Profil użytkownika
SaszaGrigoriewna ♀
Zamieszcza historie od: | 15 grudnia 2010 - 22:31 |
Ostatnio: | 20 grudnia 2018 - 20:19 |
O sobie: |
Belferka półgębkiem, ale za to na cały etat. Kocia mama. |
- Historii na głównej: 11 z 13
- Punktów za historie: 5793
- Komentarzy: 253
- Punktów za komentarze: 1847
To jest przerażające do tego stopnia, że jak w towarzystwie ktoś ma małe dziecko, nikt z panów nawet dłużej na nie nie spojrzy. Kobieta może obce dziecko przytulić, pogłaskać, ale mężczyzna to na 100% od razu pedofil i morderca. Widać, że faceci okropnie się pilnują, żeby nikt nawet nie miał najmniejszych podstaw do oskarżeń. Paranoja.
Może nasza policja ogląda "Cold Case"? :)
@regresywny Kolejny, co by dzieci pod kloszem trzymał... Gdzie was takich robią - pomścimy cię! Dziecko dwuletnie, po pierwsze, ma już pewien zaczątek instynktu samozachowawczego, a po drugie: jak ma się inaczej świata uczyć? Przypomnij sobie, czy o ciebie rodzice też się tak trzęśli? Lecieli z każdym obdartym kolanem czy siniakiem wielkości pomarańczy do lekarza? Rodzice dobrze wykonali swoją pracę (ojciec wszystko pozabezpieczał), a dziecko bawiło się w - bądź co bądź - ogrodzonej przestrzeni. Chyba nie wyobrażasz sobie, że dwulatek skakał na 2-3 metry do góry? :) Wrzuć na luz, to dziecko, a nie waza z porcelany od Rusków ;)
Nie ma takiej substancji :) Na pewno na 100% nie ma :)
Bo w Polsce zasada jest jedna: wszystko trzeba brać na piśmie. Zazwyczaj po żądaniu dokumentu mówiącego o odmowie wykonania czegoś (wystawienia zaświadczenia przez urzędnika, niewykonania badania w szpitalu, nieprzyjęcia sprawy przez policję itd.) "magicznie" okazuje się, że wszystko jest możliwe.
Przez rok mieszkałam w 3-os. pokoju w DS-ie (powierzchnia ok. 15 m kw. - 3 łóżka, dwa "słupki" i dwie szafy, więc miejsca miałyśmy jak kot napłakał) i nikogo nie zabiłam :) Ba, nawet z obiema dziewczynami mam do dzisiaj świetny kontakt, choć już nie mamy możliwości częstego widzenia się. Zawsze przed zaproszeniem kogoś do naszego pokoju, padało pytanie o to, czy reszcie nie przeszkadza. Kiedy do którejś przyjeżdżał ktoś bliski, reszta wyjeżdżała do domu (ja ewentualnie szłam spać do babci). Mówiąc prosto: szanowałyśmy się, choć i bez kłótni się nie obeszło. Dodam tylko, że żadna z nas nie była specjalnie uległa i pokorna - trafiło na 3 zadziory 1. klasa :)
Awantur w domu? Jak chcesz. Jednak pobicie to na 100% bym zgłosiła - niech się byle w robocie tłumaczy, że ma sprawę karną, za którą z roboty może wylecieć. Ja bym nie odpuściła.
@jeery22 Już to tutaj kilka razy pisałam, ale napiszę jeszcze raz: litewskie ciężarówki nie mają ograniczników, ponieważ litewskim przewoźnikom (nie kierowcom, tylko ich pracodawcom!) bardziej opłaca się zdjąć i zapi...lać po Polsce (w razie zatrzymania zabulić śmieszne 700 zł) niż jechać jak bozia przykazała.
@RobertWroc ma rację. Nas uczyli, że jak choć jedno żebro nie pójdzie, to masaż był źle wykonany ;)
Ech, ten esprit d'escalier ;)
A wędzona jaka pyszna :)
Ponieważ warzywa zagraniczne, dowożone do super/hipermarketów są modyfikowane genetycznie - bardziej odporne na zimno (przewozi się w chłodni), maksymalnie bezpestkowe (klient nie lub), wolniej się psujące oraz słodkie - nawet marchew jest bardziej słodka i do wyczucia tego nie trzeba być jakimś marchewkowym smakoszem. Kto nie wierzy, niech kupi np. marchew w warzywniaku i taką mytą z Biedronki - różnica jest kolosalna. Myślę, że to może być przyczyna wahań cukru we krwi.
@HRG Kiedy jadą dzieci z mniejszych miejscowości, często wyruszają na pierwszej lekcji, a wracają późno po południu. Nie pamiętam, żeby moja mama kiedykolwiek dostała nawet dzień wolny (do odebrania) za wycieczkę, która skończyła się o 17:00. @qiotr7 Powiedz mi, proszę, co nauczyciel powinien, twoim zdaniem, zrobić w takiej sytuacji? Wyprowadzić w czasie spektaklu np. cały rząd dzieciaków? A może przerwać spektakl, wejść na scenę i suto opie...lić młodzież? Wkurza mnie takie gadanie, bo siedzi sobie jeden z drugim za biurkiem, durnoty na onecie czyta, a potem ma "poglądy na edukację". Masz misję - idź uczyć! Będziesz nie tylko wychowywał młodzież lepiej, ale także dostaniesz tę kupę kasy i podwyżki, o których mówisz.
