Profil użytkownika
kartezjusz2009
Zamieszcza historie od: | 13 lutego 2018 - 13:11 |
Ostatnio: | 1 marca 2024 - 15:42 |
- Historii na głównej: 13 z 20
- Punktów za historie: 1366
- Komentarzy: 740
- Punktów za komentarze: 3836
Zamieszcza historie od: | 13 lutego 2018 - 13:11 |
Ostatnio: | 1 marca 2024 - 15:42 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@LuzMaria: "oferta skierowana do dzieci" nie oznacza, że trafi do każdego dziecka. Zazwyczaj takie atrakcje są w kierunku do wieku 7 lat lub więcej, rzadziej 5+. A co z dziećmi w wieku 3 lat? Albo 2? Takie dziecko raczej nie zrozumie idei muzeów, nawet jeśli będą odpowiednie atrakcje (oczywiście nie wykluczam, tylko upraszczam). Gdzie takie dzieci zabrać? Na przykład do zoo. Tam będą zafascynowane różnymi zwierzętami, może będą miały okazję jakieś pogłaskać (mini zoo), a przy okazji nauczą się też odpowiedniego zachowania, zasad, które panują w takich przybytkach.
Mam dzieci, które nie rozumieją wszystkich atrakcji. Dlatego nie pcham się z nimi do muzeów, opery czy filharmonii. Jako rodzic staram się zorientować dla jakiego wieku są dane atrakcje. Niestety, po pierwsze ciężko o "wycenę wiekową" danej atrakcji, także przez organizatora, a po drugie nigdy nie wiem dokładnie jak się zachowa dziecko (np. córka w wieku 2 lat wolała zwykłe lego - 6+ - zamiast duplo, a syn był zafascynowany drewnianymi - dla mnie nudnymi - rybami na ścianie w oceanarium). Czasem to dodatkowo kosztuje, ale od czego jest 500+? (żart) Ale jeśli dziecko zaczyna się nudzić, to nie zmuszam go do danej atrakcji, tylko szybko zmieniam "temat" (np. idę dalej albo wychodzę z budynku). Szanujmy nerwy dziecka, swoje i innych dookoła. Nie mówię, że jest idealnie, ale staram się słuchać dziecko i zdrowy rozsądek.
@andtwo: nie dlatego, ale dlatego że nie była przygotowana na porażkę. Jak można sądzić - nigdy. Oczywiście w skali piekielności to niezbyt wysoki wynik, ale pisałem historię raczej dla ciekawostki i przestrzeżenia w wychowaniu dzieci.
@Ara, @Caron, @Liann: Właśnie o niepowodzenie chodziło. Na pewno nie o publiczny występ - wtedy by mdlała podczas piosenki, a nie bezpośrednio po wpisaniu "1" do dziennika. I dla mnie osobiście jest to błąd wychowawczy, bo nawet największemu geniuszowi może się zdarzyć błąd, a wtedy trzeba stawić temu czoło, a nie poddawać się stresowi. Gdyby to porównać do oddawania krwi (@Caron), to omdlenie by przyszło zaraz po wyjściu z gabinetu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2019 o 15:03
Takie coś powinno być karane (TIR). Spisać / zapamiętać rejestrację i zgłosić na policję. Jeśli masz nagranie - zabezpieczyć i przekazać w "dobre ręce".
Pamiętam sytuację z pierwszego wyjazdu latem z moim synem w rodzinne strony. Bratowa poubierała syna od stóp do głów (na szczęście nie aż tak jak to opisywane jest w historiach powyżej, ale nadal całkiem sporo). Mój syn natomiast miał na sobie jedynie pampersa (w końcu był upał!). Następnego dnia widzieliśmy, że bratanek już nie miał aż tylu rzeczy na sobie - plus dla matki, że zrozumiała, że można inaczej.
@jass: W moim przypadku nie okno stało się wybawieniem, ale dorośnięcie do odpowiedniego wieku (no i ucieczka z przedszkola do szkoły). Może po prostu wywalczenie otwartego okna zbiegło się w czasie z nabyciem odpowiedniej odporności? Ale fakt, tak zwane "hartowanie ciała" pomaga na omijanie chorób. Możliwe, że to Ciebie też dopadło i przez to mniej chorowałaś?
@didja: Zwykłe listy też są skanowane (jeśli jest wysłane za potwierdzeniem nadania). Zeskanowanie kodu kreskowego wbija list do systemu i nadaje mu status "przyjęto w pierwszym punkcie obsługi".
