Profil użytkownika
glan
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2012 - 0:44 |
Ostatnio: | 5 marca 2024 - 19:08 |
- Historii na głównej: 58 z 74
- Punktów za historie: 28465
- Komentarzy: 1140
- Punktów za komentarze: 12266
Zamieszcza historie od: | 10 marca 2012 - 0:44 |
Ostatnio: | 5 marca 2024 - 19:08 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Brzmi jak Orange. Kiedyś chciałem dać im szansę, zamówiłem na stronie rozmowę. Następnego dnia zadzwonił do mnie automat i kazał czekać. Po minucie czekania stwierdziłem, że jak tak traktują potencjalnego nowego klienta to dalej może być już tylko gorzej i się rozłączyłem. Dla porównania gdy zamówiłem rozmowę w jednym z banków to po 2 minutach od wysłania formularza zadzwonił do mnie człowiek i udzielił wszystkich informacji.
Muszę Cię zmartwić ale nie opchnąłby za 1800 ale dużo mniej. Rowery u paserów chodzą lekko poniżej ceny najtańszego roweru z marketu więc dostałby za niego pewnie 200-400 zł. Znajomy się interesował gdy stracił swój rower (uprawiał sport) i pękło mu serce gdy się dowiedział, że jego rower, na którego wydał ponad 8 tys zł poszedł za 300 zł.
Faktycznie są dwa typy pedalarzy - tacy, co jeżdżą i tacy, co chwalą się sprzętem. Typowa wycieczka rowerowa tych drugich wygląda tak, że jadą autami w jakiś atrakcyjny rowerowo teren, parkują przy knajpie na tym terenie, wyciągają rowery, stawiają je w ogródku piwnym a sami posilają się "na wycieczkę" dyskutując o sprzęcie. Po kilku godzinach posiłku i piwa pakują rowery z powrotem i wracają do domu. Taka rowerowa wersja wędkarstwa. ;)
To co opisujesz brzmi jak chorobliwe zbieractwo, ma nawet swoją nazwę i jednostkę chorobową. Dotyka przeważnie starszych ludzi: https://pl.wikipedia.org/wiki/Syllogomania
Nauczanie zdalne to stos piekielności. U mojej córy w szkole średniej nauczycielka zadała napisanie wypracowania na 2 strony A4 w ciągu 3 godzin i należało je oddać w formacie MS Worda (docx). A jeśli ktoś nie ma, używa openoffice czy innych rozwiązań, które z docx radzą sobie różnie - musi w ciągu 3 godzin zdążyć kupić MS Office, zainstalować go i jeszcze napisać wypracowanie.
W dobrym modelu po powrocie z pracy powinniście oboje zajmować się domem i dziećmi przez co czas tego zajmowania skróciłby się o połowę i potem oboje odpoczywacie. No ale tutaj, może po prostu posiedź dłużej w pracy przeznaczając tą dodatkową godzinę czy dwie na odpoczynek skoro nie masz go w domu.
Skup złomu, który przyjął znaki i nie zawiadomił natychmiast policji też powinien beknąć za stwarzanie zagrożenia
To zadziwiające jak u niektórych ludzi nie ma w mózgu połączenia pomiędzy słowami a rzeczywistością. Twoja pani emerytka pomyślała, że pytasz się jej o deklarację przestrzegania zasad i zupełnie nie skojarzyła tego z obecną sytuacją.
Niestety też tego doświadczyłem, moi rodzice i dziadkowie (ś.p.) to nałogowi zbieracze. Mi też groziło ale na szczęście będąc u paru znajomych w domach pozazdrościłem im, że mają przestrzeń gdzie można się swobodnie obrócić i sam zacząłem wywalać rzeczy z mojego życia. W domu mojej mamy już powoli robią się wąskie ścieżki, zamawia tylko kolejne szafki z Ikei na przedmioty, które się nie mieszczą ale nie wyrzuci niczego, nawet kartonu owej szafce z Ikei nie można wyrzucić bo "może się przyda" i "nie lubię wyrzucać rzeczy". Co robić? Ktoś ma pomysły?
@Meliana: Pewnie coś w tym jest. Jeszcze jeden mój kandydat to analfabetyzm funkcjonalny. Wyskakuje okienko "brak papieru" - osoba dzwoni do obsługi i pyta co to znaczy, odpowiedź - no, że brakuje papieru. Aha, no i wszystko jasne. Wygląda tak, jakby komunikat nie wędrował w mózgu takiej osoby tą samą drogą co wypowiedź człowieka. Ciekawe jak to działa. Ja też próbowałem tłumaczyć na wiele sposobów, że "nie działa" nic mi nie mówi. Nic to nie zmienia. Mój jedyny pomysł to podnosić poprzeczkę wysiłku, który musi podjąć taka osoba aby zawracać komuś (mi) głowę. Jedyny mój pomysł żeby nie oszaleć to stosować czteroetapowy model stopniowania reakcji (Pamela Butler)
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 21 kwietnia 2021 o 1:30
Problem w tym, że starsze osoby nie są nauczone, że wiedza leży w internecie i wystarczy po nią sięgnąć. Nie są też nauczone, że zawracanie komuś głowy przy braku własnego wysiłku nie jest OK. Dlatego z każdą głupotą, z którą mogą sobie poradzić same lecą do kogoś z rodziny kto "się zna". Mam to samo w rodzinie. Np. nie umiem wysłać maila z załącznikiem. Na moje pytanie "a na jakim etapie masz problem" okazuje się, że nie było żadnej próby tylko z góry zakłada, że nie umie.
