Profil użytkownika
Goszka ♀
Zamieszcza historie od: | 10 czerwca 2011 - 20:19 |
Ostatnio: | 14 kwietnia 2015 - 13:44 |
Gadu-gadu: | 3563781 |
- Historii na głównej: 36 z 77
- Punktów za historie: 34849
- Komentarzy: 473
- Punktów za komentarze: 3406
@Drill_Sergeant: Jakby mi mąż schodził na zawał, szukałabym lekarza, a nie księdza...
@Trollita: Więc wystarczyło napisać: nie wiem. Zrozumiałabym to przecież! Najbardziej rozbił mnie brak porozumienia i jak mantra powtarzane jedno zdanie.
odpowiadając komentarzom z fb: kolczyki były naprawdę małe, to raz. Takie kuleczki - wiecie, co mam na myśli. Dodatkowo, w innych ogłoszeniach użytkownik napisał, że sprzedaje inne rzeczy (tez biżuterię), bo potrzebuje kasy. Różne są sytuacje, czasem można na takich portalach trafić na okazję... dlatego pytałam, z czego kolczyki są zrobione.
@MrSpook: nie rozumiem, do czego ta odpowiedz...
@karioka: 1.Marcin nie wini w tym momencie nikogo procz siebie, że wział się do pisania zbyt poźno 2.Nie błądzi po omacku i ma pojęcie o aplikacji - napisalam to juz wiele razy; ma sporą część i faktycznie wymaga tylko niewielkiej pomocy - skąd cudzyslow i sarkazm? 3.W jego pracy nigdy nauka się nie kończy, więc o podsumowaniu nauki raczej nie można mowic - ewentualnie pewnego jej etapu 4.Ja sobie bardzo chwalę, że pisalam pracę o czymś, o czym nie miałam pojęcia 5.Czemu uważasz, że moj partner ma postawę roszczeniową wobec świata? na jakiej podstawie? czyżby własnych doświadczeń? czemu rysujesz taki jego portret psychologiczny? odreagowujesz frustrację czy może bazujesz na osobach z własnego środowiska?
@nhyde: odpisałam na to niżej.
@Suddy: Też uważam, że decyzja nie była głupia ani żałosna. Już niewiele do końca aplikacji. Wierze, że znajdziemy z Marcinem kogoś, kto mu pomoże, i że dzięki temu, mimo problemow, M. zdobędzie nową umiejętność.
@mitzeh: Aplikacja ma działać. To będzie oceniane, a także to, jak Marcin opisał napotkane problemy i jak sobie z nim radził. A to, jak została rzecz stworzona, promotora nie obchodzi
@Timothy: I jeszcze jedno. Marcin ma już ileś tam zrobione. Chce tylko, by pomoc mu przeskoczyć jeden czy dwa problemy. Czy w związku z tym, że szuka czyjejś pomcy, nie chce jej wyłudzić, trzeba aż tak mieszać go z błotem i twierdzić, że nic nie umie?
@Draco: "Każdy głupi wie"? A ja nie wiedziałam... dla mnie pomoc w wyjaśnieniu jednego czy dwoch problemow to co innego niz napisanie gotowca. A gotowca nie trzeba, wyraźnie zaznaczyliśmy, że ileś tam jest stworzone. Więc idąc Twoim tokiem myślenia, też jestem największym głupkiem, gdyz na temat swojej pracy wybrałam coś, o czym nie miałam pojęcia. I sama się przebiłam przez literaturę, wzięłam dodatkowe lekcje, napisałam prace i ją obroniłam. I wiesz co? Ciesze się, bo sama pogłębiłam swą wiedzę
@sla: Marcin ma już w ten sposob sporo napisane, gdyż uczył się z książek. Kod tez z pewnością ma, gdyż o kodzie rozmawiał z tym panem. Brakuje mu zwyczajnie czasu, więc chciał, by ktoś pomogł mu z wybranymi problemami, gdyż pisze aplikację, wydaje mu się, że jest dobrze, a pokazuje się błąd, i nie ma pojęcia, czemu.
@Hadraniel: Na dowod mogę Ci przesłać wymianę maili z wykładowcą. Użył arguemntu, że nie ma prawa, więc i ja go powtarzam.
