie znasz, podobnie jak autorka, tylko pozazdrościć takiej znajomości życia, prawdziwy survival, jak przeżyć z dzieckiem w domu pełnym pułapek. Ja jeździłam po 700km w jedną stronę, żeby oglądać mieszkania do wynajęcia. Nie był to wymarzony sposób na spędzenie weekendu, ale dzięki temu nie wpakowałam się w mieszkanie na grzybie, bez możliwości otwarcia okna albo w kawalerce, która okazała się być pokojem w większym mieszkaniu - tyle, że z aneksem kuchennym.
Dziwi mnie wasza postawa, serio. Wprowadzacie się z dzieckiem do mieszkania, które faktycznie posiada usterki zagrażające życiu, widać, że baba wcale nie ma chęci ani tego naprawiać, ani opuszczać czynszu, żyjecie parę miesięcy w mieszkaniu, gdzie umywalka może spaść dziecku na łeb, po czym wyprowadzacie się cichaczem dewastując mieszkanie jeszcze bardziej. Chyba, że coś źle zrozumiałam. Nie wiem, jak zachowali się policjanci, ale nie muszą cię przepraszać za interwencję, bo nie przyjechali sami z siebie, tylko zostali wezwani do przestępstwa. Co mnie jednak dziwi - nie widzieliście mieszkania przed wynajęciem? Wiem, że 450km to długa droga, aby obejrzeć mieszkanie do wynajęcia, ale ja bym ani nie wynajęła mieszkania komuś, kogo nawet na oczy nie widziałam przed podpisaniem umowy, ani nie wynajęła mieszkania, które widziałam tylko na zdjęciach.
@BlueByMe: Sero nie rozumiesz swojej hipokryzji? Boisz się, że potraktują cię jak patologią, bo wszystkich rodziców wrzuca się do jednego worka, a sama wrzucasz innych do jednego worka. Masz dowód na to, że ktoś podaje się za samotnego rodzica, a nie jest? To zgłoś to. Masz tylko swoje domysły? To przestań się pienić. Masz prawo do żłobka i przedszkola, nikt nie mówi, że nie. Ale tak samo, jak ty masz pewne przywileje związane z samym posiadaniem dziecka, których inni nie mają, tak samotni mają przywileje, których ty jako mężatka nie posiadasz. No niestety, takie mamy państwo. Serio, nie zazdrość rzeczy typu punkty do przedszkola, bo gdybyś była samotną matką oddałabyś te punkty bardzo chętnie za to, aby tworzyć normalną rodzinę z ojcem dziecka. A docinki o rzekomym celebryctwie wsadź sobie, tam gdzie słońce nie zagląda :)
@BlueByMe: To trzeba było nie wychodzić za mąż, wpisać ojca nieznanego i też spijać tego miodu jakim są dodatkowe punkty do przedszkola. Gdybyś była samotna i znalazła sobie chłopaka to nie wiem czy tak chętnie zaraz byś meldowała, że już nie jesteś samotna, bo faceci wcale nie tak chętnie zajmują się dziećmi partnerki, a dwa prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego to często w głównej mierze chęć oszczędzenia, a nie zaraz chęć adopcji obczych dzieci. Jak to nie czepiasz się rodzin wielodzietnych? To po co piszesz z oburzeniem, że mają więcej punktów niż ty? Ja ci powiem dlaczego, bo choć nie piszesz tego wprost, dla ciebie to patol. Tak samo bezrobotni i samotni rodzice. Wy wzorowo, ślub, jedno dziecko, oboje pracujecie, nic tylko padać wam do stóp. Inni - zabrać wszystkie przywileje, bo patol. Ja wolę takie przywileje jak punkty do przedszkola czy ulgi podatkowe, bo to chociaż motywuje do starania się o coś więcej niż minimum, w przeciwieństwie do zasiłkow. Ostatnio na jakimś forum przeczytałam pytanie jakieś kobity, czy jako samotnej matce dwójki dzieci (dwa lata i 11 mies) przysługuje jej pierwszeństwo w przyjęciu do żłobka. I wiesz co? Dostała odpowiedzi dokładnie w takim tonie, jak twoja. Od zazdrosnych mamusiek. Założenie, że jest puszczalską patologią, skoro ma dwójkę małych dzieci, a jest samotna. A że facet odszedł, umarł? Może ją bił? Po co pomyśleć dwa razy, na pewno puszczalska leniwa krowa, która chce wysłać dzieci do żłobka, żeby się gzić z konkubentem
Samotni rodzice - akurat rozumiem, im ciężej zorganizować opieke nad dzieckiem prywatnie niż parze. Bezrobotni - absudlrs, skoro nie pracują to czemu nie mogą się dzieckiem zająć w domu. Rodziny wielodzietne - też logiczne, raz, że to dla państwa inwestycja mająca zachęcić do rodzenia większej ilości dzieci, dwa przy większej ilości dzieci potrzebna większa ilość pieniędzy, więc większa potrzeba, aby dwojka rodziców pracowała i ograniczone możliwości zorganizowania opieki na własną rękę. Podsumowując, nie rozczulaj się nad sobą, boisz się pogardy, bo będziesz miała dziecko, z drugiej w co najmniej dwuznacznym tonie wypowiadasz się o ludziach w innej sytuacji życiowej.
