@Etincelle: Tak z ciekawości zerknęłam na datę premiery tego telefonu
co to miał co drugi w Twojej klasie.
Sierpień 2003. Trudno się spodziewać ze w Polsce pojawił się od razu.
Nie te czasy.Pośliz musiał być.Więc nijak się to ma do posiadania przez watachę dzieciaków nowego dopiero co wprowadzonego w swiecie aparatu.
@nursetka: Nie nie byłaś:) Córka dostała używaną Nokię 5110( w spadku jak jej tata zakupił nowszy model) która dopiero miała premierę w 1998 więc u nas pojawiła się pózniej. Do szkoły jej nie mogła zabierać.
Mało kto miał z dorosłych komórki a co dopiero nastolatki.
@Etincelle: Widocznie każdy z nas pamięta inaczej tamte czasy.
Cytuję Nursetkę.
Wyłożyłeś sie tym straszeniem nagrywaniem. Też byłam w gimnazjum w podobnych latach i komorki to były jeszcze cegly i nie mialy opcji nagrywania :) to nagrywanie zrobilo sie popularne jakies 10lat pozniej
@Cut_a_phone: A teraz piszę do Ciebie:)
Mam córkę która była drugim rocznikiem idacym do gimnazjum więc wiem
jakie były wtedy realia bo ja za to płaciłam.
Mąż był przedstawicielem telefonii komórkowej Plusa i w tych czasch mało kogo było stać na telefon.Kupowały je przede wszystkim firmy
bo były bardzo drogie.A abonament niebotycznie drogi i płatne minuty.
I tak to nie był głęboki PRL ale mało który dzieciak miał komórkę
no chyba że w spadku po rodzicach.
Nie wiem w jakim rejonie Polski były 3 tyg zielone szkoły i kogo było na nie stać.Coś mi tu śm... lub brzydko pachnie.
@dzikidzik: Jak sięgnę pamięcią to wycieczki szkolne były max 5-dniowe.
Na wyjazd 2-tygodniowy mało kogo było stać.I mówię tu o finansach rodziców.
I jak były propozycje o dłuższych wycieczkach to 90% rodziców protestowało.Więc albo pamięć Cię zawodzi albo zmyslasz.
Nawet w podstawówce nie było zielonej szkoły dłuzszej niż tydzień.
Nauczyciele mają rodziny i nie wchodzi w grę taki długi pobyt.
Zawsze jadą osoby pomagajace w postaci rodziców.
I juz widzę jak taka matka lub ojciec bierze dwa tygodnie urlopu żeby cudzych bachorów pilnować.
Co do komórek Nokia 5110 była w tych czasach topem albo taki "banan"
z klapką ale zaden z nich nie miał funkcji nagrywania więc poniosło ciebie.
I tak powielisz ich zycie tylko na większej powierzchni.Będą coraz starsi i w którymś momencie
beda płakać ze im cięzko,nie mają siły na ogarnięcie
tak wielkiego domu i posesji.
Będą namawiać do zamieszkania z nimi no bo i tak to odziedziczysz(albo twój brat)I jak pisze Ohboy dochodzi sprawa spłaty.
Dom to obowiazki które nie śnią sie mieszkającym w bloku.
Ładnie wygląda jak się przyjedzie na grilla,trawka zielona,kwiatki kolorowe no żyć nie umierać.
Im się jest starszym tym mniej siły.Będzie płacz i rżenie koni.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2020 o 15:32
@Lobo86: W małych mieszkaniach gdzie przedpokój jest wielkości
np zlewozmywaka otwierane drzwi do srodka tarasuja wszystko.
Więc wiele osób pod przykrywką dodatkowej ochrony montuje dodatkowe zewnętrzne otwierane na klatkę.
Widać to dokładnie w blokach z lat 70 gdzie jest pełno takich drzwi.
A pózniej po cichu się demontuje te wewnętrzne i ma się luz w przedpokoju.
@szczerbus9: No nich by mi mój cokolwiek nie pozwolił kupić jeżeli chodzi o szmaty.Biorę to co mi sie podoba,w czym się dobrze czuje
a nie to co jemu pasuje.Takiego wa....
Oczywiście nie kupię mini bo się osmieszę sama ale nikt mi nie będzie
"nie pozwalał"kupować.
A singri o tym wie? Ze jej nie pozwalasz?
@kierofca: Mój młody bratanek pożarł się z żoną że wydaje pieniądze bez pomyślunku i pod koniec miesiąca cienko przędą.
