Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

digi51

Zamieszcza historie od: 22 września 2010 - 8:54
Ostatnio: 1 maja 2024 - 16:25
  • Historii na głównej: 212 z 236
  • Punktów za historie: 118685
  • Komentarzy: 6068
  • Punktów za komentarze: 48194
 
[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
4 czerwca 2017 o 16:19

@princesstrish21: No tak, tylko, że to nie on Cię oskarżył, tylko prokurator. Ciekawe, na jakiej podstawie. On to se mógł... poskarżyć się na policji, ale bez jakichkolwiek oznak uszczerbku na zdrowiu nikt by Cię nie oskarżył.

[historia]
Ocena: 28 (Głosów: 32) | raportuj
4 czerwca 2017 o 16:09

O ile wiem, oskarżyć o przekroczenie granic obrony koniecznej można jeżeli napastnik dozna jakichś uszczerbków na zdrowiu. Nie wiem jakiego uszczerbku na zdrowiu można dostać od plaskacza, przecież po tym nawet siniak nie zostaje, chyba, że przywaliłaś mu kastetem albo jesteś transem i walnęłaś mu z pięści, tak, że mu się zęby posypały.

[historia]
Ocena: 35 (Głosów: 47) | raportuj
4 czerwca 2017 o 10:35

Ty jesteś pisarką? Serio? Mam nadzieję, że ten styl pisania, jaki prezentujesz w historii to taki żarcik, a potrafisz też pisać normalnie.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 18) | raportuj
1 czerwca 2017 o 14:33

@Catholicbuster: ciekawe gdzie doczytałeś, że jestem antyszczepionkowcem, błaźnie. Jedyne, co mi przeszkadza to robienie z tej strony śmietnika, do którego można wrzucać zamiast historii jakieś prywatne wywody na dowolny temat.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 23) | raportuj
31 maja 2017 o 20:50

Pamiętam historię, do której pijesz. Nie mam nic przeciwko sadzaniu dzieci na wolne miejsca, ale podsiadanie przy tym osób starszych to chamstwo.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
29 maja 2017 o 22:37

Trochę nie rozumiem, o czym jest ta historia.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
25 maja 2017 o 18:21

Też miałam przeboje z ładowarką. Laptop upadł tak niefortunnie, że uszkodziło się i gniazdo ładowania i ładowarka. Zaniosłam laptopa do serwisu celem naprawy/wymiany gniazda i poprosiłam przy okazji o nową ładowarkę. Ładowarkę dobrano mi co prawda nieoryginalną, ale zapewniono, że równie dobra, co oryginalna. Ładowarka zaczęła po paru tygodniach mieć problemy z ładowaniem, a ja nie wiedziałam czy to wina ładowarki czy laptopa, a że byłam akurat w Polsce, zaniosłam laptopa do serwisu tutaj. Okazało się, że ładowarka miała po prostu źle dopasowaną końcówkę i na dłuższą metę nie mogła dobrze ładować. Wcisnęli mi taką, bo oryginalnej nie mieli, a wtyczka jako taka pasowała i teoretycznie mogła ładować, ale po jakimś czasie mogła mi załatwić gniazdo. Które trzeba by znowu naprawić. Tak się zarabia na laikach.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 26) | raportuj
25 maja 2017 o 15:24

Ja zawsze uciekam przed doradcami w sklepie. Nieważne w jakiej branży. Prawda jest taka, że jak ktoś zacznie cię zagadywać i poświęcać swój czas, to aż głupio nie wziąć jakiejś dodatkowej, niepotrzebnej pierdoły czy droższej opcji, żeby nie wyjść na skąpca czy biedaka. Nie cierpię być stawiana w takiej sytuacji, gdzie muszę z zakłopotaniem odmawiać zakupu czegoś tam i narażać się na dalsze nachalne próby przekonania mnie do czegoś, czego wcale nie chcę.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
25 maja 2017 o 11:45

