Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Bronzar

Zamieszcza historie od: 26 września 2010 - 10:35
Ostatnio: 28 stycznia 2015 - 9:34
  • Historii na głównej: 36 z 43
  • Punktów za historie: 13095
  • Komentarzy: 328
  • Punktów za komentarze: 2759
 
[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
1 czerwca 2014 o 20:40

Zawsze mnie to zastanawia. Dlaczego ludzie wrzucaja tu historie w stylu "osoba X jedzie calkowicie nieslusznie po osobie Y, osoba Y jeszcze bardziej wlazi w dupe osobie X i tak dalej". Albo ja za malo przezylem, bo takiej sytuacji nigdy na oczy nie widzialem, albo ludzie juz nie maja sami do siebie szacunku. Kultura nie polega na tym, ze mamy dawac na siebie pluc i udawac ze deszcz pada.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 17) | raportuj
1 czerwca 2014 o 10:39

Polska, taki wolny i piękny kraj, w którym aby na swoim prywatnym terenie postawic drewnianą budę trzeba mieć pozwolenie od urzędnika. Dla naszego dobra oczywiscie :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
28 maja 2014 o 10:54

@Przemek77: taka roznica ze w przypadku eutanazji postepujemy zgodnie z wola zainteresowanego.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 maja 2014 o 23:25

Takie powody zwykle dają odwrotny efekt od zamierzonego. Młoda osoba słysząc taką bzdurę po prostu pomyśli, że wszystkie inne przykłady też mogą być wyssane z palca i zwyczajnie to oleje (lub obleje).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
11 maja 2014 o 0:40

@misieksl: "Nie przepadają? Oni was nienawidzą" - odpowiedź znajomego litwina na pytanie czy inni litwini nie przepadają za polakami.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
14 kwietnia 2014 o 14:04

@Drill_Sergeant: nie wiem kto tak zminusował tę wypowiedź, ale pewnie nauczyciele ogaarnięci frustracją po zorientowaniu się, że ktoś wreszcie napisał, że król jest nagi. Sama prawda, pamietam - 60-cio i 70-cio letnie matrony mające się przed uczniami za święte krowy. Ich wiedza była właśnie na poziomie lat 70-tych. Ogólnie po 10 godzinach lekcyjnych człowiek od takiego nauczyciela nauczył się mniej niż po 15 minutach czytania podręcznika. Sprywatyzujmy szkoły to się okaże jaką wartość rynkową ma rzeczywiście praca belfra (prywatne szkoły już pokazują, że jednak kilka razy mniejniż nierobów z budżetówki).

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
5 kwietnia 2014 o 19:37

Jeśli chodzi o powyższe sytuacje to można je również zinterpretować tak: 1 - sytuacji nie rozumiem, nie wiem co w tym piekielnego 2 - nic się nie sprzedało przez tydzień? Wiesz jakie to straty? Po kilku godzinach braku sprzedaży wlasciciel już by przyjechał sprawdzić. 3 - Rzeczywiście piekielne, że kobieta nie życzy sobie być rzucana po miejscach różnych i jej nie pasuje - jej sprawa, gdzie piekielność? 4 - też mi dziwne. Właściciel chciał mieć pracownika za darmo i dziwi się jeszcze, że pracownik ma jeszcze prywatne życie. Ile płacisz, tyle wymagaj. 5 - niektórzy to za 5 zł za godzinę w 6 godzin tak Cię wytyrają w pracy, że po 6 godzinach nogi Ci do dupy wchodzą. Nic dziwnego, że się zraziła. Po prostu pracodawcy dają głodowe śmieszne stawki i narzekają, że nie otrzymują w zamian profesjonalnego i w 100% zaangażowanego i lojalnego pracownika.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
5 kwietnia 2014 o 16:38

@Zmora: Problem Zmory i innych tego typu myślicieli polega na podświadomym założeniu: nie ma dowodów istnienia i nie ma dowodów nieistnienia, więc pozycja w sporze ateisty jest równa pozycji osoby wierzącej. Niestety tak nie jest. Skoro nie ma ani jednego dowodu na istnienie jakiejś istoty, to postulując jej istnienie przydałoby się wskazać jakiś punkt oparcia. Jak się zachowuje nauka: - mam 200 zł - pokaż - proszę oto moje 200 zł - rzeczywiście, masz rację jak się zachowują bezmózgie zmobie czy inne zmory: - mam 200 zł - pokaż - NIE MOŻESZ MI UDOWODNIĆ, ŻE NIE MAM!!!!!!! - nie mam na czym opierać przekonania, że masz - NIE MASZ TEŻ NA CZYM OPRZEĆ PRZEKONANIA, ŻE NIE MAM, WIĘC JAK MÓWIĘ, ZE MAM TO POWINIENEŚ PRZYJĄĆ TO NA WIARĘ! WIERZYSZ W TO, ŻE NIE MAM 200 zł! można tłumaczyć, ale dopadł mnie chyba syndrom tysięcznego matoła spotkanego w internecie, poprzednim 999 imbecylom jeszcze chciało mi się wytłumaczyć, pozbawiony skutku kapituluję...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
5 kwietnia 2014 o 15:46