@Hideki: W moim banku spłacany jest kapitał, a dalsze kredytowanie jest obliczane na podstawie nowych danych. Ilość rat jest mniejsza z nawiązką. Oczywiście trzeba doliczyć prowizję od ponownego wyliczenia rat :) (na czymś bank musi zarobić).
@darkangel20007: To chyba w dzielnicy cudów mieszkam :). U mnie listonosze i kurierzy z pocztexu są najbardziej efektywnymi dostarczycielami w okolicy. Żadne DPD ani inne DHL-y nie są aż tak sprawni i mili. Ale fakt, nie zawsze musi być tak różowo jak u mnie :).
@bloodcarver: A ja uważam, że nie. Jeśli zasady konkursu są jasne i nie wprowadzają nadmiernie losowości, to w konkursie organizator także może uczestniczyć. Przykładowo w Lotto organizator nie powinien uczestniczyć, bo wygrywa losowa osoba. A turniej piłkarski na szczeblu ogólnopolskim mógłby zostać zorganizowany przez którykolwiek klub piłkarski- tu liczą się umiejętności. Oczywiście mówię o idealnym świecie, czyli że lotto nie jest ustawiane, podobnie jak piłka nożna :) . Najpoważniejszy konkrus jaki znam? Olimpiada. Organizujący ją kraj także uczestniczy w zawodach.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 16 maja 2019 o 18:56
@igon: A która partia jest "jedynie słuszna"? Widzę, że naskakujesz na aktualny rząd. Spoko, można, żyjemy w wolności słowa. Tyle, że nie dajesz żadnej alternatywy. Marudzisz dla marudzenia. Bo idąc za Twoim tokiem rozumowania, żadna partia po 1989 nie spełnia Twoich oczekiwań. Z kadencji na kadencję jest co raz gorzej. Żadna rządząca nie zmieniła niczego na lepsze. Więc najlepiej marudzić i wprowadzać ferment zamiast proponować lepsze rozwiązania?
@Always_smile: Sprawdziłem, masz rację. Tyle, że musisz mieć większe przychody niż 112 tys. rocznie (sumarycznie z drugim małżonkiem). To ponad 9 tys. miesięcznie. Na 3 osoby. Całkiem sporo. Gratuluję sukcesu życiowego (jeśli chodzi o finanse)! @maat_: ja także wolałbym obniżenia podatków. Najlepiej 10% dochodowego (dziesięcina), i 0% VAT. Oczywiście za tym szedł by brak jakichkolwiek profitów społecznych: leczenie, szkolnictwo, ect. Pozostałyby chyba tylko policja, straż pożarna i wojsko. I tak, wiem, że w Polsce (jak i chyba całej Europie) odpada taki stan rzeczy, bo po prostu wytworzyła się kultura "państwa opiekuńczego". Co do VAT/akcyzy - możesz się mylić, możesz mieć rację. Ale obniżka akcyzy na alkohol a obniżka VAT to dwie różne kwestie. Niby podobne, ale mogą się różnić. To tak jak powiedzieć, że powinno być dużo śliwek w tym roku, bo jabłonie kwitły jak opętane.
@Nayka: Kiedyś przeczytałem książkę o ogólnym podejściu do finansów (inwestycje, pożyczki, podatki, ...). Książka słaba, ale facet (milioner) mówił, że "klasa wyższa" nie płaci podatków, bo zakłada firmy, gdzie wrzuca w koszty wszystko co się da. Oczywiście w granicy prawa. Zarabia miliony? Spoko, ale i tak zapłaci podatku od dziesiątek tysięcy.
@maat_: Mnie osobiście zdziwiło "nie dostaniemy ulgi podatkowej z tego tytułu". Bo z tego, co uzupełniałem PIT przez ostatnie lata, zawsze była ulga podatkowa na dziecko, od pierwszego potomka włącznie.
@Armagedon: Z Twoim zdaniem "Bo wiesz, żeby od kogoś ŚMIERDZIAŁO, to ten ktoś musi pracować na to ładnych kilka dni.". Jest ono po prostu fałszywe. Nie musi pracować na to kilka dni, wystarczy, że ma rozchwiane hormony (np. czas nastoletni), niewielki wysiłek fizyczny (czasem spacer wystarcza), niedługa chwila w cieple i już capi na kilometr. Oczywiście nikt nie twierdzi, że te dziewczyny z historii miały taki problem. Może tak jak sugerujesz nie kolegowały się z mydłem. Ale mogło też być inaczej.