"Pies nie umyje się jak kot" - mylisz się. Psy również myją się językiem, szczególnie w okolicach intymnych zarówno siebie, jak i inne psy. Zresztą jeżeli dla Ciebie zlizywanie brudu pyskiem to poziom higieny decydujący o tym z kim lub czym chcesz mieć kontakt to gratuluje. Ja wiem, że psy mają specyficzny zapach. Ale nie rozumiem - idziesz do znajomych, którzy mają psa i żądasz zamykania go przed Tobą, bo chcesz siedzieć w miłej atmosferze. I ten straszny psiarski smród już ci nie przeszkadza? A może perspektywa zaoszczędzenia 5zł na kawia w kawiarni zatyka Ci nos?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
24 maja 2017 o 22:48

@thebill: Jestem tego samego zdania, ale wierz, nie każdy szef to poprze. Konkurencja w pewnych branżach jest na tyle duża, że wolą przymknąć oko na pewne rzeczy i zatrzymać klienta. Pomijając zniszczenia, oni często nie mają bezpośredniego kontaktu z klientem i wydaje im się, że trzymanie nerwów na wodzy w nerwowych sytuacjach to taka łatwa sprawa.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
24 maja 2017 o 22:40

@Barcelona: Starsze dzieci często same się wychowują, gdy pojawia się młodsze rodzeństwo, które jest rozpieszczane przez całą rodzinę. Starszemu ciągle mówi się, że dojrzalszy, musi się umieć zachować, ustąpić itd. Poza tym taka sytuacja z mojej rodziny - moi rodzice pierwszego syna wychowywali dość surowo, drugi był ulubieńcem babci, która zajmowała się obydwoma w ciągu dnia. Młodszemu wolno było wszystko, starszemu nic. Rodzice starali się to korygować popołudniami i w weekendy, ale młodszy długi czas miał poczucie, że jest panem świata i wszystko mu wolno, bo tak mu wmawiała babcia.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
24 maja 2017 o 22:36

@bazienka: Tak powinno być, ale świat zwariował, dzieciak zrobi sobie krzywdę, to nie dość, że kasy za zniszczenia nie odzyskasz, to jeszcze matka będzie Cię ciągać po sądach, bo dzieciak doznał uszczerbku na zdrowiu. Lepiej zapobiegać zamiast potem wykłócać się z debilem przed sądem.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
24 maja 2017 o 22:33

Zawsze mnie dziwi, jak takim rodzicom nie wstyd, a po drugie, czemu niektórzy uważają, że obsługa w sklepie czy restauracji to ich darmowe opiekunki na czas zakupów czy posiadówki w lokalu. U nas ostatnio siedziały takie 3 paniusie na kawce, każda z brzdącem po 3/4 lata. Raz, że dzieciaki robiły, co chciały, czym doprowadzały mnie do szału. Dwa, wyleciały na ulicę. Zwracam paniom uwagę, że dzieci bawią się koło ruchliwej ulicy. Panie panika w oczach i zwracają się do mnie: no niech je pani przyprowadzi! Ta, jasne. Obce dzieciaki będę zbierać z ulicy, bo panie piją u nas kawę za 3 euro i oczekują za to full serwisu. Ja mało co nie spaliłam się ze wstydu, jak kiedyś mój bratanek zaczął mi marudzić w kawiarni i ze złości machając rękami strącił pucharek z lodami na podłogę. Pierwsze co poprosiłam o coś do posprzątania tego bajzlu, dwa zaoferowałam zapłacenie za zniszczony pucharek, a że kelnerka zapewniła, że nie ma takiej potrzeby, to zostawiłam dobry napiwek. Nie wiem, jakim trzeba być bucem, żeby kompletnie nie poczuwać się do odpowiedzialności za własne dziecko.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 maja 2017 o 22:34