@FowlPS: Ale po co wogóle udowadniać nieistnienie, skoro nie mamy żadnych dowodów na istnienie? Dlaczego nauka poważnie miałaby się bajaniami zajmować, udowadnianiem nieistnienia czajniczków, niewykrywalnych potworów spaghetti czy jakiś różnych bogów? Nauka zajmuje się badaniem rzeczy i zjawisk jakie istnieją w rzeczywistości, a nie pierdołami.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
5 kwietnia 2014 o 15:29

Metoda musi być dość skuteczna, skoro w konsekwencji jej stosowania musimy zachowywać dużo wstrzemięźliwości ;) W sumie najlepsza metoda to wogóle bez seksu :P

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
3 kwietnia 2014 o 18:37

@FowlPS: A w jaki sposób można udowodnić nieistnienie istoty niewykrywalnej?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
3 kwietnia 2014 o 1:26

@soraja: Droga sorajo, podałaś tylko jeden przykład dotyczący ustawodastwa i to do tego błędny - żadna nastolatka nie trafiła nigdy do ośrodka z powodu ciąży, zwykle ciąża jest jedynie najbardziej widocznym objawem tego, że z dziewczyną jest coś nie tak (złe towarzystwo, narkotyki, rozwiązłość [brak możliwości wskazania ojca dziecka], złe oceny w szkole). Ciąże są czasem tylko dodatkiem do tego. Następna sprawa - problem "gołego torsu". Uważasz, że jest to dyskryminujące? W takim razie wyobraź sobie, że ta ustawa zostaje zniesiona, jesteś ekspedientką w sklepie i szef oznajmia Ci, że nowy dresscode wymaga obsługi klienta z gołymi piersiami - wtedy dopiero byłoby pogwałcenie praw i godności kobiet, zgadzasz się ze mną? Reszta to wyssane z palca brednie. Nikt nie zabrania kobetom iść do pracy i zarabiania więcejod mężczyzn, brania nadgodzin, stresu, braku kontaktu z dziecmi i wysłuchiwania od męża jaki on to uciemiężony zajmując się domem i dziećmi i nazywającego ją "Panią życia". Wróćmy jeszcze do sprawy zarobków, bo jest duża szansa, że temat zostanie dalej pociągnięty - jeśli kobiety na tych samych stanowiskach zarabiają mniej to czemu pracodawcy nie zatrudniają samych kobiet? Widzisz prowadziłem kiedyś firmę i potrzebowałem zatrudnić pracownika do sklepu. Przyszła do mnie kobieta i gdy powiedziałem jej, że poszukuję mężczyzny to oburzyła się, że ją dyskryminuję. Wskazałem jej więc towar ważący około 50 kg i powiedziałem, żeby załadowała 20 sztuk klientowi na pakę i pracę u mnie ma. Wiesz jaką usłyszałem odpowiedź? "Kobieta ma takie ciężary nosić, a Ty fakturki będziesz wypełniał?". Widzisz pierw pojawiło się stwierdzenie "dyskryminacja ze względu na płeć" by po kilkunastu sekundach odwoływać się do płci jako "taryfy ulgowej". I tak właśnie według mnie działają feministki - tam gdzie im pasuje, bo same nie potrafią konkurować z mężczyznami - zrównać, ale tam gdzie to kobiety mają rozleglejsze prawa feministki do równości się nie spieszą. Pierw płacz, że oferta skierowana dla faceta, a jak mówię, że pracę dostanie, to nagle płacz, że tego samego co od faceta wymagam.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 3) | raportuj
2 kwietnia 2014 o 17:07

@kotwszafie: Feministka chce, aby każda kobieta miała o wiele większe prawa niż każdy facet. Czy potrafisz podać chociaż jeden przykład w naszym ustawodastwie w którym kobiety są dyskryminowane? Bo ja przeciwne przykłady podać potrafię.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
1 kwietnia 2014 o 23:02

Jeśli facet tak postąpił to jest po prostu totalnym egoistą. Osobiście jednak nie wierzę, że wygląd był powodem. Pewnie przestraszył się obowiązków, a taki argument przedstawił kobiecie. Czemu? A któż zrozumie ogiera w panice? Jednakże chciałem zwrócić uwagę na jeden aspekt: nie ma nic złego w tym, że nie podobają się komuś kobiety z nadwagą. Np. jak się otwarcie mówi, że nie bierze się pod uwagę niskich facetów to nikt się nie oburza, a jak facet mówi, że nie lubi grubych kobiet to tak wiele pań czuje się urażonych, mimo iż schudnąć można, a urosnąć nie!