Kuzyn wkładał ci siusiaka, sąsiad uprawiał z Tobą seks, a ciocia robiła ci palcówkę i to wszystko jak byłaś dzieckiem? I do tego uważasz, że jest to dość normalne i powszechne? Porównujesz to do czego właściwie? Ja jedyne co pamiętam z dzieciństwa to to, że kiedyś z kolegami i koleżankami z podwórka pokazaliśmy sobie części intymne "na trzy" i to już było przeżycie, które było nie tyle traumatyczne, co wryło się w pamięć.
@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Kiedyś taka sytuacja w lumpie. Baba bierze stos szmat, odkłada sobie gdzieś na bok, jak tylko ktoś spojrzy na ten stos to odgania jak pies od miski. Po jakimś czasie idzie do kasy z dwoma szmatkami, a stos zostawia tak jak leżał. Pani ekspedientka pyta, co z tym stosem, który odłożyła. Baba: a to nie moje.
Ja też od kiedy pamiętam chodzę po lumpach, często właśnie w te "tanie" dni można zaobserwować dosłownie zlot czarownic, akurat, że mężów ze sobą ciągają to nie widzę, ale już matrony o kulach, które uważają, że chyba są jedynymi, które mają prawo sobie te szmatki przeglądać i dźgają tymi kulami, każdego kto w ich mniemaniu im pod nogi wejdzie, to standard. A co mnie doprowadza do szału to jak sobie wybiorę kilka szmatek i stanę gdzieś z boku, żeby jeszcze przejrzeć w poszukiwaniu uszkodzeń i taka czarownica stanie obok i wgapia się w te moje szmaty jak sroka w gnatach. A nie daj Boże zacznie jeszcze zagadywać: a co tam pani ma; pani zostawi, to na panią za małe; o, to ładne, ja bym dla córki wzięła. O smrodzie jaki wydziela taka kumulacja starszych pań nie wspomnę.
@Mixio: Aha, no i druga sprawa, zasadniczo co ma wspólnego niski czynsz z dbaniem lub niedbaniem o mieszkanie? Myślisz, że jak wynajmiesz taniej to ktoś Ci zadba o to mieszkanie z wdzięczności? Niestety, im taniej tym więcej patolki przyciągasz i to, że komuś powiesz, że czynsz niski w zamian za użytkowanie lokalu z poszanowaniem, a on Ci na to przytaknie i solennie zapewni traktowanie mieszkania jak własnego nic nie znaczy.
@Mixio: Obniżając cenę aż tak bardzo narażasz się na efekt przeciwny. Zacznijmy od tego, że ofertę w tej cenie mało kto potraktuje poważnie. Mieszkanie prawie za darmo, bo chcesz, żeby ktoś o nie dbał? Przecież to brzmi jak typowa ściema celem łowienia frajerów i wyłudzania kaucji. No wybacz, ale w rynku najmu/wynajmu siedzę trochę (rodzice wynajmują kilka mieszkań, a ja w Niemczech jestem najemcą) i ta oferta zwyczajnie nie brzmi wiarygodnie. Obniż czynsz o kilka procent w stosunku do ceny rynkowej, ale o 50%? Aż się prosisz o telefony od "nosaczy".
