Profil użytkownika
ejcia
Zamieszcza historie od: | 10 czerwca 2012 - 20:47 |
Ostatnio: | 18 października 2023 - 21:08 |
- Historii na głównej: 112 z 228
- Punktów za historie: 54240
- Komentarzy: 357
- Punktów za komentarze: 2482
Zamieszcza historie od: | 10 czerwca 2012 - 20:47 |
Ostatnio: | 18 października 2023 - 21:08 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@sla: Jeśli potrafisz tę panią "postawić do pionu" zapraszam, powitamy Cię z otwartymi rękoma. Bo nam już witki opadły i każdy traktuje ja na zasadzie: załatwię i niech się wynosi. Bo nie ma rady na babę
A w jaki sposób lekarze mają leczyć, nie wiedząc co? Na każdą chorobę są inne leki, skąd wiadomo, które Ci pomogą, a które zaszkodzą?
@Taczer: Właśnie o to chodzi, że NIKT pomimo zainteresowania co to będzie, jakie będzie, nie powiedział, że w planach jest dyskoteka. Poza tym w Twojej wypowiedzi są nieścisłości. "Matka postapiła bezmyślnie" - "matka też niewinna". "czego jak czego, ale informowania rodziców, na co dodatkowo posyłają swoje dzieci do szkoły, nauczyciele nie zaniedbują." - "skąd mogła wiedzieć, że to dyskoteka jest"
@Taczer: Przypomniec?
@Nietoperzyca: Właśnie w tym problem, że wychowawczyni była poinformowana
@Taczer: Polecam czytanie ze zrozumieniem. Matka wysłała dziecko na kameralną zabawę w gronie ok 20 innych dzieci, o dyskotece nikt nie mówił. A wychowawczyni znała sytuację, ale nie przestrzegła matki, mimo że ta pytała o charakter zabawy. Miało być coś w stylu "balik"
Ostrzegaj na wstępie, jeśli piszesz coś, gdzie zwierzętom dzieje się krzywda. Są ludzie, którzy ciężko znoszą takie historie
Te studia są ciężkie, zwłaszcza pierwszy rok i trzeba przez to przebrnąć, ludzkiej głupoty nie opanujesz. Jesteś super i życzę Ci, żebyś nigdy tego nie zatraciła. Trzymajcie się, dobrze, że jesteście! - Piguła
@powidla: To nie tak. Godzinę czekałam kiedyś, za pociągiem, bo tak kończyłam pracę, bilet miałam kupiony wcześniej. A teraz weszłam do poczekalni, zobaczyłam że "ciemno wszędzie, głucho wszędzie" i wyszłam, a pociąg za 15 min. Stacyjka maleńka na peryferiach, psy ogonami szczekają, więc kolejek do kasy nie ma, nie trzeba przychodzić godzinę naprzód
A skąd wiesz, że ta pani nie miała przerwy w pracy? To słowo na większość ludzi działa jak płachta na byka, ale o ironio, każdy chciałby ją mieć. Nie mówię o nicnierobieniu cały dzień, ale na 6 godz pracy przysługuje o ile dobrze pamiętam 15min wolnego. A reakcja ogółu i tak jest pod tytułem: siedzi i nic nie robi. I nie spotkałam jeszcze tzw "tajemniczego klienta", którego by interesowało, że ktoś miał prawo w tym momencie usiąść na chwile.
@Armagedon: Ja też uważam ten podział za idiotyczny, ale na takie realia weszłam i nie dałam rady zmienić, choć próbowałam. Wygląda on właśnie tak jak podpowiedziałeś, może źle to wyjaśniłam. A lekarzy nie znam, tylko jeśli nazwisko obce, to znaczy, że nie z naszej przychodni. (Albo akurat znam, ale wiem, że nie od nas)
@Bydle: Pewnie, że prościej, tylko osobno są (nie mój wymysł, tylko prikaz z góry) wyniki od lekarzy z przychodni w której mieści się laboratorium, osobno od lekarzy z zewnątrz, a jeszcze osobno badania prywatne. I w swoich osobnych kategoriach faktycznie są poukładane wg alfabetu.