[historia]
Ocena: 36 (Głosów: 40) | raportuj
24 maja 2017 o 17:05

Ludzie są czasem niepoważni. Mi kiedyś klientka płaciła przez PayPal, z jakiegoś powodu jednak przelew wyszedł "nie do końca", to znaczy ja widziałam u siebie na koncie, że klientka próbowała przelać, ale pieniądze zostały zawieszone i transakcja miała status "niedokończona", w praktyce tych pieniędzy nie ma na moim koncie. Piszę do klientki po kilku dniach takiego zawieszenia, że spróbowała transakcję anulować i zapłacić od nowa lub wyjaśnić, czemu kasa nie została do końca przelana. W opisie przelewu wręcz wyraźnie napisane, abym nie wysyłała towaru, dopóki transakcja nie zostanie dokończona. Klientka tylko z mordą do mnie, że ona chce towar i ją nie interesuje. A kogo ma interesować? Końcem końców kasa wróciła na jej konto, zapłaciła zwykłym przelewem, a potem wystawiła mi nega, bo musiała dwa razy przelewać kasę! Czy to moja wina, że jej konto PayPal wycofało transakcję? Nie. Czy wysłałam towar mając kasę na koncie? Tak. Ale ona biedna musiała drugi raz przelać, wiadomo, sprzedawca zawsze winny.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
24 maja 2017 o 16:30

@Imnotarobot: Ale ja właśnie opisałam tę historię, po to, aby pokazać, że reakcje są bardzo często niepotrzebne. Laska ucieka, ryczy, wygląda na skrzywdzoną, a za chwilę biegnie za swoim oprawcą i go przeprasza. Tzn ja nie popieram braku reakcji, ale jednak go rozumiem - jeżeli reagujesz, wtrącasz się i okazuje się, że nie dość, że nikt ci nie podziękuje, to jeszcze może zwyzywa albo przyłoży. Wiesz, jeśli chodzi o sytuację z historii, to można tu tylko snuć domysły. "Wydarła się" to mało precyzyjne pojęcie, samo to, że mogła zwrócić się do faceta per ty mogło już być sygnałem dla współpasażerów, że się znają i tylko fochują na siebie. Moim zdaniem już pomijając szczegóły (nie wiemy jak facet wyglądał, jak wygląda Ala, ile ze swojej perspektywy widzieli pasażerowie ze swoich siedzień, kto jak się do kogo zwrócił), to podejrzewam, że sytuacja mogła wyglądać mocno dwuznacznie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
24 maja 2017 o 15:12

@Imnotarobot: Wiesz, ja myślę, że czasem nie tak łatwo wywnioskować osobom postronnym, co się dzieje. Z historii wynika, że ofiara i sprawca praktycznie nie wymienili między sobą żadnych słów. To serio mogło wyglądać, jak para, która się pokłóciła i dziewczyna, która nie chce gadać ze swoim facetem. Tego zachowania z wytykaniem palcami nie rozumiem. Co oni tak wytykali? Że była molestowana? Czy zakładając, że wzięli faceta za jej chłopaka, że się obraziła na chłopaka. Ja byłam świadkiem różnych dziwnych zachowań damsko-męskim, szczególnie w czasach, gdy pracowałam nocami w okolicach dworca głównego.Wyobraźcie sobie - stacja metra, późno w nocy, po schodach na peron wbiega zapłakana młoda dziewczyna, za nią biegnie wyraźnie wk..rwiony nieco starszy chłopak. Dopada do niej, szarpie za ramiona. Co trzeźwiejsi na stacji zwracają uwagę na sytuację, ktoś krzyczy: "Co tam się dzieje? Mam wezwać policję?" Chłopak się uspokaja, staje w pewnej odległości od dziewczyny, ona nadal płacze, ale powoli się uspokaja. Po kilku minutach chłopak znów podchodzi do dziewczyny mówi spokojnych tonem: Wiesz, ja będę dzisiaj spał u siebie. A dziewczyna: Oj, misiek, no co ty... nie bądź taki... I goni za nim, po tych samych schodach, po których przed chwilą przed nim uciekała. Jeżeli koleżanka wyraźnie nie poprosiła o pomoc, to nie dziwię się, że współpasażerowie nie chcieli się mieszać. Są sytuacje, które wyglądają na bardziej drastyczne, a okazują się mało groźne. Rozumiem wstyd, strach, zagubienie, ale może warto, aby kobieta w takiej sytuacja chociaż zwróciła się głośnym tonem do oprawcy, mówiąc np.: Proszę przestać mnie dotykać i mnie zostawić. To jest jasny sygnał dla innych, że dzieje się coś złego, a mogłoby też speszyć zboczeńca.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 16) | raportuj
24 maja 2017 o 9:06

@oszi90: spanikować a mieć chorobliwy atak paniki to dwie różne rzeczy.

