@Allice: Wiesz co? Pracuję w sklepie nagminne jest wchodzenie na 5-10 minut przed zamknięciem i oczekiwanie na obsługę tak długo jak to będzie potrzebne.Nie jest to podanie ani masła ani chleba.
To dżwiganie beli materiału,mierzenie i cięcie po wzorze.A jeszcze pokaż mi pani ten albo tamten.
Na protest,słysze że weszła jedna z drugą przed zamknięciem więc musze je obsłużyć.
I są na pewno wsród nich te urzedniczki które tak chętnie zamykaja wcześniej okienko.
Siedzę w banku,tłum ludzi,dwie panie obsługują.
Po chwili jedna wstaje i znika(i nie była to godzina obiadowa)mając w doopie ludzi.
Ja pracując w sklepie nie mogę sobie wyjść,zamknąć.
Jedzę i sikam w locie bo co chwila ktoś wchodzi i musze go obsłuzyć.Bite 8 godzin.
@Allice: Są zwolnienia gdzie nie musisz lezeć.Możesz chodzić i ZUS-owi nic do tego.
Praca we Wrocławiu w Urzedzie Wojewódzkim to kpina.
Córka wyrabiała paszport(i nie w czasie pandemii ale trzy lata temu) to podjechałam tak na wszelki wypadek ok 10 rano zeby jej ten numerek zaklepać.
Tłumy ludzi do automatu.I miałam farta bo już druga osoba za mną numerku nie dostała.10 rano!!
Ona pracuje do 14 więc zeby skały srały to musiałaby brać dzień wolny bo by nic nie załatwiła.
I jaja na koniec.Poinformowano czekająca grupę ludzi ok 15 że przed 16 nie wpuszczą mimo numerka.
Jak się panie obrobią to tak a jak wybije 16 to umarł w butach.Próbuj na drugi dzień.
Ale jak idziesz do hipermarketu i wejdziesz przed zamknięciem to muszą kasjerki czekać aż klienci się ogarną.Urzędnik innymi prawami się rządzi.
@dayana:
Ok,ale porównujesz siebie i znajomego pewnie w zbliżonym wieku
a tam jest zaleznośc wujek-siostrzenica.
To trochę inna sytuacja.
I jeżeli młoda nie bedzie łapała to mogą być niesnaski typu:jak on tłumaczy albo jaka młoda niekumata.
Moim zdaniem rodzina powinna być rodziną a nie zmieniać relacje w nauczyciela-ucznia.
Pamiętam jak wujek miał wiele do powiedzenia do mnie jako małej dziewczynki i długo miałam żal do niego(nie na temat ale chodzi o relacje)
@Bedrana:cyt:a ja pytam ile takie lekcje będą nas kosztować.
Więc nie liczyła na darmochę tylko na niższą cenę ze względu na
1) rodzinę
2) usługi które mu swiadczyła za darmo dla niego jak i jego żony.
@helgenn:Mając brata biegłego w jakieś tam wiedzy jednak liczymy na taryfę może nie ulgową ale trochę mniejszą niż jak to okresliła autorka"zwyczajową,pełną"
Inaczej wygląda jak brat stwierdzi:
Siostra biorą tyle i tyle a jak chcesz brać korki u mnie to policzę dla ciebie np 3/4.
Zastanów się i daj znać.
On nie będzie stratny a i ona mniej zapłaci.
A teraz pomyśl jak się będzie czuła twoja córka jak wujek będzie od niej wymagał,kontrolował,komentował postępy.
Jak rozmowy między wami(bratem) będą schodzić na wyniki nauki.Np nie satysfakcjonujące ciebie.
Zdrowiej by było zatrudnić obca osobę bo bez problemu mogłabyś wymagać.
A i córka miałaby bardziej komfortowe lekcje.
A nawiasem mówiąc właśnie takie sytuacje pokazują dokładnie charakter osoby.
I dobrze że się o tym dowiedziałaś.
@pasjonatpl: Mimo że zarchiwizowana historia to odpowiem.Teraz o mojej córce mówi że to fajna i dobrze wychowana dziewczyna.I jak mi się to udało.Każde dziecko jest inne.
I moje metody nie dały efektu u drugiego dziecka.
Wyluzuj.Ja kiedyś usłyszałam od bezdzietnej kolezanki" nie sztuka urodzic-sztuka wychować"
No i cała jej filozofia poszła się bujać jak urodziła po paru latach swoje.
