Profil użytkownika
Tajemnica_17 ♀
Zamieszcza historie od: | 1 października 2013 - 22:28 |
Ostatnio: | 4 maja 2024 - 14:42 |
O sobie: |
Mam 28 lat. Żyję sobie i staram się nikomu nie wadzić |
- Historii na głównej: 5 z 13
- Punktów za historie: 1860
- Komentarzy: 586
- Punktów za komentarze: 2494
O Bogowie... Naprawdę nie rozumiesz? Jakiś pies bez kagańca biegnie w stronę dziecka z kłami na wierzchu i mam czekać i patrzeć czy chce się bawić czy jednak ma mniej przyjazne zamiary? Uwierz, że ojciec miał całkowitą rację chroniąc dziecko przed ewentualnym atakiem.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 sierpnia 2019 o 22:33
@Xirdus: dobrze wiedzieć - moja mama jakaś troszkę nienaukowa, bo zawsze gdy ktoś do mnie dzwonił przez telefon za chiny nie wyszła z pokoju, tylko siedziała i słuchała, a czasem po skończeniu rozmowy nawet skomentowała...
@aegerita: Zdziwie Cię, bo opiekowałam się psem w moim rodzinnym domu i bardzo go lubiłam, ale do sklepu spożywczego nie dałabym mu wejść. Obecnie mam w domu kota i choć nie wchodzi na blaty często wyjmuje sierść z bułki - więc kwestią czasu jest sierść w bułkach ze sklepu jeśli zaczniemy wprowadzać tam psy. Dla osób z realną alergią będzie to problematyczne i szkodliwe dla zdrowia. Nigdy nie widziałam dziecka obmacującego lub oblizującego pieczywo, psa wprawdzie też nie ale z prostej przyczyny - psy w sklepie widuję bardzo rzadko, a dzieci bardzo często. W te historie o pieluchach znajdowanych byle gdzie za bardzo nie wierzę - hejt na rodziców jest teraz modny, więc czemu nie wymyślić piekielnej historyjki dla głównej i kilku plusików? A jeśli prawda to niestety, ale w każdej grupie społecznej znajdzie się jakaś patologia. I ostatnia rzecz - ludzi ze sklepu się nie pozbędziesz. Żeby zrobić zakupy muszą do sklepu wejść. Psy nie muszą, bo zakupów nie robią.
@aegerita: dziecko jak się ślini i nie kontroluje potrzeb fizjologicznych ma pampersa i siedzi w wózku. Pokaż mi psa w sklepie w pampersie i wożonego w wózku.
@singri: Ja nieproszona do czyjegoś domu bym nie weszła, ale... gdybym przyszła do koleżanki/sąsiadki i tam jakiś z domowników zaprowadziłby mnie do pokoju tej koleżanki, to już czułabym się w pewnym sensie zaproszona. I nie wrzeszczałabym "dzień dobry" gdyby w zasięgu wzroku nie było nikogo innego.
Niezbyt fajnie, ale w urzędzie jeszcze jakoś to zaakceptuję. Ale jak widzę psa w sklepie spożywczym/restauracji to mną telepie. Nie mam ochoty na sierść w jedzeniu lub osikany/obśliniony towar z niższych półek...
@Jaladreips: przede wszystkim karalna powinna być taka nienawiść i wyrażanie się o kimś w taki sposób.
@katem: Nie. Ale zwykłe "Uważaj jak jeździsz" by wystarczyło. Nie trzeba się było na i tak poturbowanej małolacie wyżywać. I nie postrzegaj dzieci przez pryzmat ich rodziców, bo ich rodzice to ich rodzice, a one to one.
Jasne zamknij matkę z dzieckiem w domu, bo ma małe dziecko, które jeszcze nie wie jak się zachować. Bez chodzenia z nim w miejsca publiczne nigdy nie ogarnie.
Gorąc. Fontanna pod bazyliką. W centrum miasta. I latają tam gołe dzieci. Po tej fontannie w centrum miasta bo szkoda kupić ten kostium i wydać kilka zeta na basen. Lepiej dać dziecku latać pod bazyliką w centrum miasta po fontannie na golasa.
Może matka nie powinna od razu lecieć z łapami, ale ja też nie zareagowałabym dobrze, na kogoś drącego się na moje dziecko. Nie wrzeszcz na czyjeś dzieci.
@digi51: Nawet do ludzi w komentarzach podchodzisz z lekceważeniem i walisz chamski komentarz. Przy okazji - ostatnio na weselu w restauracji przypadkiem rozwaliłam butelkę wina (dodatek do prezentu dla młodej pary, swój) gdy powiedziałam o tym kelnerce, przyniosła potrzebne do posprzątania pozostałości narzędzia i posprzątała, bez słowa komentarza. Podejrzewam, że gdybyś Ty kelnerowała, to ja dostałabym tą miotłę i mopa więc doceniam że zrobiła to obsługa, choć byłam gotowa to po sobie posprzątać. Zastanów się nad sobą i podejdź do innych tak, jak chciałabyś żeby podeszli do Ciebie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2019 o 8:53
aegerita: Swoją drogą masz bardzo podwójne standardy - Twojego psa dotykać nie wolno, ale Ty obce dzieciaki możesz?
@aegerita: Nie zatrzymuj nie swojego dziecka mechanicznie ręką, bo obcych dzieci się nie dotyka. Albo bierze się na ręce swoją własność, blokując do niej dostęp i tłumaczy, albo idzie dalej, zwłaszcza skoro wiadomo że i tak nie dogoni.
Zmień profesję. Niechęć do klientów, szczególnie rodziców z dziećmi aż od Ciebie bije. Najlepiej idź gdzieś, gdzie nie będziesz miała kontaktu z ludźmi, bo posprzątanie po gościach, to jest obowiązek kelnera.
Dobrze wiedzieć, że każda matka która siedzi na ławeczce na placu zabaw jest matką przez "d" (ja z błędami nie piszę, bo dla mnie to debilizm, wybaczcie). Opisujesz dwa przypadki, zaszufladkowałeś wszystkie. To jest tu piekielne.
Źle, że się śmiała. Dziwne że wystawia tak małe dziecko na klatkę i każe mu czekać. Ale co miała zrobić jak jej pies wbiegł do waszego mieszkania? Przecież nie wepchnie się do was do mieszkania, nawet goniąc własnego psa.
Miałam też podobną koleżankę. Niska, drobna, szczupła i te duże piersi. Skarżyła się na dokładnie to samo co Ty. Kontakt się urwał, minęło ponad 20 lat, a ja nadal jej ich zazdroszczę.
Ja tam jestem zadowolona, jak kurier zostawi paczkę sąsiadowi. Wolę zapukać do mieszkania obok żeby odebrać paczkę, jeśli wcześniej nie było mnie w domu, niż jechać kilka kilometrów dalej, na pocztę. Szlag mnie trafił, gdy cały dzień czekałam w domu, na paczkę, a kurier nawet do mnie nie zadzwonił i zostawił ją u sąsiadów na parterze, podejrzewam, że nie chciało mu się iść na górę (mieszkam na 5 piętrze).
Ja idę na wesele. Z 3 latkiem. Fakt że On też jest zaproszony i był od samego początku, ale bez niego bym nie poszła. Jesteśmy rodziną i albo idziemy wszyscy albo nikt. Nie chcę animatorki, ani żadnych innych cudów, po prostu niech synek będzie, zobaczy jak to wygląda, może nawet zatańczy jak będzie chciał, a jak mu się znudzi, jesteśmy ugadani z teściami, żeby go zabrali. Da się? No da.
Jak 15 letnia panna musi każdego dnia malować się do szkoły, to jej problem.
Może jestem dziwna, ale mi tam nie przeszkadza jak ktoś obcy zwraca się do mnie na "Ty" a bliżej mi do 30 niż do 20...
Jestem po ciąży. Nie mam rozstępów, piersi nie obwisły, mam wszystkie zęby i nie zapowiada się aby miało się to zmienić, nietrzymania moczu, kamieni ani wiaderka między nogami "?!" nie mam. Więc nie przesadzaj. Mówisz że nie robisz z siebie męczennicy a właśnie to robisz. Poza tym - dlaczego mam karać poczęte dziecko, które nie jest niczemu winne, za coś zrobił jego ojciec?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2019 o 11:24
OK. A teraz powiedź mi do czego w życiu przydadzą mi się logarytmy i funkcja liniowa.
@Kanna: U nas też takie było. Chciałam skorzystać raz. Akurat papier się zaciął i zostałam bez pieniędzy i kserówki.