Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kartezjusz2009

Zamieszcza historie od: 13 lutego 2018 - 13:11
Ostatnio: 1 marca 2024 - 15:42
  • Historii na głównej: 13 z 20
  • Punktów za historie: 1366
  • Komentarzy: 740
  • Punktów za komentarze: 3836
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
13 listopada 2019 o 12:04

@Michail: ja też, ale moja lepsza połowa już niekoniecznie. :D Pytanie jakie masz priorytety. Mi zależy na funkcjonalności, ale niektórzy chcą też estetykę na wysokim poziomie. :) Oczywiście ideałem byłaby pełna funkcjonalność przy doskonałej estetyce, ale to (niestety) tylko w bajkach albo za grube pieniądze.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
12 listopada 2019 o 15:18

Dlatego też ja za każdym razem ściągam i drukuję wszystkie potwierdzenia i bilety jak tylko mogę. Wprawdzie nie ogranicza to możliwości, że "zabrakło tego w systemie" (gdy ktoś skasował dane), ale ogranicza to ryzyko utraty nośnika danych po mojej stronie (np. utrata dostępu do konta albo chwilowe rozładowanie się smartfona). Kartka niewiele kosztuje, dane na dysku komputera jeszcze mniej, a jaki wewnętrzny spokój... :) Co do historii z pośrednikami: następnym razem rezerwuj bezpośrednio w TAMI, omijając Naurlop.de (jeśli tylko możesz). W ten sposób ograniczysz "rozmycie odpowiedzialności". No i zwykle też jest nieco taniej (o prowizję Naurlop.de).

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
8 listopada 2019 o 12:44

Tak tylko się upewniam: droga z ruchem prawostronnym, jedno pasmowa i ktoś Ciebie wymija z prawej, bo "król szos"? Jak się zmieścił? Chyba wjechał na chodnik?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
8 listopada 2019 o 12:29

Gratulujemy zdanego egzaminu! :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
8 listopada 2019 o 9:22

@Waldas: Zawsze staram się odpowiadać rzeczowo i opierać swoje zdanie o fakty / logiczne wynikanie z faktów. Ja także szanuję każdego, niezależnie od wyznawawanej wiary czy poglądów. > takie młodziezy chowanie Żeby Cię nie zwiodło, mam swoje lata. :) A "2009" w nicku to rok jego założenia. :D Ale zgadza się, ksiądz ma dobre podejście do dzieci i młodzieży. Moje go polubiły od pierwszego spotkania.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
7 listopada 2019 o 13:03

