Dla porównania, pierwsza lepsza impreza turystyczna:
Dominikana, 2 tyg, all incl, 5* hotel sieci RIU czy Iberostar, termin przełom czerwca i lipca 2022. Ten sam hotel, ten sam termin:
- Polskie biuro na R - 12 500zł od osoby
- Niemieckie biuro na D - 2290 euro od osoby, czyli około 10 500zł, w tym bilet 2 klasy na dowolny pociąg (od regionalnych do ICE) na trasę między domem a lotniskiem na terenie Niemiec, Austrii i Szwajcarii wliczony w cenę imprezy
A potem zdziwienie polskich biur podróży, dlaczego wiekszosć zachodniej Polski woli latać z Berlina
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2022 o 15:50
@Armagedon: lek miał w składzie efedrynę (gdybym teoretycznie wzięła całe opakowanie naraz, mogłabym sie naćpać, tylko nie wiem, po co), więc babie zapaliła sie lampka, że "łojezu, narkomani" i straciła zdolnośc racjonalnego myślenia. Tylko że krzywdę możesz sobie zrobić nawet apapem, jeśli go za dużo weźmiesz, więc prewencja z dupy... Też miałam ochote wspomnieć coś o służbach, bo baba rzucała poważne oskarżenia (np. kwestionując prawo wykonywania zawodu tej lekarki), ale stwierdziłam, że nie ma sensu się bawić w pyskówki, bo nic nie ugram, a stracę tylko czas. Nie to nie, zarobi konkurencja (a kupowaliśmy jeszcze półroczny zapas suplementów, więc utarg byłby dośc konkretny ;))
@Chrupki: recepta była prywatna, więc NFZ chyba nie ma nic do tego, ale nie wiem.
Mam w tej chwili troche na głowie: gorący okres w robocie, sesję na studiach i końcówke przygotowań do wesela. Ale jak się z tym wyrobię, zorientuję sie w temacie
@Fahren: Właścicielka apteki. Skargę mogłabym złożyć tylko u rzecznika odpowiedzialności zawodowej/ sądu aptekarskiego, a nie mam czasu ani warunków na takie zabawy. Zagłosuję nogami i więcej tam nie pójdę.
@Zoanne: mój mimo ogólnie bycia dobrym człowiekiem, czasami łapie jakąś „fazę”, gdzie się nakręca na jakąś zupełnie hipotetyczną sytuację do tego stopnia, że próby przedstawienia jakichkolwiek argumentów kończą się awanturą. Normalnie pogadasz z nim na każdy temat, ale kiedy zaczyna gadać głupoty, najlepiej się pożegnać.
@Bryanka: nie robicie wesela? Chcecie zaoszczędzić kosztem rodziny, wy skąpi egoiści!
Robicie wesele? Na pewno tylko dla kopert, żeby kasę od rodziny wyciągnąć, wy pazerni egoiści! :D
@szaramucha: nie chodzi mi o fakt bycia na głównej, tylko o dodawanie głosów z tyłka. Nie uwierzę, że w ciągu 60 sekund skoczyło z 8 na 92.
@Balbina: mam porównanie organizacji mojego pierwszego wesela z obecnym. Za pierwszym razem to był jakiś koszmarny festiwal powinności rodzinnych, roszczeń, wpiep… się do wszystkiego i moich prób zadowolenia wszystkich. Teraz jest cudownie - mam wywalone i robię co chcę. A jak ktoś będzie chciał obgadać, to powód i tak zawsze sobie wymyśli
@digi51: Aukcje to inna bajka, ja nie o tym. Mówię o sytuacji, gdzie ktoś wystawia przedmiot za powiedzmy 200€ i daje 2 opcje: „kup teraz” albo „prześlij ofertę” (make offer). Ta druga opcja polega na tym, że kupujący ma możliwość zaproponowania niższej ceny niż wywoławcza, a sprzedawca albo ją akceptuje, albo przyśle kontrofertę i tak się mogą targować aż się dogadają.
