Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Ata11

Zamieszcza historie od: 30 marca 2019 - 8:34
Ostatnio: 30 kwietnia 2024 - 8:21
  • Historii na głównej: 6 z 7
  • Punktów za historie: 609
  • Komentarzy: 181
  • Punktów za komentarze: 1557
 
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
27 sierpnia 2019 o 20:43

L-ki mają kamerki - trzeba było zrobić z tego użytek. Każdy gdzieś się musi uczyć. Czasem się trafi L-ka, czasem ciągnik lub kombajn. W końcu je się wyprzedzi, ale tylko idioci ryzykują życiem. Dobrze jeśli nikogo "ze sobą nie zabiorą".

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
29 lipca 2019 o 23:11

@singri: Kierujesz autkiem? A jakby ci taki papieros wpadł w oko, za dekolt czy w fałdy spódnicy? Co prawda pożaru pewnie by nie było, ale mogłabyś zabić siebie i kilka osób przy okazji - wykonując "dziwne ruchy", aby się tlącego peta pozbyć. Moja przyjaciółka twierdzi, że na takie "okazje" należałoby mieć podręcznego skunksa i go użyć. Zawsze można by było namierzyć gościa po zapachu ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
24 lipca 2019 o 8:49

A dla mnie piekielny jest fakt wstawienia tej historii. Każdy ma prawo żyć i myśleć po swojemu, dopóki nie krzywdzi innych. Jeśli nie ma syna geja - to ta historia, to jest bicie piany. Jeśli go będzie miała, to postąpi wg swojego, a nie twojego sumienia. Masz na to wpływ jak małpa na gwiazdy. Jedyne co możesz zrobić, to akceptować jej wybór i ew. pomóc "odrzuconemu". Nie rozumiem celu wstawiania takich historii w "internetach"... Dowartościowanie się, wywołanie "gównoburzy"?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
24 lipca 2019 o 8:21

@Xynthia: Bulteriery to bardzo inteligentne psy (wiem, bo żyję z nimi na co dzień). Tu zaniepokoiło mnie sformułowanie "wyrwał mi się, jak zwykle", bo to oznacza, że pies się "naumiał" lub jeszcze uczy (co byłoby lepsze) "zabawy" = wyrwać się i ugryźć/zagryźć, póki nie złapią. "Zabawa" jest z tych samo nagradzających i niewiele rzeczy ją przebije. A bule były wyhodowane do walk. I problem będą mieć nie tylko właściciele piesków 15 kg i mniejszych. U mnie bulka 25 kg "miotała" w zabawie ponad 35 kg bokserem. Nawet nie miał rysy, takie miała wyczucie w zębach. Co bym zrobiła na Waszym miejscu? Z tego, co rozumiem tatuś jest z opornych, czyli należałoby mu uświadomić (najlepiej w 2 osoby = mieć świadka), że w przypadku wypadku z udziałem jego psa to on pokrywa leczenie ugryzionego psa, koszty strat moralnych poniesionych przez jego właściciela i w sytuacji najgorszej - odkupuje zagryzionego psa, a może trafić na drogą i rzadką rasę... O ile względy moralne mogą nie dotrzeć, to materialne powinny. I profilaktycznie zgłosiłabym na policję lub SM, o stwarzanie niebezpiecznej sytuacji. Ich powinien posłuchać :P Bule nie atakują ludzi, bardziej psy (dla buli może to być forma zabawy), ale jeśli właściciel będzie bronił swojego psa, może przy okazji oberwać.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
16 lipca 2019 o 9:53

@tatapsychopata: Oj tam, oj tam, wychamował czy wyhamował - ważne, że nie zabił nikogo i nie dał się zabić. Jak zaczynałam jeździć w górach, po bardzo długiej przerwie w jeżdżeniu, dostałam 2 "rady ratujące życie": 1. większy ZAWSZE ma pierwszeństwo (w tłumaczeniu na "ludzkie" - uważaj na idiotów w większych samochodach - bo co z tego, że racja jest Twoja, jak nie żyjesz), 2. zakrętów się NIE ścina. Od lat trzymam się tych zasad i jakoś leci, choć drogi mamy jakie mamy (na części z nich 2 autka się mijają, jak jedno stoi "w krzakach"). Co do pkt.1 - "karma to suka, ale karma wraca" = nie m takiego dużego, aby nie trafił na większego... Miałam dziką satysfakcję jadąc Kamazem (jako pasażer, bo Fiacik w naprawie) pod górę i widząc jak kierowca, który mnie celowo "wgonił na drzewo" (jeździł taki dupek autobusem MZK, dopóki na prośbę mieszkańców go nie zabrali z tej trasy) chowa swój autobus "w krzaki"...

