Profil użytkownika
helgenn
Zamieszcza historie od: | 7 grudnia 2017 - 16:40 |
Ostatnio: | 19 kwietnia 2024 - 15:13 |
- Historii na głównej: 18 z 18
- Punktów za historie: 1854
- Komentarzy: 546
- Punktów za komentarze: 4014
Zamieszcza historie od: | 7 grudnia 2017 - 16:40 |
Ostatnio: | 19 kwietnia 2024 - 15:13 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Mój kolega tak robi z ludźmi, którzy rozmawiają na cały głos przez telefon w środkach komunikacji miejskiej. Działa jak złoto ;)
@szafa: moja mama zarabia minimalną krajową, z każdą podwyżką stać ją na coraz mniej. Myślisz, że po kolejnym podniesieniu stawki ludzie będą się rzucali o te etaty? Największym problemem jest skala: ktoś zarabiał 4k to będzie teraz chciał zarabiać 6k, bo został niejako zdegradowany. Nie mówiąc już o ogromnej dysproporcji w zarobkach nauczycieli
@marcelka: pamiętam do dziś, że na wesele moje chrzestnej jej dwie siostry i kuzynka brały w pracy tydzień wolnego, żeby ciasta i sałatki w remizie pomoc przygotować.
Trochę zbaraniałam, bo o ile pamiętam na mojej studniówce żadnego serwowanego alkoholu nie było, tyle, co sobie ktoś wniósł w torebce
@louie: ale mówimy o najniższej a nie średniej krajowej. Jeśli nisko wykwalifikowany albo początkujący pracownik będzie zarabiał 9k PLN to średnio wykwalifikowany będzie musiał zarabiać 30k, a ceny odpowiednio wzrosną.
To nie tylko to, poza argumentami z innych komentarzy. Mój kuzyn jeździ na budowy do Austrii i sie oburza, że tam najniższa krajowa to 2000 euro (możę mniej, nie pamiętam), olaboga, czemu u nas tak nie ma. Ale już nie pomyśli, że jak zarobi tyle co lokals to już na roboty nikt go nie weźmie, a ceny tutaj poszybują. Oczywiście, że każdemu należy się godna pensja, z której można się utrzymać, ale ten pomysł sztucznego drałowania najniższej krajowej co pół roku jest fatalny.
@digi51: szkolnictwo mamy w zapaści, popyt na korki to akurat rośnie z roku na rok, tym bardziej przy kolejnej reformie, gdzie dzieciaki nie wyrabiają z nauką. Dzisiejsze czasy i stawki są szalone, nie ma co porównywać z tym co było nawet dwa lata temu. Moi znajomi biorą 100 złotych za godzinę angielskiego online, czyli geografia nikogo nie ogranicza. I taka anegdotka: mój były nauczyciel chemii 20 lat temu brał za prywatne lekcje ponad 100 złotych, standardowa ówczesna stawka za godzinę lekcyjną to było +/-20 złotych. Przygotowywał do matury i egzaminów wstępnych na studia, ponoć ze 100%-wą skutecznością (był naprawdę rewelacyjnym nauczycielem, więc jestem w stanie uwierzyć).
@japycz1: ja to myślę, że na wakacje wzięła osobę towarzyszącą, a następnie zrzuciła ją ze skały, żeby mogła już wrócić i kłamać, że jakiekolwiek dziecko śpi w samolocie.
Z doświadczenia powiem, że warto znaleźć lekarza, który się w temacie specjalizuje. Dawniej oczywiście nie było dużej świadomości na ten temat, dziś dobry lekarz może poprowadzić bezpiecznie zagrożoną ciążę na odpowiednich lekach lub zastrzykach.
@Ohboy: w historii jest cały akapit o tym, że to stawka dość niska jak na umiejętnośći. Na pewno koszty generuje fakt posiadania działalności. Na pierwszym roku studiów miałam 10 uczniów i stawkę 15 złotych za godzinę. Na końcu studiów 5 uczniów i 50 złotych za godzinę a i tak byłam poniżej średniej rynkowej, bo student. Niby jest duża konkurencja, ale dziś na angielski posyłają niemal wszyscy rodzice, w jednym roku miałam 5 uczniów z tej samej klasy na mojej wsi, bo skoro jedno chodziło to inni też chcieli (co śmieszne, każdy rodzic chciał indywidualnie, choć proponowałam stworzenie minigrupy i obniżenie stawki).
