Profil użytkownika
Bronzar
Zamieszcza historie od: | 26 września 2010 - 10:35 |
Ostatnio: | 28 stycznia 2015 - 9:34 |
- Historii na głównej: 36 z 43
- Punktów za historie: 13095
- Komentarzy: 328
- Punktów za komentarze: 2759
Zamieszcza historie od: | 26 września 2010 - 10:35 |
Ostatnio: | 28 stycznia 2015 - 9:34 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Brawo dla babci :) Wreszcie historia pozytywna o 'moherze' ;]
Ja tam wierzę różni są ludzie. Raz kobieta miała do mnie pretensje, że zrobiłem jej ksero do góry nogami :) Po tekście "proszę odwrócić kartkę" i po wykonaniu tej czynności nawet nie zauważyła, że się ośmieszyła :)
"Najmocniej Pana przepraszam, ale jestem przekonana, że zamówił Pan Warkę." Po takim tekście powiedziałbym, że mniejsza o to, wypiję co się nalało :) Zbyt często stoję po drugiej stronie lady, więc jestem obiektywny akurat w takich kwestiach :)
Zmodyfikowano 3 razy Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2011 o 18:49
Według mnie wcale nie byłaś piekielną klientką :) Dla mnei piekielny nie oznacza niedoinformowanego, lecz nieuprzejmego, chamskiego, stwarzającego problemy.
Rzeczywiście :) Wiadomo chyba, że chodziło mi o to, że nie odezwał się w sprawie forsy. Trudno, niech zostanie, przynajmniej naturalnie jest ;)
100-120 to chyba w jakiejś spelunce, ale tylko pod warunkiem, że o 22 koniec ;) Normalne ceny oscylują od 150 zł w górę. Żyjemy w gospodarce rynkowej gdzie wszystko ma swoją cenę.
Jednakże jeśli klient zwraca się do Ciebie per Pani to wypadałoby się zrewanżować tym samym. A używanie wulgaryzmów nie ma już nic wspólnego z "wyluzowywaniem się". Poza tym jak wspomniałem nie była to jakaś spelunka, a dość porządny lokal (przynajmniej sądząc po wystroju).
bukimi jeśli ekipa zaproponuje rozsądną cenę i zastrzeże sobie iż chce otrzymywać posiłki, to jest to jak najbardziej w dobrym tonie. Znajomy opowiadał mi, że zawołali mu orkiestranci cenę o kilka stówek większą niż zwykle się bierze i powiedzieli, że w imprezie nie uczestniczą. Na weselu jednak stwierdzili, że jednak życzą sobie poczęstunku. Gdy przyszedł czas na rozliczenie, oburzyli się gdy znajomy zaproponował im niższą cenę, uznali, że poczęstunek "to normalne"... Wszystko się zgadza, ale umowa była inna. Dlatego też zawsze należy się po prostu dokładnie dogadać.
wdniuslubu ja to doskonale rozumiem. Jednak wydaje mi się, że w takim razie cena takiej obsługi powinna być odliczona od zapłaty za granie. Byłem raz na weselu gdzie orkiestranci nie siedzieli na głównej sali, tylko gdzieś na zapleczu i nikomu korona z głowy nie spadła :)
Fakt faktem nie wiem jak sprawa ma się z fotografem, ale orkiestranci często nie za małe pieniądze grają, a oprócz tego wymagają aby na weselu być pełnoprawnymi gośćmi - tzn. mieć zapewnione posiłki i alkohol, co jak wiadomo też swoje kosztuje. Jeśli wcześniej nie było to umówione, to wcale nie dziwię się tej kobiecie.
Sam sobie jesteś chyba winien. Nie lepiej za każdym razem robić solidną konstrukcję? Chciałeś zaoszczędzić na materiałach i dostałeś niezłą nauczkę ;)
Jeśli historia jest prawdziwa to jest to bardzo dobre :)
A istnieje w ogóle taki model kasy fiskalnej na której da się w końcowej sumie pomnożyć ilość złotych przez ilość groszy? Bo coś mi się wydaje, że nie. Zresztą po co komu taka funkcja? Chyba zmyślona historyjka...