@katka_katka: Nie konkretnie przeze mnie, choć przez kogos z pracowników, temu nie przeczę. I na pewno nie cieszę się z tego faktu "a dobrze mu tak, ma za swoje" czy cos w tym stylu. Natomiast ta sytuacja jest dowodem, ze wymuszanie jękami i płaczami pospiechu może nie skończyć się dobrze. Co nagle to po diable
@advocatusdiaboli: tatusiu, jest mały problem. Nie zalała mnie fala, tylko Twój Synek zleciał mi na głowę. Ale dziękuję za "rozwielitkę", fajne określonko :-)
@ojejja: dlatego napisałam, że minusy rozumiem. Natomiast komentarze juz zabolały
@Nietoperzyca: Już się nauczyłam. Tylko o dziwo, zza drzwi słyszę gromadne pyskówki, a kto (już o czasie) do mnie wejdzie, to zwykle łagodny jak baranek. Tak samo szlag mnie trafia, jak czasami zostaję w gabinecie po pracy, bo 2 godz później mam coś załatwić w okolicy. Pukanie często po dłuuugim czasie od ogłoszonego na drzwiach końca pracy, słyszlne dialogi: - nie, zobacz, już nie czynne. - Ale może ktoś jest. Tudzież podjudzanie przez pacjentów czekających w innych kolejkach, którzy widzieli, jak po cywilnemu już wchodziłam do siebie: niech pani puka, ona tam jest. Rekordzistka czekała pod drzwiami az wyjde ponad godzinę tylko po to, żeby zapytać, gdzie jest pokój nr 14. Na co bez słowa wskazałam ręką tabliczkę na drzwiach tuż za nią.
@bloodcarver: Nie czeka 2,5 godz, tylko taki jest czas mojej pracy, a czas oczekiwania 20 min. Natomiast mówiąc o bardzo dobrej organizacji miałam na myśli bycie człowiekiem orkiestrą, który zrobi wszystko. Bo braki personalne to już moim zdaniem nie organizacja tylko coś, na co brakuje określenia
@bloodcarver: organizacja jest bardzo dobra, tylko jak nie wiadomo o co chodzi... :-)
@mowgli: Faktycznie miał przyklejony znieczulający. czy działają? Podobno tak, nie testowałam na sobie, a na relacji dzieci trudno się oprzeć.
@pasia251: Bywa i tak, wcale nierzadko. To tylko dziecko. Życzę Mamie dużo cierpliwości, nie martw się. Mi w domu wypominają, że trzeba mnie było wyciągać spod szafy, a potem nagle zaczęłam bardzo dobrze znosić tę krzywdę :)
@kambodia: Myślałam o tym, ale sama jedna nie przekrzyczę ( o innym dotarciu nie było nawet co mysleć) dwojga mówiących jednocześnie ludzi, a wszelkie próby spowodowałyby jeszcze gorsze zamieszanie, stres i dezorientację dziecka. Poza tym chłopaczek w pewnym momencie (trzymany przez ojca) był w miarę nieruchomo i były duże szanse powodzenia. Dopiero pod koniec się ruszył.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 lutego 2014 o 21:55
Moja mama miała dokładnie tą sama sytuację, z tym samym lub bardzo podobnym produktem. a potem spamujący telefonami o pokazach każą sobie tłumaczyć "ale dlaczego pani nie jest zainteresowana?"
A Mietekforce pochopnie osądza. Przez ostatnie 48 godz nie miałam dostępu do internetu :)
Wytłumaczę się z mojego :krętactwa". Mąż zmarł jakieś półtora roku temu mniej więcej. Babka stroiła nagrobek rok temu i z wtedy pochodzi historia. A Przypomniała mi się kilka dni temu po spotkaniu z tą panią. Wyjaśnione?:)
No cóż, widzę, że nigdy nie zdołam wytłumaczyć, choćbym napisała DRUKOWANYMI 1. NIE!!! UWAŻAM SIĘ ZA ALFĘ I OMEGĘ 2. Nie uważam, ze jestem najlepsza 3. Nie potępiam strachu, niepewności, złych żył, ale zachowanie. Przy czym za niemiłe NIE uważam odezwania się przez pacjenta choćby słówkiem, ale ton: nieraz (choć nie zawsze) ironiczny, kpiący 4. Zawsze słucham, jeżeli pacjent mi podpowiada. Najczęściej on zna swoje żyły, a ja widzę go po raz pierwszy i nie wiem, że ta żyła która pięknie wygląda ucieka itd Ale ja nie wiem, po co to piszę. Powtarzam któryś kolejny raz to samo, a i tak jak grochem o ściane :(