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
13 lipca 2019 o 8:06

Właściwie wystarczyło by podsumować, że to normalne "polskie piekło"... Pieniaczka - działaczka realizuje się przez pieniactwo, grupa na której "się wozi" nic nie zyskuje, a pozostali ludzie tracą. Organizatorzy, albo całkowicie odpuszczają, albo robią imprezy tylko "dla siebie i znajomych". Niby fajny kraj, ale piekielni ludzie...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
28 czerwca 2019 o 14:59

@Allice: Gdzie jest napisane, że "pies chce się rzucać na ludzi"? Pies reaguje atakiem na element nieprzyjemny zaskakujący go od tyłu. Autorka pisze, że pies jest po przejściach. Nie wiemy, czy kiedyś nie potrącił go rower. Autorka nad nim pracuje. Chwała jej za to. Niektórzy pewnie by go uśpili - bo prościej. No ale to przecież "wina psa", że reaguje atakiem na zagrożenie dla siebie i/lub pani - a czym jest niespodziewany dzwonek, czy najechanie rowerem od tyłu? Są 3 podstawowe reakcje na zagrożenie: bezruch, ucieczka, atak. U zwierząt i u ludzi. Sygnał dzwonka z daleka potraktowałabym jako ostrzeżenie, ale jakby było za blisko, to nie wiem, czy wyhamowałabym odruch "rozpędzonej parasolki"... Jest (a przynajmniej kiedyś było) coś takiego jak kultura zachowania. Wychodzę z psem = nie robię problemów innym ludziom, którzy mają prawo się psów bać lub ich nie lubić. Jadę rowerem, hulajnogą czy na rolkach - dokładnie to samo. Szanujmy siebie i innych.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
27 czerwca 2019 o 17:43

@Evergrey: Doczytałam o jeżdżeniu rowerem po chodniku: "Generalna zasada brzmi: rowerem po chodniku jeździć nie wolno (artykuł 26 Prawa o Ruchu Drogowym). Od tej zasady istnieją jednak trzy wyjątki. Rowerzysta może jechać po chodniku gdy: 1. jedzie z dzieckiem do lat dziesięciu lub 2. podczas złej pogody (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła) lub 3. są spełnione jednocześnie trzy warunki: - chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości, - ruch na jezdni jest dozwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym), - brakuje oddzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla nich przeznaczonego." I mam pytanie - czy ci panowie mieli prawo nim jechać (czy był spełniony pkt 3). Tak z ciekawości...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2019 o 17:45

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
26 czerwca 2019 o 10:14

@djdbdg: A Ty co? Lubisz się ślizgać na psim gównie? Justyna Marek Kamińscy mają rację, jak nie - to Straż Miejska. Skoro już poszło "na ostro", to "jedziemy na ostro". Autor ma psa. I ma problem (może nadinterpretuję, ale nie sądzę) z gościem, który przychodzi "srać psem" pod jego blokiem - więc okoliczni mieszkańcy posądzają Go o to, że to ON nie sprząta po swoim. Czyli nie tylko "walczy z gównem", ale walczy o Swój i psa święty spokój. Rozumiem, że On po swoim psie sprząta, a zbiera za tamtego, stąd taka, nie inna reakcja.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 8) | raportuj
11 czerwca 2019 o 16:41

@thebill: Rewelacja - dobry tekst :) Co do marketów budowlanych - ja na swój (na C) nie narzekam. Od kilku lat się (i nie tylko się) buduję i większość pracowników mnie kojarzy. Do tego stopnia, że sami podchodzą i pytają "co potrzebuje". O doradzaniu, że lepiej kupić "to niż tamto" nie wspominam.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
2 czerwca 2019 o 8:03

