Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Crannberry

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2018 - 18:11
Ostatnio: 7 kwietnia 2024 - 11:23
  • Historii na głównej: 109 z 109
  • Punktów za historie: 17863
  • Komentarzy: 2272
  • Punktów za komentarze: 17762
 
[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
21 sierpnia 2022 o 23:42

Z czasów mojej pracy w eBayu (15 lat temu) pamiętam dość masową praktykę, gdzie na sprzedaż wystawiony był telewizor. Były zdjęcia, parametry i bardzo szczegółowy, przydługi opis produktu, w którym gdzieś daleko na dnie pomiędzy szczegółowymi danymi technicznymi wciśnięta była informacja drobnym drukiem, że przedmiotem aukcji jest zdjęcie telewizora.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 sierpnia 2022 o 21:55

@Armagedon: nigdzie nie powiedziałam, że popieram uczenie dzieci chamstwa. Dopowiadasz sobie. Pisałam o zwracaniu uwagi, odnosząc się do tego fragmentu Twojej wypowiedzi: „I się zastanawiam, od czego w takich sytuacjach są rodzice? Bo to oni powinni ustawić ciotkę do pionu - i też nie w chamski sposób.” I dokładnie o tym mówię. Zasranym obowiązkiem rodziców jest zareagować w sytuacji, kiedy ktoś obraża ich dziecko. Tylko że niestety rodzice wychowani w modelu „starszych trzeba szanować”złożą buzię w ciup i będą udawali że nie słyszą, a ciocia się rozkręci, bo wie, że może. Bo nikt jej nic nie powie, bo „ciocia jest starsza i trzeba ją szanować”, a poza tym „zawsze taka była”, więc po co reagować. Tylko że może gdyby ktoś konsekwentnie reagował i jej na to nie pozwalał, to by taka nie była. Mam niestety taki okaz w rodzinie (żona brata mojej babci), na szczęście widuje się ją w tej chwili tylko na pogrzebach. Od lat po wszystkich jeździ i wszystkich obraża, a nikt jej nigdy nie zwrócił uwagi. Nie wiadomo dlaczego wszyscy jej zawsze na to pozwalali. A zwróć jej sama uwagę (np stając w obronie obrażanej właśnie 13-latki), to wszyscy wsiądą na ciebie, jak śmialas. Zachowanie, którego nie rozumiem i nie jestem w stanie zrozumieć

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2022 o 21:57

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
20 sierpnia 2022 o 15:48

Jeśli robisz duże wesele, to na pewno zapraszasz ludzi na siłę i robisz to dla kopert, tylko kasa ci w głowie – ty pazerna egoistko Jeśli robisz małe wesele, to dzielisz rodzinę na lepszych i gorszych, na pewno zapraszasz tylko tych, którzy dadzą większą kopertę, tylko kasa ci w głowie - ty pazerna egoistko Jeżeli nie robisz wesela, to wypięłaś się na rodzinę, oszczędzasz ich kosztem, pewnie sobie wyliczyłaś, że ci nie dadzą odpowiednio grubych kopert, tylko kasa ci w głowie – ty pazerna egoistko ;) A serio, zastanawia mnie taka rzecz. Idzie się na urodziny, imieniny czy nawet proszoną kolację. Potwierdza się obecność, ubiera stosownie do okazji, szanuje prośby gospodarza (albo rezygnuje z uczestnictwa), wręcza jakiś upominek, je, co jest na stole i nie przedstawia listy roszczeń. A w przypadku czyjegoś ślubu te same podstawy urastają do rangi greckiej tragedii w trzech aktach

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
20 sierpnia 2022 o 15:33

@Ohboy: jeżeli ktoś nie jest w stanie wytrzymać jednego wieczoru bez mózgotrzepa, to ma ze soba bardzo poważny problem, który powinien leczyć

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
20 sierpnia 2022 o 15:31

@Armagedon: wystarczą rodzice z pokolenia „starszym należy się szacunek bez względu na wszystko”. I nieważne, że stara rura obraża wszystkich dookoła włącznie z dzieckiem, doprowadzając je do płaczu. A jak się jeden wyłamie i zwróci jej uwagę, to będzie miał przeciwko sobie całą rodzinę, bo przecież „ciocia już taka jest”.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
19 sierpnia 2022 o 13:24

