Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

inga

Zamieszcza historie od: 19 września 2011 - 17:01
Ostatnio: 19 stycznia 2019 - 18:01
  • Historii na głównej: 16 z 21
  • Punktów za historie: 5834
  • Komentarzy: 827
  • Punktów za komentarze: 7598
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
25 sierpnia 2014 o 15:12

@fenirgreyback: Nie wyobrażam sobie, żeby jakaś prywatna firma miała dawać certyfikaty za właściwe nauczanie filozofii na UJ albo fizyki jądrowej na UW. JAK? Na podstawie jakich kryteriów? Ministerstwo wymyśla coraz więcej warunków, jakie ma spełnić szkoła wyższa, by nadawać tytuł lic/mgr z danej dziedziny. Krajowe Ramy Kwalifikacji, efekty kształcenia wpisywane do odpowiednich tabelek, konieczność wyszczególniania, jakie kompetencje społeczne nabędzie student podczas wykładu z gramatyki łacińskiej. Skutek? Słabych uczelni marketingu i majsterkowania nie ubywa, poziom nauczania na nich się nie poprawia, a wykładowcy na prawdziwych uniwersytetach grzęzną w biurokracji zamiast uprawiać naukę.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 sierpnia 2014 o 2:03

@archeoziele: No dobra, przyznam się. Teoria teorią, ale praktyka to co innego. Wiedziałam, że w Anglii jest klimat morski, że ciepłe zimy i chłodniejsze lata, ale serio, nie spodziewałam się, że w czerwcu będę musiała grzać się w polarze pod pierzyną grzanym piwem z imbirem. W nietynkowanym domu z pojedynczymi szybami oczywiście (i tak, miał 2 krany i światło na sznurek w łazience). Choć gdy raz temperatura wzrosła do szalonych, rekordowych 25 st. przy zachowaniu standardowej wilgotności, zatęskniłam za standardowym chłodem :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 sierpnia 2014 o 0:23

A co więcej mógł zrobić? Zlecił rezonans. Żadne inne badanie nie pokaże, co się dzieje. Dopiero po uzyskaniu wyniku można postawić prawidłową diagnozę i podjąć leczenie. Żaden terapeuta nie dotknie pacjenta z chorym kręgosłupem bez wyniku rezonansu. Dał skierowanie na fizjo- i fizykoteriapię? Znakomicie! W wielu przypadkach wystarcza za całe leczenie. Mi 10 dni z uroczą, drobniutką panią wystarczyło, by cofnąć przepuklinę dysku po wypadku. Dopiero nieinwazyjne metody zawodzą, konieczna jest operacja. Mnie internista też nawet nie dotknął - bo po co? Opis objawów wystarczył do podjęcia jedynej słusznej decyzji - skierowania na badania.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
9 sierpnia 2014 o 15:46

@katem: To nie miało żadnego znaczenia dla historii. Jak rozumiem, obsługa, na którą narzeka autorka to Amerykanie i cudzoziemcy. Żyd (wielką literą) to nie tylko obywatel Izraela, ale też człowiek narodowości żydowskiej. A nim jest każdy kto miał matkę Żydówkę lub przeszedł na judaizm - warto podkreślić, że w tym drugim przypadku jest symbolicznie przyjmowany do narodu żydowskiego. Więc każdy wyznaniowy żyd jest zarazem narodowości żydowskiej, ale nie każdy obywatel Izraela musi być Żydem/żydem.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 12) | raportuj
9 sierpnia 2014 o 13:02

Zastanawiam się, po co podkreślanie że to żydowski camp - swoją drogą zestawienie "żydowski obóz" jest naprawdę niesmaczne - historia nie jest ani o Żydach-uczestnikach, ani Żydach-obsłudze obozu, ale o Amerykanach (tak, narodowości pisze się wielką literą).

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 20) | raportuj
9 sierpnia 2014 o 12:58

@Hancia: Cóż, Roman Polański, Ewa Ewart, Agnieszka Holland, Zbigniew Brzeziński (który wyemigrował z Pl 76 lat temu), Andrzej Seweryn, Sławomir Idziak, Janusz Kamiński muszą słabo znać angielski/francuski, skoro język, którym posługują się na co dzień od lat nie "narzuca im się" zamiast polskiego nawet w dłuższych wypowiedziach. Mam mnóstwo znajomych, pracujących od lat za granicą, nie mających na co dzień kontaktu z Polakami nie licząc fb - nie słyszałam, żeby zapominali, jak jest appointment po polsku. Trzeba po prostu wykonać minimum wysiłku i zadbać o poprawność swoich wypowiedzi.

