Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

inga

Zamieszcza historie od: 19 września 2011 - 17:01
Ostatnio: 19 stycznia 2019 - 18:01
  • Historii na głównej: 16 z 21
  • Punktów za historie: 5834
  • Komentarzy: 827
  • Punktów za komentarze: 7598
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 września 2014 o 15:09

Pamiętam początki takich systemów. Nikt nie był w stanie opracować ich tak, żeby pierwszeństwo zapisów mieli np. studenci specjalności, którzy muszą ten przedmiot zaliczyć. Byli wpisywani ręcznie, kosztem pozostałych, którzy po rozpoczęciu roku dowiadywali się, że są skreśleni z kursu i na żaden inny nie mogą się już wpisać. Niekiedy system przyjmował zapis na przedmiot, pod warunkiem, że przy okazji tej samej operacji zrezygnowało się z innego - nie dlatego, że był jakiś limit i trzeba było "zwolnić" żetony, po prostu był błąd systemu. Należało znaleźć jakikolwiek przedmiot, na który system zgodził się łaskawie nas zapisać, a następnie na liście przedmiotów do wyboru i wybranych zaznaczyć wymarzony, odznaczyć ten niepotrzebny i dopiero wtedy było ok. Limity zresztą były... rozciągliwe. Mój rekord - zapisałam się na kurs jako -68 osoba ;) I tak to działało przez kilka lat na obleganym kierunku na prestiżowej uczelni ;)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 6) | raportuj
20 września 2014 o 14:45

@sportowiec: O tym samym pomyślałam. świeży czosnek naprawdę śmierdzi, a guma do żucia nic nie daje. Fani czosnku udają, że tego nie wiedzą, ale jego zapach wydziela się nie tylko z ust, ale też przez skórę, z potem przez kilka dni (!). Wyobrażam sobie zapach w chłopięcej szatni po WF przy takiej diecie... @8eska88 "Z ust może by osobnikom śmierdziało" - i buchaliby tym smrodem nauczycielom prosto w nos podczas odpowiedzi ustnej?

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
20 września 2014 o 14:36

Moja mama zawsze mawiała, że klasę człowieka poznaje się nie po tym, jak traktuje dyrektora, ale sekretarkę, sprzątaczkę, portiera i każdego "niższego rangą". Albo jest się chamem, albo kulturalnym człowiekiem. Nie mówiąc o tym, że traktowana z szacunkiem sprzątaczka podzieli się szczepką ładnego kwiatka, portier zauważy, gdy ktoś będzie się dobierał do mojego roweru a sekretarka doradzi, kiedy szef ma dobry humor do załatwiana z nim trudniejszych rzeczy i zadba, żeby moje podanie nie zapodziało się na dnie sterty rzeczy do podpisu ;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 września 2014 o 14:17

@KooZaa: A ja miałam też duży wydział ;) Nie wyobrażam sobie, żeby panie w dziekanacie (skądinąd przemiłe) wiedziały, w jakim pokoju i w jakich godzinach dyżuruje każdy z ponad 100 pracowników 6 instytutów, rozsianych po kilku budynkach. Może jeszcze miały podawać dokładną lokalizację (3. gabinet na lewo, naprzeciw toalet)? Gdy trzeba było, same szukały tego w internecie. Po drugie - u mnie każdy pracownik ma służbowego maila, którego adres jest podany w USOSie i a obowiązek odpowiadać na wiadomości. Za kontakty z wykładowcami odpowiada wyłącznie sekretariat jednostki - a nie dziekanat! Masz rację - jeśli po trzech latach studiów człowiek nawet nie wie, jak się takie rzeczy załatwia - to obciach ;)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
20 września 2014 o 13:31