Zycie jemu podporządkowała na 100%
Z mizernym efektem.
@plokijuty: Moja Electrolux z dwoma osobnymi agregatami
działa już 22 lata.Już wymieniałam uchwyty bo sie powyrywały i przód od dołu w niektórych miejscach zardzewiał.
Ale hula i mam nadzieje ze jeszcze pociągnie jakis czas.
@GoshC: Jak stoją słupki na to kupujecie tasmę streczową(taką jak kurierzy opakowują np paletę) i oplatacie słupki.Można tez wykorzystac drzewko.
Na takim streczu dobrze trzyma się farba.Więć można napisac słowa ostrzeżenia.
I już nie podniosą tego do góry ani piesek nie przejdzie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2022 o 9:56
@katem:Pies może mieć np pchły,kleszcze które mogą odpaść na sali(znalazłam u siebie w domu na sofie nabombanego kleszcza który odpadł z kota)
Sama jestem psiarą ale nie wyobrażam sobie prowadzenia do takiego przybytku psa.
Bo musi siedzieć (leżeć) cicho tak długo jak trwa zamówienie i konsumpcja.Wciśnij takiego np owczarka pod krzesło żeby nie przeszkadzał kelnerkom.
Musi być szkolony żeby nie reagował na piski szczęścia dzieci przebywających w przybytku.Dla mnie to byłaby męczarnia dla psa a nie przyjemność.
Moja rodzicielka ma dom.Mieszka w nim z opiekunką z Ukrainy.I mówiąć szczerze przez moment się zastanawiałam nad przyjęciem ale...
Po pierwsze ma przyjechać poprzednia opiekunka
ze swoją córką i wnukiem na co wyraziłam zgodę bo już opiekowały się mamą na zmianę.
Aktualna by została bo nie ma jak wrócić.
A obawiam się że mama chora na alzheimera zostanie zdegradowana do najmniejszego pokoju we własnym domu w przypadku jeszcze większej ilości osób.
Moja znajoma przyjęła do siebie rodzinę.
Wszyscy mieszkancy bloku pomagali.
Niestety nie wspomina ich pobytu dobrze bo byli roszczeniowi(pojechali dalej do Niemiec)
@metaxa: Wiesz,sama mieszkam w domu i mam sąsiadów z jednej jak i z drugiej strony.Z jednej strony poprawne stosunki,zrozumienie dla sąsiada co chce żebym mleczyka wydłubała czy wisienkę przycieła bo mu zasłania.
I takie były przez lata.Druga strona przyjacielska.
Wspólne grile itp,itd.A jak sie powiedziało że coś tam nie pasuje to obraza majestatu i zafukanie na maksa.I skończyło sie rumakowanie.
Moja kumpela wprowadziła się na takie nowe osiedle.
Integracja ludzi,wspólne biwakowanie,prawie dożynki co tydzień.No cudni wszyscy.
Z czasem wychodziła zawiśc,podpierdzielanie,
złośliwość.A tak piała jacy to kulturalni ludzie.
Raz zaparkowałam nie pod jej domem to o mało mnie nie zjadła pani adwokat.
Można mieć w dupie grile ale obawiam się że winni parkowania zdążą obrobić
cztery litery szwagierce i tak przedstawić zdarzenie że to ona będzia alienowana wsród tamtej społeczności.
No i skończyła się sasiedzka zazyłość.
Przekąsem to piszę ale taka jest prawda.
I mnie tez nauczyło życie że nie ma co wchodzić w przyjacielskie układy z sasiadami.
Bo pózniej jest trudno wyegzekwować podstawowe sąsiedzkie stosunki.
Będą na twoją szwagierkę zafukani i za plecami będą jej dupę obrabiać.Na grila niech już nie liczy.
Jak mówi przysłowie
"daj kurze grzędę to wyżej siędę"
@Honkastonka: Nie mówimy o zakupach tylko restauracji a tam raczej nie wprowadza się psów.Nie ma przepisów zabraniających ale ze wzgledów higienicznych nie jest to wskazane.No i zalezy od właściciela przybytku.
A jak pies głupi i nie szkolony i pójdzie za każdym kto go zechce wziąśc to strata właściciela.
