Profil użytkownika
Leme ♀
Zamieszcza historie od: | 24 kwietnia 2012 - 16:22 |
Ostatnio: | 2 lutego 2024 - 17:35 |
O sobie: |
Jestem uzależniona od czekolady, butów na obcasie i dobrych książek, jeśli chcesz pogadać to zapraszam :) |
- Historii na głównej: 25 z 30
- Punktów za historie: 8947
- Komentarzy: 445
- Punktów za komentarze: 1534
Parady równości to Twoim zdaniem "wciskanie swojej orientacji innym"? Seriously?
Ta kobieta nie jest feministką, jest walnięta. Feminizm walczy o równe prawa dla obu płci, nie o dominację kobiet nad mężczyznami.
ciekawe czy jakby to kredytobiorca wysłał ich pieniądze na inne konto to by uznali to tłumaczenie i przedłużyli czas na spłatę :P
@Pixi: To nie była sytuacja, kiedy ludzie panią olali, a biedna kobieta nie mogła wsiąść. Wszyscy starali się przesunąć i ścieśnić, po prostu wymagało to czasu, bo był spory tłok i nie dało się nagle wyczarować miejsca dla wózka. Nie było żadnego powodu, żeby zachowywać się chamsko, wystarczyło chwilę poczekać, żeby wszyscy zrobili więcej miejsca dla tej pani.
@kocio: 1. Nie czepiałam się tego, że pani krzyczała. Stwierdziłam fakt. 2. Nie twierdzę, że powinna, napisałam wręcz, że rozumiem chęć przesunięcia się głębiej. 3. Wyznaczone miejsce było zajęte. Kierowca wpuścił ją i tak z założeniem, że gdzieś się wciśnie. Czy powinien był to zrobić czy nie to już inna kwestia, ale takie są fakty. 4. Może i była poirytowana, ale to nie oznacza, że ma prawo się na mnie drzeć i zachowywać się chamsko, tak samo jak ja nie mam prawa drzeć się na nią, bo akurat mam zły dzień. 5. Pani wjechała we mnie wózkiem, tzn. zatrzymała go na moich nogach, uderzając mnie. Jej wypowiedź przeczyła teorii, że był to przypadek. Nie wjechała mi na stopy, ale tym właśnie mi zagroziła, więc pewnie nie zamierzała tego faktycznie zrobić, ale chciała rzucić chamskim komentarzem i wybrała właśnie taki. 6. Nie stałam w przejściu. Ludzie starali się zrobić miejsce, w dużej mierze już się to udało, ale wciąż się przesuwali. Ja również. Wciskanie się w środek tego tłumu raczej by nie pomogło, trzeba było po prostu zaczekać, aż zwolni się wystarczająco dużo miejsca, żeby pani mogła przejechać. Ten autobus naprawdę przypominał puszkę sardynek, więc nie dało się nagle zrobić przejścia dla dużego wózka w ciągu trzech sekund. 7. Jak zauważyłam wyżej - jeśli w bardzo zatłoczonym autobusie nagle ma się znaleźć ilość miejsca konieczna do wjechania wózkiem, to trzeba dać ludziom czas, żeby się ścieśnili. Wjeżdżanie we mnie i darcie się ani odrobinę nie przyspieszyło tego procesu. W żadnym miejscu nie krytykowałam pani za chęć rozpoczęcia podróży. 8. Głośne komunikaty to jedno, ale zwykłe chamstwo to zupełnie co innego. Zresztą przypominam, że pasażerowie starali się zrobić dla pani miejsce, cały czas się przesuwali i nie było powodu, żeby się wydzierać, a tym bardziej, żeby mnie obrażać. Trochę szkoda mi czasu na pisanie tego, co było już opisane w historii, ale może udało mi się przynajmniej rozwiać Twoje wątpliwości.
@doktorek: To, co robicie, nazywa się diagnozowanie na odległość i jest zakazane chyba we wszystkich kodeksach etycznych psychologów. Jeszcze sugerowanie, że coś jest nie tak, jest do przyjęcia, ale stawianie diagnozy w oparciu o historyjkę na Piekielnych? Serio?
@Lobo86: Ja chyba nie rozumiem. Miejsce dla wózka było zajęte przez osobę z wózkiem dziecięcym, również uprawnioną do zajmowania go. Nikt nie musiał wysiadać, wszyscy starali się ścieśnić i przepuścić panią. Co pasażerowie zrobili źle? A przede wszystkim pierwszeństwo ma się na tych oznaczonych miejscach, a nie ogólnie w autobusie.
@marcelka: przez panią z wózkiem dziecięcym ;)
@celica: Dawaj znać jak się sprawa potoczy, też jestem ciekawa miny koleżanki jak jej ktoś uświadomi, na czym polega opieka nad psem i czemu nie na tym co ona robi. Tylko nerwów szkoda, nie dziwię się że to boli, zwłaszcza jak długo się znałyście... Trzymam kciuki za Ciebie :)
Uwielbiam takich kretynów. Znajomi rodziców wzięli labradora bez jakiejkolwiek wiedzy na temat zwierząt i teraz mają agresywnego psa, który rzuca się na ludzi i którego przekupują jedzeniem, jak chcą kogoś zaprosić, żeby chociaż przez chwilę nie sprawiał problemów. Jak łatwo się domyślić dawanie mu jedzenia po napadach agresji również nie działa zbyt świetnie. Niby łagodna rasa a tu niespodzianka, takie psy też trzeba wychowywać...
@Zimny: Jak ktoś bierze dużego psa to jest zwykle świadomy, że zwierzak może zrobić krzywdę i wymaga treningu. A małe psy wydają się niegroźne, taka chodząca zabawka do przytulania, więc po co to wychowywać... No i potem powstają takie agresywne i wnerwiające szczekaczki :/
z tego co zdążyłam się zorientować: trzeba mieć czarne, eleganckie spodnie, na górę biała koszula albo coś ciemnego (zależy jakie zlecenie i jakie wymagania), raczej żadne odblaski ani nic (jak coś to raczej oni zapewniają); wynagrodzenie pewnie się waha, za to zlecenie, które dostałam na maila, było 13 zł/h - ogólnie brzmi fajnie, też bym chciała, ale ta firma sobie robi jaja jak widać, a z innymi ofertami jest słabo :/
a owszem ;)
Nie, kurs jest płatny. Ale zbierałam opinię o nich zanim się zdecydowałam i to nie jest żaden przekręt żeby tylko wyciągnąć kasę. Można zdobyć uprawnienia w innym miejscu niż ta firma, z którą współpracują, po prostu trzeba je mieć, bo takie są wymogi prawne przy imprezach masowych.
@MartyMcFly: Nie chcą decydować za swoje dziecko, ale włączają je do grona katolików zaraz po urodzeniu? Jaki to ma sens? Tego się nie da cofnąć, osoba ochrzczona już zawsze będzie na listach (nawet po wypisaniu się z Kościoła). Jak się nie chce decydować za dziecko, to się je zostawia nieochrzczone i najwyżej dostanie sakramenty w dorosłości, z własnej inicjatywy.
@marcinn: Co ma bierzmowanie do tego? Akurat ta sprawa, o której pisałam, nie rozbiła się wcale o brak sakramentów, wszystkie warunki bycia chrzestnym były spełnione. Ale w kościele, w którym był chrzest, chcieli zaświadczenia o bycia "wierzącym i praktykującym katolikiem". Proboszcz nie wyda, bo nie, inna parafia nie wyda, bo wydają tylko osobom ze swojego terenu. Więc chodzi o papierki. I pewnie to odsiewa osoby niewierzące, które mimo tego by chciały być chrzestnymi, ale przez to głęboko wierzący katolik też nie może być chrzestnym bez kombinowania.
Wrzucasz wszystkich do jednego worka. Proboszcz u mnie w parafii nie wydaje papierków osobom, których nie widuje u siebie na mszy, więc jeśli ktoś chodzi do innego kościoła, to nie może być chrzestnym według procedur. Więc jest wierzący, chce być chrzestnym i wychować dziecko w wierze, ale nie ma takiej możliwości. Bo papierki. Tak samo z osobami, które np. są po rozwodzie, często nie ze swojej winy - są wśród nich gorliwi katolicy, ale chrzestnymi być nie mogą, bo procedury. Nie każdy przypadek załatwiania czegoś na lewo wynika z hipokryzji.
Nagrywanie bez pozwolenia osoby nagrywanej nie jest legalne i nie przejdzie jako dowód w żadnej sprawie. Nie polecam tym straszyć, bo kiedyś ktoś będzie lepiej znał prawo i cały blef szlag trafi.
@bazienka: niestety ale nie dość że nic by jej nie udowodnili to jeszcze by jego mogła oskarżyć o porwanie jej dzieciaka
Chwila. Cumowaliście w Sztynorcie, czemu piszesz o toikach? Tam są normalne toalety płatne, tak jak w każdym większym porcie...
A mnie trochę boli to porównanie do murzynów. Ja wiem, że to humorystycznie i pewnie autor rasistą nie jest, ale jednak takie szczegóły wpływają na postrzeganie pewnej grupy, nawet jeśli to nie jest do końca na poważnie. Dałoby się napisać bez tego :)
Szczerze to dużo lepiej by się to czytało gdybyś na wstępie dał dosłownie jedno zdanie o wykonywanym zawodzie. Da się domyślić o co chodzi, ale byłoby wygodniej.
Po pierwsze, wieczorowe studia kosztują, więc jak ktoś ma problemy finansowe to raczej nie są rozwiązaniem. Po drugie, nie każde studia umożliwiają samodzielne ustawianie sobie planu, a z własnego doświadczenia - nie każde studia wieczorowe zapewniają zajęcia tylko wieczorami, niestety ale to tak nie działa, zwłaszcza na dalszych latach.
rozumiem wkurzanie się, sytuacja z numerem zaplanowana idiotycznie, ale serio musieli za to zapłacić chorzy ludzie, którzy specjalnie przyjechali na badanie? może specjalnie wzięli wolne, szukali opieki dla dziecka... trochę chamstwo szczerze powiedziawszy
Boże, widzisz a nie grzmisz. Jechanie 70/h przy ograniczeniu do 90 to utrudnianie ruchu? Ja się w 100% zgadzam, przy mniejszej prędkości można szybciej zareagować. I rozumiem, że 30/h to przegięcie, ale nie o takim przypadku mówimy. Ciotka nie umiała sobie poradzić, to nie dowód że trzeba zapierniczać z prędkością maksymalną bo inaczej utrudnia się jazdę...