@Armagedon: Czasami, mimo poprawnej higieny, w okresie nastoletnim ktoś może śmierdzieć. Świeży pot nie śmierdzi, ale po godzinie czy dwóch może zacząć. 3 godziny WF-u chyba wystarczy?
Dane osobowe? Nie wiem jak teraz, ale kilka lat temu za dane osobowe typu imię, nazwisko, nr telefonu i adres można było dostać 30-40 zł / szt. A karty? Może była jakaś większa aktualizacja oprogramowania i te nowsze karty mają coś w chipie, co też się zmieniło? Tylko zgaduję ;) .
@Sedai: "bo nalezy to dolaczyc, takze w Polsce, do zeznania podatkowego". Tu mnie na prawdę zaintrygowałaś. Czytałem ordynację podatkową i nie natrafiłem na nic takiego. Może mi coś umknęło? Co więcej, co roku liczę sam sobie PIT-a i tyle lat go składam, ale ani razu nie trafiłem na miejsce do wpisania czegokolwiek związanego z kredytami. Jeśli coś więcej o tym wiesz- proszę daj znać ;) .
@Allice: Bla bla car - nie wiem, czy kiedykolwiek się na to zdecyduję. I nie dlatego, że jest z tą ideą cokolwiek źle, bo uważam, że jest super, ale chodzi o przepisy. Jeśli cokolwiek się stanie na drodze, a Ty pobierasz jakiekolwiek opłaty (nawet za paliwo), to odszkodowanie biorą od Ciebie. Ale jeśli bierzesz autostopowicza i on Ci nie daje ani złotówki, to spoko, bo w razie wypadku ciągnie z Twojego OC. Oczywiście nikomu nie życzę wypadku ani innego problemu na drodze! ;)
Co Ciebie dziwi? To, że kartka papieru kosztuje 100 zł? Mogę się zgodzić, ale to Ty wybierałaś bank i powinnaś była sprawdzić, czy nie koliduje Ci to z Twoimi dalszymi planami. A nawet jeśli plany się zmieniły - ponosić konsekwencje za swoje decyzje. Dlaczego więc bank nie wystawia takich dokumentów z automatu? Bo w Polsce nie są potrzebne do żadnego urzędu. Nikogo nie obchodzi to, czy masz kredyt czy nie. Chyba, że chcesz wziąć kolejny kredyt, albo przestaniesz spłacać ten :) . No i ostatnie: nie wiem, czy to przechodzi, ale ja mogę wydrukować dokumenty z których jasno wynika ile było zadłużenia, ile mam i jakie były odsetki (to akurat dostaję pocztą). Będzie to więcej kartek niż "3", ale nadal dokumenty bankowe. Pytanie tylko, co potrzebuje skarbówka w Twoim kraju.
Czy Ty uważasz, że firma, która nagina prawo* zapewni Ci bezpieczeństwo dziecka? Zapewnij je sama, niezależnie od kogokolwiek. Co do przepisów, nie wiem jak powstawały i co się wiązało z tego typu zapisami, ale zakładam, że było to czysto pragmatyczne rozwiązanie, które wspomaga zarówno taksówkarzy jak i rodziców. * Uber wymaga uprawnień do przewozu osób, czyli w sumie to, co jest z taksówkami. Jednak nie spotkałem się, żeby ktokolwiek to sprawdzał poza urzędnikami (i skutecznie znajdywali łamiących prawo). A skoro zatrudniają oszustów i udają, że nie wiedzą o nich, to cóż... nazywam, że naginają prawo: łamią moralne, ale wszystko zgodnie z prawem krajowym.
Ja też trafiłem na taką historię, tyle, że w Polsce (https://piekielni.pl/83099). Kapitalizm taki jest: każdy próbuje zarobić jak najwięcej. Tylko nieliczni pracodawcy próbują stawiać na pracownika. Na szczęście i na takich też można trafić.
@livanir: Jeśli tak było, to raczej jest to problem taty i mamy - nie potrafią się dogadać w tak podstawowych kwestiach jak zobowiązania finansowe.
@kabdam: Tak, zgadzam się z tym zdaniem w 100%. Twój pierwszy komentarz brzmi jednak trochę inaczej ;) .