W temacie toreb - płatne jednorazówki w niektórych marketach bywają bardzo słabe, potrafią się rwać przy pakowaniu. Kasjerki dają (i kasują) kolejną. A co z tą, która się porwała? Zapłaciliśmy więc to też towar. Możemy żądać jego wymiany u kasjerki albo w obsłudze klienta. Nieważne, że to 10 czy 15 groszy. Zakup to zakup.
@Moloch: I teraz mam dylemat, z jednej strony niektórzy boją się, że będą zaczipowani i kontrolowani przez system ale czytając piekielnych widać, że może jednak warto by takich zaczipować dla dobra wszystkich.
@Moloch: Też się nad tym zastanawiam, jedyne co mi przychodzi do głowy to patologiczna krótkowzroczność. Mam w rękach towar o sporej wartości - opchnę i zarobię. Nie myślę co będzie jutro, nie myślę, że ktoś się upomni. Tak samo działa wiele ludzi - bierzemy np. pożyczkę na nowy TV czy meble i nie myślimy ile czasu będziemy spłacać. A potem płacz, że kredyt na kredycie i komornik.
Tą historię napisałem parę lat temu a tu nagle świeżutka z przedwczoraj. :D
Jeśli nic nie zrobisz, przeciążony pan Miecio nadal nie będzie dostarczał listów w Twoim rejonie. Jeśli będziesz skarżyć, zwolnią pana Miecia a na jego miejsce przyjdzie ktoś jeszcze gorszy albo nikt i jeszcze więcej listów nie będzie dostarczonych poprawnie. Tak źle i tak niedobrze. Winny jest system. Winni są też listonosze, którzy za psie pieniądze godzą się pracować w nierealnych warunkach. Z dwojga złego może i lepiej skarżyć i wymagać poprawności usług. Jak zabraknie listonoszy i system się załamie to może na jego gruzach powstanie coś lepszego a w międzyczasie mamy InPost więc świat przesyłek się nie zawali.
Miałem podobną sytuację. Sprawdzałem oferty internetu w mojej okolicy więc powchodziłem na strony dostawców i wypełniłem formularze zamawiające rozmowę z konsultantem. Pewna firma na O zadzwoniła do mnie ale zamiast konsultanta usłyszałem muzyczkę. Dałem im minutę i się rozłączyłem. Cenię sobie mój czas, to im powinno zależeć na zdobyciu klienta. Jeśli na początku kontaktu marnują mój czas to prawdopodobnie im dalej tym gorzej.
Przyjmijmy, że taka samotna matka zatrudnia opiekunkę i sama idzie do pracy. Opiekunka jednak sama jest samotną matką i czasem nie może przyjść bo dziecko chore, szczepienia czy coś. Która z owych samotnych matek powinna wtedy mieć przywileje?
@bloodcarver: Problem w tym, że wiele osób nie poszukuje miejsca pracy a jedynie miejsca płacy.
Zastanawiam się jak wygląda to przekonywanie jej, że jednak ma ładny biust. Demonstruje dla porównania czy towarzystwo mówi to w ciemno?
Uważajcie. Teraz sprzedawca zgłosi kradzież aparatu. Policja przeprowadzi czynności i odnajdzie po numerze IMEI, że telefon zalogował się do sieci z waszą kartą SIM. Stąd już prosta droga do problemów.
@ananonda: No właśnie, zależy od relacji - można przenocować kogoś, z kim masz bliskie relacje. Kogoś, kto może Cię zobaczyć w piżamie i dla kogo nie musisz się malować. Natomiast dalszą rodzinę można spotkać w knajpie czy innym miejscu. Dom to prywatna przestrzeń.
Zawsze mnie zastanawia fenomen nocowania kogoś z dalszej rodziny. Przenocować można rodziców, rodzeństwo i tyle. Z pozostałą rodziną jak chcą zacieśnić więzi wystarczy umówić się w jakiejś knajpie na obiad itp. Dom to prywatne miejsce, tylko dla najbliższych.
Magiczny system jest odpowiedzialny za wszystko. Czekam na historię, gdzie jedna firma zamówi coś w drugiej i dojdzie do sytuacji, ze system jednej czegoś nie uwzględnia a druga nie może nic zmienić bo z kolei jej system nie uwzględnia tej zmiany. ;)
Moim zdaniem powinieneś zrobić kilka rzeczy: 1. Zapisz żonę do psychiatry i to jak najszybciej ale nie zamiast psychologa a oprócz. Psycholog (psychoterapeuta) i psychiatra to dwa różne zawody. Jeden jest terapeutą, drugi lekarzem. Widać wyraźnie, że problem ma związek z fizjologią organizmu i to właśnie psychiatra powinien się tym zająć. 2. Do psychologa też idźcie. Niestety psycholog psychologowi bardzo nierówny. Ktoś tu wspomniał o terapii CBT (poznawczo-behawioralnej - cognitive behavioral therapy). Popieram tą radę, jest znacznie skuteczniejsza od psychodynamicznej. 3. Poszukaj na necie telefonów zaufania czy instytucji, które zajmują się pomocą psychologiczną w takich sprawach i podzwoń opisując ten problem. Zawsze jest możliwość, że fachowcy coś poradzą. Jak nie poradzą nie zrażaj się po telefonie do jednej instytucji bo tu też fachowcy mogą być bardzo różni.