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
9 sierpnia 2014 o 1:59

@gohha: Znalazłoby się kilku - do dysleksji przyznali się m.in.: Jacek Żakowski (który został nawet skierowany do szkoły specjalnej), Wojciech Cejrowski, Adam Wajrak, Jacek Kuroń. U wielu postaci historycznych zdiagnozowano dysleksję na podstawie ich wspomnień lub relacji współczesnych. Znam dwie dorosłe osoby cierpiące na autentyczną dysortografię - są oczytani, skończyli humanistyczne kierunki (jedna pracuje na uczelni i ma imponujący dorobek naukowy), mimo to robią koszmarne błędy ortograficzne. Po prostu "pruba" ich nie razi, mimo stałego, zawodowego obcowania ze słowem pisanym. Ale to dwie osoby z setek, które znam, a byłam w klasie jedyną osobą bez orzeczenia o jakiejś dys-.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 sierpnia 2014 o 17:19

Po co wprowadzać nowe ograniczenia, skoro wystarczyło, że ci idioci przestrzegaliby istniejących przepisów? Poza tym - gdyby takie obostrzenia zapewniały 100% bezpieczeństwa, nie byłoby kierowców wjeżdżających do przejścia podziemnego ani rozjeżdżających ludzi na molo. Mieli prawo jazdy, ale ono nie zastąpi rozsądku. Jak ktoś jest pozbawiony wyobraźni, będzie stwarzał niebezpieczeństwo niezależnie od tego, jakim pojazdem się porusza. W miastach spory % rowerzystów bez oświetlenia to młodzieńcy na rowerkach do akrobacji. Pewnie dopinanie do nich ledów to obciach...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
4 sierpnia 2014 o 22:29

@katka_katka: Biokap i Color Soin reklamują sie jako marki apteczne, pewnie dlatego są niedostępne w drogeriach. @Niamh Henna to zupełnie inna bajka ;) To "farba" ziołowa działająca na zupełnie innej zasadzie, bez "odbarwiacza", zamiast niszczyć, pielęgnuje włosy, ale wymaga sporo zabawy i dłuuuugiego farbowania. @katka_katka fryzjerka tłumaczyła mi kiedyś, że "bez amoniaku" to głównie chwyt marketingowy (podobnie jak "bez SLS" a w składzie równie mocna substancja myjąca o innej nazwie). Na włosy trzeba podziałać chemicznie, żeby rozchylić łuski i umożliwić wniknięcie koloru. Jeśli nie zawierają amoniaku - musza mieć jakiś jego odpowiednik, nie zawsze łagodniejszy. Ale oczywiście reakcja na farbę jest bardzo indywidualna, niektórych uczula nie sam amoniak a jakieś inne składniki lub ich połączenie.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 13) | raportuj
4 sierpnia 2014 o 22:23

@coffewithmilk: W mojej parafii nazywają to "odstępnym", sugerowana kwota: 300 zł. Nie jest to opłata za wydanie aktu chrztu (który mógł być udzielany w innej parafii niż ta, do której aktualnie należy panna młoda), ale rekompensata za to, że ślub odbędzie się gdzie indziej (czyli zysk dla parafii będzie mniejszy...) i opłata za przygotowanie wspomnianej licencji (więc m.in. odpytanie małżonków z tego, czy są wierzący, czy akceptują etykę seksualną KK itp).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
30 lipca 2014 o 22:42

@Zona_Informatyka: Khem.. Sprzątaczka? ;) Tyle zarabia na rękę ADIUNKT z doktoratem, dorobkiem i doświadczeniem dydaktyczny na państwowej uczelni. @Anexoza, czuję to samo.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
13 lipca 2014 o 0:09

@Sharp_one: a już na pewno nie "największe problemy Twojego życia". Dobrze napisana historia o ekspedientce, która krzywo spojrzała bywa ciekawsza od Wielkich Dramatów, ale napisanych dramatycznie źle ;)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
12 lipca 2014 o 21:27

@Miryoku: Kiedyś genialna fryzjerka obcięła mi uczciwie 2 cm, tyle ile chciałam. Zaraz potem straciłam kolejne 4 cm bo "artystka" miała tępe nożyczki i 2 tygodnie po obcięciu wszystkie końcówki mi się rozdwoiły :( Pierwszy raz w życiu!

