jass ♀

@Habiel: Też mnie to dziwi. Sama zawsze miałam nadwagę, w dodatku dobrze się uczyłam i owszem, gnębienie w szkole było, ale nie w liceum. W liceum nawet osoby z na co dzień różnych grup razem imprezowały, w ogóle te podziały na konkretne grupki były już wtedy znacznie bardziej płynne. I owszem, konflikty i wojenki się zdarzały, czasem z bardzo błahych powodów, ale takiego grupowego dręczenia jak w szkołach wcześniejszych sobie nie przypominam.

To wcale nie musi być scam - jedną z moich pierwszych w życiu prac było call center Netii i zasadniczo na tym właśnie to polegało - nie mieliśmy danych klienta poza numerem telefonu, ewentualnie nazwiskiem, a mieliśmy klienta namówić na podpisanie nowej umowy, stąd był potrzebny pesel i numer dowodu. Zresztą, tam to się jeszcze w miarę po ludzku odbywało, ale miałam kiedyś dzień próbny w firmie, gdzie w ramach szkolenia miałam słuchać rozmów jednego gostka. Firma nazywała się bodajże Tele Polska. I wyglądało to tak, że gostek dzwonił, nazwę firmy podawał szybko, byle tylko rozmówca się nie zorientował, że to nie Telekomunikacja Polska, wyłudzał wszystkie dane do podpisania umowy sugerując, że to przedłużenie umowy z TP, umawiał kuriera, a jak klient wprost zapytał, czy to Telekomunikacja Polska, to jeszcze bezczelnie skłamał, że owszem. Także ten - po prostu nie należy żadnych umów zawierać czy przedłużać przez telefon, zwłaszcza że bywa, że już sama rozmowa telefoniczna stanowi zawarcie umowy. Najlepiej takie sprawy załatwiać przez internet - raz, że wszystko można na spokojnie przeczytać, dwa - że warunki są zwykle najkorzystniejsze, trzy - że ma się 2 tygodnie na ewentualną rezygnację bez konsekwencji, czego nie ma z kolei przy podpisywaniu umowy w salonie.

@louie: Zresztą akurat przy otwarciu nowej kasy dotychczasowa kolejka zwykle nie obowiązuje, ludzie lecą na zasadzie kto pierwszy ten lepszy, ewentualnie kasjer sam najpierw kogoś zaprasza - osobę starszą czy ciężarną, która zwykle wcale na początku poprzedniej kolejki nie była, ale kasjer chce jej ułatwić życie. W każdym razie kasjerka z historii zachowała się wyjątkowo chamsko, szkoda że nie poszła skarga - frustracja frustracją, ale Autorka nie zrobiła nic, żeby zasłużyć na komentarz takim językiem.

I tak dobrze, że to informacja była nieprawdziwa, zdarzyło mi się parę razy, że przesyłka trafiła na inną pocztę, bo np: listonosz niechcący ją zabrał...

@Truskawax0: Poza tym ludzie to idioci... Sprzedaję biżuterię w galeriach artystycznych, żeby odznaczyć wysłanie przedmiotu muszę wpisać numer do śledzenia i nazwę firmy przewozowej, a strona galerii automatycznie generuje link śledzenia wysyłany klientowi. Zdarzyła mi się klientka, która z tydzień od nadania przesyłki wystawiła mi negatyw, bo przesyłka nie doszła. Sprawdziłam tracking - przesyłka awizowana parę dni wcześniej. Oczywiście jest tu też piekielność listonosza, który nie raczył nawet pofatygować się z awizo, niemniej przed wystawieniem opinii wystarczyłoby, żeby babka zajrzała do trackingu, no ale po co...

@78FS: Trzy osoby nie obalą czterech 60-cio centymetrowych pizz. Pamiętam jak w Dagrasso swego czasu zżerało się samodzielnie pół dużej pizzy na jedno posiedzenie, ale to wciąż bez porównania z ilością z historii.

@xlchtloi: Podali jego adres i jego nazwisko? Bardzo prawdopodobne.

