Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

lapidynka

Zamieszcza historie od: 16 stycznia 2013 - 11:13
Ostatnio: 6 października 2014 - 14:04
  • Historii na głównej: 26 z 34
  • Punktów za historie: 25844
  • Komentarzy: 366
  • Punktów za komentarze: 3955
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
15 marca 2013 o 15:49

Przykro mi, że tak sądzisz. Nie wspomagam się książkami, nie tworzę plagiatów, piszę, jeżeli jakaś piekielność MNIE się przydaży. Zweryfikuj tę kwestię na podstawie moich poprzednich historii. Jest ich co prawda dopiero 10, ale sądzę, że to wystarczy, by wyciągnąć jakieś wnioski. Pozdrawiam! P.S. Niestety w domu mam raptem 'garść' polskojęzycznych książek, reszta to pozycje niemieckojęzyczne, najczęściej fachowe, dotyczące kierunku moich studiów. Zanim zarzucisz mi plagiat, postaraj się to udowodnić. Ja nie będę udowadniać tego, że koniem nie jestem.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
15 marca 2013 o 13:14

Chyba znalazłam. :) http://www.matras.pl/wszystko-wolnosc-75-departament.html?aff=4&utm_medium=afiliacja&utm_source=Ads4Books&utm_campaing=produkty&abpid=11&abpcid=3&aff=4 Poczeka sobie na mnie w Polsce. W czerwcu odbiorę od Mamy. :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
15 marca 2013 o 12:55

Nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie. :) Ja dramatyzuję? Poczytaj swoje wypowiedzi, wyciągnij wnioski. Zasugerowałaś opcję przeproszenie jegomościa, dokładnie w komentarzu, w którym zestawiasz analogiczne pojawienie się w tym miejscu dziecka. Tak przynajmniej zrozumiałam wypowiedź: '@lapidynka, a dlaczego wystraszone dziecko byś przeprosiła a na facetowi, który też się najprawdopodobniej przestraszył, zarzucasz fanatyzm religijny itp?'. P.S. Nie zarzucam fanatyzmu religijnego. Przedstawiam fakt, autentyczną sytuację jaka mnie spotkała. Nie zarzucaj mi, proszę, tworzenia nagonki na Islam i Muzułmanów. To nie w porządku z Twojej strony.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
15 marca 2013 o 12:49

Ja zrobiłam domówkę raz. Sylwester połączony z moją 18-stką. Więcej tego błędu nie powtórzę.. ;)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
15 marca 2013 o 12:39

@Trollita, jakie prześmiewcze wyrażanie się o jego odświętnym stroju? Gdzie naśmiewam się z jego ubioru? W jaki sposób? Przewrażliwienie?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 marca 2013 o 12:25

Czyli nie jestem jedynym przypadkiem takiego zachowania... Muszę przeczytać. :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
15 marca 2013 o 12:21

Facet nie przestraszył się samego psa, ale - jak dał jasno do zrozumienia - oburzył się, że pies go dotknął. Jeżeli ktoś boi się psa, to nie podchodzi do właściciela psa, gdzie czworonóg jest oddalony na nie dalej niż metr od tego, który się teoretycznie tego zwierzęcia boi. Logiczne. Dlaczego nie przeprosiłam tego gościa? A z jakiej paki miałam go przepraszać? Może miałam powiedzieć: 'Bardzo Pana przepraszam, że wszedł Pan na teren, na którym ten oto nieczysty pies może biegać. Przykro mi bardzo, że się Pan zagapił, to z pewnością moja wina. Poproszę o założenie mi sprawy za tak bezmyślne zachowanie z mojej strony... Najlepiej w formie uśpienia psa i zadośćuczynienia finansowego dla Pana'. Nie przesadzasz Trollita? Właśnie poprzez takie roszczenia, jakie tu, w komentarzach ukazujesz, a które ma również wielu Muzułmanów, ludzie innych wyznań mają dystans do nich. Śmiem twierdzić, że sami są sobie winni. I niestety - przez tych fanatycznie roszczeniowych cierpią Ci normalni Muzułmanie. Zastanów się nad sobą.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
15 marca 2013 o 12:06

