Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Armageddonis

Zamieszcza historie od: 2 czerwca 2014 - 18:37
Ostatnio: 26 kwietnia 2019 - 17:06
  • Historii na głównej: 62 z 132
  • Punktów za historie: 26779
  • Komentarzy: 303
  • Punktów za komentarze: 1374
 

#67432

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Serdeczne pozdrowienia dla panów ze Straży Miejskiej w Gdańsku, wypisujących mandaty za złe parkowanie na OZNACZONYM parkingu, podczas gdy 20 metrów dalej, na przystanku, tłukło się w najlepsze dwóch żulów.

Widać są rzeczy ważne i ważniejsze.

policja

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 264 (364)
zarchiwizowany

#67161

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio zmieniłem branżę. Niektórzy określiliby moje nowe zajęcie jako lichwiarstwo, bo pracuję w pożyczkach. Historia będzie o bardzo zdesperowanym panu.

Dlaczego zdesperowanym? Otóż pan tak bardzo potrzebował pieniędzy że zadzwonił... o 1:45 w nocy. Ja już w półśnie a tu budzi mnie telefon. Niechętnie podnoszę słuchawkę:
[J]- Ja [K]- Klient

[J]- Słucham?
[K]- Halo? Pożyczki? Bo ja pieniędzy potrzebuję.
[J]- ... Pan sobie chyba jaja robi w tej chwili.
[K]- Niby czemu? No pożyczkę chcę wziąć!
[J]- Jest prawie druga w nocy, proszę zadzwonić w dzień.
[K]- To wy nie pracujecie całą dobę?
[J]- Nie.
Rozłączyłem się.
Pan zadzwonił później. A dokładnie o 6 rano.

pożyczkobiorcy

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 103 (235)
zarchiwizowany

#66522

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ktoś tu zdecydowanie powinien wypić meliskę. Godzina 18.30, dzwoni pan którego zapamiętam na długo:

[J]-Ja [K]-Klient

[J]-Witam, w czym mogę...
[K]-CH*JA MOŻESZ MI OBROBIĆ, KU*WA WASZA JE**NA MAĆ! NIE WYDZWANIAJCIE DO MNIE KU*WY JE**NE BO JAK WAS ZNAJDĘ TO WAM ŁBY POURYWAM, KU*WA MAĆ! NIE NAGABYWUJCIE MNIE KU*WA! JAK WAS ZNAJDĘ TO WAS KU*WA POZABIJAM, PIER***Ę WAS JAK PSY, KU*WA!
[K]-A w czym tak właściwie mogę pomóc?
[J]-W NICZYM KU*WA NIE POTRZEBUJE TWOJEJ POMOCY CH*JU JE**NY, JAK CIĘ ZNAJDĘ TO CIĘ ZAJ**IĘ, SŁYSZYSZ? ZAJ**IE!
BIP BIP BIP.

call_center

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 7 (67)
zarchiwizowany

#66521

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia o pewnym panu który ma chyba za dużo czasu. Dodzwonił się do mnie kilkukrotnie w ciągu ostatnich 2 dni:

[J]- Ja [K]- Klient

Dzień I.
[J]- Witam, w czym mogę pomóc?
[K]- Może pan, może, ten ch*j co z nim poprzednio rozmawiałem to mi się rozłączył!
[J]- Jak dokładnie wyglądała sytuacja?
[K]- No dzwonię do niego, bo mi pakiet nie działa, mówię jaki mam problem, a on do mnie "żegnam" i się rozłączył!
[J]- Dobrze, w takim wypadku zrobię zgłoszenie o odsłuch rozmowy, proszę dać mi chwilkę.
[K]- Tylko mi się ku*wa nie rozłączaj!
[J]- Nie mam takiego zamiaru, proszę o chwilę cierpliwości.
Po 2 minutach zgłoszenie wysłane, informuję o tym pana. Rach Ciach i po sprawie.