Ta opcja nie jest przymusowa. Wystawiając przedmiot, sprzedawca podejmuje świadomą decyzję, że chce taką możliwość zaoferować. Tylko że czasami jest tak, że ktoś wystawi coś za te 200€, zaoferuje opcję „make offer”, skoro opcja jest, to postanowisz z niej skorzystać, zaproponujesz powiedzmy 190€, a sprzedawca odrzuci propozycję z jakimś chamskim komentarzem w stylu, że jak się nie stać to się weź do roboty. Jeszcze zrozumiałabym, gdybym zaproponowała jakąś żenująca kwotę, ale 5% taniej?
Nie ma nic złego w chęci sprzedania czegoś tylko za pełną cenę, ale po co wtedy wstawić taką opcję? To tak jakby pisać w ogłoszeniu „cena do negocjacji” i nie zgadzać się na jakiekolwiek negocjacje, jeszcze się przy tym obrażając.
Z vinted nie miałam jeszcze okazji skorzystać, ale np. na ebayu wkurza mnie, kiedy sprzedawca daje możliwość negocjacji ceny, po czym strzela focha, kiedy próbuje się tę cenę negocjować o powiedzmy 5%. To po co daje taką opcję, skoro sprzedaje tylko za cenę wywoławczą.
Druga rzecz - plaga na wszelkich grupach sprzedażowo-usługowych: „cena pisz priv”. Nie Karyna, ludzie szanują swój czas, albo podaj cenę, albo spier… z tym swoim spamem.
Że elektryk to oszustwo, to ja słyszę od męża za każdym razem, kiedy wyjeżdżamy pod jakąś większą górę, jemu pot cieknie po plecach i język wisi na brodzie, a ja go wyprzedzam z cichym „bzzzzzz” :D
@iks:
@AnitaBlake:
na szczęście były to tanie plastiki, których jakiś kumpel zapomniał od nas zabrać, nie chciał ich z powrotem i tak już zostały u nas w aucie (mąż z nich korzystał jak gdzieś jechał, a zapomniał swoich "normalnych"), więc przychyliliśmy się do prośby moich rodziców, żeby nie robić afery. Droższych okularów na pewno bym nie podarowała. Ale byliśmy mocno zniesmaczeni, że po naszym komentarzu na temat znizczenia naszej własności, kuzyn od razu zmienił temat. Tyle tym ugrał, że od tamtej pory ilekroć przygadują się na temat noclegu w drodze na wczasy, odsyłam ich na booking.com. Do mojego domu nie mają wstępu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2022 o 14:10
Rozumiem, o czym mówisz, mam niestety taki okaz w rodzinie (nie użyję słowa bachor, gdyż nie jest to wina dziecka, tylko idiotów, którzy go hodują). Syn kuzyna, którym opiekuja sie głównie dziadkowie, bo matka nie ma czasu, a ojcu sie nie chce.
- U nich w domu. Jemy śniadanie. Rozmawiamy o czymś, tak że przez chwilę chłopak nie jest w cenrum uwagi. Swoje niezadowolenie wyraża wpadając w histerię, pociągając za obrus i zrzucając wszystko ze stołu na podłogę. Rodzice mówią, że nic się nie stało i przepraszają go, że go zignorowali.
- Wizyta kuzyna z dzieckiem u nas w domu (sam się wprosił, a nam ze względu na pewne zobowiązania nie wypadało odmówić). W muzeum BMW dzieciak bierze rozbieg i rzuca się na eksponaty. Ochroniarz zwraca kuzynowi uwagę, kuzyn używa argumenrów w stylu "to tylko dziecko, pan pewnie nie ma własnych". W samochodzie chłopak wyciąga ze schowka okulary słoneczne mojego mężą i łamie je na pół. Następnie wybucha płaczem, że "wujek na pewno będzie krzyczał". Kuzyn pociesza go, wujek kupi sobie nowe i na pewno nie będzie zły. Słowem się nie zająknął na temat zrekompensowania straty. W domu dziecko zaczyna skakać po kanapie i nie reaguje, kiedy każemy u przestać. W pewnym momencie w kanapie coś trzasnęło. Mąż łapie dzieciaka za kark i siłą go z niej ściąga, na co kuzyn: "Standard, u nas już 3 kanapy połamał. Będziecie mieli swoje, to zobaczycie. Przyzwyczajajcie się". Były to bardzo długie 3 dni, po których relacje uległy dużemu zdystansowaniu.