Przecież to chłopak :)
@MalaZlosnica Albo spotykałaś się tylko z tym nikłym odsetkiem uczciwych pracodawców (bo to oni zwykle wymuszają głupotę na pracownikach) albo coś nam tu ściemniasz i TIRa to ty widziałaś na parkingu Orlenu. Po pierwsze, ograniczniki prędkości są zdejmowane i to nawet widać, bo w sytuacji, kiedy w trasie jadę ok. 90, a wyprzedza mnie ciężarówka, to nie ma bata, żeby jechała na ograniczniku. Nie widziałam jeszcze ani jednego litewskiego TIRa jadącego z ogranicznikiem - oni popie...ją 140 hm/h. Oczywiście, że są na tym świecie kierowcy uczciwi i jeżdżący rozważnie, ale są też tacy, którzy świetnie sobie zdają sprawę, że strefę zgniotu z osobówką (szczególnie taką typu matiz czy inne tico-sriko) mają poniżej nóg.
@Kobalamina Owszem, popełniają, nawet dość często i to przestępstwa znacznie bardziej "wysublimowane". Tutaj chyba jednak chodzi o ludzi, którzy nie mają nie tylko pieniędzy, ale także chęci do poprawy poziomu swojego życia w uczciwy sposób. Ostatnio spotkałam koleżankę w PUPie (tak, mnie tymczasowo też dopadła przypadłość bezrobocia, ale dokształcam się i wracam wkrótce do zawodu), która jest na skraju wyczerpania. Ostatnio chciała zrobić kurs z EFSu (konkretny, coś związanego z rachunkowością), ale odesłano ją z kwitkiem, bo "za bardzo się stara szukać pracy, a ten kurs jest dla tych, którym mniej zależy" (naprawdę to usłyszała). Ręce mi opadły i plasnęły o podłogę.
I tak ma szczęście, że nauczycielka przyjęła pracę - ja bym nawet nie popatrzyła na nią wnikliwiej, a gdyby się dziewczę stawiało, to wzięłabym linijkę i odkreśliła wszystko ponad 3/4 strony. Możecie mnie minusować, ale ilu jest tu pracodawców, którzy narzekają na pracowników, którzy - wbrew poleceniom - robią wszystko po swojemu, bo "wiedzą lepiej"? Ludzie, po to są polecenia, żeby się do nich stosować! A wracając do tej twojej, autorko, "niewyparzonej gęby", to obowiązuje pewien poziom kultury osobistej w kontaktach między przełożonym i podwładnym (sytuacja między nauczycielem a uczniem działa tak samo). Tutaj nauczycielka może cię w myśli jedynie pożałować, ale twój przyszły szef po prostu wylałby cię na zbitą mordeczkę. Skoro do dzisiaj nie nauczyłaś się kultury, to może czas zacząć nad sobą pracować?
Jestem z "melonikiem" prawie od początku i nie mam na razie zastrzeżeń - a jestem niezwykle ostrożna. Nawet udało mi się założyć konto oszczędnościowe z oprocentowaniem na poziomie inflacji (to i tak całkiem nieźle jak na polskie banki) za frajer.
Powiem tak: w mojej "karierze" (he, he) usłyszałam już tyle wymówek, kłamstw i ściem, że rozumiem samo podłoże frustracji tej pani. Natomiast sposobu przekazania informacji nie jestem w żaden sposób w stanie zrozumieć. Jeszcze takie małe info dla uczniów, z zaplecza: jeśli nauczyciel stawia wam jedynkę jako karę za to, co powiedzieliście/zrobiliście, a co nie podlega ocenie w Przedmiotowym/Szkolnym Systemie Oceniania, to nie miał do tego prawa. I pamiętajcie, że z debilami trzeba grzecznie, bo najgorsze to zniżyć się do poziomu kretyna. Pozdrawiam!
Mam koleżankę, która jest najmłodsza z 4. Rodzice wykształceni, po studiach, z odpowiednio dużym mieszkaniem. Dzisiaj cała 4 jest dorosła, część ma dzieci i patrzę z zazdrością trochę na to, jak świetny mają kontakt i jak bardzo się wspierają. Czwórka dzieci to dużo, ale patologia może być i w bezdzietnej rodzinie.
@Ela1959 Już chyba lepszy zapach gówna niż gówna w konwaliach czy sosnowym lesie, naprawdę... Swoją drogą, podziwiam ludzi, którzy umieją zrobić "dwójkę" u kogoś czy w kibelku publicznym - ja nawet z "jedynką" miewam problemy.
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 20 listopada 2012 o 18:37
Generalnie, jeśli naklejasz na szybę, ale jej nie zaklejasz w całości, to nic ci nie mogą zrobić (policja, straż miejsca itp.). Natomiast właściciel ma prawo wytoczyć ci proces cywilny np. o odszkodowanie za straty materialne (np. z powodu odklejania "karniaka" spóźnił się do pracy i został wylany czy coś w ten deseń), ale to raczej mało prawdopodobne, bo komu się chce kilka lat ciągać po sądach? :)
To powinna być wyraźna informacja na tablicy - najlepiej wielkimi literami i tak, by nawet głupi zrozumiał. Wiedząc, że system jest chory, służba zdrowia powinna ze wszystkich sił normalizować, a nie jeszcze komplikować. Żeby nie było, nie twierdzę, że wszyscy są źli :)
Potwierdzam - ten opis mejd maj dej :D
My mamy tak samo - do nas nikogo nie zapraszamy. I nie dlatego, że mamy syf (bo nie mamy), ale dlatego, że mieszkamy na 28 metrach kw. i umiem sobie wyobrazić skutki odwiedzin ludzi, do których nie mam zaufania.