Dzień II.
[J]- Witam, w czym mogę pomóc?
[K]- Możesz ku*wa, czemu mi ten pakiet nie działa?
[J]- Chodzi o ten numer z którego pan do mnie dzwoni?
[K]- Tak, a o jaki niby?!
[J]- Proszę się uspokoić, proszę pana, sprawdzam jak to wygląda na koncie. (w międzyczasie widzę że pan ten w dniu wczorajszym zgłaszał u mnie prośbę o odsłuch rozmowy) Chodzi o ten pakiet 100 minut?
[K]- NO!
[J]- Dobrze, już mówię jak to wygląda. Włączał go pan 20.01.2015. Pakiet ten odnawia się więc każdego 20-tego dnia miesiąca. I od 20-tego maja już pan go wykorzystał, z tego co widzę. Na tę chwilę mógłbym więc zaproponować jakiś mniejszy pakiet, aby do następnego doładowania starczyło.
[K]- Nie, nie będzie trzeba. Ale wie pan co?
[J]- Tak?
[K]- Pan to szybko tę sprawę rozwiązał. Wczoraj do jednego takiego dzwoniłem to wie pan co mi powiedział? Żebym się pierd**ił, o tak mi powiedział. I się rozłączył. Ale ja to już zgłosiłem, to zobaczy że tak się klienta nie traktuje.
[J]- Rozumiem. Czy w czymś jeszcze mogę pomóc?
[K]- Nie, to wszystko, szóstkę pan ma u mnie!
[J]- Dziękuję, bardzo, do usłyszenia.

I tu pojawia się zagwozdka:
Dzień wcześniej konsultant ponoć stwierdził "żegnam".
Dnia następnego było to już "pier**l się". Mam dziwne wrażenie że gdyby zadzwonił kolejnego dnia, to okazałoby się że konsultant stwierdził iż wychędożył matkę tegoż pana.
Moje pytanie brzmi:
Panu skończyły się prochy, czy może to po prostu skur*****stwo połączone z nadmiarem wolnego czasu?

call_center

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (35)
zarchiwizowany

#66478

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Infolinia Fioletowej, dzień wczorajszy. Dzwoni facet w sprawie swojego MIX'a. MIX działa tak, że po doładowaniu określoną kwotą, z tej kwoty jakaś część jest zabierana na określony pakiet. Ważne dla historii jest, że doładowania na mniejsze kwoty nie kumulują się. Dzwoni więc pan z MIX'em 30zł i wywiązuje się taka oto rozmowa:

[J]-Ja [K]-Klient

[J]- Witam, w czym mogę pomóc?
[K]- Doładowałem niedawno za 30zł tego MIX'a co mam, i mi te pakiety nie weszły.
[J]- Rozumiem, proszę dać mi chwilę, sprawdzimy jak to wygląda. (chwila "szperania" na koncie). Ale pan nie doładował tych 30zł jedną kwotą z tego co widzę.
[K]- No nie, 3 razy po 10, a co?
[J]- Problem polega na tym, że doładowanie kontraktowe musi być jedną, pełną kwotą wynikającą z umowy, czyli w pana przypadku musi być to pojedyncze doładowanie za 30zł.
[K]- Ale przecież doładowałem za 30zł, 3 razy po 10.
[J]- No właśnie proszę pana. A żeby pakiety w MIX'ie zostały włączone, doładowanie musi być jedną kwotą?
[K]- Ale przecież ja to równocześnie prawie doładowałem.
[J]- Co nie zmienia faktu że doładował pan konto nie 30-toma złotymi, tylko 10-oma złotymi, po 3 razy.
[K]- Ale to jest nie fair!
[J]- Proszę pana, z umowy jasno wynika, że doładowanie musi być jedną kwotą zrobione. Nawet nazwa pańskiej taryfy o tym mówi.
[K]- No to ta pani w sklepie mnie oszukała w takim razie! Co mam z tym zrobić?
[J]- Jedyną możliwością aby te pakiety zostały włączone, jest doładowanie konta raz jeszcze, kwotą 30 złotych.
[K]- A co z tymi pieniędzmi będzie co doładowałem?
[J]- Zostaną na koncie do wykorzystania, gdy skończą się pakiety wynikające z umowy.
[K]- No ale proszę pana, nie da się tego jakoś połączyć na koncie?
[J]- Niestety, obawiam się że nie mam takiej możliwości.
[K]- Ale przecież ja doładowałem za 30zł.
[J]- (biorąc głęboki wdech). Nie, doładował pan 3 razy po 10 zł, a to wbrew pozorom, robi różnicę. Czy w czymś jeszcze mogę panu pomóc?
[K]- Nie, do widzenia.
[J]- DO usłyszenia.