Więc się wkurzyła i oddała mu całą swoja kasę i pokazała międzynarodowy znak pokoju że ma sobie sam gospodarzyć.
Czyli rachunki plus zakupy.
W okolicach 15 był bez kasy.Zdziwiony że wszystko takie drogie i on nie wie na co wydał te pieniądze.
Zeby dotrwać do wypłaty musiał pożyczyć.I spuścił z tonu.
Niestety tak jest że w związku musi być ktoś kto umie panować nad budżetem.Czy to on czy ona.
Ale na pewno własne pieniadze dla każdej ze stron sa mile widziane.
@Crannberry: Miałam klientkę która została zwolniona z pracy.
O tym dowiedziałam sie w trakcie rozmowy.
Wczesniej stała i przeliczała czy ją stać na zakup 80 cm szmatki na spódnicę.Okazało się ze mąż ją rozlicza z kazdej złotówki od kiedy nie pracuje.Prawie płakała ze jak wnosiła do budżetu kasę to było normalne a jak straciła pracę to okazało się że jest pasożytem.
Szmata kosztowała ok 15 zł.
Czujesz ile musiała kombinować żeby to uzbierać? no i wrzucić na spód szafy żeby mu kit wcisnąć ze to było dawno kupione.
Kiedy dinozaury chodziły jeszcze po swiecie.
Oh przypomniałaś mi zdarzenie jakis czas temu.
Pani ogląda materiały,jeden,drugi w końcu pyta się męża-skarbie czy mogę sobie kupić na sukienkę? Ładny prawda?
-Nie,nie podoba mi się kupię Ci ale tamten.
-Dobrze,dziekuję Ci kochanie.
Miałam parę razy takie"kwiatki" w sklepie.
I te dziękujące kobiety za łaskawośc okazaną.Ręce opadają.
@GrubyvonWielki: "zgubcie" kluczyki i wciskajcie mu że sam zapodział.
I że z jego pamięcią się coś dzieje więc nich idzie do lekarza.
A szwagierce wydrukujcie początkowe fazy alzheimera jak się objawiają.
Nich sobie poczyta czym grozi dawanie chorej osobie auta.
Jeszcze wy będziecie odpowiadać jezeli dojdzie do tragedii.
Bo wiedząć o problemach starszego pana nic w tym kierunku nie zrobiliście.Ciężkie jest zycie z taka osobą.
Oj,jak bym o własnej matce czytała.
Właśnie w tym wieku zaczęły być widoczne objawy demencji(tak nam się wydawało)a okazał się być alzheimer.
Odstawiała takie cyrki za kółkiem że witki opadają.
Gubiła się na mieście,pytała się ojca gdzie ma skręcić,
na autostradzie hamowała i wpuszczała z prawej strony bo ona
kulturalny kierowca jest.Wsiadała do auta i pytała sie gdzie ma kluczyk wsadzić.Tłumaczenia,prośby nic nie dawały.
W koncu zabrałam jej kluczyki.
Koniecznie geriatra.Sa leki na spowolnienie choroby.
Zacznie się gubienie rzeczy,chowanie innych,oskarżanie was
że zabieracie mu.No i inne kwiatki.
@Armagedon: Niestety,ale uratowałam jej życie.
Czyli nie stuknęłam jej.Już jadąc widziałam z daleka to coś
ale nie przypuszczałam że wywinie taki numer.
Miałam na nią baczenie więć zdążyłam wyhamować.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2020 o 8:10
Etam.Mi jadąca LEWĄ!!! stroną ulicy jednokierunkowej zjechała pod koła bo zachciało jej się zmienić stronę bez popatrzenia czy coś jedzie.
A przy okazji wpatrywała się w telefon.
Jak podjechałam do niej po przebytym zawale to mnie wyzwała
kretynek i ku###w ze jeżdzić nie potrafię.
@Katarzyna1969: Wszystko co się nazywa smietankowymi lub waniliowymi.
Pochłaniałabym tonę dziennie ale ograniczam sie do dwóch snieżek:)
Historia sama w sobie smutna a czy prawdziwa to tylko autorka wie.
Są tu czasami takie że już od razu widać że ktoś leje wodę
a 95% łyka jak pelikany.
Tą przynajmniej sie dobrze czyta.
@kitusiek: Całą opowiastkę powoli czytałam i czekałam aż za jakiegoś krzaka wyskoczy jakaś damessa albo inna pani a tu nic.
No jestem zaskoczona i czegoś mi brak.