Właściwie to ciężko się dziwić tej kobiecie. Coś takiego wystarczy by stracić klienta - a konkurencja w branży nielicha.
Anegdoty mogą być opowiadane językiem potocznym, a w tym jest to zwrot jak najbardziej poprawny :)
Taka jest właśnie prawda. Czasem przychodząc do jakiegoś sklepu wydaje mi się, że jestem intruzem, który przeszkadza w bardzo ważnych obowiązkach sprzedawcy. Jeśli sprzedawca jest niemiły, to klient odwdzięczy się mu tym samym, a później sprzedawca narzeka, że spotkał się z piekielnym :) Kto sieje wiatr zbiera burzę :)
Na pewno był to taki pośpiech, że aż się kurzyło :) Bo na pewno moher zrozumiał żart i na pewno poczuł się zmieszany z ziemią ;)
Bardzo dobra reakcja na tego typu zachowanie. Jak się facet nie potrafi jak człowiek zachowywać, to widocznie wśród ludzi nie musi przebywać. Nawet jeśli go zwolniono za ten incydent to wcale mi go nie żal.
Jakoś nie wydaje mi się, żeby historyjka była prawdziwa. Ostatnio zbyt wiele historyjek jest według schematu: a) normalna sytuacja b) ktoś używa zwrotu/nazwy której się nigdy nie używa w potocznym języku c) zwrot ten jest kojarzony dwuznacznie d)wszystko odbywa się w tłumie ludzi
Jakby mi się zdarzyła taka sytuacja to podałbym tutaj adres tej apteki :)
Dziwny ten hipermarket, bo ja mam trochę inne doświadczenie - gdy stłuczesz filiżanki niechcący, to rzeczywiście płacić nie musisz, ale jeśli zrobisz to umyślnie np. podczas próby kradzieży to jak najbardziej poniesiesz koszty. Nie masz? To policja. W momencie gdyby klient przełożył kołdrę do tańszego opakowania - Policja i potraktowanie jak za kradzież tej różnicy w cenie - napewno na anstępny dzień by nie przyszedł.
Powinno być to załatwione w następujący sposób: Autor historii zgłasza sytuację pracownikowi ochrony. W momencie gdy kobieta chce opuścić sklep (lub wcześniej), pracownik ochrony informuję ją, że musi zapłacić za komplet filiżanek, gdyż jest to tzw. zniszczenie towaru. Jeśli kobieta nie zapłaci, to należy zrobić ujęcie i zadzwonić na Policję - myślę, że to byłaby dla niej dobra lekcja elementarnej kultury!
Ciekawe na jakiej podstawie chciałeś ich zaciągnąć do tej "kanciapy". Jeśli nie próbowali wyjść ze sklepu z tym plecakiem nie płacąc za piwa, to nie miałeś prawa niczego robić, bo w świetle prawa do żadnego przestępstwa nie doszło - klient może pakowa towar do kieszeni, do torby, to plecaka, nawet do skrytek w ubraniu, ale dopóki jest na sklepie i nie próbuje go opuścić nie płacąc za towar, to nie ma mowy o kradzieży. Bo przecież sam fakt iż ktoś ładuje sobie do plecaka towar nie oznacza, że chce go ukraść - może przy kasie wyładować na taśmę i za niego zapłacić. Dlatego też w tej sytuacji nie obowiązuje przepis iż w razie złapania kogoś na gorącym uczynku można zatrzymać go do przyjazdu policji, ponieważ żadnego gorącego uczynku nie było. Co za tym idzie gdybyś zrobił tak komuś poważniejszemu, to mógłbyś narazić się na co najmniej spore nieprzyjemności!
Gwarantuję, że gdybym ja siedział za ladą, to ten spieszący się cham nie dostałby towaru w danym dniu. Chamstwo jedynie chamstwem zwalczyć można :)
Nie widzę nic dziwnego w tym pytaniu. Większość stacji pogody ma czujkę zewnętrzną (również bezprzewodową) do wystawienia za okno i pokazuje temperaturę na zewnątrz