Mam wrażenie że niektórzy powinni przechodzić testy na IQ przed wydaniem im dowodu osobistego.

call_center

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -21 (35)
zarchiwizowany

#66427

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kolejna piekielna sytuacja dotycząca rowerzystów.

Wedle prawa, rowerzyści mogą poruszać się po chodniku na którym nie ma wyznaczonej ścieżki rowerowej tylko wtedy, gdy chodnik ten jest szerszy niż 2 metry, a na równolegle biegnącej drodze nie ma ograniczenia prędkości do 50km/h .
Gdy zaś warunki nie pozwalają na jazdę ulicą, mają obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pieszym.
Najwyraźniej większość rowerzystów ma w całkowitym poważaniu ten przepis.
Chociażby rodzinka, która przed chwilą prawie rozjechała mnie i moją dziewczynę. Chodnik jakieś 1,5 metra szerokości, dość powiedzieć że oboje ledwie się mieścimy. Pierwsza jechała oczywiście jedna z dwóch pociech, na oko jakieś 5 lat. Zero sygnału, jakiegokolwiek dzwonka, czy w ostateczności krzyku "Uwaga", zwyczajnie jedzie prosto w nas, jakieś 2 metry przed zderzeniem słyszymy pisk dzieciaka, więc tylko to pozwoliło nam na uniknięcie zderzenia. Rozsuwamy się z dziewczyną na boki, dzieciak pędzi dalej na moja dziewczynę. W końcu reaguje ojciec dziecka, choć w sposób który przyprawił mnie o białą gorączkę:
[J]-Ja, [D]- Dziewczyna, [O]- Ojciec

[O]- Jak państwo łażą?!
Na chwilę nas zatkało, pierwsza odzyskała rezon moja dziewczyna:
[D]- Chyba jak państwo jadą? To nie jest ścieżka rowerowa. Skoro już jedziecie chodnikiem to wypadałoby jechać wolniej i użyć dzwonka.
[O]- A gdzie według pani jest droga rowerowa?
Na to już nie znaleźliśmy odpowiedzi, więc rodzinka przemknęła obok. Mam tylko jedno pytanie - Czy moim zadaniem, jako przechodnia, jest poinformowanie rowerzysty o pobliskich ścieżkach rowerowych, czy to rowerzysta, przed wybraniem się w trasę, powinien zaznajomić się z ich rozkładem.

PS: Ścieżka rowerowa znajdowała się na równolegle biegnącej ulicy, jakieś 40 metrów dalej.
PS2: Można jechać po chodniku razem z dzieckiem poniżej 10 roku życia, pod warunkiem że jedzie się bezpiecznie (z rozsądną prędkością, ustępując miejsca pieszym, czyli po prostu zgodnie z przepisami)
PS3: Pół godziny wcześniej moją dziewczynę prawie rozjechał inny rowerzysta, chodnik ten sam. Takie rzeczy zdarzają się notorycznie. Samą siebie przebiła kiedyś pani która jechała po "chodniczku" szerokości 30cm, biegnącym przy drodze.

piekielni rowerzyści

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 4 (36)

#66340

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia sprzed kilku dni, infolinia fioletowej:

Dzwoni pani w sprawie płatności. Kilka dni temu opłaciła zaległą fakturę za kwiecień, mimo to zablokowaliśmy jej numer. Cóż, sprawdzamy. Wchodzę na konto, zakładka płatności i jest - dzień wcześniej zaksięgowała się płatność pokrywająca się z kwotą za fakturę kwietniową, ale w tytule płatności, determinującym to, jaka faktura zostaje danym przelewem opłacona, jak byk stoi numer faktury Majowej. Cóż, no to zaczynamy:

[J]-Ja [K]-Klientka

[J]- Tak, widzę, płatność wpłynęła do nas wczoraj, jednakże zaksięgowała się na fakturę majową.
[K]- Co?! Jakim prawem?
[J]- Takim, że w tytule płatności wpisała pani numer faktury majowej. W takiej sytuacji kwota księguje się na poczet faktury, której numer był wpisany w tytule, czyli w tym przypadku, faktury za Maj.
[K]- To niemożliwe! To jest złodziejstwo, ja mam numer przez was zablokowany! Pan wie co to znaczy?! On jest mi do pracy potrzebny, ja przez was dziś pięć tysięcy złotych straciłam!
[J]- Rozumiem proszę pani, ale jak mówiłem, w tytule płatności jest numer faktury majowej, więc ta właśnie faktura została opłacona. Pozostałą kwotę należy nadal uregulować.
[K]- Ch*j, a nie płacić! Ja wiem co wpisałam, kwietniową fakturę opłacałam! Ma mi pan to natychmiast odblokować!
[J]- Z tego co widzę korzystała pani już z tej opcji tydzień temu. Można to zrobić raz na trzydzieści dni, co oznacza że numer będzie zablokowany, dopóki nie wpłynie przelew za fakturę kwietniową.
[K]- No patrz, no ku*wa ch*j je**ny nie rozumie, niewiarygodne... ODBLOKUJ MI TEN NUMER KU*WA!
[J]- Jeśli raz jeszcze mnie pani obrazi to będę zmuszony się rozłączyć. To po pierwsze. Po drugie, nie mam możliwości odblokowania numeru, ponieważ robiła to pani już tydzień temu. Jeżeli nie ma innej sprawy w której mógłbym pomóc, to obawiam się że nie miał możliwości kontynuowania tej rozmowy.
[K]- TY CH*JU JE**NY, ODBLOKUJ MI KU*WA TEN...
[J]- ...Do widzenia.

call_center

Skomentuj (77) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 314 (482)

#66216

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym jak zostać Bucem w kilku prostych krokach:

I. Podpisz umowę na najdroższy z możliwych abonamentów.
II. Przerażony wysokością rachunków nie zapłać żadnej faktury, z nadzieją że sieć nie zwróci uwagi.
III. Po zablokowaniu numeru ze względu na brak opłat, dzwoń na infolinię z wrzaskiem w stylu "jak wy miecie swemu najlepszemu klientowi numer odłączać?!"
IV. Warunkowo odblokuj numer na 7 dni. Oczywiście nieopłacone faktury uregulują się w tym czasie samodzielnie.
V. Po upływie kolejnego tygodnia i ponownym zablokowaniu numeru przez sieć, dzwoń z tekstem z punktu III.
VI. Po upływie 4 miesięcy od terminu spłaty pierwszej faktury, odłączeniu numeru i wystawieniu kary za niewywiązanie się z warunków umowy, potulnie spytaj czy da się te 3,5 tysiąca rozłożyć na raty. Oczywiście pluj jadem, gdy okaże się to niemożliwe.

call_center

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 324 (412)

#66121

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z wczoraj, bardziej zabawna, niż piekielna. Infolinia fioletowej. W godzinach późnowieczornych dzwoni wyraźnie zrozpaczona kobieta:

[J]- Ja [K]- Klientka

[J]- Witam, tu Armageddonis, w czym mogę pomóc?
[K]- Proszę pana, od czterech dni mi nie działa nic, zasięgu w ogóle nie mam!
[J]- Dobrze, jak dokładnie wygląda sytuacja?
[K]- No kupiłam kilka dni temu nowy telefon, model XYZ i od tamtej pory jak kartę przełożyłam to nie mogę dzwonić nigdzie!
[J]- Dobrze, na początek zapytam czy próbowała pani kartę przekładać do innego telefonu?
[K]- Nie no, nie mam innego pod ręką.
[J]- Czy próbowała pani wyłączać i włączać telefon?
[K]- No tak, to jasne chyba.
[J]- A w jakiej miejscowości się pani znajduje? Może mam zgłoszenie o awarii?
[K]- XYZ.
[J]- Hmmm... nie, żadnych awarii w okolicy nie ma. Kartę włożyła pani kiedy?
[K]- Ze 4 dni temu.
[J]- Aktywacja karty po włożeniu jej do telefonu to kwestia doby, więc problem na pewno nie tkwi tutaj. Jeszcze tylko zapytam czy kartę pani wymieniała w salonie gdy zobaczyła pani, że nie działa?
[K]- Nie, tylko na początku wymieniałam, bo do nowego telefonu to jest karta mikro, a miałam tą dużą. Proszę mi jakoś pomóc, bo ja bez telefonu pracować nie mogę.
[J]- Rozumiem. W takim wypadku proszę dać mi chwilę, zgłoszę problem do działu technicznego.
[K]- Oczywiście.