Idzie się do knajpy,psa zostawia w domu.
Proste.
@kartezjusz2009: Wprost napisałes ze autorka powinna w swoim zakresie wymienić zamki jak najtaniej.
Wyliczyłes jej jaki byłby koszt zakupu a mniemam ze i wymiana byłaby jej rączkami.
Dlatego dałam przykład z innej beczki.
Ozonowanie przez firmę albo własnym sumptem żeby tylko nie obciążać zbytnio byłych lokatorów.
@kartezjusz2009: Jak musiałam ozonować mieszkanie po kocie bo tak smierdziało to tez musiałam wziąśc firmę zeby mi fakture wystawili.
Bo na jakiej podstawie mam żadac zwrotu tych pieniędzy(kotek bez mojej wiedzy)
Mogę sobie sprzęt wypożyczyć i działac sama ale z jakiej racji?
Nie byłoby kotka nie byłoby takiej potrzeby.
W swoim domku wymienisz za 100 zł a tu musisz mieć fakturę.
@m_m_m: Kolega zgodził się na trzymanie pieska.
Nadszedł czas opuszczenia lokalu i pojechał go odebrac.
Mieszkanie miało tzw. przedsionek.I te drugie drzwi były otwarte jak wszedł.
Ładnie,pięknie,poogladał i oddał kaucję(to był jego pierwszy najem)
Młodzi poszli skwapliwie z kasą a on zamknął te nieszczesne otwarte drzwi i się okazało że są całe podrapane i wygryzione w paru miejscach.
Koszt wymiany ponad dwa tysiące.
Puknęłam sie w czoło słysząc ze w takim tempie oddał kasę do ręki.I że się tego nie robi.
Spisujemy liczniki,rozliczamy je i sprawdzamy na spokojnie wszystko.Nawet czy naroznik sie otwiera i nie jest zepsuty.Bo i takie coś mnie spotkało.
@Allice: Wiesz co? Pracuję w sklepie nagminne jest wchodzenie na 5-10 minut przed zamknięciem i oczekiwanie na obsługę tak długo jak to będzie potrzebne.Nie jest to podanie ani masła ani chleba. To dżwiganie beli materiału,mierzenie i cięcie po wzorze.A jeszcze pokaż mi pani ten albo tamten. Na protest,słysze że weszła jedna z drugą przed zamknięciem więc musze je obsłużyć. I są na pewno wsród nich te urzedniczki które tak chętnie zamykaja wcześniej okienko. Siedzę w banku,tłum ludzi,dwie panie obsługują. Po chwili jedna wstaje i znika(i nie była to godzina obiadowa)mając w doopie ludzi. Ja pracując w sklepie nie mogę sobie wyjść,zamknąć. Jedzę i sikam w locie bo co chwila ktoś wchodzi i musze go obsłuzyć.Bite 8 godzin.
@Allice: Są zwolnienia gdzie nie musisz lezeć.Możesz chodzić i ZUS-owi nic do tego. Praca we Wrocławiu w Urzedzie Wojewódzkim to kpina. Córka wyrabiała paszport(i nie w czasie pandemii ale trzy lata temu) to podjechałam tak na wszelki wypadek ok 10 rano zeby jej ten numerek zaklepać. Tłumy ludzi do automatu.I miałam farta bo już druga osoba za mną numerku nie dostała.10 rano!! Ona pracuje do 14 więc zeby skały srały to musiałaby brać dzień wolny bo by nic nie załatwiła. I jaja na koniec.Poinformowano czekająca grupę ludzi ok 15 że przed 16 nie wpuszczą mimo numerka. Jak się panie obrobią to tak a jak wybije 16 to umarł w butach.Próbuj na drugi dzień. Ale jak idziesz do hipermarketu i wejdziesz przed zamknięciem to muszą kasjerki czekać aż klienci się ogarną.Urzędnik innymi prawami się rządzi.
Teraz admini się pilnują i zmieniaja datę wstawienia.To juz było. Jaki i te wyżej.