@Paganini: Weszłam kiedyś do sklepu spożywczego jednej z nowych sieci. Pani wymieniała taśmę w kasie, ja spokojnie szukałam portfela, zamieniłyśmy parę zdań o pogodzie. Wtem pani przyjmuje profesjonalny ton i wygłasza całą regułkę. Witam w sklepie..., proszę wyłożyć produkty, ... itd. Już się przywitałyśmy, już wyłożyłam, ale ona biedna musiała odbębnić wszystkie kwestie. Moim "sklepikiem osiedlowym" jest ten dla koneserów. Wszyscy kasjerzy mnie znają, a i tak za każdym razem muszą mnie zapytać o kartę, promocyjną ciecierzycę i witaminy na potencję, nawet jeśli jestem tam trzeci raz w ciągu godziny (zdarza się;). Bo a nuż w kolejce obok stoi nasłany przez szefostwo "klient" testujący jakość obsługi. Współczuję.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
16 września 2014 o 11:55

@Rukasu: Miałbyś trochę racji (a właściwie Korwin miałby), gdyby nie to, że zapinanie pasów chroni nie tylko Ciebie ale i innych. Ciało ważące 80 kg, wylatujące przez przednią szybę może zabić - np pieszego, "lecące" z tylnej kanapy - osoby na przednich fotelach. To fizyka na poziomie podstawówki. Zgadzam się z Bydle - nie można karać ludzi, którzy nie są świadomi konsekwencji swoich czynów. Nie chodzi o idiotów, którzy "nie wiedzą" co może się stać, gdy napruci wsiądą do beemki pobijać rekord, ale ciężko upośledzonych, którzy naprawdę nie wiedzą, dlaczego nie mogą wziąć leżącego na półce w sklepie batonika, skoro tego, leżącego na półce w domu mogą. Analogia z zaświadczeniami o dys... jest bardzo trafna, takie schorzenia istnieją ale ma ją może 1% posiadaczy. Mimo to nie można wylewać dziecka z kąpielą, likwidując "przywileje" dla ich posiadaczy, a walczyć z patologiami na poziomie ich wydawania.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
14 września 2014 o 23:11

@advocatusdiaboli: Pomiędzy "bez zwierząt" i "bez palenia" a zakazem wracania po 22 jest spora różnica. Te pierwsze są w pełni racjonalne, bo palenie i zwierzęta znacząco wpływają na stan mieszkania (pożółkłe ściany, alergeny, ... koci mocz;), a wymienione przez autora szykany dotyczyły prywatnego życia lokatorów w które właściciel absolutnie nie może się wtrącać.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 21) | raportuj
14 września 2014 o 14:02

@Miryoku: Tego można wymagać od osoby, której wynajmuje się pokój w mieszkaniu, w którym się mieszka. Najbardziej dziwię się temu, że piekielnych sytuacji nazbierało się aż tyle. Na miejscu autora po pierwszym zdemolowaniu mieszkania z każdym kolejnym lokatorem zawierałabym umowę, pobierała kaucję i przepisywała liczniki na najemcę. Dać się oszukać raz to naiwność. Dać się oszukać kolejnych kilka razy to już głupota. Podatek to grosze w porównaniu do strat jakie można ponieść wynajmując mieszkanie na czarno.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 15) | raportuj
12 września 2014 o 13:28

@bloodcarver: Wiec jak Rosjanin zetnie głowę Polakowi, mamy podpalić knajpę Grekowi, bo też prawosławny? No, chyba, że wywiesi transparent, że odpowiada tylko za swoje czyny a nie za każdą zbrodnie popełnioną przez swojego współwyznawcę na drugim końcu świata, to wtedy od biedy można go oszczędzić. Odpowiedzialność zbiorowa wszystkich muzułmanów za fanatycznych islamistów jest równie uzasadniona jak nienawiść do każdego Żyda, bo "oni zamordowali Jezusa". Ignorancja ludzi mnie dobija.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 września 2014 o 15:59

@Devotchka: Moją pierwszą myślą było: a nie można się skontaktować bezpośrednio z właścicielem zguby? Wysłać maila na adres znaleziony w USOSie lub złapać przez facebooka - w ten sposób wrócił do mnie np. pendrive zgubiony na ulicy (!). Dopiero gdyby to się nie powiodło, zaniosłabym portfel na policję - z prostego powodu. Im skontaktowanie się z właścicielem portfela na pewno zajęłoby znacznie więcej czasu ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 września 2014 o 14:53