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
12 lipca 2014 o 21:10

@blair: Gdy przeczytałam o olejach, wiedziałam :) Znam ten ból. Zostałam włosomaniaczką właśnie przez durną fryzjerkę. Poszłam odświeżyć końcówki, a wyszłam z pół-bobem. Kobieta tak długo degażowała przód, że włosy przed uchem ledwo dało się związać na karku. Wyglądałam koszmarnie, musiałam skrócić włosy z długości prawie do pasa do ramion. Wyłam ze złości, straciłam 25 cm. włosów, miałam uraz do fryzjerów, więc w ogóle przestałam podcinać końcówki, włosy wyglądały przez to bez porównania gorzej niż przez tą masakrą, rosły strasznie wolno. Wtedy w desperacji zaczęłam przeglądać blogi włosomaniacze i to był strzał w 10. Minęły 4 lata (!) i właśnie udało mi się wrócić do długości sprzed tego feralnego obcięcia.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
12 lipca 2014 o 14:48

@sla: klauzuli, nie klauzurze ;) Klauzura to zamknięta część klasztoru, do której wstęp mają tylko zakonnicy/zakonnice.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
12 lipca 2014 o 0:43

Znam ten ból :) Zbudowany za ciężkie miliony budynek Prestiżowej Państwowej Uczelni. W zimie trzeba prowadzić zajęcia w puchowym płaszczu, bo nie da się wyłączyć klimatyzacji, dmuchającej prosto na plecy. Przez pierwsze pół roku drzwi sali wykładowej nie otwierają się od środka. Sala z oknami skierowanymi prosto na zachód, piękny widok na bezkresne pola. Nie ma rolet, więc zajęcia mogę prowadzić tylko po zmroku, w dzień rzutnik nie ma szans z malowniczymi zachodami słońca (a bez ilustracji ani rusz).

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
10 lipca 2014 o 17:43

@Bryanka: W podstawówce byłam jedyną osobą w klasie, która nie miała zaświadczenia o żadnej dys-... ale nie zgadzam sie z modnymi stwierdzeniami: teraz to dysleksja, a kiedyś to był zwykły głąb. Znam dwie osoby z prawdziwą dysortografią. Oczytana absolwentka literaturoznawstwa w dzieciństwie zarywała noce czytając książki, mimo to pisała "dzióra" i w ogóle nie wyglądało to dla niej źle. Druga to mój osobisty małżonek ;) Humanista, pracownik naukowy, jeszcze przed 30. wydał dwie książki. Ale żadne z nich nie uważa dysortografii za wymówkę. Dziś jest łatwiej, jest autokorekta, ale i tak mąż daje mi do sprawdzenia nawet głupiego maila (bo zawsze może się zdarzyć jakieś "wieżę Ci"). Dlatego wkurza mnie niechlujne pisanie maili "bo ja mam dys, ja tak mam, to choroba, nic na to nie poradzę".

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 19) | raportuj
9 lipca 2014 o 1:43

@advocatusdiaboli: Świetnie napisane ;) Chociaż puenta nie zaskoczyła mnie aż tak bardzo. Często bywam taką blondynką dla własnych kolegów. Bo to w większości naukowcy, aktywiści rowerowi, ekolodzy itp, często nawet bez prawa jazdy. W przeciwieństwie do Ciebie, w pełni świadomi swojej niewiedzy. Więc ja, blond włosy do pasa, figura "byłabym modelką w l. 50." jestem przeważnie jedyną osobą w męskim towarzystwie, która jeździła oglądać rajdy (w złotych latach Hołowczyca <3), wie jak wymienić koło i zapytana: jaki samochód ma Iksiński, potrafi powiedzieć więcej niż "taki duży czarny" ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 lipca 2014 o 17:44

