Profil użytkownika
Satsu ♂
Zamieszcza historie od: | 11 września 2013 - 19:54 |
Ostatnio: | 24 kwietnia 2024 - 20:31 |
- Historii na głównej: 105 z 112
- Punktów za historie: 30016
- Komentarzy: 297
- Punktów za komentarze: 2545
Zamieszcza historie od: | 11 września 2013 - 19:54 |
Ostatnio: | 24 kwietnia 2024 - 20:31 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Mirame: Szczerze wole dać krótki wstęp, bo gdy tego nie robiłem pojawiały się pytania: "A skąd się tam wziąłeś?", "Co tam robiłeś?", "Jak to się stało?". Poza tym trochę ponad cztery linijki tekstu nie jest chyba ilością nie do przeczytania :)
@Bastet: Głupie pytanie, jeśli mieli dane materiały to pewnie je gdzieś znaleźli lub robili notatki, @SirCastic A czy widzisz żebym gdzieś stwierdził, że sam nie szukałem wiadomości teoretycznych i się nimi nie dzieliłem? Napisałem, że była grupa, która zbierała materiały tylko dla siebie i nie udostępniała ich grupie (mimo, że reszta to robiła).
U mnie na roku była odwrotna sytuacja, nie było grupy pasożytów tylko grupa skner. Jej członkowie zawsze wszystko mieli, ale nie chcieli się podzielić. Postanowiliśmy więc założyć oddzielną grupę na FB i okazało się, że sknery radziły sobie tylko w przypadku gdy trzeba coś było wykuć na pamięć a zajęcia praktyczne były dla nich nie do przejścia.
@lady0morphine: Plus w tamtych czasach mało, który telefon miał chociażby dyktafon. O kamerze nawet nie wspominam :D
@PolitischerLeiter14_88: Muszę chyba zmienić nick bo wszyscy biorą mnie za kobietę :/ Co do reszty komentarza, to wiem, że pewnie karmie trolla, ale co mi tam... Póki człowiek jest normalny to nie obchodzi mnie jego rasa, kolor skóry, religia itp. Natomiast nigdy nie będę tolerancyjny wobec patologii nie ważne w czyim wykonaniu.
@Draco: W takim razie po kolei. Bo widzę, że wam trzeba opisać każdy szczególik sytuacji (a jak się tak zrobi to narzekacie, że historia za długa i jest w niej zawarta masa niepotrzebnych informacji). 1. Studenci, o których mowa mieszkają w mieście, w którym znajduje się uczelnia. A jako, że to małe miasto, to nie mają większych problemów z dojechaniem pod budkę. 2. Pod budkę podjechali samochodem. I po nitce do kłębka. 3. A czyli rozumiem, że każdy informatyk nosi flanelową koszule w kratę i okulary, albo każda blondynka jest głupia? Nie wszyscy są tacy sami. 4. Nikt nie wiedział, że jest chrześcijaninem. Sam dowiedziałem się dopiero gdy mi opowiadał historię z podrzuconymi przedmiotami. 5. Podziwiam Twoje wyobrażenie o Polsce. Sam nie miałem problemu ze znalezieniem pracy, krótko po ukończeniu technikum. I po miesiącu próby od razu dostałem umowę o pracę. I nie jestem odosobnionym przypadkiem. 6. Praca na czarno, mówi Ci to coś? Ewentualnie bogaty wujek z Ameryki, jeśli wolisz bajki. 7. Nie chciałbym być niemiły, ale chyba masz problemy z postrzeganiem przestrzeni, bo według mnie te zdania bez problemu zmieszczą się na taką budkę. Widywałem dłuższe epopeje grafficiarskie na mniejszych powierzchniach i były doskonale widoczne. Co do reszty punktu i podsumowania odsyłam do punktu pierwszego. I jeszcze odniesienie do dwóch ostatnich myślników. - po to powstał ten urząd żeby się takimi sprawami zajmować, poza tym rasizmu i zniszczenia mienia nie nazwałbym błahostką :) - wskaż mi miejsce, w którym napisałem, że o sprawie wiedzą wszyscy studenci i, że informatorem była policja. Natomiast jeśli chcesz wiedzieć skąd wiem jakie świadczenia pobierają to odsyłam do gwiazdki w historii.