U mnie w rodzinie też podwójne standardy, z tym, że co by się nie działo rodzice zawsze po stronie swojego dziecka. Brat zrobił awanturę bratowej? No i dobrze, trzeba ją ustawić do pionu. Mój narzeczony zrobił mi awanturę z podobnego powodu? No bydlak, co on sobie wyobraża?
@minus25: W czasie obecnie trwającej hossy na rynku nieruchomości agencje chyba myślą, że robią łaskę, że znajdą cokolwiek, choćby za ruderę za cenę z kosmosu ;)
@Pixi: no, straszne bohatetstwo, śledzić gościa samochodem i opi...dalać bez świadków, bo przy ludziach odwagi brak
Mentalnie to jednak jesteś Dżesiką. Kobiety różnie znoszą ciążę, a ty oceniasz po sobie. Masz to szczęście, że nie potrzebujesz szczególnych przywilejów, ale są kobiety, które fatalnie czują się całą, no to już maDki, bo śmią poprosić o przepuszczenie w kolejce. Taka prawda, że nikt nie dowali kobiecie jak druga kobieta, widać, że i ciężarna ciężarnej cieżarną. A co do sytuacji w sklepie, nie rozumiem, jaki sens miało milczenie w sklepie i jechanie za facetem i wyzywanie go po fakcie. Zachował się po chamski, pomijając, że wobec ciężarnej kobiety - po prostu po chamsku w stosunku do drugiej człowieka. "Brzuszka" wcale nie musiał widzieć.
Kochanie cudzych psów i zachwycanie się nimi do tego stopnia uważam za równie popieprzone, co wypowiadanie się w tym tonie o cudzych dzieciach.
No niestety, pracodawca zawsze będzie dostosowywał normy do najlepszych, a nie do najgorszych. Jeżeli znajdzie 20 osób, które wyrabiają wyższe normy, to nie potrzebuje 20 innych, dla których te normy są na wysokie. Inna sprawa, czy opłaca się tak spalać dla takiej pracy, po to, aby za jakiś czas zostać zastąpionym kimś, kto wyrobi jeszcze wyższą normę. Ja póki co nauczyłam się, że w pracy naprawdę nie warto się wychylać i robić więcej niż minimum, rzadko dostaje się nagrodę w postaci podwyżki czy awansu, a częściej kopa w tyłek, kiedy nieco obniży się loty.
@Artek610: Otóż to. Korzystaj z pseudotaksówki za pół ceny, narzekaj, że wykonują swoją pracę po najmniejszej linii oporu. Kto by pomyślał
Nie do końca rozumiem, o co Ci chodzi. Nie podoba Ci się, że ubery muszą wozić dzieci w fotelikach, czy, że taksiarze nie muszą? Czy po prostu o to, że cały świat nie myśli o twoim bombelku?
@cassis: Aha, ok, nie znam życia, bo nie wprowadziłabym się do mieszkania, którego nawet na żywo na oczy nie widziałam. Co następne? Nie znam życia, bo nie kupuję auta bez sprawdzenia u mechanika, bo nie puszczam dwulatka samego na plac zabaw? To gratuluję, że ty życie znasz, podobnie jak autorka, tylko pozazdrościć takiej znajomości życia, prawdziwy survival, jak przeżyć z dzieckiem w domu pełnym pułapek. Ja jeździłam po 700km w jedną stronę, żeby oglądać mieszkania do wynajęcia. Nie był to wymarzony sposób na spędzenie weekendu, ale dzięki temu nie wpakowałam się w mieszkanie na grzybie, bez możliwości otwarcia okna albo w kawalerce, która okazała się być pokojem w większym mieszkaniu - tyle, że z aneksem kuchennym.
Dziwi mnie wasza postawa, serio. Wprowadzacie się z dzieckiem do mieszkania, które faktycznie posiada usterki zagrażające życiu, widać, że baba wcale nie ma chęci ani tego naprawiać, ani opuszczać czynszu, żyjecie parę miesięcy w mieszkaniu, gdzie umywalka może spaść dziecku na łeb, po czym wyprowadzacie się cichaczem dewastując mieszkanie jeszcze bardziej. Chyba, że coś źle zrozumiałam. Nie wiem, jak zachowali się policjanci, ale nie muszą cię przepraszać za interwencję, bo nie przyjechali sami z siebie, tylko zostali wezwani do przestępstwa. Co mnie jednak dziwi - nie widzieliście mieszkania przed wynajęciem? Wiem, że 450km to długa droga, aby obejrzeć mieszkanie do wynajęcia, ale ja bym ani nie wynajęła mieszkania komuś, kogo nawet na oczy nie widziałam przed podpisaniem umowy, ani nie wynajęła mieszkania, które widziałam tylko na zdjęciach.