@Satsu: Podobnie można odgrzać pizzę w piekarniku, w większej ilości - wstawiasz do piekarnika naczynko z wodą, rozgrzewasz piekarnik, dokładasz pizzę ;)

@LolaLola: Dlatego najlepiej zawierać takie umowy przez internet - nie dość, że warunki są zwykle lepsze, to ma się jeszcze 2 tygodnie na ewentualną rezygnację bez konsekwencji.

@Lypa: Te umowy są tak skonstruowane, żeby firmy nie musiały wypłacać żadnych kar, mimo potężnych opóźnień. Moi znajomi zamówili domy modułowe. Miały być gotowe w 2 czy 3 miesiące, termin oddania wypadał bodajże na koniec listopada 2022. Domy wciąż są niegotowe, oni poprzednie nieruchomości sprzedali, i zostali teraz bez dachu nad głową - małżeństwo z nastoletnim synem, rodzice jednego z nich, 2 psy i kilka kotów. Rozmowy toczą się przez adwokatów, a firma nie dość że przeciąga jak się da, to jeszcze jak już coś robią, to niedbale, nie zabezpieczają budowy... Masakra, ludzie masę kasy w to włożyli, wszystko opłacali terminowo, a teraz mają takie problemy.

@krogulec: No właśnie, o ile ma rachunki i faktury z tych iluś lat. Bo jeśli nie ma, to tak łatwo raczej nie będzie.

@Habiel: Właśnie błędem moim zdaniem było to, że sytuacja prawna domu nie została uregulowana od razu, teraz udowadnianie, że Autorka poniosła wszystkie te koszty, pewnie ani nie będzie łatwe, ani szybkie.

@marcelka: Tej samej informacji zabrakło mi w historii, bo to jest jednak spora różnica czy obie siostry mają prawa do posesji (a wtedy rodzinka owszem, może współkorzystać z nieruchomości), czy w całości należy do matki Autora, a rodzina po prostu się przyzwyczaiła, że skoro tamci mają duży dom, to mogą im zwozić wszelkie swoje graty.

@Ohboy: Nie no, urocze. Mam młodego owczarka niemieckiego, chodzę z nią głównie w tereny zielone, albo w godzinach, w których na osiedlach jest stosunkowo mało ludzi, więc wedle Twojej teorii w takich warunkach spędza 99% czasu, czyli nie powinnam jej zabierać w tłumy. Tyle że kiedy przydarzyłoby się, że musiałabym z nią jechać komunikacją albo pójść w zatłoczone miejsce miałabym dorosłego psa kompletnie przytłoczonego całkowicie nieznaną sytuacją (a takie przytłoczenie może skutkować choćby agresją, nawet jeśli pies jest normalnie łagodny). Jak już musisz się na jakiś temat wypowiedzieć, to przeczytaj najpierw chociaż z jeden artykuł, żeby mieć przynajmniej mgliste pojęcie, o czym mówisz. A najlepiej powstrzymać się z opiniami w temacie, na który nie ma się nawet elementarnej wiedzy.