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
1 kwietnia 2014 o 11:53

Odpowiem wszystkim naraz. Taczer jak uważałbym się za agnostyka to tak o sobie bym pisał. Pozwól, że sam będę decydował o swoim światopoglądzie ok? A co do wsparcia dla twierdzenia - jak sam nie wiesz czemu to nie widzę sensu pisać i wskazywać palcem jak czterolatkowi. Chyba, że akurat Ty urodziłeś się już z ideą trójhipostazowego boga? Ateizm jest wiarą? Wiadomo, że każdy kto tak pisze podświadomie zakłada, że wiara jest czymś gorszym, więc na siłę chce się oponentowi wepchnąć ten sam status. OK, semantyka mnie nie interesuje - ateizm niech będzie wiarą, a ja będę wierzył w nieistnienie boga, a wy to uszanujcie, tak jak domagacie się szacunku do swojej wiary. I jeszcze sprawa z dowodami na NIEISTNIENIE. Po prostu ręce opadają. Wymyśliliście sobie istotę i powiedzieliście, że jest niewykrywalna, a teraz chełpicie się, że nie ma dowodu na nieistnienie jej. Dla przykładu - nie masz dowodu na nieistnienie niewykrywalnej żaby z głową konia, która nocami spuszcza krowom mleko. Nie masz i nie będziesz mieć, więc głęboko wierzysz, w nieistnienie takiego stwora. I na koniec - czemu przyjmuję postawę opozycyjną, a nie neutralną? Bo religia nie jest neutralna i religia w Polsce nigdy nie była neutralna do mojej osoby. Albo coś mi nakazywała, albo zakazywała i wszędzie tłumaczono mi to jakimś wielkim duchem. Nie dziwcie się więc, że końcu zacząłem swoją niechęć argumentować tym, że bóg nie istnieje według mnie. I nie odbierajcie mi prawa do protestu. Nikt się nie burzy, że chrześciojanie postulują istnienie boga i domagają się pewnych przywilejów prawnych wobec tego. Ja zatem mam prawo postulować jego nie istnienie! SŁYSZYCIE? ŻADEN BÓG NIE ISTNIEJE!!! NIE MA BOGA, NIKOGO NIE KOCHA, BO NIE ISTNIEJE. Mam takie samo prawo do wygłaszania takich kwestii jak procesja wysawić transparent "Jezus żyje" i szanujcie moje prawa tak jak ja szanuję wasze!

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 35) | raportuj
30 marca 2014 o 6:11

Jest to dość denerwujące gdy ateizm próbuje się definiować jako opozycję do religii, albo jako jedną z religii. To tak jakby powiedzieć, że niezbieranie znaczków to moja pasja! Denerwujące jest również częste wypytywanie się o przyczynę ateizmu, jakoś nikt w komentarzach nie pyta wierzących dlaczego wierzą. Może mają nierówno pod sufitem? Może byli bici w dzieciństwie, albo mieli ciężkie zabawki i potrzebują pocieszenia? Wiem, że nie wolno tak ludziom wmawiać poglądów, więc dlaczego najczęściej się słyszy "jesteś ateistą, bo nie chce chodzić Ci się do kościoła, czy nie lubisz księży?". Dokładnie tak jakby ten pytający zupełnie nie potrafił sobie wyobrazić, że można niewierzyć, bo np. religia kogoś nie przekonuje, idea Boga jest zbędna i niepotrzebna w życiu itp. Dlaczego z góry zakłada się błache przyczyny niewiary? I dlaczego wogóle to niewierzący ma się tłumaczyć? Przecież to ateizm jest postawą pierwoną, a religijność nabytą. Chciałbym aby każdy chorześcijanin, który pyta kogoś czy nie wierzy, bo obraził się na księży, wyobrazi sobie inną sytuację: jak odpowiedziałby gdyby ktoś mu kazał tłumaczyć czemu nie wierzy w Sziwę i Wiszu, albo jeszcze sugerowałby mu, że to może dlatego, bo obraził się na hinduskich kapłanów. Absurd nie? Taki sam absurd dostrzegam gdy ktoś pyta się mnie w ten sposób o JHWH.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
13 marca 2014 o 17:18