@dayana: Ok,ale porównujesz siebie i znajomego pewnie w zbliżonym wieku a tam jest zaleznośc wujek-siostrzenica. To trochę inna sytuacja. I jeżeli młoda nie bedzie łapała to mogą być niesnaski typu:jak on tłumaczy albo jaka młoda niekumata. Moim zdaniem rodzina powinna być rodziną a nie zmieniać relacje w nauczyciela-ucznia. Pamiętam jak wujek miał wiele do powiedzenia do mnie jako małej dziewczynki i długo miałam żal do niego(nie na temat ale chodzi o relacje)
@Bedrana:cyt:a ja pytam ile takie lekcje będą nas kosztować. Więc nie liczyła na darmochę tylko na niższą cenę ze względu na 1) rodzinę 2) usługi które mu swiadczyła za darmo dla niego jak i jego żony.
@helgenn:Mając brata biegłego w jakieś tam wiedzy jednak liczymy na taryfę może nie ulgową ale trochę mniejszą niż jak to okresliła autorka"zwyczajową,pełną" Inaczej wygląda jak brat stwierdzi: Siostra biorą tyle i tyle a jak chcesz brać korki u mnie to policzę dla ciebie np 3/4. Zastanów się i daj znać. On nie będzie stratny a i ona mniej zapłaci.
A teraz pomyśl jak się będzie czuła twoja córka jak wujek będzie od niej wymagał,kontrolował,komentował postępy. Jak rozmowy między wami(bratem) będą schodzić na wyniki nauki.Np nie satysfakcjonujące ciebie. Zdrowiej by było zatrudnić obca osobę bo bez problemu mogłabyś wymagać. A i córka miałaby bardziej komfortowe lekcje. A nawiasem mówiąc właśnie takie sytuacje pokazują dokładnie charakter osoby. I dobrze że się o tym dowiedziałaś.
@pasjonatpl: Mimo że zarchiwizowana historia to odpowiem.Teraz o mojej córce mówi że to fajna i dobrze wychowana dziewczyna.I jak mi się to udało.Każde dziecko jest inne. I moje metody nie dały efektu u drugiego dziecka.
Wyluzuj.Ja kiedyś usłyszałam od bezdzietnej kolezanki" nie sztuka urodzic-sztuka wychować" No i cała jej filozofia poszła się bujać jak urodziła po paru latach swoje. Zycie jemu podporządkowała na 100% Z mizernym efektem.
@plokijuty: Moja Electrolux z dwoma osobnymi agregatami działa już 22 lata.Już wymieniałam uchwyty bo sie powyrywały i przód od dołu w niektórych miejscach zardzewiał. Ale hula i mam nadzieje ze jeszcze pociągnie jakis czas.
@GoshC: Jak stoją słupki na to kupujecie tasmę streczową(taką jak kurierzy opakowują np paletę) i oplatacie słupki.Można tez wykorzystac drzewko. Na takim streczu dobrze trzyma się farba.Więć można napisac słowa ostrzeżenia. I już nie podniosą tego do góry ani piesek nie przejdzie.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2022 o 9:56
@katem:Pies może mieć np pchły,kleszcze które mogą odpaść na sali(znalazłam u siebie w domu na sofie nabombanego kleszcza który odpadł z kota) Sama jestem psiarą ale nie wyobrażam sobie prowadzenia do takiego przybytku psa. Bo musi siedzieć (leżeć) cicho tak długo jak trwa zamówienie i konsumpcja.Wciśnij takiego np owczarka pod krzesło żeby nie przeszkadzał kelnerkom. Musi być szkolony żeby nie reagował na piski szczęścia dzieci przebywających w przybytku.Dla mnie to byłaby męczarnia dla psa a nie przyjemność.
Moja rodzicielka ma dom.Mieszka w nim z opiekunką z Ukrainy.I mówiąć szczerze przez moment się zastanawiałam nad przyjęciem ale... Po pierwsze ma przyjechać poprzednia opiekunka ze swoją córką i wnukiem na co wyraziłam zgodę bo już opiekowały się mamą na zmianę. Aktualna by została bo nie ma jak wrócić. A obawiam się że mama chora na alzheimera zostanie zdegradowana do najmniejszego pokoju we własnym domu w przypadku jeszcze większej ilości osób. Moja znajoma przyjęła do siebie rodzinę. Wszyscy mieszkancy bloku pomagali. Niestety nie wspomina ich pobytu dobrze bo byli roszczeniowi(pojechali dalej do Niemiec)
@Leme: 20 sierpnia 2021 - 7:13
@metaxa: Dla ciebie tak a może dla innych nie. Nie mierz wszystkich swoją miarą.
