Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

lapidynka

Zamieszcza historie od: 16 stycznia 2013 - 11:13
Ostatnio: 6 października 2014 - 14:04
  • Historii na głównej: 26 z 34
  • Punktów za historie: 25844
  • Komentarzy: 366
  • Punktów za komentarze: 3955
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
24 stycznia 2013 o 6:49

@czarnakrowawkropkibordo zastanawialiśmy się nad tym i po drugiej, trzeciej interwencji postanowiliśmy zapytać sąsiada, który mieszka obok nas (na piętrze trzy mieszkania: nasze, piekielnej i sąsiada, o którym obecnie mowa), czy słyszy trzaskanie, czy może zachowujemy się za głośno (w końcu mieszkamy przez tzw. ścianę), z czego facet serdecznie się uśmiał. Nawet nie musieliśmy wyjaśniać mu powodu naszego zainteresowania tym tematem, wszak od razu stwierdził 'Panią z naszego piętra się nie przejmujcie. Już wykurzyła dwie pary przed Wami.'. Co do Twojego stwierdzenia '[...] bo kto wie jak zamykacie lekko drzwi.', to doszukałam się odrobiny złośliwości. :) Czy słusznie?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
24 stycznia 2013 o 6:28

No nie wiem... mnie odnaleźli telefon, a nie mam tzw. 'pleców' w policji. Fakt, sprzęt był dość sporo warty, ale to chyba nie o to chodzi. A i sprawę naświetliłam spokojnie, bez awantur i pospieszania. Sama też miałam marną nadzieję na odzyskanie mojej własności, a tu niespodzianka. I to po kilku dniach. :)

[historia]
Ocena: 51 (Głosów: 53) | raportuj
24 stycznia 2013 o 6:26

Dokładnie. Idąc na spektakl w teatrze, zostawiłam telefon w kurtce, a kurtkę w szatni (tak, wiem, moja głupota). Po zakończonej sztuce odbieram odzież, szukam telefonu, a tam brak. Pani w szatni (ok. 60) stwierdziła, że mam nie wydziwiać i że telefon zgubiłam pewnie gdzie indziej. Pomyślałam, że poczciwa ta pani (o naiwności...) i że pewnie nie byłaby w stanie niczego ukraść. Zgłosiłam na policję zagubienie/kradzież telefonu. Wszystkie papiery dotyczące sprzętu wzięłam ze sobą. Kilka dni później okazało się, że wnuk pani szatniarki radośnie używa mojej własności. Tłumaczenie pani: 'A bo wnuczkowi bardziej przydałby się niż tej raszpli'. :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 16) | raportuj
24 stycznia 2013 o 5:42

Wiem, że marne pocieszenie z tego, co powiem, ale czasem lepiej naprawdę sama wychowywać dziecko, niż użerać się przy tym z jakimś palantem. Synek przyjaciółki kończył niedawno roczek. Ojciec chłopca zmył się w podobnych okolicznościach, do Twoich. Twierdzi, że jest szczęśliwa - i wierzę jej w to. :) Jak patrzy na swojego dzielnego, małego chłopca, oczy skrzą jej się jak dwa czarne węgielki. :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
23 stycznia 2013 o 13:22

Mam taki plan. A już z pewnością trzasnę z premedytacją drzwiami w chwili, szanowna sąsiadka wychyli się ze swojej norki w celu kolejnego sprawdzenia, czy faktycznie nie trzaskamy (o ile taka sytuacja nastąpi). ;)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
23 stycznia 2013 o 13:05

Do 'Faktu' jak najbardziej ;)

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
23 stycznia 2013 o 13:02

@yayoi może masz rację. Nie kwestionuję. Moja powyższa rada wynika z doświadczenia, z podobnej sytuacji, w którą dawno dawno temu się wplątałam. Mimo szczerych chęci przetłumaczenia dziewczynie, że mieszkanie z sadystą, jakim był jej ówczesny facet, może skończyć się tragicznie, dziewczyna po pewnym czasie pogodziła się ze swoim misiaczkiem, a ja byłam tą, która niby podjudzała. Skutek? Zmuszona byłam zakupić nowe okna do mieszkania (tak, gościu powybijał je), a także skierować sprawę do sądu (groźby karalne).