@Waldas: > gdzie w Biblii jest mowa o czyśćcu? W Biblii nie ma mowy wprost o czyśćcu. Jest natomiast w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Szybkie googlanie i masz link: http://www.teologia.pl/m_k/zag08-4.htm#aa I jeszcze dopowiem: po końcu świata czyściec przestaje istnieć. Albo jesteś zbawionym, albo potępionym. > mozesz tak zyć, by zasłuzyć na zycie wieczne Nie znam nikogo, kto zasłużył na życie wieczne swoimi czynami. Ale wiem, że są uznane przez Kościół osoby błogosławione. W tych przypadkach Kościół rozeznaje, czy Bóg udzielił łaski zbawienia tym osobom. Łaski, czyli czegoś danego niezależnie od czynów. Sam KKK mówi o zbawieniu, że jest potrzebne kilka rzeczy, ale nie ma tam wzmianki o czynach. Jest natomiast wiara w Jezusa Chrystusa (oparte o ewangelię: Mk 16, 16). No i od razu trzeba podać, że uczynki wynikają z wiary. Jeśli wierzysz, czynisz dobro: Jk 2,14. > będziesz miała miliony pytań dlaczego nie wszystko w niej zawarte pokrywa się z nauką KK Zgadza się. Stary Testament jest tego świetnym przykładem. Ale on akurat został "nadpisany" przez Nowy Testament (tak jak współcześnie dzieje się z oprogramowaniem). Wiele kwestii zostało już dawno rozwianych. Np. jedzenie mięsa "nieczystego" (Dz 10,14-15). > nikt po Twojej śmierci nie jest w stanie zmienić cokolwiek modlitwą, pieniędzmi czy zamówieniem mszy Modlitwa może pomóc tylko tym, co oczekują na wejście do Królestwa Niebieskiego. Jeśli ktoś trafił do piekła - modlitwa nie pomoże. Jeśli ktoś jest już w niebie - modlitwa też nie pomoże. pieniądze - tutaj jest sprawa oczywista, że NIC NIE DAJĄ. msza = modlitwa (patrz wyżej). znicz = pieniądze (patrz wyżej). kwiaty = pieniądze. > grzech. KK rozróznia ich kilka rodzajów Tak, Jezus także rozróżniał kilka, np. Mt 12,32-33. I fakt, grzech jest grzechem, ale skutki grzechu są różne. Inne są skutki okłamania rodziców/żony, że się poszło spać o północy (a nie jak w rzeczywistości o pierwszej w nocy), a inne są gdy kogoś zabijesz. W ST grzech raz popełniony zostawał na zawsze. Tylko Bóg mógł go odpuścić. Teraz mamy łaskę spowiedzi (nie tylko usznej!) i jest o wiele prościej. Ale żeby nie popaść ze skrajności w skrajność, wyznaczono pewne ramy. > Namawiam na szukanie własnej drogi w wierze. Sądzę, że znalazłem. Mam grupę osób, która spotyka się co jakiś czas i rozwija wiarę. Towarzyszy nam ksiądz, który - jak sądzę - jest z powołania. Czytam Pismo Święte, rozważam je. Celem jest świętość. :) > W moim wpisie zmieniłem Ci płeć. Nie pierwszy i nie ostatni raz kiedy ktoś tak zrobił ;) . I nie, nie bolało. :) > @Waldas: sio, heretyku. Waldas zadawał(a) tylko pytania, podawane były wątpliwości, nie herezje ;).

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
6 listopada 2019 o 15:05

@Waldas: Według aktualnej nauki Kościoła, istnieje czyściec w którym ludzie odpokutowują za winy (nie grzechy!). Modlitwa pomaga tym duszom i mogą szybciej trafić do obiecanego nieba (patrz: odpust za zmarłych). Co do samego podejścia do śmierci: byłem nauczony dość szybko, że dusza trafia do nieba i gdy umarła ciocia (dość bliska osoba) to powiedziałem sobie, że przecież za jakieś 70 lat się z nią spotkam. Tęsknota była, ale wiedza tym razem wygrała i nie płakałem na pogrzebie. Ale wiem, że nie każdy tak potrafi. Czasami tęsknota jest na tyle silna, że płaczemy, że myślimy, że nie damy rady bez tej osoby żyć, a wiedza o tym, że przecież trafiła do lepszego świata nie wygrywa.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2019 o 15:06

[historia]
Ocena: 30 (Głosów: 32) | raportuj
5 listopada 2019 o 20:52

Bardzo bym chciał, żeby moja śmierć wyglądała jak ta opisana powyżej. Z uśmiechem na ustach, z przekonaniem, że życie było dobre i z nadzieją na lepsze życie po śmierci.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 listopada 2019 o 20:52

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
31 października 2019 o 13:26

@JohnDoe: Dokładnie, daj koniecznie znać za 10, 20, 30 lat, czy nic się nie zmieniło! Życzę Ci, żeby tak było. Oczywiście, tak jak napisałaś, bić może każdy, niezależnie od wiary, kraju czy koloru skóry. Ale mimo wszystko trzeba bardzo uważać. Szczególnie gdy chodzi o tak radykalną zmianę kultury.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 16) | raportuj
30 października 2019 o 9:51

Ta historia przypomina mi inną, opowiedzianą na naukach przedmałżeńskich. Ona, on i jego mamusia. Mamusia chciała zrobić wszystko: "Załatwiliście kościół u panny młodej? Ależ nie, musicie odwołać, ja rozmawiałam w naszym mieście i już jest wszystko zarezerwowane!" "Chcecie mieć orkiestrę X? Ależ nie, przecież już jest orkiestra Y!" Tak wchodziła na głowę, że odpuścili. Ale na ślubie i weselu nie skończyła. Podobno prawie weszła do ich łóżka w noc poślubną. No i jako, że facet nie był w stanie odciąć siebie i swojego związku od nadgorliwej, związek małżeński się rozpadł zanim się dobrze rozpoczął. Podobno skończyło się to zarówno rozwodem cywilnym jak i unieważnieniem małżeństwa w KK.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
29 października 2019 o 15:05

@MonDa: Ostatni akapit. Po polskiemu: trafiła kosa na kamień.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 8) | raportuj
29 października 2019 o 9:13

@PaniMasztalska: Czy na prawdę odśnieżanie chodnika uważasz za ujmę na honorze? W tej konkretnie miejscowości każdy chodnik odśnieża, nawet jeśli prawnie nie musi. Taka kultura miejscowa. Dbają o przestrzeń wspólną, żeby wszystkim żyło się lepiej.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
28 października 2019 o 22:57

@Wilczyca: w zasadzie masz rację. Tyle, że znam 3 przypadki w których to prawo ma jakiś sens: 1. Zarządca (np. gmina) zbudował drogę z chodnikiem. Zostało jednak 20 cm niezagospodarowanego terenu do działek (płotów). Ludzie postanowili zagospodarować ten teren zasiewając trawę, robiąc skalniaczki czy sadzić jakieś kwiatki. Teren zadbany, ludzie zadowoleni. Podczas remontów zarządca nie dotykał tych 20 cm. Po 30 latach ludzie mogą legalnie przyłączyć teren do swoich działek. W końcu to oni dbali o niego i traktowali jako swój, nie zarządca drogi. 2. Bezdomny (ale nie żul!) znalazł opuszczony dom. Właściciel pojechał daleko i zapomniał o swojej własności. Bezdomny za zarobiony grosz naprawił dach, załatał dziury w ścianach, ogólnie doprowadził dom do stanu używalności (nie zrobił z niego speluny!). Jako, że trwało to 30 lat, a o właścicielu już nikt w okolicy nie pamiętał (w końcu minęło 1 pokolenie!), bezdomny przestał być bezdomnym, a właścicielem domu, w którym i tak mieszkał. 3. Pola uprawne. Miedze wyznaczone przez geodetę pół wieku temu. Każdy rolnik trzymał się swojego i nie robił cyrków. Ale przez lata słupki graniczne, miedze, a nawet rzeczki zmieniły położenie (nawet o kilka metrów!). Po latach przyszedł geodeta, bo któryś z rolników chciał zbudować dom. Wyszło, że sąsiad na jego polu sadzi kapustę. Oczywiście on na polu drugiego sąsiada siał zboże, a tamten z kolei uszczknął nieco pola innemu. Teraz - całkowicie legalnie - mogą stwierdzić, że zostaje "po staremu" i będą płacić podatki od ziemi według miedzy, albo wkopią na nowo słupki graniczne i będą pracować "po nowemu". Jak się dogadają tak będą mieć. Prawo pozwala na obydwie formy.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
28 października 2019 o 15:28

Historia trochę nie trzyma się kupy. Jeśli właściciel wynajmuje mieszkanie, to nawet jeśli lokator tam mieszka przez 50 lat, to nadal właścicielem nie może być lokator. Inny stan rzeczy należy udowodnić. No i jeśli willa została spieniężona, to pani X nic nie musi robić - nie jest już właścicielem.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 października 2019 o 10:14

Jeśli kupujesz mieszkanie z lokatorami, to musisz się liczyć z faktem, że będzie ciężko ich wyrzucić. Prawo na to pozwala, chroniąc tych, co żyją "na skraju" (z miesiąca na miesiąc, czasem nie zdążając z opłatami). Ale takie prawo pozwala też na drugi kierunek, widoczny w tej historii. Trudno o właściwe prawne rozwiązanie. Pamiętam, że jak szukałem pierwszego "poważnego" mieszkania, to właściciele zażądali notarialnego poświadczenia, że w razie czego mamy się gdzie podziać. Dla nas to nie był problem, bo przecież nie planowaliśmy robić jaj. (no i nie my płaciliśmy za notariusza)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
22 października 2019 o 14:29

To ja dziękuję Bogu, że na mojej poczcie są w miarę normalne osoby. Kolejki jeśli akurat więcej osób na raz przyjdzie, a tak to pusto. Listonosz, który nie wrzuca awizo jeśli jesteś w domu. Kurier, który z uśmiechem zanosi wszystkie przesyłki.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
22 października 2019 o 14:20

@Dokurobei: O ile kontrolerem nie jest właśnie ta pani. :D

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
21 października 2019 o 0:42

@timi14: "Ocena prędkości to podstawowa rzecz, którą ludzie nabywają na kursie." Byłem na kursie. Nikt nie próbował nauczyć oceniać prędkość. Uczyli natomiast szacować na podstawie oceny czy zdążymy się włączyć do ruchu, czy też nie. Z resztą bardzo trudno ocenić prędkość samochodu i nie popełnić błędów. Ułamek sekundy na sprawdzenie. W tym czasie nadjeżdżający pojazd może dla oka nie zmienić swojej wielkości. Oceniasz więc na podstawie zmiany otoczenia. Ale to też jest obarczone sporym błędem, bo sam się poruszasz. "Pojazdy ciężarowe są wyposażone (...). Wielu ludzi nie zna jakie ograniczenia obowiązują dla ciężarówek (...) dlatego włączanie się na pasie rozbiegowym opisane wyżej jest dla mnie kompletnym brakiem myślenia. " Z tym się zgadzam w 100%. Ale to już raczej podchodzi pod porównanie prędkości samochodu (tutaj: ciężarówki) obok. No i totalne gapiostwo, bo nie patrzysz na prędkościomierz, który mówi jasno, że możesz gnać jeszcze 40 km/h więcej. A jeśli pod "ocenę prędkości" chciałbyś podpisać też ocenę własnej prędkości względem otoczenia (a nie tylko ocenę prędkości nadjeżdżającego samochodu), to muszę Cię zmartwić: ta ocena byłaby bardzo niedokładna, i to niezależnie od osoby. Jadąc z ustaloną prędkością przyzwyczajasz się do niej i uważasz, że właściwa prędkość to ta "nieco szybciej". Zjeżdżasz z autostrady i uważasz, że na zjeździe wleczesz się jak wół (a jedziesz całkiem szybko). Odwrotnie też to działa - jedź 20 km/h przez minutę i przyspiesz do 30. Normalnie król szos :) . A mechanizm za to odpowiedzialny sprawia problemy także muzykom, uniemożliwiając im 100% utrzymanie rytmu bez dodatkowych "wspomagaczy". I tak, znajdziesz geniuszy dróg i klawiszy, którzy dadzą radę, ale zdecydowana większość ma i będzie mieć z tym problem.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 października 2019 o 15:22

> podjeżdża mi auto osobowe i jedzie za mną trzymając odstęp ok. 5 m Niestety jest to dość popularny problem. U mnie rekordzista czarnym sportowym autem podjechał nocą tak blisko, że nie było widać jego świateł (w tylnym lusterku). Przy standardowej kontroli czy coś za mną nie jedzie, za pierwszym razem kompletnie go nie widziałem. > wykonałem gest, żeby walnęli się w głowę > na chamstwo odpowiadam chamstwem Czyli zniżyłeś się do poziomu chamstwa. Nie pochwalam ani jednego ani drugiego (choć rozumiem, bo czasem mam ochotę tak zrobić). > Jeśli nie potraficie ocenić prędkości to po prostu nie wyjeżdżajcie na ulicę. Nie każdy rodzi się geniuszem szosy. Uważam, że nie ważne jakie masz zdolności, dopóki masz umiejętność prowadzenia auta - prowadź je. Ważne jest jedynie aby doskonalić swoje umiejętności bez stwarzania zagrożenia dla innych uczestników ruchu. Przykład: w większym mieście popularne są drogi dwupasmowe. Osoba, która nie jeździła zbytnio po tego typu szosach, będzie miała problemy z włączaniem się do ruchu czy skręcaniem w lewo. Ale jeśli chce jeździć dobrze, to uczy się jeździć właściwie po takich drogach. Ja tak miałem. Teraz widzę, że wielu kierowców zostało daleko w tyle z umiejętnościami, ale staram się być wyrozumiały - kiedyś i ja byłem na ich pozycji.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
14 października 2019 o 11:44

@jatonieja: Prawo: Ograniczanie komuś prawa tylko dlatego, że ma złą sytuację życiową jest nieludzkie. Są inne rozwiązania które można w tej sytuacji zastosować. Ale Ty wolisz skupić się na byciu bogiem i decydowaniu za kogoś kim ma być albo czego ma nie robić. Pomaganie: Owszem, pomagam potrzebującym. Wspomagam finansowo organizację miejscową, której ufam, że pomaga we właściwy sposób. Wartościowanie: Według filozofii Chrześcijańskiej, każdy człowiek ma identyczną, bezcenną wartość. Przez całe swoje życie. Według prawa w Polsce, każdy obywatel ma identyczne prawa i tylko prawomocnym wyrokiem sądu można je odebrać. Jeśli to się zmieni, to zapewniam Ciebie, że znajdą się tacy, którzy nadużyją władzy i ograniczą prawa i wolność dowolnej osoby. W historii to się już wydarzało wiele razy. W większości przypadków kończyło się to śmiercią osób "wartościowych" dla społeczeństwa.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 17) | raportuj
14 października 2019 o 10:55

@jatonieja: Kim jesteś, żeby decydować że życie człowieka nr 1 jest dużo warte, a życie nr 2 nic? I dlaczego kogoś nazywasz "patusem"? (rozumiem, że to bardzo negatywne zaszufladkowanie człowieka).

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
10 października 2019 o 8:36

Ordynacja wyborcza (do sejmu) w uproszczeniu: W Twoim okręgu wybieranych jest 10 posłów. Sumarycznie na członków partii Piekielnej zagłosowało 20% osób. Na partię Anielską: 80%. Czyli z Piekielnej partii 2 członków trafia do sejmu, natomiast z partii Anielskiej - 8. Którzy trafiają? Ci, którzy otrzymali największą ilość głosów wewnątrz listy wyborczej. Czyli oddając jeden głos, głosujesz przede wszystkim na partię polityczną, którą chcesz wesprzeć i wskazujesz, kto ma Ciebie reprezentować w pierwszej kolejności. To oczywiście w dużym uproszczeniu (ale wystarczającym do wyborów).

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
8 października 2019 o 16:23

@singri: Ja bym to inaczej rozwiązał, nie aż tak brutalnie. Ale chyba w wychowaniu najważniejszy jest skutek. :)

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 17) | raportuj
8 października 2019 o 14:21

@singri: Zgadzam się. Kiedyś nawet stwierdziłem, że "dziecko jest na tyle inteligentne, na ile pozwolą mu jego rodzice". Stawiaj wyzwania dziecku, a rozwinie się we właściwy sposób. Najpierw małe, później większe, ale zawsze zgodne z jego aktualnymi predyspozycjami.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
8 października 2019 o 10:52

@PaniMasztalska: Nie rozumiem połączenia między: "Poszedł do wyższej instancji, jak trzeba, instancja wygrała, a on zrezygnował." a "Przegrał zatem." Jak dla mnie brak logicznego wynikania. Jeśli chodzi o "a on zrezygnował", to zdecydowanie wygrał - podjął własną decyzję a nie podporządkował się komukolwiek. Identyczna sytuacja w życiu dorosłym. Pracujesz, pracodawca daje Ci dyscyplinarkę nie mając rzeczywistego powodu. Mimo przekonywania, że nie jesteś koniem, idziesz z tym do sądu. Sąd przyznaje Ci rację i anuluje zwolnienie z pracy. Jednak Ty nie wracasz do niej, tylko mówisz, że już tam nie chcesz pracować. Przegrałaś?

« poprzednia 1 216 17 18 19 20 21 22 23 24 25 2629 30 następna »