@metaxa: "Nie ma przepisów zabraniających"
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2022 o 19:10
@metaxa: Wiesz,sama mieszkam w domu i mam sąsiadów z jednej jak i z drugiej strony.Z jednej strony poprawne stosunki,zrozumienie dla sąsiada co chce żebym mleczyka wydłubała czy wisienkę przycieła bo mu zasłania. I takie były przez lata.Druga strona przyjacielska. Wspólne grile itp,itd.A jak sie powiedziało że coś tam nie pasuje to obraza majestatu i zafukanie na maksa.I skończyło sie rumakowanie. Moja kumpela wprowadziła się na takie nowe osiedle. Integracja ludzi,wspólne biwakowanie,prawie dożynki co tydzień.No cudni wszyscy. Z czasem wychodziła zawiśc,podpierdzielanie, złośliwość.A tak piała jacy to kulturalni ludzie. Raz zaparkowałam nie pod jej domem to o mało mnie nie zjadła pani adwokat. Można mieć w dupie grile ale obawiam się że winni parkowania zdążą obrobić cztery litery szwagierce i tak przedstawić zdarzenie że to ona będzia alienowana wsród tamtej społeczności.
@metaxa: A jaki problem.Z zazyłością sąsiedzką czy patrzeniem na czubek swojego nosa bo nie kumam.
No i skończyła się sasiedzka zazyłość. Przekąsem to piszę ale taka jest prawda. I mnie tez nauczyło życie że nie ma co wchodzić w przyjacielskie układy z sasiadami. Bo pózniej jest trudno wyegzekwować podstawowe sąsiedzkie stosunki. Będą na twoją szwagierkę zafukani i za plecami będą jej dupę obrabiać.Na grila niech już nie liczy. Jak mówi przysłowie "daj kurze grzędę to wyżej siędę"
@Ohboy: Przeczytaj jeszcze raz(dasz radę) Idzie się do knajpy,psa zostawia w domu.
@Honkastonka:Niby piszesz o sklepie a odnosisz się do psa w restauracji "zostawić tam psa na czas posiłku'- serio?" Odwracanie kota ogonem.
@Honkastonka: Nie mówimy o zakupach tylko restauracji a tam raczej nie wprowadza się psów.Nie ma przepisów zabraniających ale ze wzgledów higienicznych nie jest to wskazane.No i zalezy od właściciela przybytku. A jak pies głupi i nie szkolony i pójdzie za każdym kto go zechce wziąśc to strata właściciela. Idzie się do knajpy,psa zostawia w domu. Proste.
@kartezjusz2009: Wprost napisałes ze autorka powinna w swoim zakresie wymienić zamki jak najtaniej. Wyliczyłes jej jaki byłby koszt zakupu a mniemam ze i wymiana byłaby jej rączkami. Dlatego dałam przykład z innej beczki. Ozonowanie przez firmę albo własnym sumptem żeby tylko nie obciążać zbytnio byłych lokatorów.
@kartezjusz2009: Jak musiałam ozonować mieszkanie po kocie bo tak smierdziało to tez musiałam wziąśc firmę zeby mi fakture wystawili. Bo na jakiej podstawie mam żadac zwrotu tych pieniędzy(kotek bez mojej wiedzy) Mogę sobie sprzęt wypożyczyć i działac sama ale z jakiej racji? Nie byłoby kotka nie byłoby takiej potrzeby. W swoim domku wymienisz za 100 zł a tu musisz mieć fakturę.
@m_m_m: Kolega zgodził się na trzymanie pieska. Nadszedł czas opuszczenia lokalu i pojechał go odebrac. Mieszkanie miało tzw. przedsionek.I te drugie drzwi były otwarte jak wszedł. Ładnie,pięknie,poogladał i oddał kaucję(to był jego pierwszy najem) Młodzi poszli skwapliwie z kasą a on zamknął te nieszczesne otwarte drzwi i się okazało że są całe podrapane i wygryzione w paru miejscach. Koszt wymiany ponad dwa tysiące. Puknęłam sie w czoło słysząc ze w takim tempie oddał kasę do ręki.I że się tego nie robi. Spisujemy liczniki,rozliczamy je i sprawdzamy na spokojnie wszystko.Nawet czy naroznik sie otwiera i nie jest zepsuty.Bo i takie coś mnie spotkało.