Pójdę na terapię chyba.
Gnojek,manipulator.
Nie wiem jak go nazwać.
Trzym się.Pomyśl jakie zakłamane życie byłoby Twoje
gdybyś z nim była.
I jakie życie ma z nim ta wybranka(inkubator na wnuka)
Moja córka jest nauczycielką w przedszkolu.
A że to prywatne przedszkole więc dyrektorka zarządziła lekcje
on-line dla dzieci(bo i rodzice tego sobie życzyli)
Zajęcia są dzień w dzień od 9-13.Jedne prowadzą polski,drugie matematykę i inne muzykę.
Oczywiście nie wszystkie dzieci biorą udział ale jak nawet jak jest jedno to zajęcia muszą trwać.No i wszystkie nauczycielki muszą być w tym samym czasie dostępne.
Pod nią mieszka trójka dzieci od 3-12 lat.Drą się na okragło
jedno drugiego prowokuje a rodzice są bezsilni.
Mało tego mają taras więc drą się na tarasie.
Zeby prowadzić zajęcia musi pozamykać okna i spuścić rolety
bo dzieci słyszą te wrzaski.Zgrzyta zębami ale no cóż
wie że nie ma prawa żądać żeby były cicho w tych godzinach.
@cassis: Wynajmowałam mieszkanie,zgłosiły sie trzy dziewczyny zaczynające dopiero swoje dorosłe zycie studenckie.
Lokum im się podobało więc wyraziły chęć wynajmu.
Tłumaczyłam im zasady rozliczeń,kaucji i innych spraw z tym zwiazanych.
Oczy jak pięciozłotówki,na wszystko przytakiwały głową i tylko tak,tak.Podpisały umowę.
Pózniej rozmawiałam tel. z matką jednej z nich.Chciały same wszystko załatwić więc się rodzice nie wtrącali a że młode to było i
niedoswiadczone to mogłabym taki im kit wcisnąć bo łykały
cokolwiek im powiedziałam jak pelikany.
Nie od razu Kraków zbudowano i nie od razu człowiek się rodzi z wiedzą na każy temat.
@Etincelle: Tak z ciekawości zerknęłam na datę premiery tego telefonu co to miał co drugi w Twojej klasie. Sierpień 2003. Trudno się spodziewać ze w Polsce pojawił się od razu. Nie te czasy.Pośliz musiał być.Więc nijak się to ma do posiadania przez watachę dzieciaków nowego dopiero co wprowadzonego w swiecie aparatu.
@nursetka: Nie nie byłaś:) Córka dostała używaną Nokię 5110( w spadku jak jej tata zakupił nowszy model) która dopiero miała premierę w 1998 więc u nas pojawiła się pózniej. Do szkoły jej nie mogła zabierać. Mało kto miał z dorosłych komórki a co dopiero nastolatki.
@Etincelle: Widocznie każdy z nas pamięta inaczej tamte czasy. Cytuję Nursetkę. Wyłożyłeś sie tym straszeniem nagrywaniem. Też byłam w gimnazjum w podobnych latach i komorki to były jeszcze cegly i nie mialy opcji nagrywania :) to nagrywanie zrobilo sie popularne jakies 10lat pozniej
@Cut_a_phone: A teraz piszę do Ciebie:) Mam córkę która była drugim rocznikiem idacym do gimnazjum więc wiem jakie były wtedy realia bo ja za to płaciłam. Mąż był przedstawicielem telefonii komórkowej Plusa i w tych czasch mało kogo było stać na telefon.Kupowały je przede wszystkim firmy bo były bardzo drogie.A abonament niebotycznie drogi i płatne minuty. I tak to nie był głęboki PRL ale mało który dzieciak miał komórkę no chyba że w spadku po rodzicach. Nie wiem w jakim rejonie Polski były 3 tyg zielone szkoły i kogo było na nie stać.Coś mi tu śm... lub brzydko pachnie.
@dzikidzik: Jak sięgnę pamięcią to wycieczki szkolne były max 5-dniowe. Na wyjazd 2-tygodniowy mało kogo było stać.I mówię tu o finansach rodziców. I jak były propozycje o dłuższych wycieczkach to 90% rodziców protestowało.Więc albo pamięć Cię zawodzi albo zmyslasz. Nawet w podstawówce nie było zielonej szkoły dłuzszej niż tydzień. Nauczyciele mają rodziny i nie wchodzi w grę taki długi pobyt. Zawsze jadą osoby pomagajace w postaci rodziców. I juz widzę jak taka matka lub ojciec bierze dwa tygodnie urlopu żeby cudzych bachorów pilnować. Co do komórek Nokia 5110 była w tych czasach topem albo taki "banan" z klapką ale zaden z nich nie miał funkcji nagrywania więc poniosło ciebie.