@podworkowy_chuligan: nie wiem, czy M. zna dobrze inne frameworki. Wiem, że radził sobie z pisaniem podobnych aplikacji. I zrozum... nie dziwie się aż tak, że ktoś nie chciał mu pomoc. Historia jest piekielna dlatego, że ktoś potraktował nas niemile tylko dlatego, że sam źle zrozumiał ogłoszenie. Jeśli się czegoś nie potrafi, to można szukać innego zajęcia... a można i chcieć się czegoś nauczyć
@Mikaz: Marcin już ukończył szkołę. Ma przedłużony termin oddania pracy. Nie jest już studentem. Zaręczam, że gdyby była taka możliwość, udalibyśmy się do wykładowcy - bezpłatne, szybkie, wygodne i bezpieczne.
@Finlandia: pisałam: promotor nie umie pisać w cakephp. To oczywiste, że Miły najpierw poszedłby do niego... inni wykładowcy umieja, ale nie mają prawa mu pomagać.
@the: programowanie w innych językach (stylach? tak to się nazywa?) Marcin zna, chodzi mu właśnie o cakephp. Chciał napisać aplikację zaliczeniową w tym, gdyż myślał, że będzie miał motywację, by opanować nowy sposob. Niestety, nie udało się mu samemu pokonać pewnych trudności. Uwierz, szukaliśmy i w szkołach... specjalistow jest niewielu.
Chyba wszystko, co chciałam napisać, napisali przedmowcy. Werbeno, jeszcze raz chciałam jednak podkreślić, że czasem niewarto pokazywać swoich fochow, "wymądrzać się i siać zamętu". Z samego szacunku. Nie zawsze musisz na siebie zwracać uwagę, naprawdę. Ta, ktora prowadziła nauki, widocznie pomyliła imię, chyba miała na myśli św.Cecylię. Błąd jak błąd. Nie ma potrzeby aż tak się natrząsać. Aha, i zaskoczę Cię. Są choroby, z ktorymi nie można brać ślubu.
nie, nie widzę. Co nie znaczy, że tam ich nie ma. Ty opisałeś, co uważałeś za piekielne, my opiniujemy. Nil novi sub sole.
możliwe, nie mam odwagi tego osądzać, natomiast jak ognia boję się ludzi afiszujących się (pośrednio lub bezpośredniop) czy to pobożnością, czy własnymi dobrymi uczynkami.
Ależ dostrzegaj kogo tylko zapragniesz, tylko nie rozliczaj nas (mnie) z miłości bliźniego.
Autorze, powolutku. Już sam Twoj wpis mocno mi pachnie samouwielbieniem (jestem taki chrześcijański, takim dobrym wolontariuszem jestem), ale tego się nie czepiam, zakładając, że to młodzieńczy idealizm (bo pewnie więcej niż 25 lat nie masz), natomiast za Chiny pojąć nie mogę, czemu prawisz tu kazania na publicznym forum i jakim prawem chcesz czegoś od naszych sumień?
ktoś u góry napisał, że historia jest tendencyjna i został zminusowany. Moim zdaniem, jest. W ogóle na tej stronie występuje, niczym w bajkach, podział na świat czarno – biały. Ale nie o tym pisać chciałam. Kazania księdza – czy na pewno w dziewczynę wymierzone były? A może gloryfikowano kobiety, które oddały życie za dzieci, z innych powodow (np. bo Kościoł obchodził ich święto)? A dziewczyny na fb – może nie pisały do niej, ale o tak, jak często młode matki piszą – głupio, ale nie złośliwie? Nie oczekuję od autorki potwierdzenia ani zaprzeczenia, napisać można wszystko, także i to, że ksiądz ją z imienia i nazwiska nazwał, i trząsł rękami nad jej bezbożnością. A fakt zajścia w ciążę nazwę tylko jednym słowem: głupota. Jak oni się zabezpieczali, torebką foliową? Stosunek przerywany mieli, czy jak? Bo nie wierzę, że „prawdziwa” antykoncepcja nie zadziałała, zwłaszcza że zajście w ciążę podczas takiej choroby jest i tak naturalnie utrudnione
U mnie, niestety, wymagało natychmiastowej pomocy, gdyż dziecka i tak nie udało się uratować, ale mi groziło całkiem spore niebezpieczeństwo. Jednak głównie chodziło mi o zasadę mogę dojechać sama - jadę.
jestem zszokowana... mogłaś dojechać, prawda? Miałaś pomoc partnera? Więc po co wzywałaś karetkę, blokując ją być może dla kogoś, kto nie miałby naprawdę możliwości dojazdu lub czasu, by jechać samochodem? Kiedy ja poroniłam po raz pierwszy, wezwałam taksowkę, aby nie narażać ratownikow na wyjazd, skoro dojechać mogłam sama
* a co do samej historii, nie mam wiele do dodania. tak chciałam napisać. Nie mogę edytować.