Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

cynthiane

Zamieszcza historie od: 26 grudnia 2012 - 16:01
Ostatnio: 25 maja 2022 - 15:22
O sobie:

http://bezuzyteczna.pl/finskie-slowo-pilkunnussija-doslownie-61702

  • Historii na głównej: 37 z 56
  • Punktów za historie: 28101
  • Komentarzy: 618
  • Punktów za komentarze: 4217
 
[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
24 września 2013 o 12:46

Cóż, korespondencję nauczona jestem prowadzić listownie, by mieć czarno na białym. Ot, zboczenie zawodowe ;) Odpuścić nie zamierzam, bo choć z natury jestem ugodowa i wyrozumiała, to dla nich moja cierpliwość się skończyła. Czekam, czy faktycznie sprawa trafi do sądu; szczerze w to wątpię, sądzę nawet, że to raczej straszak na klientów domagających się swoich praw.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
24 września 2013 o 8:04

Jako, że to Twoja pierwsza historia, to masz 1) prawo do błędów, 2) obrażania nas 2) strzelania fochów na użytkowników. No bo jakim prawem mogliśmy Cię nie zrozumieć?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 września 2013 o 14:47

Brak dwóch przecinków, moja wina. Ale zapewne nikt by i tak nie zauważył. I nie nakazuję Ci zmiany terminu czy porzucania megaważnych marzeń z takiego.. błahego powodu. Sugeruję po prostu, że mogłabyś się zdecydować i nie ośmieszać; albo ta data jest bardzo ważna i odbiera Ci całą radość z tak oczekiwanego i upragnionego wydarzenia, jakim niewątpliwie jest ślub, albo jednak nie jest już tak ważna, gdy trzeba poczekać lub bawić się na niewymarzonej sali z niewymarzonym bukietem w niewymarzonej sukni.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
23 września 2013 o 14:43

Nie musisz mi się tłumaczyć. Nie musisz też się publicznie żalić, choć zapewne po to powstał ten portal. Chcę tylko żebyś chociaż dopuściła do siebie ciut, ciut swojej winy. Że nie zawiniła mama, niby rodzicielka, a paskudna hetera, która zepsuła Ci ślub; nie przyjaciel, że zapomniałaś, jaka data jest datą jego śmierci, a Ty i Twoja pamięć. Może tylko ja fenomenalnie zapamiętuję daty, ale dnia śmierci, okoliczności w których się o niej dowiedziałam i daty pogrzebu nie zapomniałam. Ot, choćby dlatego, że W. był NAPRAWDĘ bliską osobą i chociażby w ten dzień chcę go wspomnieć i odwiedzić. Niby mogę każdego innego dnia, ale sama wiesz, i to tak baaaardzo boleśnie wiesz, że data ma znaczenie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 września 2013 o 14:37

Zgadzam się, potraktował mademoiselle paskudnie, ale cóż... Tak też bywa i doskonale o tym wiem.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 września 2013 o 14:20

Edytuj i popraw.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
23 września 2013 o 14:13

Opisujesz historię (trzeba przyznać) piekielnego petenta, ale co do niego i jego zachowania ma wyrwane znikąd zdanie "Byłam w szoku, że od tylu klientów, szczególnie z rana czuć alkohol.". Może miała to być osobna kwestia, ale... nie wiedziałaś, jakiej części zdania użyć? A wracając do Pana, to radziłabym po prostu powiedzieć mu szczerze, że jesteś nowa, niekompetentna jeszcze i nie chcesz go wprowadzać w błąd, a nie z wyższością oznajmiać, że to nie Twój obowiązek informować. Już, już atrmosferka US Ci się udzieliła? Jak słynnej "warszafffce"?

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
23 września 2013 o 14:09

Nie. NÓŻ. Taki do chleba... ; D A serio- błędów jest mnóstwo w powyższej historii.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
23 września 2013 o 12:25

Aż ogarnął mnie histeryczny śmiech. Pomysłowy staruszek, nie ma co!... I chyba jedynie kazałabym mu, jak mesing, odliczyć...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
23 września 2013 o 12:21

I ozdobnie udekorować, coby więcej plusów było.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
23 września 2013 o 12:19

Tiszko, litości... Żalisz się, łzy ronisz, bo to taki smutny dzień, tak Ci źle, a sama na to nie wpadłaś, że ślub wypada w rocznicę? Po raz drugi zaneguję Twoją rozpacz. Data jest dla Ciebie śmiertelnie ważna, ale... sala ważniejsza? Bo musi być ta, i tupnięcie nóżką! A pretensje o to, że dopiero po roku Ci się przypomniało, że XX.XX zginął tak szalenie bliski przyjaciel... miej tylko i wyłącznie do siebie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
23 września 2013 o 12:15

Może Tiszka zorientowałaby się w swoje złote gody? Wszak trwałaby w niewiedzy, gdyby nie rodzicielka.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
23 września 2013 o 12:13

Zgadzam się i miałam napisać to samo. Tiszko, skoro czeka się ponad 2 lata na pierwszy wolny termin, to nie możesz poczekać jeszcze tydzień na następną sobotę? I chyba aż tak bardzo Cię ta data nie boli, skoro nie zauważyłaś zbieżności, a dopiero Ci ją wskazała mama. Ja -po śmierci kolegi- pamiętam o nim każdego miesiąca, a nie wyobrażam sobie, że zapomniałabym o rocznicy.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
23 września 2013 o 10:20

Ma prawo nie czuć związku, owszem. Może mieć też swoje plany. Pracę, wizytę u lekarza, nawet przez pół roku wyczekiwaną wycieczkę na Malediwy- i ludziom nic do tego.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
23 września 2013 o 10:07

Brak polskich znaków wybaczam. Błędów typu "blondyneczkom"- już nie.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 13) | raportuj
23 września 2013 o 9:47

Faktycznie stereotyp, że kobieta nie może się znać? O kurczę... Choć z drugiej strony- a jakże- rozmówca mógł mieć rację. Skoro odebrała nieznana mu = nowa osoba, a chciał rozmawiać z kimś, kto ma pojęcie o nim i relacjach między nim a firmą, to faktycznie lepiej zostać przełączonym. Sama miałam wiele sytuacji, gdy klient mi tłumaczy 7 minut zawiłości zamówienia tylko po to, bym ostatecznie go przełączyła. Produkuje się nie na moją prośbę, a cytuję "może akurat pani wie". Otóż nie, nie wiem. Jednakże ocenianie, że kobieta się na technice nie zna, jest po prostu żałosne. Plus dla historii.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 23 września 2013 o 9:49

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
20 września 2013 o 19:40

"sądzę, że teściowie zechcą jeszcze zawalczyć z nimi o swoje pieniądze." Nie, nie swoje, bo skoro nie oni płacili, a najemcy, są to ich pieniądze.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 września 2013 o 8:20

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 września 2013 o 19:38

Naczelna- kiedy wpłynęła informacja o zmianie właściciela? Domyślam się, że zaraz po transakcji kupna. W takim razie wydaje mi się oczywiste, że skoro spółdzielnia pośredniczy w pobieraniu opłat, to powinna także przekazywać informacje. Piekielność spółdzielni. blood997- niech poprzedni właściciel zapłaci? A skąd on mógł wiedzieć, że trzeba płacić? Może myślał, że z TV jest jak z OC, nowy właściciel ma obowiązek zgłoszenia się do ubezpieczenia. I szczerze wątpię, by zasądzono poprzedniemu właścicielowi zwrot zapłaty.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
20 września 2013 o 19:29

To samo przyszło mi na myśl. Jest to zaniedbanie właścicieli- nie zainteresowała ich pozycja na fakturze, za którą płacili niemało, a z niej nie korzystali bądź korzystali nieświadomie? Dziwi mnie ich bierność. Aż tyle pieniędzy mają?... Druga sprawa: dotąd nie zainteresowało ich to, bo nie oni płacili, a lokatorzy. Dlaczego więc chcą żądać zwrotu nieswoich pieniędzy? I ostatnie: firma żerowała na takich ignorantach- multimilionerach, którzy płacili to, co im się zasugerowało.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
20 września 2013 o 19:23

Udowodnisz. Bierzesz kierownika za łapkę, idziesz do półki z cilitem i pokazujesz- tu cena, tu produkt. Bierzesz z miejsca, gdzie oznaczono produkt niską ceną. Idziesz do kasy, 24 zł? Powrót. Napisano, że 15. A pan kierownik ma obowiązek sprzedać produkt po takiej cenie, jaka widnieje na półce lub towarze. Takie jest prawo i sama w ten sposób dowiodłam swoich racji.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 września 2013 o 18:51

Tak mi się skojarzył "drogi zawód" ; )

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
20 września 2013 o 14:58

Żyjesz? Mnie na miejscu by szlag trafił!

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
20 września 2013 o 10:31

Kurczę, faktycznie- nie zawsze można edytować komentarz. Nie mam pojęcia, od czego to zależy.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
20 września 2013 o 10:28

Co o zastrzeżeń dotyczących Nurofenu: podczas jednej z wizyt u lekarza rodzinnego usłyszałam właśnie taką poradę. Ból czasami mijał po dwóch- trzech dniach, a i był do wytrzymania (może dlatego, że mam wysoki próg bólu). Jednak w przypadkach, gdy stawał się nieznośny lekarz przykazał wziąć nurofen i zjawić się u niego (często następnego dnia lub nawet po dwóch, cóż...). Wybór leku pewnie zależał od tego, że no-spa działa równie przeciwbólowo na mnie jak rutinoscorbin, czyli wcale, a wielu specyfików z reklam przyjmować nie mogę.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 20 września 2013 o 11:22

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
20 września 2013 o 10:24

Tu muszę stanąć w obronie Izby- biurokracja nie trwała długo, zaledwie kilka minut. Pani poprosiła o mój dowód osobisty i zapytała, czy upoważniam tatę do otrzymywania informacji o moim stanie. Nic piekielnego, rozumiem wszystko. Nie rozumiem jednak, jakim prawem odmówiono mi pomocy, skoro gołym okiem widać było, że coś nie gra? Chwiałam się na nogach, nie mogłam siedzieć- jedyną ulgą było skulenie się do granic możliwości, dlatego też kucałam. Dla fanaberii? Ale tego nikt nie widział, bo NIKOGO nie było. Dopiero po trzech zastrzykach (oczywiście w czasie drugiej wizyty w tym miejscu) mogłam usiąść i poczekać na swoją kolej, bo w tym samym czasie trafiła tam inna dziewczyna (o niej osobna historia).

« poprzednia 1 216 17 18 19 20 21 22 23 24 25 następna »