Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

magnetia

Zamieszcza historie od: 6 czerwca 2011 - 19:53
Ostatnio: 12 grudnia 2022 - 20:15
  • Historii na głównej: 8 z 15
  • Punktów za historie: 1939
  • Komentarzy: 184
  • Punktów za komentarze: 963
 
[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
15 marca 2013 o 0:00

@jealithe21 - Bez urazy, ale uderz w stół, a nożyce się odezwą ;) Jest więcej komentarzy w tym tonie, nie tylko twój. Racja, że mogły się odezwać, ale napisały, że rzecz działa się za szybko. Poza tym też chyba bym się nie odezwała, bo jak dorosłemu facetowi wykładać elementarne zasady kultury, aż szkoda język strzępić... z drugiej strony rzeczywiście, jeśli nie będziemy protestować, to będzie coraz więcej egoistów i prostaków, ale nie każdy ma jednakowy tupet i cierpliwość, żeby tłumaczyć jak chłop krowie na rowie, że kolejka. Nigdy nie spotkałeś się z takim przejawem chamstwa, że cię zatkało? Każdy ma swój próg wytrzymałości. Jak pisałam w jednej historii, pracuję w sklepiku, i takie zachowania są nagminne. Abelard Giza miał taki skecz o ludziach, którzy mają w nosie innych... jest ich mnóstwo. No i właśnie wpada taki do sklepu i wpycha się przed wszystkich, nie zwracając uwagi na nic. I bardzo często osoby bardziej nieśmiałe nie zaprotestują. Często te najsłabsze (schorowane starsze osoby), bo nie chcą się narzucać. Wtedy ja protestuję, ale czasem już nie mam siły. Takich rzeczy nie powinno się wykładać cywilizowanym ludziom, to żenujące.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 15 marca 2013 o 0:06

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 17) | raportuj
14 marca 2013 o 10:59

Chyba przestane lubić ten portal. Wychodzi na to, że ten, co cham, jest usprawiedliwiony. A jak nie chcesz się zniżać do jego poziomu, toś ciapa. Żałosne. A będąc w ciąży, zdaniem niektórych, należy się wykłócać z idiotami i narażać na szturchnięcia i urazy.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 14 marca 2013 o 10:59

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
12 marca 2013 o 22:46

Ale dlaczego szpital nie mógłby mieć do dyspozycji kilku zwyczajnych samochodów nadających się do użycia w takim wypadku? W normalnym kraju, gdzie znalazłyby się fundusze, ktoś by pewnie na to wpadł.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
9 marca 2013 o 11:57

Płatność kartą (na chłopski rozum) nie będzie pewnie dowodem, bo nie ma przy niej informacji co było kupowane. Zwłaszcza jeśli sklep wielobranżowy, ale jeśli nawet meblarski, to policji i tak ta informacja nie wystarczy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 marca 2013 o 21:22

Pomijając to, co napisali inni - branie udziału w przestępstwie nie jest uwłaczające? Dziwna, dziwna moralność.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
7 marca 2013 o 20:48

Dobre rady, ale chamstwa nie usprawiedliwiają. Kelner posprząta, ale robienie syfu to robienie syfu = chamstwo. Czyli piekielność nadająca się do opisania.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2013 o 20:48

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
7 marca 2013 o 20:45

Przerzućcie się na stołówki studenckie. Na studiach korzystałam nie raz. Sztućce wrzucone do pojemnika, czasem mokre, bo tuż po umyciu, ale na brudne (przynajmniej na oko) nie trafiłam nigdy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 lutego 2013 o 12:27

Może jakby był (w nocnym lokalu!) zatrudniony ochroniarz, to by takiego wywalił. Ale szkoda kasy, więc radź se pracowniku sam.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
23 lutego 2013 o 23:27

Blackmoon, no i właśnie z takiej postawy biorą się opisane tu problemy. Sypali cię piaskiem? Oddaj. Wsadzili ci głowę do kibla albo zniszczyli drogie podręczniki? Też oddaj, nie zawracaj gitary. Pobili do nieprzytomności w pięciu na jednego? A bronić się nie umiałeś? Skala inna, ale mechanizm ten sam. Tylko ktoś kto nie doświadczył, jak cała grupa znęca się nad nim, może tak mówić. Wtedy nie ma możliwości obrony, zwłaszcza jeśli upatrzyli sobie kozła, w którego obronie nikt nie stanie.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2013 o 23:28

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
23 lutego 2013 o 21:32

Ale wynajmowanie kogoś, żeby zrobił na odpał, jest przecież bez sensu. Dadzą to studentowi, który przetłumaczy to źle (tu się zgadzam, musi to być trudne i potrzeba trochę obeznania w danej dziedzinie) i co z tego mają? Przyjmując zlecenie zakładasz raczej, że zrobisz to najlepiej jak umiesz i za to chcesz stawkę. A tłumacz chyba musi być z ciebie średni, zwłaszcza na polski, bo tego zdania to nie rozumiem: "Dużo się płaci z chińskiego (jakieś 30 zł-50 zł), więc tutaj króluje google - jak się ktoś zna na danej dziedzinie to 90% przetłumaczy dobrze." Sugerujesz, że tłumacz Google załatwi sprawę? To faktycznie znasz się na rzeczy ;) Nie jestem tłumaczem, ale filologiem i spotkałam już ludzi, którzy wierzyli w siłę słownika w Wordzie i tłumacza Google i twierdzili, że zawody takie jak tłumacz i redaktor/korektor są niepotrzebne. Taaaa.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 23 lutego 2013 o 21:35

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 lutego 2013 o 21:23

Spotkało mnie to samo, z tym że chcieli skan dowodu. Na szczęście nie wysłałam.