@pasjonatpl: to fakt, z wiekiem właśnie mniej czasu, bo macie swoją rutynę i obowiązki. Ale czym innym jest ustalenie już na etapie umawiania się, że w sumie to czas mamy dopiero za osiem tygodni, O czym innym entuzjastyczna reakcja, potwierdzenie terminu i nieprzyjście, bo nam się nie chce i nieinformowanie o tym, że nas nie będzie, bo nam się nie chce nawet wysłać SMSa. I ta druga rzecz jest tym, co mnie wkurzało w Irlandii - nawet nie tylko u autochtonów, bo przyjezdni bardzo szybko podchwycili ten zwyczaj. Btw, obserwuję teraz aferę z wyciekniętymi filmikami z imprezy premier Finlandii i ogromnie ją podziwiam, że po trzydziestce udało jej się zebrać ekipę na wspólne balety, nikt się nie wycofał ze względu na dzieci, nikt nie wyszedł wcześniej. A wszyscy tańczą i śpiewają, zamiast jęczeć o kredytach hipotecznych

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
18 sierpnia 2022 o 23:13

@Armagedon: to nie to samo. Podobnie jak z frytkami. Najlepiej smakują takie z budy smażone na starym oleju

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
18 sierpnia 2022 o 22:42

@Cut_a_phone: Żeby pomarudzić i zwrócić na siebie uwagę. Gdyby faktycznie chciała coś z nim robić, to by robiła, a nie bez sensu o tym gadała

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 sierpnia 2022 o 22:28

@Balbina: Ale żeście mi teraz smaka zrobiły! Ja też chcę gofra! Z bitą śmietaną, wiśniami i jagodami. A u nas takich w ogóle nie ma i muszę czekać aż znowu do Polski pojadę :(

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 26) | raportuj
18 sierpnia 2022 o 20:07

@Cut_a_phone: tia, blackredwhitepilla i alfobetosigmoczadomana, czy jak wy to tam zwiecie… Autor i panna wybitnie się nie dobrali. Jej jest potrzebny koleś, który z nią będzie siedział w domu i pierdział w stołek, a jemu panna, która własne życie i pomysły, co z tym życiem robić. Jedni i drudzy istnieją w każdej nacji

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 16) | raportuj
18 sierpnia 2022 o 16:00

@digi51: zgodzę się z każdym słowem. Wspólne zamieszkanie to poważna decyzja która wiele rzeczy weryfikuje. Na randkach można udawać lepszą wersję siebie, a przy przebywaniu ze sobą 24/7 moga wyjść na jaw reczy, z których nie zdawaliśmy sobie sprawy (lub które ignorowaliśmy). U nas zabrakło tego etapu przejściowego - po 1,5 roku związku na odległość i widywania się max raz na 2 tygodnie, zamieszkaliśmy razem i piewszy w zasadzie rok był bardzo ciężki. Po paru tygodniach byliśmy bliscy rozstania, bo nie wyrabialiśmy nerwowo. każde z nas mieszkaja dłuższy czas samemu zdążyło trochę "zdziczeć" i nabrać swoich nawyków (on jest samotnikiem ocierającym sie o fobię społeczną, ja mam problem z dzieleniem się swoim terytorium), więc dotarcie się kosztowało mnóstwo ciężkiej pracy, kompromisów i odpuszczania, a nawet po latach nie obywa sie bez zgrzytów. Moja przyjaciółka zeszła się z facetem w czasach covida (wcześniej byli takimi FWB, w 2020 zrobił im sie z tego związek). Dość szybko ze sobą zamieszkali, gdyż bali się, że wprowadzą obostrzenia, które nie pozwolą im sie widywać, spędzali czas w domu, bo nic innego nie można było robić (ona z przyczyn medycznych nie mogła się zaszczepić, co ją wyeliminowało z życia publicznego), aż się obostrzenia skończyły i oboje odkryli, że poza łózkiem nic ich nie łączy. Ona lubi podróżować, chodzić do teatru, opery, restauracji, na eventy, jeździć na wycieczki itd, a on nie ma takich potrzeb. On nie lubi wychodzić gdziekolwiek, nawet na spacer (wyjątkiem sa narty, na ktorych z kolei ona nie jeździ ze względów zdrowotnych), chce tylko siedzieć w domu, a do niej ma ciągle pretensje, ze wyrzuca pieniądze. Ona ma z kolei pretensje do niego, że nie ma żadnych zainteresowań. I maja teraz problem, bo w szale namiętności wzięli kredyt na 30 lat i kupili mieszkanie, którego budowa jest nadal na etapie dziury w ziemi.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
18 sierpnia 2022 o 15:18