@Librariana: niekoniecznie. Starsi ludzie czasem uważają, że wstyd rodzinę fatygowac, ale jak obcy sam proponuje...
@BlueByMe: A dla ciebie bez pozdrowień, hipokrytko
@BlueByMe: Sero nie rozumiesz swojej hipokryzji? Boisz się, że potraktują cię jak patologią, bo wszystkich rodziców wrzuca się do jednego worka, a sama wrzucasz innych do jednego worka. Masz dowód na to, że ktoś podaje się za samotnego rodzica, a nie jest? To zgłoś to. Masz tylko swoje domysły? To przestań się pienić. Masz prawo do żłobka i przedszkola, nikt nie mówi, że nie. Ale tak samo, jak ty masz pewne przywileje związane z samym posiadaniem dziecka, których inni nie mają, tak samotni mają przywileje, których ty jako mężatka nie posiadasz. No niestety, takie mamy państwo. Serio, nie zazdrość rzeczy typu punkty do przedszkola, bo gdybyś była samotną matką oddałabyś te punkty bardzo chętnie za to, aby tworzyć normalną rodzinę z ojcem dziecka. A docinki o rzekomym celebryctwie wsadź sobie, tam gdzie słońce nie zagląda :)
@BlueByMe: To trzeba było nie wychodzić za mąż, wpisać ojca nieznanego i też spijać tego miodu jakim są dodatkowe punkty do przedszkola. Gdybyś była samotna i znalazła sobie chłopaka to nie wiem czy tak chętnie zaraz byś meldowała, że już nie jesteś samotna, bo faceci wcale nie tak chętnie zajmują się dziećmi partnerki, a dwa prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego to często w głównej mierze chęć oszczędzenia, a nie zaraz chęć adopcji obczych dzieci. Jak to nie czepiasz się rodzin wielodzietnych? To po co piszesz z oburzeniem, że mają więcej punktów niż ty? Ja ci powiem dlaczego, bo choć nie piszesz tego wprost, dla ciebie to patol. Tak samo bezrobotni i samotni rodzice. Wy wzorowo, ślub, jedno dziecko, oboje pracujecie, nic tylko padać wam do stóp. Inni - zabrać wszystkie przywileje, bo patol. Ja wolę takie przywileje jak punkty do przedszkola czy ulgi podatkowe, bo to chociaż motywuje do starania się o coś więcej niż minimum, w przeciwieństwie do zasiłkow. Ostatnio na jakimś forum przeczytałam pytanie jakieś kobity, czy jako samotnej matce dwójki dzieci (dwa lata i 11 mies) przysługuje jej pierwszeństwo w przyjęciu do żłobka. I wiesz co? Dostała odpowiedzi dokładnie w takim tonie, jak twoja. Od zazdrosnych mamusiek. Założenie, że jest puszczalską patologią, skoro ma dwójkę małych dzieci, a jest samotna. A że facet odszedł, umarł? Może ją bił? Po co pomyśleć dwa razy, na pewno puszczalska leniwa krowa, która chce wysłać dzieci do żłobka, żeby się gzić z konkubentem
Samotni rodzice - akurat rozumiem, im ciężej zorganizować opieke nad dzieckiem prywatnie niż parze. Bezrobotni - absudlrs, skoro nie pracują to czemu nie mogą się dzieckiem zająć w domu. Rodziny wielodzietne - też logiczne, raz, że to dla państwa inwestycja mająca zachęcić do rodzenia większej ilości dzieci, dwa przy większej ilości dzieci potrzebna większa ilość pieniędzy, więc większa potrzeba, aby dwojka rodziców pracowała i ograniczone możliwości zorganizowania opieki na własną rękę. Podsumowując, nie rozczulaj się nad sobą, boisz się pogardy, bo będziesz miała dziecko, z drugiej w co najmniej dwuznacznym tonie wypowiadasz się o ludziach w innej sytuacji życiowej.
Kuzyn wkładał ci siusiaka, sąsiad uprawiał z Tobą seks, a ciocia robiła ci palcówkę i to wszystko jak byłaś dzieckiem? I do tego uważasz, że jest to dość normalne i powszechne? Porównujesz to do czego właściwie? Ja jedyne co pamiętam z dzieciństwa to to, że kiedyś z kolegami i koleżankami z podwórka pokazaliśmy sobie części intymne "na trzy" i to już było przeżycie, które było nie tyle traumatyczne, co wryło się w pamięć.
Już parę lat temu na tym portalu jedna z użytkowniczek napisała, że nazywanie czarnego czarnym to rasizm i porównała do nazywania białego białasem.
@Kontodospontanicznychwypowiedzi: Kiedyś taka sytuacja w lumpie. Baba bierze stos szmat, odkłada sobie gdzieś na bok, jak tylko ktoś spojrzy na ten stos to odgania jak pies od miski. Po jakimś czasie idzie do kasy z dwoma szmatkami, a stos zostawia tak jak leżał. Pani ekspedientka pyta, co z tym stosem, który odłożyła. Baba: a to nie moje.
Ja też od kiedy pamiętam chodzę po lumpach, często właśnie w te "tanie" dni można zaobserwować dosłownie zlot czarownic, akurat, że mężów ze sobą ciągają to nie widzę, ale już matrony o kulach, które uważają, że chyba są jedynymi, które mają prawo sobie te szmatki przeglądać i dźgają tymi kulami, każdego kto w ich mniemaniu im pod nogi wejdzie, to standard. A co mnie doprowadza do szału to jak sobie wybiorę kilka szmatek i stanę gdzieś z boku, żeby jeszcze przejrzeć w poszukiwaniu uszkodzeń i taka czarownica stanie obok i wgapia się w te moje szmaty jak sroka w gnatach. A nie daj Boże zacznie jeszcze zagadywać: a co tam pani ma; pani zostawi, to na panią za małe; o, to ładne, ja bym dla córki wzięła. O smrodzie jaki wydziela taka kumulacja starszych pań nie wspomnę.
@Mixio: Aha, no i druga sprawa, zasadniczo co ma wspólnego niski czynsz z dbaniem lub niedbaniem o mieszkanie? Myślisz, że jak wynajmiesz taniej to ktoś Ci zadba o to mieszkanie z wdzięczności? Niestety, im taniej tym więcej patolki przyciągasz i to, że komuś powiesz, że czynsz niski w zamian za użytkowanie lokalu z poszanowaniem, a on Ci na to przytaknie i solennie zapewni traktowanie mieszkania jak własnego nic nie znaczy.
@Mixio: Obniżając cenę aż tak bardzo narażasz się na efekt przeciwny. Zacznijmy od tego, że ofertę w tej cenie mało kto potraktuje poważnie. Mieszkanie prawie za darmo, bo chcesz, żeby ktoś o nie dbał? Przecież to brzmi jak typowa ściema celem łowienia frajerów i wyłudzania kaucji. No wybacz, ale w rynku najmu/wynajmu siedzę trochę (rodzice wynajmują kilka mieszkań, a ja w Niemczech jestem najemcą) i ta oferta zwyczajnie nie brzmi wiarygodnie. Obniż czynsz o kilka procent w stosunku do ceny rynkowej, ale o 50%? Aż się prosisz o telefony od "nosaczy".
U mnie w rodzinie też podwójne standardy, z tym, że co by się nie działo rodzice zawsze po stronie swojego dziecka. Brat zrobił awanturę bratowej? No i dobrze, trzeba ją ustawić do pionu. Mój narzeczony zrobił mi awanturę z podobnego powodu? No bydlak, co on sobie wyobraża?
@chihiro: Z powodu idiotycznego rozkładu.
@Balbina: z homeexpert?
@minus25: W czasie obecnie trwającej hossy na rynku nieruchomości agencje chyba myślą, że robią łaskę, że znajdą cokolwiek, choćby za ruderę za cenę z kosmosu ;)
@Ohboy: Dokładnie, albo masz miliony i z uśmiechem zapłacisz 50 tys więcej niż zakładałeś albo potraktują cię jak żebraka :)
@Balbina: Nic dodać, nic ująć.