I tak powielisz ich zycie tylko na większej powierzchni.Będą coraz starsi i w którymś momencie beda płakać ze im cięzko,nie mają siły na ogarnięcie tak wielkiego domu i posesji. Będą namawiać do zamieszkania z nimi no bo i tak to odziedziczysz(albo twój brat)I jak pisze Ohboy dochodzi sprawa spłaty. Dom to obowiazki które nie śnią sie mieszkającym w bloku. Ładnie wygląda jak się przyjedzie na grilla,trawka zielona,kwiatki kolorowe no żyć nie umierać. Im się jest starszym tym mniej siły.Będzie płacz i rżenie koni.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2020 o 15:32
@Dulcius: Była.jak czytam te na głownej to się zastanawiam kiedy one były w poczekalni bo ich nie było.
@Lobo86: Tia... mam mieszkanie w takim bloku. Co drugie mieszkanie ma dodatkowe drzwi i spółdzielnia nic z tym nie robi.Tia........
@Lobo86: W małych mieszkaniach gdzie przedpokój jest wielkości np zlewozmywaka otwierane drzwi do srodka tarasuja wszystko. Więc wiele osób pod przykrywką dodatkowej ochrony montuje dodatkowe zewnętrzne otwierane na klatkę. Widać to dokładnie w blokach z lat 70 gdzie jest pełno takich drzwi. A pózniej po cichu się demontuje te wewnętrzne i ma się luz w przedpokoju.
@szczerbus9: No nich by mi mój cokolwiek nie pozwolił kupić jeżeli chodzi o szmaty.Biorę to co mi sie podoba,w czym się dobrze czuje a nie to co jemu pasuje.Takiego wa.... Oczywiście nie kupię mini bo się osmieszę sama ale nikt mi nie będzie "nie pozwalał"kupować. A singri o tym wie? Ze jej nie pozwalasz?
@kierofca: Mój młody bratanek pożarł się z żoną że wydaje pieniądze bez pomyślunku i pod koniec miesiąca cienko przędą. Więc się wkurzyła i oddała mu całą swoja kasę i pokazała międzynarodowy znak pokoju że ma sobie sam gospodarzyć. Czyli rachunki plus zakupy. W okolicach 15 był bez kasy.Zdziwiony że wszystko takie drogie i on nie wie na co wydał te pieniądze. Zeby dotrwać do wypłaty musiał pożyczyć.I spuścił z tonu. Niestety tak jest że w związku musi być ktoś kto umie panować nad budżetem.Czy to on czy ona. Ale na pewno własne pieniadze dla każdej ze stron sa mile widziane.
@Crannberry: Miałam klientkę która została zwolniona z pracy. O tym dowiedziałam sie w trakcie rozmowy. Wczesniej stała i przeliczała czy ją stać na zakup 80 cm szmatki na spódnicę.Okazało się ze mąż ją rozlicza z kazdej złotówki od kiedy nie pracuje.Prawie płakała ze jak wnosiła do budżetu kasę to było normalne a jak straciła pracę to okazało się że jest pasożytem. Szmata kosztowała ok 15 zł. Czujesz ile musiała kombinować żeby to uzbierać? no i wrzucić na spód szafy żeby mu kit wcisnąć ze to było dawno kupione. Kiedy dinozaury chodziły jeszcze po swiecie.
@Balbina: Miało być och a nie oh. Za pózno na edytowanie.
Oh przypomniałaś mi zdarzenie jakis czas temu. Pani ogląda materiały,jeden,drugi w końcu pyta się męża-skarbie czy mogę sobie kupić na sukienkę? Ładny prawda? -Nie,nie podoba mi się kupię Ci ale tamten. -Dobrze,dziekuję Ci kochanie. Miałam parę razy takie"kwiatki" w sklepie. I te dziękujące kobiety za łaskawośc okazaną.Ręce opadają.
@GrubyvonWielki: "zgubcie" kluczyki i wciskajcie mu że sam zapodział. I że z jego pamięcią się coś dzieje więc nich idzie do lekarza. A szwagierce wydrukujcie początkowe fazy alzheimera jak się objawiają. Nich sobie poczyta czym grozi dawanie chorej osobie auta. Jeszcze wy będziecie odpowiadać jezeli dojdzie do tragedii. Bo wiedząć o problemach starszego pana nic w tym kierunku nie zrobiliście.Ciężkie jest zycie z taka osobą.