Oczywiście, że nie, Trollito. :) Chociażby dlatego, że nie mam prawa czepiać się czyjejś wiary, dopóki ktoś nie wymusza na mnie zachowań odbiegających od moich normalnych reakcji przez jej pryzmat! A tu właśnie miało to miejsce. Nie urządzam nagonki na Islam i Muzułmanów, bo dla mnie liczy się przede wszystkim człowiek. Gdyby zamiast Muzułmanina był Katolik, zachowałby się równie pretensjonalnie, aczkolwiek adekwatnie do swojej wiary, to też napisałabym tu historię o nim. I tak, podkreśliłabym również, że jest Katolikiem. Wspomniałam o tym, że gościu jest Muzułmaninem - to coś złego?

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 12:06

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
15 marca 2013 o 11:49

Trollita: -Jeżeli facet nie zauważył oznaczenia, że to część parku, w której mogą przebywać psy (a właściciele czworonogów skwapliwie z tego prawa korzystają), to facet sam jest sobie winien. -Jeżeli zaś zauważył grupę psów, a ich nie toleruje, to idzie z tego miejsca, żeby siebie w żaden sposób nie narażać. -Tak, mój pies na tym wydzionym terenie ma większe prawo przebywać na nim, niż ktoś, kto psa nie toleruje. Nie podoba Ci się, że są tam psy? To tam nie idź. Proste. -To nie Niemcy mają problem z Muzułmanami, tylko Muzułmanie mają problem z dostosowaniem się do kultury europejskiej, ŚWIECKIEJ przede wszystkim. OD RAZU ZAZNACZAM, ŻE NIE WYSZYSCY. Ale znakomita większość - owszem. -Kto jest bardziej piekielny? Zostawiam pod ocenę czytelników. -Gdyby na miejscu tego mężczyzny byłoby dziecko, które by się przestraszyło, z pewnością przeprosiłabym rodzica za przestraszenie dziecka, przy czym zapytałabym, czy zdają sobie sprawę, że psy, które są łagodne (choć czasem duże) mogą tu biegać. Mam nadzieję, że rozwiałam Twoje wszelkie wątpliwości dotyczące mojej postawy.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 18) | raportuj
15 marca 2013 o 11:41

SS, nie wysilaj się, bo nie przyznam Ci racji. W sumie dla świętego spokoju mogłabym, bo dalsza dyskusja nie ma sensu, ale nie zrobię tego. W zamian po prostu podziękuję za wymianę zdań i ją zakończę. Pozdrawiam! :)

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
15 marca 2013 o 11:39

Dla mnie też jego reakcja byłaby zrozumiała, gdyby mój pies podbiegł do niego, skoczył na niego, oblizał, cokolwiek - ale tego nie zrobił. Zrozumiała byłaby również wtedy, kiedy byłoby to miejsce, w którym psów nie powinno być, a nie kawał terenu właśnie dla tych zwierząt przeznaczony. :) Reakcja byłaby wówczas słuszna, ale w zaistniałej sytuacji nie była, bo facet celowo pakował się (we własnym mniemaniu) na minę.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
15 marca 2013 o 11:36

To nie był mój sąsiad. :) Dokładnie to samo, co napisałeś, uświadomili mi moi również Muzułmańscy znajomi. W tamtej chwili nie miałam o tym pojęcia (w końcu nie musiałam, prawda?). :) Swoją drogą: ten Pan wcale nie musiał znajdywać się wmiejscu, gdzie psy są codziennością? Mało tego, zwykle jest ich całkiem spora grupa, nie tylko jedna, czy dwie sztuki. :) Pozdrawiam!

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 17) | raportuj
15 marca 2013 o 11:23

Wybacz, ale nie przyznam Ci racji. Napisałam, jak prawo względem wyżej wymienionych działa w Niemczech, co zazwyczaj nie ma miejsca w Polsce. Wskazałam Ci różnicę. To, że facet nie doniósł na mnie policji wynikało jedynie z tego, że jego zarzuty byłyby po prostu bezpodstawne, wszak znajdował się wmiejscu, gdzie psy to powszechne zjawisko, a on, który psów nie toleruje nie musiał wcale w tym miejscu przebywać. Ja z moim psem nie chodziłam do parków, gdzie zakaz jest prowadzania owych zwierząt, nie obraziłam jego, jako człowieka, nie naruszyłam żadnego prawa. Sądzę, że wyłącznie dlatego wskazany Muzułmanin odpuścił sobie dzwonienie na policję i zakładanie mi sprawy. Widocznie po analizie faktów zrezygnował z tego działania, sam zauważając, że nie ma to najmniejszego sensu, bo w tym przypadku prawo stało po mojej stronie. A zaznaczam: BYŁ GOTOWY DZWONIĆ PO SŁUŻBY. Myślisz, że tylko po to, by ukarano mnie mandatem (nota bene - na jakiej podstawie)? No wybacz...

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 23) | raportuj
15 marca 2013 o 10:55

Hmm... no ok. Z tego co wiem, w Polsce nie jest zbyt popularne zakładanie spraw w wyżej wymienionej kwestii rasizmu/nazizmu/obrazy etc. Tu w Niemczech to popularne zjawisko. Nie porównuj, bo w zasadzie nie ma czego. Polska a Niemcy to zupełnie inne kraje, inne obyczaje i inna świadomość własnych praw i ich egzekwowania. Niestety... (dla Polski, niestety).

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 10:57

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
15 marca 2013 o 10:49

Wszystko fajnie, ale to teren wydzielony dla psiarzy i ich podopiecznych. Analogicznie rzeczu ujmując, jeżeli nie smakuje mi sushi, to nie idę do azjatyckiej restauracji, a jak już tam jestem, to się nie wykłócam, czemu nie mają schabowego. Przykład uproszczony, ale dobrze oddający kwestię zaistniałej sytuacji. Gdzie w mojej historii odnalazłaś wątek, że pies - który nota bene mógł biegać do woli na terenie dla niego przeznaczonym - ubrudził tego faceta? Mało tego: gdzie napisałam, że nie lubię Arabów? Z większością, którą znam, mam bardzo dobry kontakt! Studiujemy razem i nie wchodzimy na drażliwe tematy, nikt nikogo nie nawraca. Skąd Twoja piana?

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 30) | raportuj
15 marca 2013 o 10:43

Tylko widzisz... różnica polega na tym, że w Polsce za nazwanie nadgorliwego Katolika np. 'Moherowym beretem' i równie wrogie nastawienie do niego, jak jego do Ciebie, rozejdzie się po prostu po kościach, prawdopodobnie nie będą z tego tytułu wyciągnięte żadne konsekwencje. W tym przypadku, wystarczyło, bym jakiegokolwiek Muzułmanina uraziła, bądź obraziła jakimś epitetem (wystarczy nazwanie go psem, chociażby), a gościu zakłada mi sprawę o rasizm, obrazę uczuć religijnych bądź po prostu o szerzenie nietolerancji. Prawo teoretycznie działa w dwie strony, ale obrona przed takimi zarzutami jest naprawdę ciężka. Nadal więc sądzisz, że normalnie mogę się uprzedzić i być aktywnie, wrogo nastawiona do Muzułmanów? :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 16) | raportuj
12 marca 2013 o 20:05

'JEST NAPISANE'. :) Nie 'pisze'. :) Poza tym historia mi się podoba.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
12 marca 2013 o 16:08

Hm.. a może ta kobiecina równie mocno, jak Ty, bała się tego agresywnego jegomościa? Wiesz, uspokajani, ugłaskiwani furiaci w chwili ataku potrafią zwiększyć siłę swojego rażenia nawet kilkukrotnie... ;) Btw. w nawiązaniu do niektórych komentarzy: Najpierw ludzie narzekają, że młodym nie chce się pracować, a jak już (choćby dorywczą) pracę młodzi znajdą, to też źle, bo np. ulotkarze niby śmiecą, są natrętni, telemarketerzy upierdliwi etc... Ja bym radziła się zdecydować na jedną opcję, a nie zmieniać zdanie każdorazowo tak, by pasowało do zdania ogółu. Jak dla mnie sytuaja piekielna. Ląduje +.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
11 marca 2013 o 8:34