@e4rs44: Po pierwsze jestem facetem :D Po drugie w żadnym stopniu nie jestem tolerancyjny dla narzekających pasożytów (i jeszcze kilku innych typów ludzi), ale z drugiej strony nie jestem rasistą. Nie obchodzi mnie jakiej ktoś jest narodowości lub jaki ma kolor, póki jest normalnym (zdefiniuj normalny :D) człowiekiem. Po trzecie moje poglądy społeczne (daj Boże nie polityczne) dużo czerpią z nacjonalizmu, ale to temat na inną rozmowę. I po czwarte jestem studentem zaocznym. Mam nadzieję, że skutecznie rozwiałem Twoje wrażenie.
@mesing: Jeśli przez tzw. paty masz na myśli stereotypowych panów spod sklepu to zdziwię Cię, ale to jedni z najlepszych klientów. To właśnie jeden z nich zniszczył rzutkę i zapłacił za szkodę. Z drugiej strony pizza, która znaleźliśmy w toalecie była jedyną sprzedaną w tym dniu. Zamówił ją pan pod pięćdziesiątkę w garniturze, który przyszedł ze znajomymi oglądać mecz.
@bloodcarver: Wychodzi na to, że większość właścicieli barów w moim mieście, w których jest bilard rujnuje sobie biznes. Dowód w zastaw to dość popularna metoda zabezpieczenia sprzętu. Jednak przekażę informacje, gdyż możesz mieć rację.
@Szn: W drugim gniazdku nie mam sygnału (pomimo, że jest ono dobrze podłączone). Myślę, że w tym momencie większość moich średnio rozgarniętych znajomych nie wiedziałoby co zrobić :)
@maia: Ależ ta historia w żaden sposób nie pokazuje, że księża uważaj, że im się wszystko należy. Po prostu przyszedł facet, który podał się za księża i w pewnym sensie zażądał wykonania usługi za darmo. A czy to był prawdziwy ksiądz czy nie to inna sprawa. Tak czy tak historia jest piekielna.
@Toyota_Hilux: Pałerejd
@bloodcarver: Idąc twoim tokiem myślenia muszę zacząć wychodzić na dwór w plastikowej bańce z obstawą antyterrorystyczną...
@soraja: Tylko najpierw musi wiedzieć na co patrzeć w tej dokumentacji. I to miałem na myśli mówiąc umiejętność doboru procesora do płyty głównej.
@CHErwonaWolnosc: Myślisz, że sam bym się nie chciał uczyć bardziej zaawansowanych rzeczy? Przez dwa lata studiów nauczyłem się więcej z internetu niż wyciągnąłem z wykładów. Jednak trzeba się liczyć z tym, że w dzisiejszych czasach każdy może iść na studia i trzeba to NIESTETY uszanować...
@Hideki: Czytaj ze zrozumieniem. Według mnie informatyk powinien wiedzieć jaki procesor dobrać pod daną płytę główną itp. A jeśli tego nie wie, to jest to dupa a nie informatyk. Jeśli chodzi o program studiów, to jeśli uczyłeś się ekonomii itp, to pewnie poszedłeś na informatykę w zarządzeniu, lub inne podobne gó*no. Gdy idziesz na czystą informatykę to program nauczania jest prawie identyczny i w miarę sensowny. Idąc dalej, tak jak mówiłem są ludzie którzy skończyli studia na ściągach i nie dali nic od siebie. Ale są też ludzie dla, których informatyka to pasja i sami uczą się z książek, z internetu, czy innych źródeł. Kończąc przypomnę, że na studia może iść każdy kto zdał maturę i chcąc nie chcąc każdy musi się uczyć jak zainstalować głupi system operacyjny, gdyż jest to fundamentalna wiedza.
@Allice: Ta gta od razu...
@xUmcyk: Nie zrozumiałem :) Głównie wyglądało to tak, że w trakcie 3 godzinnych laboratoriów musieliśmy zainstalować system, sterowniki (jeśli były potrzebne) wykonać kilkunaście zadań i stworzyć sprawozdanie. Oczywiście co zajęcia była zmiana systemu a ich przekrój był dość ciekawy.