@digi51: teraz 100 złotych za godzinę korepetycji to jest rynkowa stawka w dużym mieście. Sama byłam w lekkim szoku, bo przecież na studiach 15 złotych brałam ;) później mocno stawkę podniosłam i miałam jeszcze więcej chętnych: na wielu działa magia ceny i wydaje im się, że jak wydadzą więcej to jest lepsza jakość.
@Crannberry: gdzie moje $$ :) specjalnie dodałam informację o tanich liniach lotniczych, dzieci na pokładzie były niemal w każdym locie, raz nawet jakaś mała księżniczka zaproponowała mi wspólne oglądanie Elzy. Jedyna średnio przyjemna sytuacja dla mnie to gdy byłam okrążają jakaś rodziną siódemki dzieci i pomimo dobrego miejsca już się z ich ostatnim potomkiem z końca samolotu zamieniłam
@jass: historia o tym, że dzieci nie powinny latać na trasach krajowych tylko pociągiem też już była ;)
@FikMikfeegiel: hmm, wszystkie te sytuacje były dość piekielne (w sumie chihuahua najmniej, ale wspomniałam o tym, bo był dość głośny). Poprzez zgon nie mam na myśli upojenia alkoholowego tylko śmierć na pokładzie. Zdarzyło się jak leciałam raz, ale nie przyszło mi do głowy apelować, żeby ludzie nie latali, bo mieli kiedyś zawał serca)
Miałam taki okres w życiu, że latałam służbowo po Europie nawet 3 razy w miesiącu, często tanimi liniami, bo tylko one miały bezpośrednie połączenie. Spotkało mnie bardzo dużo sytuacji: od "dziury" w samolocie, chihuahue po siedzeniem obok po zgon pasażera na podkładzie. Ale przez dwa lata nie spotkałam się z takim natężeniem ryczących dzieci jak może wywnioskować z tego portalu.
Swego czasu moje dzieci takie rewelacje miewały nawet raz w miesiącu a nigdy w Egipcie nie byliśmy :o
U mnie w końcówce lat 90. był w szkole chwilowy wysyp ciąż wśród 13 i 14-latek. Ale wiadomo, wtedy nikt nie wiedział co to seks, nie to co teraz ;)
@AnitaBlake: A kto za to płaci? "Pan płaci, pani płaci, my płacimy. To są nasze pieniądze proszę pana. Społeczeństwo."
@Me_Myself_And_I: kiedyś miałam ze sobą dowód osobisty babci i wszystkie jej dane, w szpitalu odmówili, bo ma być upoważnienie. Jechałam tam 20 kilometrów, wyszłam na pół godziny, napisałam upoważnienia, wróciłam z papierkiem i nagle wszystko było cacy. Trochę paranoja.
Dokładnie tak jest. Mam bliźniaki, raz jeden miał zapalenie oskrzeli, drugi zapalenie krtani. Pediatra przepisała steryd na zapalenie oskrzeli na PESEL tego drugiego. Wytłumaczyla, że na zapalenie oskrzeli (na który się najczęściej ten steryd stosuje) jest 100% ceny, na inne choroby już kosztuje parę złotych...
@digi51: raczej chodzi mi o to, że połowa komentarzy to nieproszone rady gdzie się da zrobić taniej
Bohaterowie historii sprawdzili ceny wesel takich jakie chcieli, a w okolicy dużych miast to całkiem realne kwoty. Jeśli komuś nie pasuje wesele w stodole, remizie czy pod namiotem to jest jego sprawa. Też bym nie chciała robić wesela na pół gwizdka po taniości w miejscu które mi się nie podoba, byleby wyszło taniej (wolałabym w ogóle nie robić).
@helgenn: kilka odpowiedzi z bulwersem o to, że trza się jakoś ubrać, a nikogo nie oburzył pomysł, żeby iść na czyjeś wesele z pustą kopertą ;)
Dokładnie wczoraj wyświetlił mi się post Kwesti Smaku na Facebooku o jakimś prostym daniu typu makaron z kurczakiem w sosie i cytat z forum o tym, że czyjeś półtoraroczne dziecko jadło na dwie ręce. O czym było 50% komentarzy? O tym, że to nie danie dla dziecka, bo bo pieczarki, bo kawałki, bo śmietana, bo nie eko. Ogólnie sami dietetycy dziecięcy :)
@HelikopterAugusto: od kiedy wesela są darmowe dla gości? Nawet jeśli dałaby pustą kopertę to na ślub zazwyczaj trzeba się jakoś ubrać, umalować i jakoś tam dotrzeć.