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
23 stycznia 2013 o 11:48

Być może historia nie wydaje mi się piekielna dlatego, że nie od wczoraj, ani nie od dziś PKP ma wyżej opisane problemy. Za to podanie nazwy Polskiego Busa i obszerny opis 'achów i ochów' pod adresem tejże firmy przypomina mi po prostu reklamę. Wybacz, ale nie podoba mi się to.

[historia]
Ocena: 23 (Głosów: 25) | raportuj
23 stycznia 2013 o 10:53

zgadzam się z @anaszka. Tak swoją drogą, nie wiem czy jest sens się wtrącać, Chmurko. Jeżeli dziewczyna nie żali Ci się, nie wypłakuje w rękaw, to albo taki stan rzeczy jej odpowiada, albo żyje w tak toksycznym związku, że nie zauważa już tego, że to co się wokół niej dzieje jest po prostu nienormalne. W jednym i drugim przypadku wyjdziesz na tym najgorzej, choćbyś miała najlepsze intencje. Takie jest moje zdanie.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 stycznia 2013 o 10:04

O Matulu... żądza sławy się w Kaziku obudziła. Ludzie nie przestają mnie zaskakiwać. :) Za historię oczywiście plusik.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
23 stycznia 2013 o 7:07

@ Nie_masz_pana_nad_ulana Hm... jeździć na krowie może nie jeździłam, ALE... będąc około 6-letnim, rozbrykanym dzieckiem, 'wakacjującym' się na wsi u cioci, która miała pokaźną liczbę krów w oborze, nagle zawieruszyłam się (jak to z nadpobudliwymi dzieciakami bywa) na podwórku. Traf chciał, że poniosło mnie do obory. Korzystając z okazji, weszłam na murek przy ostatniej krowie, a następnie na nią. Spokojna była. Wtem odnalazła mnie przerażona widokiem ciocia i krzyczy: 'Lapidynka! Nie ruszaj się, bo spadniesz, zaraz Cię zdejmę!' Na co dumna ja, trzymająco kurczowo poroże krowy: 'Nie spadnę ciociu! Kierownicy się trzymam!' ;) Miastowe dzieciaki.... ;)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 stycznia 2013 o 7:08

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
22 stycznia 2013 o 13:35

A ja się zgodzę z Autorką w 100%. Znajoma nie może mieć dzieci. Nie jest zawistną osobą, ale jednak jest jej przykro widząc w kółko zamieszczane zdj. USG koleżanek i tysiąc pięćsetne zdjęcie pociechy swojej mamy, a takich mam jest powiedzmy 100. Fajnie - jedno zdjęcie, dwa. Ale w kółko, dzień dnia? Toż to pie**rolca można dostać.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
22 stycznia 2013 o 12:28

'kupywać', 'śród', 'papieżów'? Hm... czekam na jakąś przerażającą historię z lekcji języka polskiego, oczywiście z upierdliwą nauczycielką w roli piekielnej...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
22 stycznia 2013 o 11:57

Przyznam, że przeraziła mnie wizja zboczeńca onanizującego się na mój widok, na moim własnym balkonie. Brrrr!

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
22 stycznia 2013 o 8:44

Eee no. Nie rozumiem, czemu miałabyś minusy zgarniać. Nie jesteś jedyną, jak widzisz, którą odrzuca wszelkiego rodzaju zdrabnianie. Co do dzieci, problem polega (moim zdaniem) na tym, że wiadomo, że te dopiero uczą się języka. Nauczycielami są po prostu ludzie, którzy z nimi rozmawiają, więc jeżeli wpajają dzieciom wszelkiego rodzaju przesłodzone, świszczące często zdrobnienia, nie dziwmy się potem, że młody/młoda nie potrafi się w miarę poprawnie wysłowić. Brak poprawiania i ćwiczenia mowy u najmłodszych też skutkuje nieciekawymi następstwami. Dzisiaj moja siostrzenica ma lat 10 i nadaje się jedynie do logopedy (o ile za późno już nie jest), bo wręcz 'burczy' pod nosem zupełnie niezrozumiale. I czyja to wina? Odpowiedź w powyższej historii. Pozdrawiam! :)

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 stycznia 2013 o 8:44

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
22 stycznia 2013 o 8:36

:))) Od razu przypomniała mi się akcja sprzed kilku laty, kiedy to bodaj Edyta Górniak zezwoliła na sesję zdjęciową swojego potomka unużanego dosłownie w kale ;) Też gromy poleciały... :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
21 stycznia 2013 o 13:00

Ludziska, ja właściwie to zakończyłabym tą dziwaczną dyskusję z użytkowniekiem Ela1959. Uparła się, że wie swoje i tyle. A z racjami jest jak z tyłkiem, każdy ma własny. ;) Ograniczenia (obojętnie jakie, a na myśli głównie mam umysłowe) też każdy ma swoje, a takowe w szerokiej skali reprezentuje właśnie rzeczona Ela1959. Po co więc dokarmiać trolla?