- Wizyta moich rodziców u rodziców kuzyna, którzy akurat mieli wnuka pod opieką. Podano obiad, w tym momencie dzieciak ciągnie moich rodziców, żeby poszli z nim zobaczyć jak zjeżdża na rowerze po schodach do piwnicy. Pomijając bezsens tej rozrywki, rodzice tłumaczą mu, że zobaczą po obiedzie, bo chcą zjeść zanim wystygnie. Chłopak chyba nawet zrozumiał, ale w tym momencie wtrąca sie jego babcia "No idźcie z nim do tej piwnicy. Nic wam sie nie stanie, jak raz zjecie zimne. Nie zachowujcie sie jak jacyś jasnie państwo. Dziecko jest najważniejsze."
Za kilkanaście lat wyrośnie bandyta i zaczną się zastanawiac, czyja to wina. Kolegów czy nauczycieli w szkole?
Jest pewien typ kobiet, który znajduje przyjemność w dowalaniu innym kobietom, czy nawet ogólniej typ ludzi, dla których jedynym sposobem podniesienia sobie samooceny jest umniejszanie innym. Trzymać się od takich z daleka.
Procedury w przypadku odwołanego lotu nie zależą od linii lotniczej, tylko są regulowane przez rozporządzenie Komisji Europejskiej 261/2004. W obecnych czasach na potęgę odwoływanych lotów, zamykanych hoteli, zamykanych granic i innych ograniczeń w turystyce, podejmowanie się organizowania podróży zupełnie na własną rękę, rezerwując każdy element niezależnie od pozostałych i do tego bez opcji zmiany lub rezygnacji jest bardzo ryzykowne i tutaj wręcz koniecznością jest wykupienie sobie stosownego ubezpieczenia.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2022 o 15:04
@Nulini: chciałabym mieć taką samoocenę i odwagę zdobycia się na taki nonkonformizm jak internetowe Grażyny, które potrafią kwestionować nawet słownik ortograficzny ;)
@livanir: niestety społeczeństwo (nie tylko polskie) jest tak sproletaryzowane, że osoby chcące w jakimkolwiek stopniu przestrzegać zasad etykiety, w tym dress code’u, są wyzywane od odklejonych snobów w kijem w tyłku czy „je*anych księżniczek”. No bo to przecież takie straszne, jak ktoś posługuje się nienaganną polszczyzną, ubierze się stosownie do okazji, czy przestrzega zasad precedencji
Mężczyzna, który potrafi się ubrać, odróżnia derby od oxfordów, a poszetkę od brustaszy, to jeden z moich fetyszy ;)
Jeśli chodzi o ekspedientki to muszę bardzo pochwalić kierowniczkę sklepu Giacomo Conti w moim rodzinnym mieście. Mój mąż chciał kupić koszulę, poprosił o radę, po czym wyszedł z 3 koszulami, krawatem, poszetką, marynarką, 2 parami spodni, paskiem, butami i płaszczem. Pani nauczyła go kompletować outfity, wyjaśniła, jakich błędów się wystrzegać kupując ubrania oraz pokazała, jak się wiąże węzeł Prince Albert oraz składa poszetkę casualowo i formalnie. Czyli można…
@ja_2: żyją jeszcze nasze babcie, które doświadczyły ruskiego „wyzwalania” w 45. Tez się wszystkie umówiły, że będą „siać propagandę”? Nazistowskiego okupanta się aż tak nie bano jak „wyzwolicieli”.