Pani od Jeepa była piekielna - zareagowałeś prawidłowo. Ja bym się zapytała dlaczego nie wynajmie parkingu - skoro stać ją na taki samochód, to stać ją na "wynajęcie miejsca za pieniądze", a nie "na gębę". Co prawda "Jeep full wypas" może być na gaz (podziemny odpada), ale to nie upoważnia nikogo do wrzasków "bo mnie się należy". Ja spotkałam się z odwrotną sytuacją i szczeka mi opadła... Wrocław, stare osiedle, parkingów za mało. Jadę do znajomych, ale dzwonię, że jestem, tylko mam problem zaparkować, bo w okolicy (nawet dalszej) wszystko zapchane. Znajomy odpowiada "zastaw kogoś, tylko zostaw numer telefonu za szybą, jak będzie chciał wyjechać to zadzwoni. Tak mamy umówione". Da się, da, tylko trzeba chcieć.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
2 czerwca 2019 o 7:43

No cóż, 2 złote to za mała strata, aby się nauczył mówić "dzień dobry", ale następnym razem przynajmniej dokładnie obejrzy logo na koszulce :).

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
27 maja 2019 o 19:50

W Niemczech nowy "osadnik na wsi" podpisuje przy zakupie działki, że zdaje sobie sprawę, z czym się wiąże specyfika życia na wsi i nie będzie z tego powodu miał do nikogo pretensji. Powinno się coś takiego u nas wprowadzić - tylko kto ma się tym zająć - w sensie ustawy.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
23 maja 2019 o 10:33

Przepisy mówią jasno: 5. Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru. Zero dyskusji i tłumaczenia, bo nawigacja (g. prawda, na nawigacji "się zdąży"), "nie wiedział, gdzie skręcić" - dokładnie to samo. Zwalniasz, sygnalizujesz manewr i dopiero skręcasz. Nie zdążyłeś? Sorry Winetou, jedziesz tam gdzie możesz zawrócić i robisz "drugie podejście" w już wiadome miejsce. Ja tak robię = czyli każdy potrafi, bo nie uważam się za super kierowcę. Ale mam wyobraźnie i sporo doświadczenia, bo w pracy jest moment, że "nabujam masę kilometrów". Autorka zdążyła wyhamować, trochę jej się "zrobiło ciepło" i odreagowuje na Piekielnych. Jak to byłby "zestaw 40 t" to "miał by ciepło" skręcający, albo byłoby to kolejne "zdarzenie drogowe lub wypadek". Jakby nie wyhamowała mielibyśmy karambol i droga by stanęła - tak jak A4 prawie codziennie stoi. Dziwi mnie bronienie w komentarzach ludzi nieużywających kierunkowskazów. Ta plaga od 10 lat (tyle jeżdżę w pracy) narasta w tempie zastraszającym. Obserwuję to i często tylko "zasada ograniczonego zaufania" pozwala mi wrócić do domu. Kiedyś to były pojedyncze przypadki, a teraz (zwłaszcza u kierowców określonych marek, niezależnie od rocznika) jest to norma. Mam wrażenie, że jak taki/taka jedzie .... to nie musi myśleć, inni niech myślą za nich. Najgorsze jest to, że przy "selekcji naturalnej" pociągają za sobą niewinne osoby...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 maja 2019 o 10:35

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
20 maja 2019 o 9:02

@popielica: Dlatego twierdzę, że to bajka.

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 31) | raportuj
19 maja 2019 o 21:18

No popatrzcie, a moja znajoma miała problem... Mieszka na odludziu, czasem jest sama (syn i mąż w pracy). Posesja co prawda ogrodzona, ale duża (ponad hektar) i miejscami zarośnięta drzewami i krzewami. I nawiedzał ją psycholek. Jak zrobiła rozpoznanie na wsi, w której mieszkał, to okazało się, że jest samotny, matka i siostra mają go w "poważaniu", a leczyć się nie da, bo nie chce. I ŻADNA siła go nie zmusi. Psycholek podobno niegroźny, bo wlezie przez siatkę, "posiedzi sobie, popatrzy, najwyżej coś pootwiera, coś pozamyka" - tak twierdziła rodzina. "Wizyty" skończyły się, jak za moją radą, kupili pastucha o mocy "na dziki" i pociągnęli nad siatką. Nazywało się, że na lisy, bo kury kradły ;).

