@Bedrana
Cóż za niesamowity wywód. Mniej więcej na tym poziomie:
Idź do TVP. Będziesz tam gwiazdą. Przynajmniej do wyborów.
A co do historii, o której pisałem, to po prostu, nie znając szczegółów sprawy, wielu Polaków od razu założyło, że źli Niemcy uwzięli się na polską rodzinę. A równie dobrze to mogła być patologiczna rodzina. To, że potem w telewizji wylewali rzewne łzy, jak to ich skrzywdzono i jak bardzo kochają to dziecko, nie ma żadnego znaczenia. Menele są mistrzami w odgrywaniu ofiar. Nie wiem, jak dokładnie było w tym przypadku, ale właśnie ta sprawa ze szpitalem jest co najmniej dziwna i najpierw trzeba by dokładnie zapoznać się ze sprawą, a potem ewentualnie interweniować, a nie działać pod wpływem impulsu i emocji.
@Samoyed
A ja kiedyś w czasie procesji otworzyłem okno i puściłem Black Sabbath. A potem w ten sam dzień, czyli Boże Ciało, poszedłem do kiosku i kupiłem "Nie". I szedłem z tym w ręce. Nawet było widać tytuł. No i wyjechałem do Irlandii, jak już nie była skrajnie katolickim krajem.
@Armagedon
Może mam ci podać jej imię i nazwisko i wszystkie szczegóły, czym zajmuje i w jakich okolicznościach się poznaliśmy i byliśmy w kontakcie?
A co do samej sprawy, to jak napisałem powyżej. Jakie jest prawdopodobieństwo, że kłótnia skończyła się w szpitalu, jeśli nie doszło do rękoczynów? Znasz takie przypadki?
Przypomniała mi się pewna sprawa sprzed kilku lat. Jugendamt zabrał dziecko polskiej rodzinie, bo uważano, że w domu mają miejsce patologie. Jakież to było oburzenie Polaków, że to wstrętne niemieckie państwo wtrąca się w rodzinne sprawy, że pewnie nie lubią polskich rodzin, bo wpajają dzieciom zdrowe tradycyjne wartości.
Akurat z pewnych względów byłem w stałym kontakcie z jedną Niemką, która zawodowo zajmowała się badaniem właśnie rodzin (socjologia), więc ma pojęcie, jak działają takie instytucje. Stwierdziła, że to bzdura, że ot tak przychodzą i zabierają dziecko. Musieli być pod obserwacją od jakiegoś czasu i w razie braku poprawy czy jakichś poważniejszych incydentów zabiera się dziecko.
Wyglądało to tak, że dziecko zostało samo z babcią, wparowały 2 babki z Jugendamt i zabrały dziecko siłą, jak babcia stawiała opór. A gdzie byli rodzice? W szpitalu. A dlaczego znaleźli się w szpitalu? Bo matka źle się poczuła po kłótni z mężem. Jestem kawalerem, na ogół jestem sam, więc nie znam się. Jakie jest prawdopodobieństwo, że ktoś po kłótni wyląduje w szpitalu, jeśli nie doszło do rękoczynów? Tu możecie sobie poczytać komentarze.
Urząd zabierze dziecko, źle. Coś się stanie dziecku, co za tragedia, jak można było do tego dopuścić.
https://dorzeczy.pl/kraj/52211/jugendamt-zabral-kilkunastomiesieczna-marceline-rodzicom.html
Moim zdaniem największym absurdem jest to, że obie z mamą wszystko ustaliły bez pytania się Oli o zdanie, jakby brały to za pewnik. Naprawdę ciężko czasami zrozumieć, w jakim świecie ludzie żyją i co siedzi im w głowach. Koło Toli mama tak skacze, że ona chyba uznała za normę, że wszystko kręci się wokół niej i zawsze ktoś będzie ją we wszystkim wyręczał.
A tu tak piękny plan legł w gruzach, bo okazało się, że druga córka nie zamierza zostawić swojego dotychczasowego życia, żeby zająć się ofiarą wyuczonej bezradności.
I masz całkowitą rację. To kompletny brak odpowiedzialności że strony rodziców, niestety powszechnie akceptowany w Polsce i pewnie co najmniej kilku innych krajach.