@Zmora: Masz 100% rację. Zresztą w takiej sytuacji warto pójść do lekarza prywatnie, zrobić podstawowe badania i rozpocząć leczenie, a gdy uda się już dostać do lekarza z NFZ kontynuować leczenie u niego. Zawsze jest się te kilka miesięcy leczenia do przodu. Ja zrobiłam tak gdy miałam mocne zaostrzenie astmy - ustaliłam odległy termin do świetnego lekarza na NFZ, ale od razu zapisałam się do niego na prywatną wizytę. Wiedząc o sytuacji, ustawił mi leczenie do czasu wizyty bezpłatnej. Zresztą gdy odstoi się swoje w kolejce przed pierwszą wizytą, na kolejne czeka się już znacznie krócej.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
11 września 2014 o 14:32

@Paganini: Och, nie masz prawa jazdy, ale wiesz lepiej? Przypomina mi się akcja policji i lidla sprzed kilku lat.Radzono rowerzystom, żeby nawet wtedy, kiedy maja pierwszeństwo, w razie czego zatrzymywali się przed przejazdami rowerowymi i sprawdzali, czy przypadkiem ktoś ich nie chce rozjechać. To absurd. Winny był ewidentnie kierowca, który nie ustąpił pierwszeństwa. Kropka. Kilka razy przytrafiła mi się podobna sytuacja (nie licząc finału;) - kierowca myślał, że zdąży, bo myślał, że toczę się w tempie pieszego a nie 30 km/h i mam drogę hamowania 2 m - to kwestia sekund, nie ma czasu na "myślenie za wszystkich" a tylko na ostre hamowanie. Jak niby miała zareagować? Miała czytać w myślach, że kierowca jej zajedzie?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 września 2014 o 16:29

Ech... Próbuję teraz sprzedać auto. 10 lat, uczciwe 120 tys., pierwszy właściciel, z polskiego salonu, przez pół życia "tylko emeryt po zakupy", potem "tylko do emeryta w odwiedziny raz w tygodniu", jedno przytarcie parkingowe, zero wypadków, uczciwa cena. I co? Nikt nie wierzy :D

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
1 września 2014 o 17:54

@podworkowy_chuligan: Ech... słuchawki douszne, nie izolujące dźwięków z zewnątrz są be, a nauszniki cacy? Rowerzysta stanowi w 99% zagrożenie tylko dla siebie. Liczba śmiertelnych ofiar wypadków spowodowanych przez rowerzystów nie przekracza kilku (!) rocznie. Więc nie pisz, że kierowca może sobie pozwolić na więcej, bo chroni go kilkanaście różnych zabezpieczeń. A co chroni pieszego, w którego wjedzie? Dlatego każdy grzech kierowcy ma bez porównania większe konsekwencje. Liczba pieszych, ofiar kierowców idzie w dziesiątki tysięcy. Rowerzysta widzi znacznie więcej niż kierowca. Siedzi wysoko, może się odwrócić, nie zasłaniają mu żadne słupki, zagłówki itp. I wyobraź sobie, że też jeździ przeważnie do przodu, bo do tyłu nawet by nie mógł :) Piszę to jako rowerzystka i kierowca z 15-letnim stażem (0 pkt karnych;) Zrozum proszę, że jazda w słuchawkach nie jest niebezpieczna sama w sobie, dopiero jazda w takich, tłumiących wszystkie dźwięki z zewnątrz jest. Nie ma sensu wyzywać od pedalarzy wszystkich rowerzystów tylko dlatego, że zawsze znajdą się wśród nich idioci, jak w każdej grupie użytkowników dróg. Spróbuj zwrócić uwagę kierowcy, który wymusza pierwszeństwo na rowerzyście albo takiemu, który trzyma przy uchu telefon i zobacz jak zareaguje ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
1 września 2014 o 17:41

@Kudlik: Jak już napisałam wyżej, wprowadzanie szczegółowych przepisów, mających zastąpić rozsądek jest bez sensu. Pieszy też może wparować na przejście, bo przez słuchawki nie słyszał karetki - zakazać noszenia słuchawek poza domem? Kierowca nie słyszał policji przez techniawkę? - zakazać montowania sprzętu grającego w autach i nakazać rozszczelnianie kabiny. Rozmowa przez telefon bez zestawu głośnomówiącego/słuchawkowego jest zabroniona i na rowerze i w aucie. A teraz, kto NIGDY tego nie robił, siedząc za kierownicą pojazdu ważącego tonę a nie 20 kg lub nie jechał jako pasażer z kierowcą, który to robi, niech pierwszy rzuci minusem. Ja codziennie widuję kilkunastu takich "geniuszy". A przecież rowerem - w przeciwieństwe do auta - można w pełni bezpiecznie kierować jedną ręką, zmieniając nią też biegi. Zminusowałam historię z powodów, które opisałam powyżej - nie każde słuchawki są złe i nie każdy, kto cicho słucha muzyki z pchełek podczas jazdy na rowerze jest samobójcą. Podobnie jak kierowca, słuchający muzyki w zamkniętym aucie. Wybrałeś najbardziej dziwiaczne argumenty, nie odnosząc się do tych bardziej racjonalnych, w tym kluczowego - rowerzysta w słuchawkach przeważnie słyszy, co się dzieje na zewnątrz.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
1 września 2014 o 17:31

@KoparkaApokalipsy: @Haress Zakazać w ogóle noszenia słuchawek poza domem! :D Niestety, zdarza się sporo wypadków z udziałem pieszych, którzy nie słyszeli karetki, zasłuchali się stojąc na przejściu i zostali uderzeni lusterkiem itp. Co jakiś czas czytam apele o wprowadzenie zakazu jazdy na rowerze w słuchawkach. Może w ogóle noszenia ich poza domem i montowania radia w aucie?! Moim zdaniem wprowadzanie kolejnych zakazów, nakazów, rozporządzeń i nowelizacji mających regulować coś, co jest kwestią zdrowego rozsądku jest bez sensu.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 17) | raportuj
1 września 2014 o 13:24

@Prankster: PS. Myślę też, ze rowerzyści wbrew takim opiniom jak ta w historii ... nie są głupi. Każdy kto porusza się na kilkunastu kg nieosłoniętej stali lub aluminium ma świadomość swojej bezbronności i wie, ze jeśli sam nie zadba o swoje bezpieczeństwo, żadne poduszki powietrzne i ABSy tego za niego nie zrobią.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 23) | raportuj
1 września 2014 o 12:06

@micwoj13: Dodam jeszcze, że rowerzysta mimo braku lusterek (choć coraz więcej rowerzystów jeżdżących po mieście je montuje) widzi znacznie więcej - siedzi dużo wyżej, jego pola widzenia nie ograniczają słupki, tablica rozdzielcza, maska itp., nie ma też "martwego pola". Rowerzysta prawie zawsze może się po prostu odwrócić i rozejrzeć.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 31) | raportuj
1 września 2014 o 12:03

To bardzo proste. Są słuchawki izolujące dźwięki z zewnątrz - dokanałowe i wokółuszne zamknięte. Są też takie, które nie izolują - douszne ("pchełki") i nauszne otwarte. Jazda w tych pierwszych jest głupia, w drugich - całkowicie bezpieczna pod warunkiem, że głośność jest ustawiona rozsądnie. Od lat jeżdżę na rowerze w słuchawkach ("pchełki" lub popularne Koss Porta Pro, które jak "izolują", każdy wie;), słucham radia lub cicho grającej muzyki, słyszę doskonale terkotanie własnej przerzutki i brzęczenie łańcucha przypiętego do bagażnika, nie mówiąc o karetce czy klaksonie - na pewno znacznie więcej niż kierowca zamknięty w samochodzie. Więc proszę, nie upraszczaj.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
31 sierpnia 2014 o 14:12

Polecam zachodnią Turcję. Świetne plaże, lepszy klimat niż na riwierze i na plaży można złapać grecką sieć ;) 0,25 zamiast 4,95 za połączenie przychodzące. Odległość ta sama, nadajniki takie same, tylko ta wstrętna Unia postanowiła uregulować wolny rynek i zmusić operatorów do obniżki ceny. Niestety złodziejskie stawki obowiązują nie tylko w dalekiej Afryce, ale też tuż za naszą granicą. Ukraina, Białoruś - prawie 5 zł za minutę połączenia.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 22) | raportuj
30 sierpnia 2014 o 14:20