@digi51: pamiętam z czasów mieszkania w Irlandii, że przy umówieniu się z 15 osobami normą było, że przyszły 4, a reszta nawet nie poinformowała, że ich nie będzie, bo "się jakoś nie złożyło". W restauracjach nawet nie robia problemu, że macie rezerwację na 10 osób, a są 3, bo to standard i są przyzwyczajeni. Mnie to osobiście irytowało, a po latach mieszkania wśród Niemców, gdzie termin to świętość, to olewactwo i brak szacunku do czyjegoś czasu wk..wia niemożebnie. Ze spotkaniami klasowymi też potwierdzam. "Będzie tyle osób, że nikt nie zauważy, że nie przyszedłem" - pomyślało 20 osób. Tylko po co składac deklaracje, których nie ma się zamiaru dotrzymać? Nie chcesz, powiedz od razu i oszczędź innym czasu.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
17 sierpnia 2022 o 20:40

Mój dziadek wychował się w jednoizbowym domu razem z dziewiątką rodzeństwa. Efekt mieszkania na kupie był taki, że w dorosłym życiu żadne z rodzeństwa nie utrzymywało ze sobą kontaktu. Tak było świetnie. A co do durnych komentarzy sfrustrowanych internetowych Grażyn na temat roszczeniowości i cudownych zamierzchłych czasów srania za stodołą, najlepiej podsumowuje je powiedzenie „przed nastaniem Internetu tylko rodzina wiedziała żeś debil”

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
17 sierpnia 2022 o 14:10

@Ohboy: oczywiście, że wszędzie możesz spotkać buraka, a imprezy arabskich szejków to już w ogóle inna bajka. Z tym że w tych „lepszych” hotelach hołota będzie raczej wyjątkiem niż regułą, poza tym, jak pisze Digi, zostanie natychmiast przywołana do porządku. A właściciel Pensjonatu pod Jodełką raczej tylko bezradnie rozłoży ręce, bo hołota to spora część jego klienteli

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
16 sierpnia 2022 o 17:29

Pochwal się tymi butami, bo mnie zaciekawiłaś :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 15) | raportuj
16 sierpnia 2022 o 15:34

No niestety tanie noclegi maja ten główny mankament, że stać na nie również hołotę, więc czasem masz w pakiecie pijackie wrzaski i inne patologiczne zachowania

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
13 sierpnia 2022 o 6:01

@Honkastonka: Szwedzi. Z ich uwielbieniem do kempingów i spartańskich warunków. W dużych miastach jest normalny, europejski standard, ale w letniskowych miejscowościach wzdłuż wybrzeża w hotelach i pensjonatach pokoje ze wspólną łazienką na korytarzu to standard. Nie mówiąc już o szwedzkich domkach letniskowych, które w większości pozbawione są bieżącej wody (na zewnątrz jest latryna)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
13 sierpnia 2022 o 1:33

Ale po co wysyłać mail, skoro można zarządzić zebranie i poczuć się ważnym? Do tego jeszcze zebranie przedzebraniowe, żeby ustalić, co będzie omawiane na właściwym zebraniu, a potem zebranie pozebraniowe, żeby podsumować to, co było omawiane