Robię więc zgłoszenie, przez cały czas oczywiście klientka prosi aby było jak najszybciej rozwiązane. W końcu skończyłem i już miałem wysyłać kiedy coś mnie tknęło.

[J]- Proszę pani?
[K]- Tak, jestem.
[J]- Jeszcze tylko jedno pytanie. Może będzie głupie, ale zapytam: Gdzie pani tę kartę SIM wkładała?
[K]- No tu z boku jest wejście, "MICRO SD" pisze, to tutaj przecież.
Starając się z całych sił by nie eksplodować śmiechem, odpowiadam:
[J]- Ale proszę pani... To jest wejście na kartę pamięci. Slot na kartę SIM jest w pani modelu telefonu pod baterią.
[K]- Ale co pan mówi?
[J]- W modelu telefonu który pani zakupiła, wejście na kartę SIM jest pod baterią, po zdjęciu klapki.

Pomyślałem że zaraz dostanie mi się, że z klientki robię idiotkę, ale na szczęście nie była to typowa Grażynka i przyjęła swój błąd do wiadomości. Klientka zaśmiała się z własnej głupoty, przeprosiła za dzwonienie z takim "problemem" i podziękowała za pomoc.

call_center

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 339 (501)

#66064

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia którą opiszę, przydarzyła się mojemu ojcu.

Zacznę od tego, iż mój tata do pracy od zawsze jeździ rowerem - głównie dla zdrowia, ale też dlatego że taniej wychodzi niźli samochodem, szczególnie że do pracy ma 15 minut jazdy.
Z racji tego, iż nie jest jedynym pracownikiem danego zakładu, który do pracy dojeżdża w ten sposób, kilka lat temu postanowiono wyznaczyć ścieżkę rowerową. Oczywiście ścieżka obramowana białą, odblaskową farbą, w dodatku wyłożona czerwoną kostką chodnikową. Nawet ślepy by zauważył.

Jakieś 3 miesiące temu, ojciec jak co dzień jedzie do pracy. Już z daleka widzi panią, która zabłąkała się na ścieżkę rowerową. Zwolnił więc odpowiednio wcześnie i zaczyna dzwonić. Kobieta idzie dalej prosto, jak w mordę strzelił. Cóż, może słuchawki na uszach, może niedosłyszy, ojciec zaczyna wymijać. Co robi kobieta? W końcu zorientowała się że ktoś jedzie, więc schodzi na bok... wprost pod koła wymijającego ją roweru. Dochodzi do zderzenia. Tata jest człowiekiem dość postawnym, więc nic mu się właściwie nie stało, za to kobieta wystrzeliła w krzaki.

Nie zwracając uwagi na obrażenia natychmiast wstaje i zaczyna krzyczeć: "Skandal! Zamach na życie!" i inne tego typu teksty. W końcu ojciec, nie widząc innego rozwiązania, dzwoni na policję. Pani zachwycona, bo "zamachowca" ktoś w końcu z ulic zabierze, a i pewnie jakieś odszkodowanie wywalczy. Skądże znowu.
Policja przyjeżdża po 10 minutach, ojciec w akompaniamencie krzyków kobiety wyjaśnia co się stało i w końcu słyszy werdykt pana policjanta: Mandat za spowodowanie niebezpieczeństwa dla ruchu drogowego wędruje do... zszokowanej tą decyzją pani.

Dość powiedzieć, że z wątpliwego zwycięstwa w sprawie nie była zadowolona.

ścieżka rowerowa ślepi przechodnie

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 479 (531)