@pawel78: "Starym"?... Chyba Ci umknęło, że ta kobieta miała ok. 50 lat, czyli była jakieś 17 lat przed przejściem na emeryturę. Moja mama, lat 58, rozmiar 34, ogarniająca technologię fanka jogi śmiertelnie by się obraziła za nazwanie starą i niereformowalną. Kobietami ok. 50 są też Halle Berry, Monica Bellucci, Sandra Bullock, Robin Wright, Sharon Stone. To wiek, w którym kobiety są w pełni aktywne, nie "starość"!

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
30 sierpnia 2014 o 12:44

@luska: W praktyce znani i popularni oblewają się spektakularnie, żeby filmik zyskał popularność w internecie, nominują innych znanych i lubianych, żeby jeszcze bardziej spopularyzować akcję oraz wpłacają pieniądze na konto fundacji - oczywiście więcej niż 10 czy 100 USD ;) Można się z tego śmiać, ale akcja przyniosła jednak znakomite rezultaty - w ciągu miesiąca od rozpoczęcia akcji zebrano już ponad 60 mln dolarów, w analogicznym okresie w ub. roku - 2,3 mln.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
26 sierpnia 2014 o 0:57

@Xenopus: Ja robiłam skróty notatek na małe karteczki, których nie wyciągałam na egzaminie, ale przed - ot, taka synteza syntezy, dzięki której nie trzeba było wertować wszystkich notatek. Z historii nie wynika w żaden sposób, że autor miał jakiekolwiek swoje notatki, które wykorzystywał przy pisaniu ściąg, więc chyba tylko pasożytował na cudzych. To jednak nie to samo ;)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 20) | raportuj
26 sierpnia 2014 o 0:51

@chiacchierona: Nauczenie się odpowiedzi na pamieć a pisanie egzaminu ze ściąg to jednak dwie różne rzeczy. Poza tym - z końcówki historii wynika, że autor nie robił ściąg na jeden konkretny egzamin z bezsensownego przedmiotu, ale była to jego stała praktyka. Sama bywam taką panią z innego wydziału, prowadzącą "nikomu niepotrzebny" kurs, ale daję studentom uczciwy test na inteligencję (jak coś tam wie i jest inteligentny, to wymyśli odpowiedź) i z wiedzy ogólnej, związanej z moim przedmiotem. Nie traktuję tego kursu jak zła koniecznego, wręcz przeciwnie, wiem, że dla wielu studentów to jedyna okazja żeby poznać pokrewną, ale jednak trochę inną dziedzinę wiedzy, może akurat kogoś zainteresuję na dłużej, poza tym konieczność uczenia ludzi, którzy nie wiedzą nic jest ciekawym wyzwaniem dydaktycznym. Takie kursy - o ile są dobrze prowadzone! - naprawdę wiele dają, poszerzają horyzonty, dają inne spojrzenie na świat i to, co kiedyś nazywano ogólną ogładą. Niestety, im więcej studentów pokazuje jak bardzo olewają zajęcia, tym mniej wykładowcy chce się starać i koło się zamyka. Mi się jeszcze chce, ale nie wiem, na jak długo wystarczy mi entuzjazmu. Co gorsza, to co wypisują na egzaminach nierzadko pokazuje, że trafili na studia humanistyczne przypadkiem.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 30) | raportuj
25 sierpnia 2014 o 22:16

Zaczyna się jak opowieść o pilnym, uczciwym studencie wykorzystywanym przez leserów. A potem bach: buuu, bo mi nie podziękowali za ściągi, które zrobiłem na podstawie cudzych notatek! Od tego czasu jestem mądrzejszy i... nie, nie zrezygnowałem z oszukiwania, tylko nie dzielę się ściągami. A dowodem pilności jest pokazywanie się na wykładach. Super. Nie dość, że oszukujesz, to jeszcze żerujesz bezczelnie na cudzej pracy. Ależ tego nie znoszę!

« poprzednia 1 224 25 26 27 28 29 30 31 32 33 następna »