Oj,jak bym o własnej matce czytała. Właśnie w tym wieku zaczęły być widoczne objawy demencji(tak nam się wydawało)a okazał się być alzheimer. Odstawiała takie cyrki za kółkiem że witki opadają. Gubiła się na mieście,pytała się ojca gdzie ma skręcić, na autostradzie hamowała i wpuszczała z prawej strony bo ona kulturalny kierowca jest.Wsiadała do auta i pytała sie gdzie ma kluczyk wsadzić.Tłumaczenia,prośby nic nie dawały. W koncu zabrałam jej kluczyki. Koniecznie geriatra.Sa leki na spowolnienie choroby. Zacznie się gubienie rzeczy,chowanie innych,oskarżanie was że zabieracie mu.No i inne kwiatki.
@Armagedon: Niestety,ale uratowałam jej życie. Czyli nie stuknęłam jej.Już jadąc widziałam z daleka to coś ale nie przypuszczałam że wywinie taki numer. Miałam na nią baczenie więć zdążyłam wyhamować.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2020 o 8:10
Etam.Mi jadąca LEWĄ!!! stroną ulicy jednokierunkowej zjechała pod koła bo zachciało jej się zmienić stronę bez popatrzenia czy coś jedzie. A przy okazji wpatrywała się w telefon. Jak podjechałam do niej po przebytym zawale to mnie wyzwała kretynek i ku###w ze jeżdzić nie potrafię.
@Katarzyna1969: Wszystko co się nazywa smietankowymi lub waniliowymi. Pochłaniałabym tonę dziennie ale ograniczam sie do dwóch snieżek:) Historia sama w sobie smutna a czy prawdziwa to tylko autorka wie. Są tu czasami takie że już od razu widać że ktoś leje wodę a 95% łyka jak pelikany. Tą przynajmniej sie dobrze czyta.
@Katarzyna1969: Już ochłonęłam.Zjadłam loda i jest mi lepiej.
@kitusiek: No ja myślę,będziem czekać z zapartym........ A jak nie to złożymy reklamację i protest.
@kitusiek: Całą opowiastkę powoli czytałam i czekałam aż za jakiegoś krzaka wyskoczy jakaś damessa albo inna pani a tu nic. No jestem zaskoczona i czegoś mi brak. Pójdę na terapię chyba.
Gnojek,manipulator. Nie wiem jak go nazwać. Trzym się.Pomyśl jakie zakłamane życie byłoby Twoje gdybyś z nim była. I jakie życie ma z nim ta wybranka(inkubator na wnuka)
Moja córka jest nauczycielką w przedszkolu. A że to prywatne przedszkole więc dyrektorka zarządziła lekcje on-line dla dzieci(bo i rodzice tego sobie życzyli) Zajęcia są dzień w dzień od 9-13.Jedne prowadzą polski,drugie matematykę i inne muzykę. Oczywiście nie wszystkie dzieci biorą udział ale jak nawet jak jest jedno to zajęcia muszą trwać.No i wszystkie nauczycielki muszą być w tym samym czasie dostępne. Pod nią mieszka trójka dzieci od 3-12 lat.Drą się na okragło jedno drugiego prowokuje a rodzice są bezsilni. Mało tego mają taras więc drą się na tarasie. Zeby prowadzić zajęcia musi pozamykać okna i spuścić rolety bo dzieci słyszą te wrzaski.Zgrzyta zębami ale no cóż wie że nie ma prawa żądać żeby były cicho w tych godzinach.
@cassis: Wynajmowałam mieszkanie,zgłosiły sie trzy dziewczyny zaczynające dopiero swoje dorosłe zycie studenckie. Lokum im się podobało więc wyraziły chęć wynajmu. Tłumaczyłam im zasady rozliczeń,kaucji i innych spraw z tym zwiazanych. Oczy jak pięciozłotówki,na wszystko przytakiwały głową i tylko tak,tak.Podpisały umowę. Pózniej rozmawiałam tel. z matką jednej z nich.Chciały same wszystko załatwić więc się rodzice nie wtrącali a że młode to było i niedoswiadczone to mogłabym taki im kit wcisnąć bo łykały cokolwiek im powiedziałam jak pelikany. Nie od razu Kraków zbudowano i nie od razu człowiek się rodzi z wiedzą na każy temat.