@man_margines: Usługa byłaby gdybym policzył swój czas, dodał porę nocną, podliczył cenę paliwa łącznie z dojazdem do 'klienta'. Swój samochód, czas, umiejętności w porze nocnej oferować chciałem za darmo. Nie moja wina niestety, że auto bez paliwa mi nie jeździ :/

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 7) | raportuj
28 lutego 2014 o 10:17

@ihoujin: A jak ktoś ma problemy z ogarnięciem ortografii to nie powinien nigdy nigdzie nic pisać, bo to obraża uczucia ortograficzne ihoujina :)

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 41) | raportuj
25 lutego 2014 o 19:43

@soraja: Widzę, że niektórzy naprawdę nie rozumieją istoty sprawy, w tym Ty. Otóż ja nie chciałem pieniędzy, nie chciałem ani grosza, ale wytłumacz tu samochodowi, żeby bez paliwa pojechał, no nie da rady. Sytuacja, że mam z kolesiem gdzieś w nocy pojechać na swój koszt występowała już wcześniej z 15x. Niestety zawsze zapominał portfela, akurat nie miał czy takie tam. Na browar ma,na fajki ma, na imprezy ma tylko dla mnie nie ma i ja mam być posłuszny?

[historia]
Ocena: 34 (Głosów: 42) | raportuj
25 lutego 2014 o 14:54

@grupaorkow: nie każdego stać na takiego dobrego kumpla. Dobrzy kumple nie domagają się co chwilę kosztownych przysług dla siebie za darmo.

[historia]
Ocena: 42 (Głosów: 46) | raportuj
25 lutego 2014 o 14:51

@Armagedon: Jeśli chodzi o Piotrka Tokarza to obrazuje to doskonale pewne piekielne zjawisko - 99 razy dasz z siebie frajera zrobić, to ok, nic, nawet wdzięcznym nie trzeba być. Raz człowiek odmówi, to jest od razu ch**em. A co do tego czy miał kasę - mieszka sam i sam się utrzymuje, wydatek z rzędu 14 zł by mu krzywdy nie zrobił. Oczywiście ponad to zakładasz, że ja akurat miałem te 14 zł? Dlaczego mu nie zaproponowałem żeby dziewczyna poniosła koszty? Bo po pierwsze forsę miał, tylko myślał, że znów zaoszczędzi, a po drugie ja nie jestem od tego, żeby kombinować jak on zapłaci za paliwo. Powiedzmy sobie szczerze, nawet jak ktoś nie ma pieniędzy, to się mówi "przepraszam nie mam teraz jak za paliwo zapłacić, czy mógłbyś mimo to pojechać ze mną po dziewczynę?" a nie sugerować, że chcę go jakoś oszukać na forsę.

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 28) | raportuj
25 lutego 2014 o 14:37

@matelmeister: W niedzielę o północy tocena całkowicie normalna. A przy okazji: jeszcze nie spotkałem taksówkarza, któryby kombinował tak, żeby taniej było.

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 28) | raportuj
25 lutego 2014 o 13:12

@lasooch: Na rano do pracy miała. Nie mogła wziąć wolnego.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
25 lutego 2014 o 9:43

Znam takich, może nawet opiszę w historii. Z lepszym delikwentem miałem do czynienia. W skrócie: praca niewymagająca nic więcej od człowieka jak 8 godzin dziennie przenudzić się przy maszynie, generalnie dla osób niewykwalifikowanych. Koleś brał 1000 zł tygodniówki + mieszkanie służbowe + dojazd do pracy. Odszedł po 2 miesiącach, gdy dowiedział się, że okres próbny trwa pół roku. Powód - inni poza okresem próbnym zarabiają 1200-1300 zł/tydzień i on nie będzie frajerem, żeby jeszcze 4 miesiące to samo za mniej robił. Tak, to była jego pierwsza w życiu praca :) Może chłopakowi wydawało się, że 4000 tys.(NA RĘKĘ) zł z umową (zlecenie co prawda)i bez znajomości to w każdej firmie po liceum dostanie? Mam wrażenie, że wiele razy myślami wróci do tej pracy i będzie żałował tej decyzji.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 14) | raportuj
23 lutego 2014 o 3:48

@Soraiya_Farooq: Myślę, że trochę seksu wyleczyłoby Cię z potrzeby pisania takich bzdur :)

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1012 13 następna »