Chętnie odwiedzam outlety. Zauważyłam, ze coraz częściej zdarza się, że cena outletowa jest sporo wyższa niż ta z sezonowej wyprzedaży. Płaszcz przeceniony z 400 na 200 zł w outlecie nagle pojawia sie za 300 ;) Tym sposobem przebraną kolekcję sprzed ponad roku sprzedaje się z ceną wyższą niż kilka miesięcy wcześniej.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
8 lipca 2014 o 17:35

@allein: Koszty ubezpieczenia w porównaniu z jakąkolwiek naprawą są znikome. Ludzi nie stać na ubezpieczenie? Ja patrzę na to inaczej - nie stać mnie na to, żeby ryzykować nagły wydatek kilku tysięcy złotych na naprawy u mnie i u zalanych sąsiadów. Wiadomo, w nowym, wymuskanym bloku z nowa instalacją i alarmami p/poż. ryzyko jest małe. Ale już w starym budownictwie - całkiem spore. Błogosławiłam ubezpieczenia, gdy u mojej babci (zadbane mieszkanie w bloku z l. 50) w ciągu tygodnia najpierw pękła rura w kuchni, a potem w łazience. Zalany parkiet, dywany, część mebli, mieszkanie sąsiadów z dołu. Ubezpieczenie kosztowało rocznie ok. 250 zł, hydraulik przyjechał natychmiast, naprawę przeprowadzono od ręki, a wypłacone odszkodowanie, które pokryło z nawiązką wszystkie szkody wyniosło ponad 3 tys zł. Kalkulacja jest prosta.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
6 lipca 2014 o 16:01

@Aiglon: Wiedziałam! Takie książki powinny powstawać tylko po to, żebyśmy mogli później czytać te cudowne, soczyste recenzje (podziwiając recenzentów, że udało im się przebrnąć przez te arcydzieła)!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
6 lipca 2014 o 15:57

@Fahren: Tak, nie ma to jak radykalne rozwiązania. Jeżdżę na rowerze także w zimie. Ścieżki nigdy nie są odśnieżane, ta koło mojego domu służy nawet do składowania śniegu zgarniętego z ulicy. Mam wtedy święte prawo jechać odśnieżoną ulicą, zamiast narażać życie na niebezpieczeństwo. I co, mam za to zostać ukarana rozjechaniem? Zastanów się, zanim coś napiszesz.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
6 lipca 2014 o 15:54

@tatapsychopata: A kogo autorka chce wywalać z ulic? Rowerzystów czy tylko pedalarzy? Dla przypomnienia: "Co za kretyn wpuścił rowery na jezdnię?"

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
6 lipca 2014 o 15:41

@mijanou: Nie chodzi o przyjemność. Dla wielu ludzi rower to po prostu środek transportu jak każdy inny. Dla mnie stanie w korku w zamkniętej puszce, która bez przerwy spala moje ciężko zarobione pieniądze to też średnia przyjemność. Pracuję w ścisłym centrum, do najbliższego bezpłatnego miejsca parkingowego mam 1,5 km, a w strefie ceny są takie, że w miesiąc wydałabym więcej niż kosztuje używany miejski rower. Dojazd na rowerze zajmuje min. 20% krócej (zakładając, że tramwaj nie stoi w korku). Naprawdę mijanou, nie wiem, dlaczego miałabym rezygnować z najszybszego i najwygodniejszego środka transportu. Patrzysz na na koniec własnego nosa i nie dopuszczasz do siebie myśli, że Twoja wersja może nie być jedyną słuszną. "Co kto lubi", ale "wyrzućmy rowerzystów z ulic". Zdecyduj się. Uprzedzając atak psychopaty: prawo jazdy od 12 lat, 0 pkt karnych, jeżdżę przepisowo, wybierając trasy, na których można mnie łatwo i przepisowo wyprzedzić.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 lipca 2014 o 0:11

PS. A mówiąc o naprawdę niskich dochodach, miałam na myśli... naprawdę niskie dochody ;) Historia działa się w rekordowym roku, gdy przez 6 m-cy miałam mizerne stypendium doktoranckie (które nie jest traktowane jako przychód) a przez resztę roku w sumie ze 4 tys. zł z fuch. Jak widać, konsultant zupełnie inaczej zrozumiał słowa o "niskich zarobkach" ;)

« poprzednia 1 224 25 26 27 28 29 30 31 32 33 następna »