Dla porównania, pierwsza lepsza impreza turystyczna: Dominikana, 2 tyg, all incl, 5* hotel sieci RIU czy Iberostar, termin przełom czerwca i lipca 2022. Ten sam hotel, ten sam termin: - Polskie biuro na R - 12 500zł od osoby - Niemieckie biuro na D - 2290 euro od osoby, czyli około 10 500zł, w tym bilet 2 klasy na dowolny pociąg (od regionalnych do ICE) na trasę między domem a lotniskiem na terenie Niemiec, Austrii i Szwajcarii wliczony w cenę imprezy A potem zdziwienie polskich biur podróży, dlaczego wiekszosć zachodniej Polski woli latać z Berlina
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2022 o 15:50
@Armagedon: lek miał w składzie efedrynę (gdybym teoretycznie wzięła całe opakowanie naraz, mogłabym sie naćpać, tylko nie wiem, po co), więc babie zapaliła sie lampka, że "łojezu, narkomani" i straciła zdolnośc racjonalnego myślenia. Tylko że krzywdę możesz sobie zrobić nawet apapem, jeśli go za dużo weźmiesz, więc prewencja z dupy... Też miałam ochote wspomnieć coś o służbach, bo baba rzucała poważne oskarżenia (np. kwestionując prawo wykonywania zawodu tej lekarki), ale stwierdziłam, że nie ma sensu się bawić w pyskówki, bo nic nie ugram, a stracę tylko czas. Nie to nie, zarobi konkurencja (a kupowaliśmy jeszcze półroczny zapas suplementów, więc utarg byłby dośc konkretny ;))
@Chrupki: recepta była prywatna, więc NFZ chyba nie ma nic do tego, ale nie wiem. Mam w tej chwili troche na głowie: gorący okres w robocie, sesję na studiach i końcówke przygotowań do wesela. Ale jak się z tym wyrobię, zorientuję sie w temacie
@Fahren: Właścicielka apteki. Skargę mogłabym złożyć tylko u rzecznika odpowiedzialności zawodowej/ sądu aptekarskiego, a nie mam czasu ani warunków na takie zabawy. Zagłosuję nogami i więcej tam nie pójdę.
@Zoanne: mój mimo ogólnie bycia dobrym człowiekiem, czasami łapie jakąś „fazę”, gdzie się nakręca na jakąś zupełnie hipotetyczną sytuację do tego stopnia, że próby przedstawienia jakichkolwiek argumentów kończą się awanturą. Normalnie pogadasz z nim na każdy temat, ale kiedy zaczyna gadać głupoty, najlepiej się pożegnać.
@Bryanka: nie robicie wesela? Chcecie zaoszczędzić kosztem rodziny, wy skąpi egoiści! Robicie wesele? Na pewno tylko dla kopert, żeby kasę od rodziny wyciągnąć, wy pazerni egoiści! :D
@szaramucha: nie chodzi mi o fakt bycia na głównej, tylko o dodawanie głosów z tyłka. Nie uwierzę, że w ciągu 60 sekund skoczyło z 8 na 92. @Balbina: mam porównanie organizacji mojego pierwszego wesela z obecnym. Za pierwszym razem to był jakiś koszmarny festiwal powinności rodzinnych, roszczeń, wpiep… się do wszystkiego i moich prób zadowolenia wszystkich. Teraz jest cudownie - mam wywalone i robię co chcę. A jak ktoś będzie chciał obgadać, to powód i tak zawsze sobie wymyśli
WTF? wrzucam historię o 16:30, o 17:30 punktacja 8/8, a o 17:31 historia jest na głównej z punktacją 86/92? Bardzo legitnie, drogi adminie, bardzo...
@Etincelle: Ale za to król życia się nam pochwalił, że ma nowe auto, i to nie byl Golfa czy inne miejskie jeździdełko ;)
@Yksisarvinen: jeszcze ewentualnie „Na podstawie zdjęcia profilowego oceniam zasobność portfela i każdy dostanie inną cenę”
@digi51: Aukcje to inna bajka, ja nie o tym. Mówię o sytuacji, gdzie ktoś wystawia przedmiot za powiedzmy 200€ i daje 2 opcje: „kup teraz” albo „prześlij ofertę” (make offer). Ta druga opcja polega na tym, że kupujący ma możliwość zaproponowania niższej ceny niż wywoławcza, a sprzedawca albo ją akceptuje, albo przyśle kontrofertę i tak się mogą targować aż się dogadają. Ta opcja nie jest przymusowa. Wystawiając przedmiot, sprzedawca podejmuje świadomą decyzję, że chce taką możliwość zaoferować. Tylko że czasami jest tak, że ktoś wystawi coś za te 200€, zaoferuje opcję „make offer”, skoro opcja jest, to postanowisz z niej skorzystać, zaproponujesz powiedzmy 190€, a sprzedawca odrzuci propozycję z jakimś chamskim komentarzem w stylu, że jak się nie stać to się weź do roboty. Jeszcze zrozumiałabym, gdybym zaproponowała jakąś żenująca kwotę, ale 5% taniej? Nie ma nic złego w chęci sprzedania czegoś tylko za pełną cenę, ale po co wtedy wstawić taką opcję? To tak jakby pisać w ogłoszeniu „cena do negocjacji” i nie zgadzać się na jakiekolwiek negocjacje, jeszcze się przy tym obrażając.