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
21 stycznia 2013 o 9:57

@ Ella1959, przeczytaj swój komentarz jeszcze raz i zastanów się nad nim. :) Po 1: Jeżeli osoba uzależniona nie widzi u siebie problemu, mówi, że nie jest alkoholikiem (czy też narkomanem, zależy od 'używki'), to niby jak taka osoba ma się leczyć? Rodzina w takiej sytuacji może nie wiele zrobić. Nawet jeżeli próbowaliby sami coś z tym zrobić, to też niewielkie są szanse na 'wyleczenie' uzależnionego. Siłą woli sraczki nie zatrzymasz, tak samo jest z uzależnieniami. Po 2: Jest takie przysłowie 'Swój swojegoz zawsze znajdzie'. Więc czy rodzina odizolowałaby babcię od 'Staszka', czy nie, to uzależniona już od alkoholu babcia i tak znalazłaby chętnych do podjęcia wspólnej i radosnej libacji. Dlatego pytam się, Ella1959: JAK ŚMIESZ ZRZUCAĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ NA AUTORA/AUTORKĘ? Dowiedz się nieco więcej o kwestii uzależnienia, następnie zastanów się nad tym, co chcesz powiedzieć/napisać, i dopiero wtedy wyrażaj swoją opinię.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 stycznia 2013 o 18:34

@ ampH ok, może ja po prostu tak odbieram ostatnie komentarze Lorasa. Ot, przy zupełnie innej historii, w moim odczuciu całkiem do rzeczy, Loras również w mało uprzejmy sposób wcisnął swoje 5 groszy. Nie mam nic przeciwko polemice, ale od razu stwierdzanie '[...] a później narzekanie innym' - co ja rozumiem w sposób 'opisywanie historii na piekielnych'. W związku z tym trzeba się zastanowić, czy piekielni są do opisywania piekielnych, spuszczenia ciśnienia po spotkaniu z takimi osobnikami, czy też cieszenie się, że piekielnym się jest, lub z tego, że się takiego osobnika spotkało? Możliwe, że tylko ja w ten sposób rejestruję jego wypowiedzi - wówczas to ja będę się mylić (z całą odpowiedzialnością biorę taką opcję pod uwagę). Pozdrawiam!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
18 stycznia 2013 o 18:21

Jak już powyżej wspomniałam, nie znam się, stąd moje sceptyczne podejście. Dzięki za rozwianie wątpliwości. :)) Pozdrawiam! :))

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
18 stycznia 2013 o 16:29

Nie jestem lekarzem, nie znam się na ortopedii i w ogóle, ale... jeżeli kula waży jakieś 4-5 kg jak wspomniałaś, była wyrzucona dość mocno, jak stwierdziłaś, uderzyła Cię (całe szczęście, że tylko) w stopę, a zakończyło się stłuczeniem... No nie gra mi to. W mojej skromnej opinni to powinno być przynajmniej złamanie. Hmmm...

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
18 stycznia 2013 o 13:26

Pewnie dlatego, żeby MENSZCZYŹNI mogli się wykazać swoją mądrością i bezproblemowością. ;) Pozdrawiam.

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 35) | raportuj
18 stycznia 2013 o 13:23

Strasznie współczuję.. Nie wiem, czy Cię to w jakikolwiek sposób pocieszy, ale po pogrzebie mojego Taty, ciotka (siostra Taty) stwierdziła, że to moja wina. A jaka może być wina 10-letniego dziecka, zwłaszcza gdy przyczyną zgonu jest zator sercowo - płucny? Teraz wiem, że żadna. Jako dziecko, właśnie przez tę ciotkę obwiniałam się strasznie.

« poprzednia 1 26 7 8 9 10 11 12 13 14 15 następna »