Profil użytkownika
bypek ♀
Zamieszcza historie od: | 6 maja 2011 - 21:43 |
Ostatnio: | 12 lutego 2022 - 11:08 |
- Historii na głównej: 4 z 12
- Punktów za historie: 3207
- Komentarzy: 237
- Punktów za komentarze: 2013
Zamieszcza historie od: | 6 maja 2011 - 21:43 |
Ostatnio: | 12 lutego 2022 - 11:08 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
To ze staropolskiego, "dostać pater noster" znaczy tyle, co dostać opier.dol.
A ja pozwolę sobie nie zgodzić się z @Hitokiri. A przynajmniej nie do końca. Bo niby dlaczego na utrzymanie domu ma iść pensja faceta, a kobiety, cała na "rozpieprzenie"? Rozumiem, że gdyby Twój facet "przepieprzył" całą swoją wypłatę na swoje zachcianki, to nie miałabyś, @Hitokiri, nic przeciwko? Inaczej to coś tu jest nie tak.
Ja bym radziła autorce przyjrzeć się narzeczonemu, co też ma w sobie takiego, że tak chętnie nim dzieci straszą ;D
Co za cipa! Jak chciała z sobą skończyć, to mogła w drzewo przydrożne walnąć, a nie w losowo wybranego kierowcę. I jeszcze do tego dzieci, masakra jakaś!
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2012 o 12:19
Jeśli dowiedział się, to prawdopodobnie nie jest już mężem tej pani. Mam taką cichą nadzieję.
I owszem, dziękuję za wyjaśnienie. Jakoś tak mi umysł przyćmiło w poniedziałek z samego rana ;)
A ja zupełnie o czym innym: dlaczego fakt, ze kawa była duża i czarna jest tak istotny? Gdyby to była, na przykład, herbata, to czy wydźwięk tej historii zmieniłby się diametralnie?
Może po prostu środki komunikacji mają taki wpływ? Tylko cicho-sza! bo jak się ZUS dowie...
Co do stwierdzenia zawartego w pierwszym zdaniu: czasami nie trzeba nawet się z domu ruszać, o czym świadczą niektóre historie na tym portalu.
@katem, babcia mi kiedyś mówiła, że to przez to, że kiedyś jakiś pijak Pana Jezusa przez rzekę na ramionach przeniósł. Stąd boska opieka nad nimi. Inna rzecz, że taka sama legenda dotyczy też świętego Krzysztofa, patrona kierowców... :)
Wy się śmiejcie, ale mojego szwagra zamknięto kiedyś w lesie. Samochodem sobie wjechał, coś za długo zabawił i jak chciał wracać późnym wieczorem, zastał szlaban opuszczony, bo to państwowy las był :)
Czytając tę historię, raczej nastawiłam się na finał typu: "Jak to nie chcesz zrobić elewacji całego budynku? Przecież to Twój obowiązek!"
Och, wybacz, nie doprecyzowałam: W mieszkaniu była też kobieta, żona/konkubina. Oprócz tego w odwiedziny do nich wpadła siostra kobiety z własnym przychówkiem. Co mnie zastanawia to fakt, że mieli całą dobę na choćby ogarnięcie tego burdelu, ale zwyczajnie im się nie chciało. Przy czym nie był to bałagan kilkudniowy. Co najmniej kilka tygodni, jeśli nie miesięcy składało się na doprowadzenie do tego stanu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2012 o 22:58
Któregoś dnia mój narzeczony postanowił sprawić sobie kolejne akwarium (dwa już stały w domu, takie hobby). Wyszukał w internecie, że ktoś pilnie potrzebuje pozbyć się takiego zbiornika za niewielką stosunkowo cenę. Niewiele myśląc, skontaktowaliśmy się z wystawiającym ogłoszenie i umówiliśmy się na odbiór następnego dnia. Podjechaliśmy pod wskazany adres, kamieniczka, osiem mieszkań. Zapukaliśmy do właściwego. Otworzył młody mężczyzna, jakieś 23 lata. Nas cofnęło. Od smrodu. Po podłodze w korytarzu walały się śmieci i zużyte pieluchy dziecięce. Przeszliśmy do "salonu", w którym tapeta do połowy była oddarta ze ścian, podłoga była ze starych, wypaczonych desek, a resztki dywany wystawały smętnie spod kanapy zasyfionej czymś niezidentyfikowanym. Pod nogami dwójka berbeci (cztery i dwa lata, na oko) plus jedno półroczne na kanapie. Okno zabite gwoździami. Miałam to nieszczęście, że przez uchylone drzwi zobaczyłam sypialnię. Pościel niezmieniona od wieków, a od łóżka aż po przeciwległą ścianę śmieci różnego rodzaju utworzyły równię pochyłą ze szczytem przy łóżku. Koszmar. A najgorsze jest to, że w tym całym harmiderze zapomnieliśmy zabrać pokrywę od akwarium. Trzeba było tam wrócić. Do dziś mój żołądek protestuje na wspomnienie tego, choć do "obrzydliwych" nie należę.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 kwietnia 2012 o 23:29
O ile w ogóle dożyje wieku mamusi.
Tylko nie "jaja"! Zaraz Ci tu jakieś zboczenie przypiszą.
A nawet pewnie zoo-pedofilem. Skoro szczurki świeże i płci nieznanej :)
Dobrze, że pomyślał przy tym o wyjęciu naczyń ze zlewu :)
- Mogę to sobie wziąść? - Tak, proszę braść. :D
Skur.wysyństwo jakich mało. Szkoda że nie złapał go ktoś inny, taki mniej choleryczny ;) może by gówniarzowi nie nakładł, ale odebrał, co nie jego.
Mnie najbardziej rozśmieszył pseudonim autorki w zestawieniu z pierwszym zdaniem, tym o wyrozumiałości.
Mała poprawka: wszędzie są idioci. Choć co do UK, to miałam okazję naocznie się o tym przekonać.
I jeszcze do tego przeglądał (bo chyba nie czytał!) świerszczyki na lekcjach.
Ja bym raczej stawiała na zwykłego dziwkarza, skoro co chwila z inną dziewczyną do lasu szedłeś. Nie wiem, skąd się ludziom pedofil wykluł.
Ja też, jak JuliaAmelia, miałam okropne pismo w podstawówce. Bardzo nieregularne. Nie bardzo było wiadomo, czy dana literka, to miało być "r", czy też "n". Doszło do tego, że w zeszytach pisałam wielkimi literami, bo tylko tak moja polonistka mogła to rozszyfrować. Pomogło mi dopiero... pisanie pamiętników. I ogromnej ilości listów (biedni adresaci). Teraz moje pismo jest czytelne (to już sukces) i nawet kształtne.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2012 o 20:26