Z vinted nie miałam jeszcze okazji skorzystać, ale np. na ebayu wkurza mnie, kiedy sprzedawca daje możliwość negocjacji ceny, po czym strzela focha, kiedy próbuje się tę cenę negocjować o powiedzmy 5%. To po co daje taką opcję, skoro sprzedaje tylko za cenę wywoławczą. Druga rzecz - plaga na wszelkich grupach sprzedażowo-usługowych: „cena pisz priv”. Nie Karyna, ludzie szanują swój czas, albo podaj cenę, albo spier… z tym swoim spamem.
Że elektryk to oszustwo, to ja słyszę od męża za każdym razem, kiedy wyjeżdżamy pod jakąś większą górę, jemu pot cieknie po plecach i język wisi na brodzie, a ja go wyprzedzam z cichym „bzzzzzz” :D
Jest to jedna z tych historii, gdzie niezmiernie interesowałaby mnie wersja drugiej strony. Autorka sprawia, niestety, wrażenie okropnej osoby
@iks: @AnitaBlake: na szczęście były to tanie plastiki, których jakiś kumpel zapomniał od nas zabrać, nie chciał ich z powrotem i tak już zostały u nas w aucie (mąż z nich korzystał jak gdzieś jechał, a zapomniał swoich "normalnych"), więc przychyliliśmy się do prośby moich rodziców, żeby nie robić afery. Droższych okularów na pewno bym nie podarowała. Ale byliśmy mocno zniesmaczeni, że po naszym komentarzu na temat znizczenia naszej własności, kuzyn od razu zmienił temat. Tyle tym ugrał, że od tamtej pory ilekroć przygadują się na temat noclegu w drodze na wczasy, odsyłam ich na booking.com. Do mojego domu nie mają wstępu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2022 o 14:10
Rozumiem, o czym mówisz, mam niestety taki okaz w rodzinie (nie użyję słowa bachor, gdyż nie jest to wina dziecka, tylko idiotów, którzy go hodują). Syn kuzyna, którym opiekuja sie głównie dziadkowie, bo matka nie ma czasu, a ojcu sie nie chce. - U nich w domu. Jemy śniadanie. Rozmawiamy o czymś, tak że przez chwilę chłopak nie jest w cenrum uwagi. Swoje niezadowolenie wyraża wpadając w histerię, pociągając za obrus i zrzucając wszystko ze stołu na podłogę. Rodzice mówią, że nic się nie stało i przepraszają go, że go zignorowali. - Wizyta kuzyna z dzieckiem u nas w domu (sam się wprosił, a nam ze względu na pewne zobowiązania nie wypadało odmówić). W muzeum BMW dzieciak bierze rozbieg i rzuca się na eksponaty. Ochroniarz zwraca kuzynowi uwagę, kuzyn używa argumenrów w stylu "to tylko dziecko, pan pewnie nie ma własnych". W samochodzie chłopak wyciąga ze schowka okulary słoneczne mojego mężą i łamie je na pół. Następnie wybucha płaczem, że "wujek na pewno będzie krzyczał". Kuzyn pociesza go, wujek kupi sobie nowe i na pewno nie będzie zły. Słowem się nie zająknął na temat zrekompensowania straty. W domu dziecko zaczyna skakać po kanapie i nie reaguje, kiedy każemy u przestać. W pewnym momencie w kanapie coś trzasnęło. Mąż łapie dzieciaka za kark i siłą go z niej ściąga, na co kuzyn: "Standard, u nas już 3 kanapy połamał. Będziecie mieli swoje, to zobaczycie. Przyzwyczajajcie się". Były to bardzo długie 3 dni, po których relacje uległy dużemu zdystansowaniu. - Wizyta moich rodziców u rodziców kuzyna, którzy akurat mieli wnuka pod opieką. Podano obiad, w tym momencie dzieciak ciągnie moich rodziców, żeby poszli z nim zobaczyć jak zjeżdża na rowerze po schodach do piwnicy. Pomijając bezsens tej rozrywki, rodzice tłumaczą mu, że zobaczą po obiedzie, bo chcą zjeść zanim wystygnie. Chłopak chyba nawet zrozumiał, ale w tym momencie wtrąca sie jego babcia "No idźcie z nim do tej piwnicy. Nic wam sie nie stanie, jak raz zjecie zimne. Nie zachowujcie sie jak jacyś jasnie państwo. Dziecko jest najważniejsze." Za kilkanaście lat wyrośnie bandyta i zaczną się zastanawiac, czyja to wina. Kolegów czy nauczycieli w szkole?