@Bydle: Teraz rozumiem, czepiasz się nazewnictwa. Zdaje sobie sprawę, że kiedyś informatyka była nauką o przetwarzaniu informacji i rzeczywiście gdyby przy tym pozostać wystarczyłby mi długopis i kartka. Jednak obecnie informatyka to bardzo szeroka dziedzina. Informatyka przestała być odłamem matematyki, stała się oddzielną dziedziną nauki i składa się z wielu działów. W tym z nauki o sprzęcie i oprogramowaniu. Przekreśla to Twoją teorie, według, której osoba, która instaluje sterowniki nie jest informatykiem. Może nie są to najambitniejsze działy tej nauki, ale nie mnie to oceniać. Poza tym nie rozumiem dlaczego czepiasz się zdania, że na studia może iść każdy. To już nie są czasy, w których tylko elita mogła studiować. To czy Ci się to podoba czy nie to inna sprawa.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 października 2014 o 14:34
@Bydle: Biorąc pod uwagę fakt, że na studia może iść każdy wyłożenie wiedzy na poziomie technikum jest potrzebne. Nie wyobrażam sobie informatyka, który bez problemu buduje bazę danych, ale nie wie jak wymienić procesor. To jest fundamentalna wiedza, bez której ani rusz. Poza tym jeśli uważasz, że uczymy się tylko jak zainstalować system albo jak zmienić kartę graficzną to jesteś w błędzie. Radzę zapoznać się z programem studiów informatycznych, który na wszystkich uczelniach jest z grubsza taki sam (nie licząc specjalizacji oczywiście). Co do informatyków od tonerów, to zdaje sobie sprawę, że takich jest pełno. Są to po prostu osoby, które ukończyły, jakimś cudem, studia i nie rozwijały dalej swojej wiedzy. Jednak takie zjawisko nie dotyczy tylko informatyków. Wyobrażasz sobie na przykład politologa, który nie interesuje się nowościami w polityce? Wykładowcy przekazują tylko wiedzę niezbędną, a to co student zrobi dalej to nie ich sprawa.
@inga: Pracownia, w której mieliśmy laboratoria jest dumą tego Profesora. Tworzył ją praktycznie od zera, sam zbierał odpowiedni sprzęt i pisał instrukcje do systemów (które mają tak de facto po kilkadziesiąt stron). Poza tym sam twierdzi, że uwielbia te zajęcia.
@thcl: Przez dwa lata jechał na ściągach i jakoś udawało mu się przechodzić dalej. Dopiero pod koniec 2 roku się przeliczył, zabrakło mu kilka punktów ECTS.
@xpert17: Właściwie to profesor nadzwyczajny, ale raczej dziwnie by wyglądało jakbym go tak tytułował. Poza tym co w tym dziwnego, że prowadzi takie laboratoria?
@didja: Praca, którą wykonuje jest też przy okazji moją pasją i lubię o niej rozmawiać nawet w czasie wolnym. Autorka podobno uwielbia to co robi, więc dziwi mnie jej irytacja na same pytania. Poza tym uważam, że wyjechanie do członka rodziny albo bliskiego znajomego z tekstem "Pogadamy o tym na moim fotelu fryzjerskim." jest troszkę chamskie. I zaznaczam, że chodzi mi tu tylko o pytania. Reszta opisanych sytuacji jest denerwująca i nie mam zamiaru się z tym sprzeczać. Nie ma to jak telefon od ciotki Jadzi, piąta woda po kisielu, która prosi o naprawę tego, tego. A zapłata? Jaka zapłata, przecież my rodzina jesteśmy!
Nie rozumiem Twojego żalenia się na pytania dotyczące fryzur. Aż tak żal Ci wolnego czasu żeby poświęcić te kilka minut na odpowiedź? Poza tym przez takie pytania ludzie pokazują, że doceniają Twoje zdolności i ufają Ci w kwestii fryzur. Co do reszty. U mnie wystarczyło, że twardo ustaliłem, że nie robię niczego za darmo, ale mam dużą zniżkę dla rodziny i znajomych. Większość to zaakceptowała, a reszta niech sobie płaci krocie u specjalistów.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 września 2014 o 23:52