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 12) | raportuj
16 maja 2019 o 10:09

@Jorn: np Wisła nie powinna grać na swoim stadionie, bo sprzedają bilety? Kluby np jeździeckie nie powinny wystawiać swoich jeźdźców na zawodach organizowanych na ich hipodromach? Zawsze są "gospodarze" i "goście". Jaki sens jest organizowanie czegokolwiek "z zakazem udziału" dla organizatora? Jesteś lepszy/lepsza to go pokonaj. Nie pasują Ci warunki, to się nie zgłaszaj - nie ma obowiązku. Zorganizuj swoją "zabawę" na swoich warunkach, kto Ci broni. Ale zawsze łatwiej krytykować cudze, niż zorganizować swoje. Mówi się, ze nawet najlepsza prostytutka nie zadowoli wszystkich klientów, ale "rozwalanie czegoś, co się udało i dobrze działa" jest takie "typowo polskie". Niestety.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
16 maja 2019 o 9:59

@Wilczyca: Turniej jest po to, aby walczyć. Uważam, że wygrana dorosłych, którzy dużo później od dzieci "poznały" komputer, bardziej motywuje młodzież, która "urodziła się przy komputerze". Ja pamiętam pierwsze komputery wielkości pokoju - nie było to tak dawno... I każdy gracz chciałby pokonać "drużynę pana informatyka z własnej szkoły". Oni (nauczyciele) zorganizowali wszystko od A do Z, więc "ich cyrk, ich małpy". Nikt nie powinien, się wtrącać i zmieniać. "Dyrektor jest mądry mądrością swoich pracowników". No cóż. Widać dyrektorka "nie dorosła" do zajmowanego stanowiska. Tak niszczy się każdą inicjatywę "oddolną". A co do ustawiania imprezy (czy czegokolwiek) pod konkretną osobę, aby ona wygrała - wg. mnie - nie jest piekielne, jest to po prostu zwykłe qu...wo.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
6 maja 2019 o 12:48

W związku z pracą mam miesiące, że dużo jeżdżę. Różnymi samochodami, największy to T-4, ale przeważnie osobówki. Na stałe mam "wbite w nawigację" "autostrady omijaj". Zresztą, co to za "autostrada" 2 pasy... Czasami jednak muszę... Tzw. "szeryfów" lub druga opcja "baba nie będzie mnie wyprzedzać" i robią dokładnie to samo co opisał timi14 też bym lała, gdybym mogła... A ponoć "zrównoważona i odporna na ludzką głupotę - kobieta jestem". Kwiecień br. A4 Legnica - Wrocław. 2 pasy. Prawym "tiry" (bo "kagańce") i czasami osobowe, bo ustępują tym co jadą z dozwoloną prędkością lub gnają... Wyprzedzam "tiry", bo jadę ok 100 km (tak mi autko najmniej pali, a za paliwo płacę) i "znikąd" pojawia mi się auto wiadomej marki. Czyli dobrze ponad 130. Zjeżdżam najszybciej jak mogę, ale cały czas jest to wolniej niż "szeryfowi" pasuje. Facet wykonuje manewry opisane przez timi. Hamuję - "tramwaj tirów" za mną też. Tego, co go wyprzedzałam mam prawie na zderzaku, ustępowałam "panu szeryfowi jak najszybciej", no ale ileś ton, nie zwolni do 60 km na metrach... Robi mi się ciepło, ale liczę na refleks Kierowcy "tira". Dobry był, udało się... A jak się czują kierowcy osobówek, jadący miedzy "tirami" za nami? Jak w kanapce? Bo takiej "akcji" nie przewidzieli. Bo "pan szeryf" "raczył uznać", że zjechałam za wolno? Bo ma auto, że jak "depnie" to znika i tylko my mamy problem? MY - tzn. nie tylko JA, którą "ukarał", ale wszyscy, którzy musieli hamować na moim zderzaku. Nie dziwię się, że gościu oberwał. Niby "przemoc rodzi przemoc", ale kto pierwszy zaczął? No i "tak to się jakoś porobiło", że chamstwo, rozumie tylko chamstwo...

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2019 o 12:53

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
4 maja 2019 o 7:01

Zastanawiam się jak JA bym zareagowała... Na wypoczynek jedzie się odpocząć, a nie użerać ze ścierwojadami, ale dlaczego mam się do nich "dostosować" i przez nich tracić fajny urlop? To, co robią swoim dzieciom to ich sprawa, choć szkoda dzieci, ale MNIE terroryzować nie pozwolę. Każda agroturystyka, hotel ma regulamin. Zawierając umowę korzystania z niego (rezerwacja, wynajem pokoju, opłata itp) klient zobowiązuje się do jego przestrzegania. Zorganizowałabym spotkanie z brudasami w obecności właściciela agroturystyki i pozostałych uczestników (dorosłych). Zażyczyłabym sobie, aby dostosował się do "regulaminu obiektu" albo go opuścił, bo JA też jestem na wczasach i chcę odpoczywać, a do regulaminu się stosuję...

