Profil użytkownika
blaueblume ♀
Zamieszcza historie od: | 9 lutego 2016 - 18:10 |
Ostatnio: | 7 stycznia 2017 - 20:13 |
O sobie: |
Kobieta raczej spełniona i zazwyczaj zadowolona z życia:-) |
- Historii na głównej: 50 z 66
- Punktów za historie: 15305
- Komentarzy: 270
- Punktów za komentarze: 1845
@Carrotka: To jest miłość- oszczędzić smutku,bólu ukochanej osobie!Do końca. dzielna Myszka!
@LesnyPan: Jak każdego chyba...
Starość się Panu Bogu nie udała... Więc,że to nic odkrywczego,ale tak właśnie jest. Mam nadzieję wraz z Tobą,że starsza pani doczeka swojego prawnuka i kiedy nadejdzie jej czas, opuści ten świat bez zbędnych cierpień.
@popielna: Ale jak mają "podejść do niej stanowczo, ale łagodnie",skoro ona unika każdego możliwego kontaktu jak diabeł święconej wody? Osobiście myślę,że z resztą zdjęć coś sie stało tzn. straciła w jakiś sposób i nie potrafi sie do tego przyznać i przeprosic.
@leevran: Dobrze wiedzieć na przyszłość.Trzymam kciuki za małą szynszelkę, żeby udało się ja odratować.
@Zuzanka: Może dlatego,że na wsi często się zdarza potrącenie psa (lub innego zwierzaka) chodzącego samopas przez samochód. Rodzice mojego znajomego non stop wymieniali psy, bo im regularnie "wylatywały " na drogę i ginęły pod kołami.
@Igielka: Ależ proszę- na zdrowie!Własnie szukam dowodu zakupu walizki,co by ją reklamować.
@Armagedon: Jak każdy rodzic. Wbrew pozorom jednak młoda jest bardzo samodzielna, jak sytuacja wymaga potrafi się ogarnąć i zorganizować w 3 sekundy, zna języki i już od małego dużo podróżowała. A że wybrała sobie kierunek nauki, jakiego nie ma w naszym mieście...
@emilyana: A jednak ! Dzięki za potwierdzenie ;-)
Miejmy nadzieję,że kocina przeżyła troskę swojej pani.A swoja drogą,jesli piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, to maja tam cholernie dobre nawierzchnie!
@T3TRU53K: To cała moja Katastrofia!Też ją o to spytałam, a ona odpowiedziała,że się bardzo spieszyła bo widziała nadjeżdżający autobus,a generalnie myślała,że po prostu z sił już opadła...
@maat_: Amen!
@Igielka: Ewentualnie tylko usypiają, a wybudzenie po narkozie to już we własnym zakresie...
Brakuje jeszcze jakże przekonywującego argumentu : "To moja papuga i zrobię z nią, co chcę".
Jestem ciekawa, jaka diagnozę by postawił ten sam ortopeda, gdybyś poszedł do niego prywatnie...
@Armageddonis: Ale ich zasady (ich własne)jak widać nie obowiązują?
@GoHada: Może ten jeden "przypadkowy" raz wystarczy?
@Grim_Reaper: Dzięki:-) To był jak na mnie rzadki przyływ geniuszu :-D
@menevagoriel: Brutalne, ale dobre! Ciężkie przypadki wymagają "ciężkiego sprzętu". Pamiętam,że juz ktoś doradzał maat,żeby "spuszczała wodę" po srającym psie,a jeśli pańci się przy okazji dostanie... Strasznie mnie wkurzają ludzie, którzy nie sprzątają po swoich psach- i pisze to jako właścicielka psa (sprzątająca oczywiście) i była właścicielka pary białych adidasów, które po jednym spacerze musiały wylądować w śmieciach, bo nie dało się ich odratować:/ po wdepnięciu w wiadomo co :/
@maat_: OmG!To nic się z tą upiorną staruszką nie zmieniło?Może tez ja nagraj i zademonstruj filmik w spółdzielni mieszkaniowej czy wręcz straży miejskiej?Skoro z Tobą nie chce rozmawia,może z nimi będzie musiała...
@tuxowyznawca: Takie czasy...
@esthle: Rozumiem Cię. Ja mam o tyle "lepiej",że mój ( nie wiedzieć czemu ) uwielbia dzieciaki- aż się trzęsie z radości jak takiego małego człowieka widzi i entuzjastycznie odwzajemnia czułości. Niestety niektóre dzieci to bachory, które uważają ,że pies to zabawka i nieraz musiałam zatrzymywać palucha ładującego się do psiego oka lub zwracać uwagę,że psa nie wolno szarpać za ogon i uszy ani bić go czy kopać,ponieważ też odczuwa ból ( najwyraźniej rodzice tego nie nauczyli) bo już moja maskotka zaczynała warczeć i pokazywać perłowe ząbki.
@atopia: Zwróć uwagę,że autorka używa czasu przyszłego, więc prawdopodobnie Brutus dokonał już swego poczciwego żywota.
Masz rację,że właściciele puszczający swoje psy luzem to prawdziwa plaga.Ja mimo,że mam psa typu maskotka, spuszczam go z linki tylko w pustych i bezpiecznych miejscach. Nie raz jednak miałam już sytuację,że musiałam brać go na ręce lub odkopywać rzucającego sie na niego latającego luzem agresora.I prawie nigdy nie usłyszałam od właściciela agresywnego psa ( jeżeli ktoś sie do niego w ogóle przyznał, bo bies najczęściej zadbany, w obroży- raczej nie bezpański) zwykłego "przepraszam".
Monitoring był?Więc wszystko jasne...