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
11 sierpnia 2022 o 13:07

@exeQtor: w naszym pokoleniu zbiegło się jeszcze kilka rzeczy: - wychowanie przez naszych rodziców w duchu "pokorne cielę" - wejście na rynek pracy w okresie rekordowego bezrobocia (w 2004 roku wynosiło prawie 20%), kiedy to pracodawcy dyktowali warunki (łącznie z "zapłacę ci jak będę chciał") - zapatrzenie w amerykański (pato)etos pracy, w myśl którego masz napierdzielać miliony bezpłatnych nadgodzin, nie wybierać urlopu, nie korzystać z L4 i zgadzać się bez mrugnięcia okem na każdą patologię ze strony pracodawcy - takie podejście zauważyłam też u innych nacji (m.in. Niemców i Irnaldczyków, że o Amerykanach nie wspomnę). Kiedy próbujesz wyegzekwować należne ci prawa, czujesz się jak leniwy roszczeniowiec - rzecz charakterystyczna dla Polaków na emigracji - narzucenie sobie samym konieczności wyrabiania "300% normy", żeby dać się poznać jako "zdolny i pracowity", czym strzeliliśmy sobie w stopę Bardzo dobrze, że młodzi ludzie walczą o szacunek do siebie

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
10 sierpnia 2022 o 14:02

Jeszcze dodam, że bardzo się cieszę, że zmienia się sposób myślenia i odchodzimy od podejścia naszych rodziców, że pracę należy szanować jaka by nie była i że przełożony to pan folwarczny, który może robić co chce, a pensję płacić tylko jeśli zechce

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 22) | raportuj
10 sierpnia 2022 o 13:34

Nawet się nie zastanawiaj, tylko natychmiast szukaj nowej pracy i odejdź stamtąd, bo szkoda zdrowia. Owszem, odejście po sześciu miesiącach nie wygląda najlepiej w cv, też mam za sobą taki epizod i, owszem, miałam problem, jak się z niego tłumaczyć na rozmowach, jednocześnie nie mówiąc źle o byłym pracodawcy, ale jeśli ktoś będzie chciał cię zatrudnić, to i tak cię zatrudni, a zrujnowanego zdrowia psychicznego nikt ci nie odda. Trzeba też mieć szacunek do samego siebie i nie dać się terroryzować chorej babie

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
10 sierpnia 2022 o 12:32

@KwarcPL: też mi to brzmi raczej na kiełbasę. Mnie tak kiedyś mój partner niechcąco załatwił nieświeżym mięsem ("bo było przecenione, a po obróbce termicznej powinno być ok, on zawsze dla siebie takie kupował"). Zepsuty nabiał wyczujesz, mięso po doprawieniu smakuje całkiem ok.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
8 sierpnia 2022 o 23:06

@Italiana666: Z wymogiem kaucji spotkałam się kilkakrotnie, a ponieważ była to oficjalna część rezerwacji przez portal, potraktowałam to tak samo jak kaucję przy wypożyczeniu samochodu. Po prostu jest i już. Wracając do historii lotnisku, sama lata temu pracowałam w liniach lotniczych, zasady z literówkami w nazwiskach znam, dlatego opisując sytuację byłam w stanie bez problemu stwierdzić, po czyjej stronie leżała racja. Tylko zasady zasadami, a w obsłudze pasażera, tak jak w każdej innej obsłudze klienta, czasami zdarzy się debil - niedouczony, nadgorliwy albo jedno i drugie. Duńczyk, który nie odróżnia ß od B, angielka na lotnisku w Manchesterze, która wykłóca się że Polska nie należy do UE czy Niemka w Baden-Baden, upierająca się, że Poland i Polen to dwa różne kraje. I taki ci będzie utrudniał podróż - swoich racji oczywiście dojdziesz, ale ci przy tym krwi napsuje

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
8 sierpnia 2022 o 22:51

Wspaniała wiadomość, wszystkiego dobrego dla Was!

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 21) | raportuj
6 sierpnia 2022 o 16:46

@Piekielny30: no jak myślisz, może stąd, że podałeś frank szwajcarski jako oficjalną walutę? "Opiekunka z gminy kosztuje od 5 do 10 fr". W Luksemburgu od 2002 roku walutą jest Euro. Czyli albo zrobiłeś literówkę i nie zczytałeś tekstu przed publikacją, albo celowo wprowadzasz czytelników w błąd

« poprzednia 1 213 14 15 16 17 18 19 20 21 22 2390 91 następna »