[historia]
Ocena: 17 (Głosów: 19) | raportuj
23 lutego 2013 o 15:39

2haj, 7 zeta to za korektę biorą. Z jednej strony twierdzisz, że żeby tłumaczyć trzeba się dobrze znać na danej dziedzinie, a z drugiej, że to dziecinnie proste tłumaczyć na polski. Zdecyduj się.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 6) | raportuj
21 lutego 2013 o 22:37

O czym wy tu ludzie nawijacie, to nie ogarniam. W mieście lajkonika była podobna afera, nawet moja znajoma była na dniu próbnym bo bardzo potrzebowała pracy i pieniędzy. W jej wypadku nie musiała się wyzywająco ubierać, ale i tak interes śmierdział na kilometr, jak byk to jest pierwszy szczebel do prostytucji (klub oferował też jakieś bliżej nieznane mniej wtajemniczonym usługi na zapleczu). A co do cen drinków, to nawet nie było tak, że ludzie mogą sobie na to pozwolić ;) Myk polegał na tym, że oni często nie wiedzieli ile kosztuje drink... pomyślcie, jacy byli zadowoleni, gdy się dowiadywali. Biznes z hukiem i aferą w mediach zamknęła policja. Jeżeli ktoś uważa, że praca w takim miejscu jest moralna, bezpieczna i nie uwłacza godności, to jak dla mnie dziwna to moralność.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 lutego 2013 o 22:38

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 18) | raportuj
11 lutego 2013 o 11:02

Owszem, a ze swoim brakiem przyjemności żona powinna się udać do seksuologa. Tylko że sprawa wierności małżeńskiej to zupełnie co innego.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
2 lutego 2013 o 12:03

Hebi, zaszeleścisz kapustką, to wszystko będzie.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
26 stycznia 2013 o 12:47

No dobra, więcej nie będę ;) Ale to naprawdę nieźle oddaje stan, w którym człowiekowi już ostatecznie odpadła szczęka i nie wie, co powiedzieć.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 stycznia 2013 o 12:45

No ja też, ale na początku kilka razy zdarzyło mi się tak dać wrobić.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
26 stycznia 2013 o 12:41

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale po pierwsze karta na podpis, nie na pin, chociaż to wiele nie zmienia. Naprawdę, ludzie często tak robią, że zupełnie nie zwracają uwagi na kasjera, bo są zajęci rozmową przez telefon, plotkami z koleżanką itp. Klienta trzeba podczas takiej transakcji zapytać co najmniej o to, czy płaci kartą (na co usłyszałam wyraźne przytaknięcie), potem o ilość rat (klientka z daleka zajęta czymś zajęta rzuciła coś bardziej w stylu "wszystko jedno", więc zatwierdziłam najpopularniejszą, standardową ilość rat, upewniając się czy tak może być, co również spotkało się ze zdenerwowanym przytakiwaniem). Nie jestem jasnowidzem, żeby w tej sytuacji zgadnąć, że ona tak naprawdę mnie nie słucha. Jej przytakiwanie było najwyraźniej oznaką tego, że ma głęboko gdzieś nasze raty, punkty itp., nie chce jej się słuchać. Tylko skąd ja to miałam wiedzieć? Naprawdę pracowałam już kilka tygodni i widziałam sporo, ale coś takiego zdarzyło się tylko raz. Ludzie są różni, niektórzy właśnie cały czas wypowiadają się w ten sposób - mruknięciami, kiwnięciami głową, ale wszystko jest w porządku. Miałam prawo uznać, że ta pani właśnie z tego gatunku, który w ten sposób okazuje chyba swoją wyższość, dumę, bunt antysystemowy, nie wiem co.

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 26 stycznia 2013 o 12:49

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
10 stycznia 2013 o 22:00

Gorzej jeśli "poza godzinami" oznacza przed 6 rano lub po 22. Powodzenia.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
8 stycznia 2013 o 19:23

W dużym sklepie pójdzie po nie kierownik. A w małym kiosku, gdzie jest jeden pracownik na zmianie? Do banku będzie kawałek (co w przypadku małych wiosek?), a zamknij biznes na godzinę, to dopiero usłyszysz podziękowania klientów pod drzwiami... Nie wspomnę o tym, że za rozmianę w bankach często jest prowizja, a w tym kraju wiele małych biznesów i tak ledwo wiąże koniec z końcem. I o tym, że dla mnie na przykład - młodej dziewczyny - to średnia przyjemność iść przez miasto z grubą kasą i narażać się na to, że ktoś mnie napadnie. To nie jest takie łatwe, jak się wydaje.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2013 o 19:27

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
5 stycznia 2013 o 19:13

@golip, Super, piątka dla Lidla.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
5 stycznia 2013 o 19:10

Arakiz, to jest właśnie jedyne słuszne postępowanie, jedyny sposób zdobywania drobnych. Trzeba się starać o nie zawczasu, bo kiedy są na wykończeniu, jest już za późno.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
5 stycznia 2013 o 17:48

Tak to jest w dużych korporacjach :)

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
5 stycznia 2013 o 17:46

Tu nie chodzi o grosika, to mały problem. Największy to zawsze dychy. Bo jak spróbujesz wydać 90 zł w piątkach lub złotówkach, to jest oburzenie i wrzask.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
5 stycznia 2013 o 17:41

Tylko powiedz, skąd je wziąć? W innych miejscach też muszą mieć zapas. Żeby uzbierać 1000-1500 zł w drobnych musi być z kilka dobrych dni, a rzadko kiedy jest. Przeważnie w kasie wieczorem jest ok. 500 w dychach i do południa większość potrafi zejść, chociaż jak ktoś przynosi 200 zł i chce gumę do żucia, to często go spławiamy, nie mamy wyjścia...

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 5 stycznia 2013 o 17:45

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »