Profil użytkownika
cynthiane ♀
Zamieszcza historie od: | 26 grudnia 2012 - 16:01 |
Ostatnio: | 25 maja 2022 - 15:22 |
O sobie: |
http://bezuzyteczna.pl/finskie-slowo-pilkunnussija-doslownie-61702 |
- Historii na głównej: 37 z 56
- Punktów za historie: 28101
- Komentarzy: 618
- Punktów za komentarze: 4217
Jeżeli to wyglądało właśnie tak, jak opisujesz Gaju, to przepraszam. Moja praca także wymaga kontaktu z klientami- pozyskiwania nowych, obsługiwania stałych i rozwiązywania sporów z tymi problematycznymi. Rozumiem także, jak wiele zależy od naszego nastawienia. Podam jednak przykład z życia: kelnerka dowiaduje się, że jej mama walczy o życie. Co robi? Siada i patrzy w ścianę, by ostatecznie powiedzieć szefowi, że dziś nie może pracować? Nie. Bierze się w garść,włącza maksymalne obroty i robi to co zawsze jak najlepiej potrafi. By nie myśleć o tragedii i jak najszybciej wywiązać się z obowiązków. Ma wtedy wolną chwilkę i możne zasięgnąć bieżących informacji.
Zgadzam się z @Didja. Jestem pewna, że albo historyjka jest mocno naciągana, albo właśnie matka próbowała przestraszyć dziecko. Podejrzewam też, że dziecko mogło się bać gryzoni. Sama kiedyś słyszałam, jak mama proponuje dziecku "zmęczonemu" psem, że skoro chce zwierzaka, a pies mu nie odpowiada, dostanie chomika- zainteresowanie malucha nigdy nie było tak wielkie jak po groźbie posiadania gryzonia! :)
@Kanna, możesz edytować, wchodząc w zakładkę moje historie/ komentarze, wyszukując odpowiedni i na dole -> edytuj . ; )
Amen.
300 zł za godzinę niczym najlepsza prostytutka?
Matka zbyt bezpośrednia. Ale przecież nie wyzywała, nie obrażała dziewczyny... Dość bezpośrednio wyraziła opinię. Skoro spodnie były w porządku, to po prostu chciała dopiec córce. I choć sama jestem raczej szczupła, zdarza mi się usłyszeć od przyjaciółki "O kurczę, weź większy rozmiar" albo "zdejmij to, masz za duże piersi!" I nie płaczę, nie piszę na piekielnych, traumy też nie mam...
w porządku :)
Serio? Zamazywała pieczątkę, żeby... zarobić 70 gr? ; D Uśmiałam się serdecznie :)
Hahaha, o tym samym pomyślałam... Niewiniątko, a jakże!
Uwarunkowania genetyczne. ; )
Nie kto, a co: umowa i opieszałość urzędników. Nikt się nie kwapił do skontrolowania postępów. Na upomnienie wspomnianego hurtownika PFRON też nie zareagował, odesłał do Kierownika i przykazał z nim bezpośrednio załatwiać taki sprawy jak opóźnienia.
@Shadow85 - żebym wiedziała, że taka łazienka (od a do z właśnie, łącznie z przekładaniem elektryki i hydrauliki) to dla Ciebie pikuś, wzięłabym Cię bez zastanowienia. ; D
Moje kondolencje. Wiem, jaka to przykrość, gdy umiera ktoś bardzo bliski... Ale nie byłabym sobą, gdybym nie spojrzała na to z drugiej strony. Skoro od dłuższego czasu nie wywiązywałaś się z obowiązków, to szefowa może być rozgoryczona i także nie iść Ci na rękę. I nie wiem, jak to się ma w kwestii dziadków, musiałabym zapytać kadrową, ale jest przecież takie coś jak "urlop okolicznościowy" w przypadku śmierci najbliższych.
Z tego, co wiem, wątroba nie boli. Cóż, takie są chore realia w tym kraju. Nieprawda, że bogaci nie chorują- oni po prostu mogą sobie kupić zdrowie, a już na pewno jakąś jego część.
Za głupotę się płaci!
Po co ma mówić koleżance, skoro sama jej potrzebowała? o.O
"Okolica nie najgorsza, ale zainteresowanie sportem wśród młodzieży wysokie." Czyli zainteresowanie sportem wysokie jest zazwyczaj w tych najgorszych dzielnicach?
Chamstwo w czystym wydaniu. Ale, ale... Czy ktoś z Was nie mógłby wybrać się do Pani Urzędniczki służbowo, a jakże, do jej pracy 5 minut przed końcem? ; D
O matko, ale błąd! Aż mi wstyd... Oby Cię kiedyś taki ból NIE spotkał, łącznie z odmową pomocy... Najmocniej przepraszam!
Przewidujący miało być. ; D
A odpowiedz przed samym sobą: mając do wyboru dwie firmy, jedna z 27 podobnymi remontami, posiadająca certyfikaty i zniżkę w hurtowni na cholernie drogie materiały i gorąco polecaną przez koordynatora z PFRON-u, druga: stosunkowa nowa, bo bodajże 4 takich pracach, bez rabatów i konszachtów, o której koordynator nic powiedzieć nie potrafił- którą byś wybrał? Wiem, że drugą, wszak jesteś wszechwiedzący i przewidywalny.
O wielu rzeczach dowiadywałam się po czasie- tydzień, dwa później, Mamie było wręcz głupio, bo to ona podjęła decyzję o wyborze firmy.
Zapewniam Cię, że to nie był bolący paluszek, a i na Izbie nie było żywej duszy. Oby Cie kiedyś taki ból spotkał, łącznie z odmową pomocy...
Do powyższych: zapłatę mieli moooocno ograniczoną, sporo zostało im przez PFRON potrącone. Mieliśmy podpisaną umowę i to ona nas związała; za zerwanie jej musielibyśmy zapłacić karę, jako że panowie nie mieliby pracy i siedzieli by bezczynnie (sic!). Firm jest multum, ale która z nich ma uprawnienia (jeśli są wymagane) i znajomość wytycznych, jakie obowiązują łazienki dla niepełnosprawnych? Nawet cm różnicy oznacza poprawki. PFRON nie kwapił się do kontroli w trakcie remontu, zjawił się dopiero po odbiór. Za głowę się złapał, to prawda.
Jak być z dupkiem który wypomina każdą pomoc. Dla którego opieka nad kotem to łaska Pańska z jego strony. Może Pani miała dość Twojego użalania się nad sobą? Bo tak o własnie wygląda.