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 30) | raportuj
24 maja 2017 o 8:01

Zachowanie koleżanki uważam niestety za lekko bezsensowne. Raz - telefon na policję, dwa zgłosić motorniczemu sprawę, trzy przesiąść się nie bliżej grupki ludzi, a usiąść centralnie między ludźmi, najlepiej na podwójnym koło kogoś innego. Po drugie rozumiem, że macanie przez obcego faceta jest ohydne, ale jaki sens ma wysiadanie na zadupiu, zamiast zostać wśród ludzi i wysiąść na przystanku, gdzie na nią czekać? Wśród ludzi facet by ją najwyżej zmacał (tak, wiem, ohydne i też traumatyczne), ale jednak nie zgwałcił. A czego się spodziewała wysiadając kilka przystanków wcześniej, w okolicy, gdzie o tej porze jest pusto. To nie jest atak na Alę, ale może dobra okazja, aby uświadomić kobietę, że w takich sytuacjach mimo nerwów trzeba myśleć racjonalnie, a nie dać się ponieść panice.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 25) | raportuj
24 maja 2017 o 7:54

@ZaglobaOnufry: Zgadzam się, że sam telefon na policję mógł pomóc. Po pierwsze nawet jeżeli nie są w stanie dojechać w przeciągu kilku minut, to sam fakt, że policja jest powiadomiona odstrasza potencjalnego agresora. Pamiętam jeszcze z czasów pracy w knajpie, jak czasem w nocy przychodzili różni dziwni psychole, prośbą i groźbą nie wyprosisz, ale telefon na policję działał od razu.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
22 maja 2017 o 23:19

@thebill: Tego nie twierdzę. Sądzę, że popełnili błąd wysyłając maila na nowy adres zamiast na stary, a do tego olali problem. A prawdziwą piekielnością jest wstawianie naszej oferty online, gdy wiedzą, że jesteśmy z jakichś powodów offline. Wszystko inne można podciągnąć pod błąd, zaniedbanie, lenistwo (i nasze i serwisu). To ostatnie to jednak czysty debilizm.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
22 maja 2017 o 22:48

@no_serious: Nie wiem, jak komuś może wydawać się to romantyczne. Myślę, że większość kobiet miała choć raz w życiu niechcianego adoratora. Dopóki ogranicza się to prób zaproszenia na randkę co jakiś czas i robienia maślanych oczu jest może nawet urocze, ale wypisywanie codziennie po kilkadziesiąt smsów dziennie i wystawanie całymi dniami pod czyimś oknem musi przyprawiać nawet obcych o ciarki na plecach.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
22 maja 2017 o 20:22

Ja po trochu rozumiem piekielność tej historii. Po pierwsze pijany szlauf narzucający się nawaloną gadką przypadkowej dziewycznie, bo co jej się uroiło w głowie. Po drugie, gdyby autorka naprawdę była nową dziewczyną tego chłopaka, to dlaczego jakaś dziunia rości sobie prawo do wpieprzania się w cudzy związek i mądrzenia się, kto się dla kogo nadaje?

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
22 maja 2017 o 15:54

Tyle czasu miałaś do namysłu i nie zmienisz nawet schematu historii? Serio?

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
22 maja 2017 o 8:01

@thebill: Brawo, jasnowidzu, zapewne tak było. Jeszcze chwila i podasz mi ten adres mailowy, na który została wysłana informacja o zmianie hasła, żebym mogła sobie sprawdzić. I masz rację, jeżeli boisz się opie.dolu za niewinność, opierd.l inną niewinną osobę. Wrzaskiem na pewno coś zdziałasz.

« poprzednia 1 2134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144239 240 następna »