Co do namawiania, to z własnego doświadczenia wiem, że pomaga bardzo agresywna postawa już na samym początku, np. "Nie piję i już. Masz z tym jakiś problem?" albo w bardzo niewybrednych słowach powiedzieć, żeby się... odczepili.
@pasjonatpl
A reszta sąsiadów i być może nauczyciele, jeśli wiedzą, też nie lepsi. A potem będzie płacz i lament, jak znowu dojdzie do większej tragedii.
Spróbuj wyciągnąć od niej, jak się nazywają i gdzie dokładnie mieszkają i złóż donos. Tyle możesz zrobić.
A co do tej baby, to przypomina mi pewnego słynnego malarza. Też kochał zwierzęta, ale ludzi niekoniecznie. Tzn. ten malarz nie został sławny dzięki swoim obrazom. Najsłynniejszym dziełem jego życia był Holocaust.
@Habiel
Z drugiej strony w niektórych filmach aktorzy powinni mówić że specyficznym akcentem, a nie mieć idealną dykcję. Np w "Trainspoitting", filmie o ćpunach z Edynburga, taki idealny angielski byłby co najmniej dziwny.
Warsztat to inna bajka i jest z coraz gorzej, ale dla zachowania realizmu czasami właśnie jakiś trudny do zrozumienia akcent jest wymagany.
U mnie telewizja ogranicza się w sumie tylko do obejrzenia wiadomości. Poza tym to kanały na Youtube albo filmy. Także nie jestem pewien, czy mogę ci coś polecić.
Co do tych angielsko-języcznych, to może profesjonalne podcasty największych i bardziej prestiżowych telewizji, przede wszystkim BBC. Kiedyś byli wręcz uosobieniem profesjonalizmu i niezależności dziennikarskiej.
Co do polskich to podobnie. Tzn. podcasty o bardziej skomplikowanej tematyce, ale przygotowane przez profesjonalistów, więc kto inny może zadbać o warstwę merytoryczną, a kto inny prowadzić.
Jeśli interesuje cię bardziej tematyka polityczno-historyczna, to mogę coś polecić.
Przede wszystkim kanał Historia Realna. Wywiady czy też wypowiedzi profesora Góralczyka, specjalisty od Chin i Węgier, ostatnio też widziałem wywiad, w którym wyjaśniał politykę międzynarodową Indii.
Do tego Dr Jacek Bartosiak, geopolityk, i kanał Strategy & Future. Polecam zwłaszcza, jeśli chcesz zrozumieć, dlaczego Rosja zaatakowała Ukrainę. Bartosiak bardzo konkretnie to tłumaczy.
Powojnie i Ciekawe Historie to też świetne kanały.
Co do wpadek językowych, to może ich nie ma, a może nie zauważyłem, bo bardziej się skupiłem na warstwie merytorycznej.
Ciekawe, ilu z tych pracodawców, którzy z automatu odrzucają zbyt wykwalifikowanych pracowników, żeby zaraz nie uciekli, traktuje swoich pracowników tak, żeby chcieli tam zostać na dłużej. Obawiam się, że tu może występować pewna sprzeczność. Jak firmy, gdzie wszyscy są jak jedna wielka rodzina. Jeśli chodzi o podział obowiązków, bo przy podziale wynagrodzenia ta zasada nie obowiązuje.
@AdaToNieWypada
Dlatego wolę gry off-line. Zdarza się, że jakaś mocno mnie wciągnie (w zasadzie to tylko wiedźmin tak na maksa mnie wciągnął, ale przejście wszystkich części zajmuje sporo czasu), to jednak ma początek i koniec. A gry online ciągną się bez końca.
@digi51:
Każdy ćpun, który wyszedł z nałogu, i o którym słyszałem, mówił, że na początku było super i dlatego chciało się brać następną dawkę. A po jakimś czasie zaczynały się jazdy, ale rzucić było ciężko. Nie znam autora, więc może pisze prawdę, ale objawy wypisz wymaluj pasują do tego, co widziałem u uzależnionych od zioła. I tak samo twierdzili, że wszystko z nimi ok.
@digi51
Chodzi mi o uzależnienie psychiczne. Nie wiem, czy od czystej, 100% naturalnej marihuany da się uzależnić fizycznie. Od uzdatnianej jakimś świństwem pewnie tak.
Nie znam cię osobiście, więc ciężko mi cokolwiek wywnioskować, ale znałem 3 ludzi uzależnionych od marihuany. 1 w miarę ogarnięty i co jakiś czas robił sobie odwyki, a 2 miało tak zryte mózgi, że szkoda gadać. Owszem, palili codziennie i oprócz tego brali mocniejsze rzeczy, więc to inna historia, jeśli piszesz prawdę.
Aczkolwiek ci dwaj cały czas twierdzili, że wszystko z nimi w porządku. I też mieli psychozy. Na początku była fajna faza, dużo śmiechu, ale jak się uzależnili, to zaczęły się pojawiać psychozy i paranoje.
Znam też jednego,który palił dość często, ale w czasach studenckich. Po studiach z tego wyrósł i stwierdził, że to już nie ma sensu. Może czasami sobie zapali, ale rzadko.
Owszem, mimo wszystko lekarze powinni cię wysłać na dokładniejsze badania, ale sam pomysł rzucenia palenia zioła wcale nie jest zły. Spróbuj zrobić sobie przerwę, co najmniej kilka miesięcy. Jeśli nie jesteś uzależniony, to nie będziesz miał z tym problemu. Jeśli jesteś, to zauważysz, że jest ciężko i ciągnie cię do tego. A wtedy tym bardziej musisz wytrzymać. Jeśli bez problemu możesz przerwać palenie, to możesz spróbować po paru miesiącach i zobaczysz, czy dalej będziesz tak samo reagował. Jeśli tak, to pewnie chodzi o coś innego. Jeśli będzie ci dobrze wchodzić, to pewnie jednak palisz za dużo i potrzebowałeś tej przerwy.
No i zainteresuj się jakością tego, co palisz. Być może nie jest do końca naturalne. Przynajmniej od czasu, kiedy się zaczęły te ataki paniki.
@Imnotarobot
"Wydaje mi się też, że inwestycja w kurs języka powinna być wysoko na liście potrze". Tak mniej więcej zaraz po niezbędnych wydatkach, czyli wyżywienie i rachunki.
@pasjonatpl
Oczywiście cała reszta to czysta patologia i ten, kto to zatwierdził, powinien wylecieć z roboty. I w sumie powinien korzystać z takiej toalety przez miesiąc. Ale w miejscu publicznym.
W 2 szkołach w Irlandii ławki widziałem tylko w stołówce. Ale tam dzieciaki nie mają okienek, więc poza dłuższą przerwą nie mają czasu, żeby usiąść. Tylko z jednej lekcji na drugą i być może pójść do szafki i po odpowiedni zeszyt czy książkę.
@VAGINEER
Przeczytaj jeszcze raz mój komentarz. Chodzi mi o to, ze jeśli chłopak w ogóle nie uczył się języka, nie ćwiczył, czy to przez gry i rozmowy z innymi czy też na lekcjach i z podręczników, to nie ma szans być lepszym od innych. A że w polskich szkołach, przynajmniej kiedyś, uczono gramatyki, a nie praktycznego zastosowania języka, to inna sprawa. Nie wiem, jak jest teraz.
@Crannberry
" niewydarzony lekarz niechcąco zabije pacjenta". Niekoniecznie niechcący.
Przez takie wychowanie można sobie wyhodować psychopatę, który w drastyczny sposób będzie się mścił za traumę z dzieciństwa.
Chyba najlepiej będzie, jak porozmawiasz z jakimś specjalistą od takich uzależnień i niech ci doradzi, co powinieneś zrobić. Na pewno coś, przez co zrozumie, że ma problem. Ale nie wiem co. W przypadku alkoholika to pozwolić mu osiągnąć dno, nie kryć go w pracy czy nie zmieniać mu ubrań, jak naszcza sobie w gacie. Nie ciągnąć go do łóżka. Gdzie zaśnie, tam się obudzi.
Ale nie wiem, jak to osiągnąć w przypadku uzależnienia od gier.
Ja. I też nie mam pojęcia, o co chodzi.
@Bedrana: Twój wywód jest na dokładnie takim poziomie: https://www.youtube.com/watch?v=SoMMHadEtqk Także kariera w TVP gwarantowana.
@Bedrana Cóż za niesamowity wywód. Mniej więcej na tym poziomie: Idź do TVP. Będziesz tam gwiazdą. Przynajmniej do wyborów. A co do historii, o której pisałem, to po prostu, nie znając szczegółów sprawy, wielu Polaków od razu założyło, że źli Niemcy uwzięli się na polską rodzinę. A równie dobrze to mogła być patologiczna rodzina. To, że potem w telewizji wylewali rzewne łzy, jak to ich skrzywdzono i jak bardzo kochają to dziecko, nie ma żadnego znaczenia. Menele są mistrzami w odgrywaniu ofiar. Nie wiem, jak dokładnie było w tym przypadku, ale właśnie ta sprawa ze szpitalem jest co najmniej dziwna i najpierw trzeba by dokładnie zapoznać się ze sprawą, a potem ewentualnie interweniować, a nie działać pod wpływem impulsu i emocji.
@Samoyed A ja kiedyś w czasie procesji otworzyłem okno i puściłem Black Sabbath. A potem w ten sam dzień, czyli Boże Ciało, poszedłem do kiosku i kupiłem "Nie". I szedłem z tym w ręce. Nawet było widać tytuł. No i wyjechałem do Irlandii, jak już nie była skrajnie katolickim krajem.
@Armagedon Może mam ci podać jej imię i nazwisko i wszystkie szczegóły, czym zajmuje i w jakich okolicznościach się poznaliśmy i byliśmy w kontakcie? A co do samej sprawy, to jak napisałem powyżej. Jakie jest prawdopodobieństwo, że kłótnia skończyła się w szpitalu, jeśli nie doszło do rękoczynów? Znasz takie przypadki?
Przypomniała mi się pewna sprawa sprzed kilku lat. Jugendamt zabrał dziecko polskiej rodzinie, bo uważano, że w domu mają miejsce patologie. Jakież to było oburzenie Polaków, że to wstrętne niemieckie państwo wtrąca się w rodzinne sprawy, że pewnie nie lubią polskich rodzin, bo wpajają dzieciom zdrowe tradycyjne wartości. Akurat z pewnych względów byłem w stałym kontakcie z jedną Niemką, która zawodowo zajmowała się badaniem właśnie rodzin (socjologia), więc ma pojęcie, jak działają takie instytucje. Stwierdziła, że to bzdura, że ot tak przychodzą i zabierają dziecko. Musieli być pod obserwacją od jakiegoś czasu i w razie braku poprawy czy jakichś poważniejszych incydentów zabiera się dziecko. Wyglądało to tak, że dziecko zostało samo z babcią, wparowały 2 babki z Jugendamt i zabrały dziecko siłą, jak babcia stawiała opór. A gdzie byli rodzice? W szpitalu. A dlaczego znaleźli się w szpitalu? Bo matka źle się poczuła po kłótni z mężem. Jestem kawalerem, na ogół jestem sam, więc nie znam się. Jakie jest prawdopodobieństwo, że ktoś po kłótni wyląduje w szpitalu, jeśli nie doszło do rękoczynów? Tu możecie sobie poczytać komentarze. Urząd zabierze dziecko, źle. Coś się stanie dziecku, co za tragedia, jak można było do tego dopuścić. https://dorzeczy.pl/kraj/52211/jugendamt-zabral-kilkunastomiesieczna-marceline-rodzicom.html
@gstronaostro Pewnie znajdą się tacy, co będą. Oczywiście żaden z nich nie będzie się kwapił do pomocy, bo to obowiązek siostry.
Moim zdaniem największym absurdem jest to, że obie z mamą wszystko ustaliły bez pytania się Oli o zdanie, jakby brały to za pewnik. Naprawdę ciężko czasami zrozumieć, w jakim świecie ludzie żyją i co siedzi im w głowach. Koło Toli mama tak skacze, że ona chyba uznała za normę, że wszystko kręci się wokół niej i zawsze ktoś będzie ją we wszystkim wyręczał. A tu tak piękny plan legł w gruzach, bo okazało się, że druga córka nie zamierza zostawić swojego dotychczasowego życia, żeby zająć się ofiarą wyuczonej bezradności.