Jest pewien typ kobiet, który znajduje przyjemność w dowalaniu innym kobietom, czy nawet ogólniej typ ludzi, dla których jedynym sposobem podniesienia sobie samooceny jest umniejszanie innym. Trzymać się od takich z daleka.
Procedury w przypadku odwołanego lotu nie zależą od linii lotniczej, tylko są regulowane przez rozporządzenie Komisji Europejskiej 261/2004. W obecnych czasach na potęgę odwoływanych lotów, zamykanych hoteli, zamykanych granic i innych ograniczeń w turystyce, podejmowanie się organizowania podróży zupełnie na własną rękę, rezerwując każdy element niezależnie od pozostałych i do tego bez opcji zmiany lub rezygnacji jest bardzo ryzykowne i tutaj wręcz koniecznością jest wykupienie sobie stosownego ubezpieczenia.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2022 o 15:04
@Nulini: chciałabym mieć taką samoocenę i odwagę zdobycia się na taki nonkonformizm jak internetowe Grażyny, które potrafią kwestionować nawet słownik ortograficzny ;)
@livanir: niestety społeczeństwo (nie tylko polskie) jest tak sproletaryzowane, że osoby chcące w jakimkolwiek stopniu przestrzegać zasad etykiety, w tym dress code’u, są wyzywane od odklejonych snobów w kijem w tyłku czy „je*anych księżniczek”. No bo to przecież takie straszne, jak ktoś posługuje się nienaganną polszczyzną, ubierze się stosownie do okazji, czy przestrzega zasad precedencji
Mężczyzna, który potrafi się ubrać, odróżnia derby od oxfordów, a poszetkę od brustaszy, to jeden z moich fetyszy ;) Jeśli chodzi o ekspedientki to muszę bardzo pochwalić kierowniczkę sklepu Giacomo Conti w moim rodzinnym mieście. Mój mąż chciał kupić koszulę, poprosił o radę, po czym wyszedł z 3 koszulami, krawatem, poszetką, marynarką, 2 parami spodni, paskiem, butami i płaszczem. Pani nauczyła go kompletować outfity, wyjaśniła, jakich błędów się wystrzegać kupując ubrania oraz pokazała, jak się wiąże węzeł Prince Albert oraz składa poszetkę casualowo i formalnie. Czyli można…
@Zumojitekato: kryta plisa - guziki zasłonięte warstwą materiału. Rozwiązanie typowe dla koszul wieczorowych. Tu masz o rodzajach kołnierzyków: https://giacomo.pl/do/blog/post/kolnierzyki-koszuli-typy-i-rodzaje
@ja_2: żyją jeszcze nasze babcie, które doświadczyły ruskiego „wyzwalania” w 45. Tez się wszystkie umówiły, że będą „siać propagandę”? Nazistowskiego okupanta się aż tak nie bano jak „wyzwolicieli”.
@kojot__pedziwiatr: zauważył, tylko jest to tak oczywiste, że po co w ogóle komentować :
@ejbisidii: z ciekawości, w jakich innych sektorach czas mierzy się w "godzinach lekcyjnych"?