SS, a może pisanie nieprawdopodobnych historii to dla LV sens życia? ;) Oczywiście żartuję... Co jak co, zgadzam się z Tobą. Gościu ewidentnie ma coś z głową i cierpi na sraczkę pomysłów dotyczącą wymyślaniu kolejnych sensacji. Nie wiem, czy Twój post przyniesie oczekiwany skutek, SS, ale tak czy inaczej trzymam kciuki. Dziadostwo trzeba tępić.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 marca 2013 o 9:37

Poprawka: *wymowa słów, nie wymiana. :) Nie mogę edytować. :)

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
8 marca 2013 o 9:14

pawel78 :). Nawet, jeżeli tych wszystkich wypunktowanych przez Ciebie kwestii nie wyjaśniono Ci w 'zwykłej' szkole, to na kursach językowych z pewnością, punkt po punkcie nauczyciel rozwiałby Twoje wszelkie wątpliwości. ALE, ALE i to wymaga czasu. Chyba nie oczekujesz, że na pierwszych zajęciach dostaniesz listę wyjaśniającą różnicę angielskiego w UK i USA? Oraz innych, zwłaszcza wszelkiego rodzaju skrótów, bo by do tego punktu dojść, trzeba jednakpoznać najpierw pełne nazwy, od których te skróty pochodzą. Różna wymiana słów w tym samym mieście? No ok, ale w szkole/ na kursie nauczyciel ma obowiązek nauczyć Cię 'czystego' języka, a nie nowomowy. To tak, jakby ucząc języka polskiego nauczyciel posługiwał się nowomową typu 'siema, co tam u ludzisk słychować'? No wybacz. Jeżeli miałeś natomiast na myśli dialekt, to w każdym regionie język może się nieco/bardzo różnić. Tak samo jest w niemieckim. Chociaż znam bardzo dobrze Hochdeutsch, czyli czysty, prawidłowo gramatycznie niemiecki, to Bayrisch, czyli dialektu bawarskiego, za Chiny nie rozumiem, chociaż mieszkam właśnie w tym regionie. Nie doszukuj się dziury w całym. Uczeń, który jest zainteresowany językiem, będzie zadawał pytania, na które w 99% otrzyma odpowiedź od nauczyciela. A i jeszcze powtórzę to, co napisałam wcześniej: Uczeń też musi coś z siebie dać. Odpowiedzi na większość podpunktów, które podałeś, można znaleźć samemu, dowiedzieć się, a swoją wiedzę zweryfikować w rozmowie z nauczycielem - potwierdzić, bądź zaprzeczyć. 1 zasada nauki języka obcego: CHĘĆ. 2 zasada nauki języka obcego: KONSEKWENCJA. 3 zasada nauki języka obcego: CIĘŻKA PRACA. Po pewnym czasie sprawia przyjemność. :) Btw. 'Kto chce, znajdzie sposób. Kto nie chce, znajdzie powód'. :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2013 o 9:16

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
7 marca 2013 o 18:58

Hm... ja bym zaprosiła go do Monachium. Jakby jego konto uszczupliło się o kilka stówek (MINIMUM!) i to oczywiście Euro, z pewnością dowiedziałby się co to ta reszka czy tam rzeszka.... :/ Btw. skąd oni się kuźwa biorą...?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
7 marca 2013 o 17:28

Hm... bo wiesz, z siebie też trzeba trochę dać... Nie, żeby wyłącznie kasę chodziło, o nie... Trzeba chcieć się nauczyć i robić coś w tym kierunku. Jakby nie patrzeć, nauczyciel nie wleje wiedzy przez ucho... :))) Gwarantuję Ci, że jakbyś poświęcił ok. godziny dziennie na naukę materiału, który mniałeś przedstawiony w szkole, w tej chwili mówiłbyś świetnie po angielsku :).

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
7 marca 2013 o 14:09

@kiniaas007, znam ten typ... :) Z moją mamą jest podobnie. Jak się uprze, to nie ma bata... :/

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
7 marca 2013 o 13:48

Wpis znajomej na Fb: 'Ludzie to bestie - chrońmy przed nimi zwierzęta.' No.. to w sumie tyle w tym temacie.

« poprzednia 1 26 7 8 9 10 11 12 13 14 15 następna »