@Xynthia: Flexi jest świetna, ale wymaga czasu i nieustannej uwagi właściciela. Mam 10-cio miesięcznego owczarka niemieckiego, psica wielka, a przy tym pełna energii. Wiele osób dziwi się widząc, że tak dużego psa mam na flexi. I początki faktycznie były ciężkie - psica ciągnęła jak szalona, zdarzyło mi się przejechać na kolanach po mokrej trawie, nie mówiąc o potężnych zakwasach w różnych częściach rąk przez bite 3 tygodnie (po pierwszych dwóch dniach autentycznie myślałam, że musiała mi coś uszkodzić, nie sądziłam że można mieć takie zakwasy w ramionach). Ale po niemal dwóch miesiącach ogarnia już i na jaką długość może odbiec, i że jak przyblokuję smycz należy stanąć i spojrzeć w moją stronę, bo ewidentnie czegoś oczekuję ;) Ta smycz jest super do wybiegania psa - mogę jej rzucać patyki i ją tym zmęczyć w dowolnym miejscu, bez konieczności pójścia na wybieg (u mnie w mieście jest jeden, mały i piaszczysty, a psa mam długowłosego, więc po każdym takim wypadzie muszę ją porządnie opłukać). Poza tym może się na niej ganiać z innymi psami - mamy na osiedlu grupę kilku psów, codziennie wieczorem razem biegają - te odwoływalne bez smyczy, te mniej posłuszne na smyczach, i przy ośmiometrowej flexi moja spokojnie może z nimi latać (chociaż to już oczywiście nie jest tak łatwo jak na normalnym spacerze, zwłaszcza jeśli psów na smyczach jest kilka, no ale da się, a przy okazji i właściciele mają ćwiczenia ;) ). Oczywiście nie jest całkiem różowo, zdarza się że zamiast za smycz muszę ją chwycić za obrożę jak gdzieś z uporem chce podbiec, albo bywa że przy wyjątkowo ostrej gonitwie albo mojej chwili nieuwagi uchwyt wyleci mi z dłoni, ale generalnie na długiej smyczy zrobiła się bardziej posłuszna niż kiedy prowadziłam ją na dwumetrowej materiałowej.

@timka: Nieudzielenie pomocy nie jest odpowiedzialne. Jeśli rowerzysta bał się psów wystarczyłoby żeby wezwał służby po oddaleniu się na bezpieczną odległość i/lub zapytał poszkodowanego przejeżdżając jak może mu pomóc.

@Poecilotheria: Nie wydaje się sporo, to jest sporo. Moja psica ma 26kg i to jest, kuźwa, żywioł. Nie jestem drobną kobietką i owszem, utrzymam ją jedną ręką, ale mam już wprawę - i tylko jednego psa. Bloodcarver ma rację - z tak dużymi psami, jeszcze z problemami z ciągnięciem, absolutnie nie powinna wychodzić jedna osoba. Nie odbiera to oczywiście piekielności rowerzyście, ale jednak bezmyślność ze strony małżonka też tu zaistniała.

@bloodcarver: Zdarzyło Ci się kiedyś spacerować z psem? Nawet przy małych psach wystarczy moment nieuwagi i siła niespodziewanego szarpnięcia może człowieka przewrócić. A nikt nie jest w stanie utrzymać pełnego skupienia przez 100% czasu. I nie ma to nic wspólnego z tym, czy się jest w stanie utrzymać zwierzaka. Inna sprawa, że szelki na taki wypad to raczej słaby pomysł. Zgaduję, że psy są spore, skoro właścicielowi chciało się jechać z nimi na spacer do lasu. Ostatnio chciałam mojej młodej suce ON kupić szelki do hasania na smyczy z innymi psami i absolutnie mi to odradzono argumentując, że nie ma szans żebym z psem który poczuje taką swobodę dała radę utrzymać się w pionie.

@Saszka999: Gdyż?

@timka: Z tego co słyszałam lepiej przez internet uderzyć od razu do centrali, większa szansa, że ktoś faktycznie zareaguje na skargę.

@ILLogic: Albo po prostu sprawdzić w necie deklinację jak się nie jest pewnym formy, ale to najwyraźniej zbyt skomplikowane.

@LolaLola: Skoro list "wychodził" ze skrzynki kilka godzin po tym, jak go tam włożyłaś, to pewnie właściciel skrzynki go tam odkładał - czyli list był pomylony albo do poprzedniego właściciela mieszkania. Ale włożyłby takie listy parę razy do zwrotów i przestałyby przychodzić, zamiast je zostawiać na wierzchu...

@Lessa: O, dzięki, nie słyszałam o nich, zorientuję się w temacie :) Ostatnio daję po prostu surowe wołowe kości - psiak ma frajdę, a przy okazji skubnie też sobie mięsa czy szpiku (ponoć szpik ma mnóstwo wartościowych składników).

@tatapsychopata: Urzekła mię Twoja historia.