I masz całkowitą rację. To kompletny brak odpowiedzialności że strony rodziców, niestety powszechnie akceptowany w Polsce i pewnie co najmniej kilku innych krajach. Co do namawiania, to z własnego doświadczenia wiem, że pomaga bardzo agresywna postawa już na samym początku, np. "Nie piję i już. Masz z tym jakiś problem?" albo w bardzo niewybrednych słowach powiedzieć, żeby się... odczepili.
@pasjonatpl A reszta sąsiadów i być może nauczyciele, jeśli wiedzą, też nie lepsi. A potem będzie płacz i lament, jak znowu dojdzie do większej tragedii.
Spróbuj wyciągnąć od niej, jak się nazywają i gdzie dokładnie mieszkają i złóż donos. Tyle możesz zrobić. A co do tej baby, to przypomina mi pewnego słynnego malarza. Też kochał zwierzęta, ale ludzi niekoniecznie. Tzn. ten malarz nie został sławny dzięki swoim obrazom. Najsłynniejszym dziełem jego życia był Holocaust.
@Habiel Z drugiej strony w niektórych filmach aktorzy powinni mówić że specyficznym akcentem, a nie mieć idealną dykcję. Np w "Trainspoitting", filmie o ćpunach z Edynburga, taki idealny angielski byłby co najmniej dziwny. Warsztat to inna bajka i jest z coraz gorzej, ale dla zachowania realizmu czasami właśnie jakiś trudny do zrozumienia akcent jest wymagany.
U mnie telewizja ogranicza się w sumie tylko do obejrzenia wiadomości. Poza tym to kanały na Youtube albo filmy. Także nie jestem pewien, czy mogę ci coś polecić. Co do tych angielsko-języcznych, to może profesjonalne podcasty największych i bardziej prestiżowych telewizji, przede wszystkim BBC. Kiedyś byli wręcz uosobieniem profesjonalizmu i niezależności dziennikarskiej. Co do polskich to podobnie. Tzn. podcasty o bardziej skomplikowanej tematyce, ale przygotowane przez profesjonalistów, więc kto inny może zadbać o warstwę merytoryczną, a kto inny prowadzić. Jeśli interesuje cię bardziej tematyka polityczno-historyczna, to mogę coś polecić. Przede wszystkim kanał Historia Realna. Wywiady czy też wypowiedzi profesora Góralczyka, specjalisty od Chin i Węgier, ostatnio też widziałem wywiad, w którym wyjaśniał politykę międzynarodową Indii. Do tego Dr Jacek Bartosiak, geopolityk, i kanał Strategy & Future. Polecam zwłaszcza, jeśli chcesz zrozumieć, dlaczego Rosja zaatakowała Ukrainę. Bartosiak bardzo konkretnie to tłumaczy. Powojnie i Ciekawe Historie to też świetne kanały. Co do wpadek językowych, to może ich nie ma, a może nie zauważyłem, bo bardziej się skupiłem na warstwie merytorycznej.
Ciekawe, ilu z tych pracodawców, którzy z automatu odrzucają zbyt wykwalifikowanych pracowników, żeby zaraz nie uciekli, traktuje swoich pracowników tak, żeby chcieli tam zostać na dłużej. Obawiam się, że tu może występować pewna sprzeczność. Jak firmy, gdzie wszyscy są jak jedna wielka rodzina. Jeśli chodzi o podział obowiązków, bo przy podziale wynagrodzenia ta zasada nie obowiązuje.
@AdaToNieWypada Dlatego wolę gry off-line. Zdarza się, że jakaś mocno mnie wciągnie (w zasadzie to tylko wiedźmin tak na maksa mnie wciągnął, ale przejście wszystkich części zajmuje sporo czasu), to jednak ma początek i koniec. A gry online ciągną się bez końca.
@digi51: Każdy ćpun, który wyszedł z nałogu, i o którym słyszałem, mówił, że na początku było super i dlatego chciało się brać następną dawkę. A po jakimś czasie zaczynały się jazdy, ale rzucić było ciężko. Nie znam autora, więc może pisze prawdę, ale objawy wypisz wymaluj pasują do tego, co widziałem u uzależnionych od zioła. I tak samo twierdzili, że wszystko z nimi ok.
@digi51 Chodzi mi o uzależnienie psychiczne. Nie wiem, czy od czystej, 100% naturalnej marihuany da się uzależnić fizycznie. Od uzdatnianej jakimś świństwem pewnie tak.
Nie znam cię osobiście, więc ciężko mi cokolwiek wywnioskować, ale znałem 3 ludzi uzależnionych od marihuany. 1 w miarę ogarnięty i co jakiś czas robił sobie odwyki, a 2 miało tak zryte mózgi, że szkoda gadać. Owszem, palili codziennie i oprócz tego brali mocniejsze rzeczy, więc to inna historia, jeśli piszesz prawdę. Aczkolwiek ci dwaj cały czas twierdzili, że wszystko z nimi w porządku. I też mieli psychozy. Na początku była fajna faza, dużo śmiechu, ale jak się uzależnili, to zaczęły się pojawiać psychozy i paranoje. Znam też jednego,który palił dość często, ale w czasach studenckich. Po studiach z tego wyrósł i stwierdził, że to już nie ma sensu. Może czasami sobie zapali, ale rzadko. Owszem, mimo wszystko lekarze powinni cię wysłać na dokładniejsze badania, ale sam pomysł rzucenia palenia zioła wcale nie jest zły. Spróbuj zrobić sobie przerwę, co najmniej kilka miesięcy. Jeśli nie jesteś uzależniony, to nie będziesz miał z tym problemu. Jeśli jesteś, to zauważysz, że jest ciężko i ciągnie cię do tego. A wtedy tym bardziej musisz wytrzymać. Jeśli bez problemu możesz przerwać palenie, to możesz spróbować po paru miesiącach i zobaczysz, czy dalej będziesz tak samo reagował. Jeśli tak, to pewnie chodzi o coś innego. Jeśli będzie ci dobrze wchodzić, to pewnie jednak palisz za dużo i potrzebowałeś tej przerwy. No i zainteresuj się jakością tego, co palisz. Być może nie jest do końca naturalne. Przynajmniej od czasu, kiedy się zaczęły te ataki paniki.
@Imnotarobot "Wydaje mi się też, że inwestycja w kurs języka powinna być wysoko na liście potrze". Tak mniej więcej zaraz po niezbędnych wydatkach, czyli wyżywienie i rachunki.
@pasjonatpl Oczywiście cała reszta to czysta patologia i ten, kto to zatwierdził, powinien wylecieć z roboty. I w sumie powinien korzystać z takiej toalety przez miesiąc. Ale w miejscu publicznym.
W 2 szkołach w Irlandii ławki widziałem tylko w stołówce. Ale tam dzieciaki nie mają okienek, więc poza dłuższą przerwą nie mają czasu, żeby usiąść. Tylko z jednej lekcji na drugą i być może pójść do szafki i po odpowiedni zeszyt czy książkę.
@Wilczyca Na szczęście sam zapach mnie odrzuca, więc nigdy tego nie piłem, nie mówiąc już o ilościach szkodliwych dla zdrowia.
@VAGINEER Przeczytaj jeszcze raz mój komentarz. Chodzi mi o to, ze jeśli chłopak w ogóle nie uczył się języka, nie ćwiczył, czy to przez gry i rozmowy z innymi czy też na lekcjach i z podręczników, to nie ma szans być lepszym od innych. A że w polskich szkołach, przynajmniej kiedyś, uczono gramatyki, a nie praktycznego zastosowania języka, to inna sprawa. Nie wiem, jak jest teraz.
@Crannberry " niewydarzony lekarz niechcąco zabije pacjenta". Niekoniecznie niechcący. Przez takie wychowanie można sobie wyhodować psychopatę, który w drastyczny sposób będzie się mścił za traumę z dzieciństwa.
Chyba najlepiej będzie, jak porozmawiasz z jakimś specjalistą od takich uzależnień i niech ci doradzi, co powinieneś zrobić. Na pewno coś, przez co zrozumie, że ma problem. Ale nie wiem co. W przypadku alkoholika to pozwolić mu osiągnąć dno, nie kryć go w pracy czy nie zmieniać mu ubrań, jak naszcza sobie w gacie. Nie ciągnąć go do łóżka. Gdzie zaśnie, tam się obudzi. Ale nie wiem, jak to osiągnąć w przypadku uzależnienia od gier.