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
4 maja 2019 o 6:43

Piekielne dla mnie jest dowartościowanie się przez ludzi za wszelką cenę i przy każdej sprawie. Dziecko z ciebie wyjęli = jesteś gorsza bo JA RODZIŁAM... G. prawda. Dziecko jest, żyje czyli się urodziło, nie ważne którędy. Wolałabyś chore dziecko urodzone "naturalnie"? A jakby nie przeżyło, bo cesarka była za późno? Twój problem to g. nie problem. Zaakceptuj - zdrowie dziecka i twoje jest ważniejsze niż opinia innych. Co do chamskiego stwierdzenia faktu - w końcu teściowa nie musi mieć empatii - skoro nie było porodu, to nie ma wnuczka? Marek Łaś ma rację... Do psychiatry nie idź - tabletki nie rozwiążą problemu. Jeśli już to dobry psycholog. Jeśli musisz to grupa wsparcia, chociaż tego nie rozumiem. Poród to poród. Czy cc czy sn. Liczy się skutek, a nie nazwa... Dziecko się urodziło, a nie zostało "wyoperowane"... Dlaczego kiedyś nie było takich problemów? Mniejszy ekshibicjonizm społeczeństwa? Brak konieczności "bycia lepszym"? Jesteś znów w ciąży. Nastaw się, że urodzisz tak, jakie będą wskazania. I nie ma to żadnego znaczenia. Ważne zdrowie - twoje i dziecka.

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 26) | raportuj
28 kwietnia 2019 o 8:33

"Jakie jabłko, taka skórka, jaka matka, taka córka." Jedna piekielniejsza od drugiej. Matka - jak można narażać rodzinę i siebie? Podobno, bóg jest wszędzie, a mszę "jakby co" ma w radiu i telewizji. Córka - korona by ci z głowy nie spadła, jakbyś powiedziała do pana (wciskając się na zajęte w wyraźny sposób miejsce) coś w stylu: "przepraszam, mama jest po poważnym wypadku, czy mogłaby tu usiąść?" Nie byłoby "szturchania"... Co do "szturchania" - to też piekielne - jakie typowe zachowanie prawdziwych katolików w kościele i nawet po spowiedzi... Ech...

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
22 kwietnia 2019 o 14:26

@Axisss: Dlatego uważam, że jak najszybciej trzeba gościa podać na policję. I to nie straszyć, że się poda - tylko podać. Stalking jest karany jak napisali "przedpiszący". Policjanci też ludzie i przy interwencji muszą być. Jeśli będziesz u nich pierwszy "masz większe szanse" na zachowanie psa. A swoją drogą jak trzeba być piekielnym, aby zamiast być wolontariuszem w schronisku i organizować adopcje, dręczyć ludzi, którzy dbają o swoje psy. No, ale tak jest łatwiej...

[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 26) | raportuj
21 kwietnia 2019 o 8:57

@Ferian: Masz smsy, maile, itp, świadków - zgłaszaj na policję. Spokojnych świąt dla ciebie i staruszka.

[historia]
Ocena: 27 (Głosów: 27) | raportuj
21 kwietnia 2019 o 8:37

Ferian - postępujesz prawidłowo. Decyzja o leczeniu psa należny do ciebie - znasz psa najlepiej. I do weterynarza - on zna zagrożenia. Możesz to potwierdzić (ku swojemu spokojowi) u innego weta, ale u starych psów guzów nie zagrażających życiu się nie rusza. Raz, że pies może nie przeżyć operacji, dwa że mogą się uzłośliwić. Psiarze to wiedzą. Mam psy dużych ras - wiem co piszę, swoje z nimi przeżyłam, z guzami, nowotworami też. Pseudo miłośnika zgłoś na policję o nękanie. Należy mu się. Za namawianie do znęcania się nad zwierzętami (a operacja "na siłę" tym jest), za upierdliwość w głoszeniu durnych idei. I za głupotę. Nikt nie ma prawa prześladować innych. Nawet jeśli miałby rację, nie ma prawa do nękania. A chamstwo i terroryzm należy tępić.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »