Leme ♀

@ZjemTwojeCiastko: Dziękuję :) Na zajęcia Psiego Przedszkola chodzimy od kilku miesięcy, bardzo pomogło. Piesek był strachliwy jako szczeniak, ale widać ogromny postęp, teraz się już dobrowolnie wącha z innymi psiakami i podchodzi do ludzi, chodzi chętnie na spacerki, nie stresuje się nawet za bardzo hałasami. Książek trochę przejrzałam, koleżanka hodująca bordery poleciła fajny podręcznik, ja też śledzę kilka porządnych kanałów na YT. Ale niestety dużo ludzi olewa i potem sami sobie robią problemy, ja właśnie bardzo nie chciałam pieska, który robi co chce, hałasuje, niszczy itd. Wiadomo, że ze szczeniakiem się wpadki zdarzają, ale wszystko da się wypracować z czasem. Nawet na zajęciach widzę, że małe pieski są w mniejszości, mało kto się zapisuje. Ludziom szkoda czasu i pieniędzy, a nie szkoda im psów :/

@Xynthia: Zgodzę się, że jak się człowiek uprze to tej smyczy da się używać z sensem. Problem polega na tym, że 1) pies przyzwyczaja się do długości smyczy, moja na smyczy 4 m nie ciągnie w ogóle, ale jak ją na trening dopnę do smyczy 2 m to jest masakra, więc częste zmiany długości nie ułatwiają szkolenia, 2) jeżeli to pies wydłuża sobie smycz to uczy się ciągnięcia, nawet jeśli pozwalamy mu na to tylko w określonych sytuacjach to niekoniecznie będzie dla niego jasne, kiedy może ciągnąć, a kiedy nie. Poza tym w praktyce dla większości właścicieli będzie prościej zainwestować w zwykłą smycz miejską albo przepinaną niż uczyć się, jak używać automatycznej. Szczególnie dla ludzi, którzy kupili pieska bez większych przemyśleń i chcą w to włożyć minimum wysiłku. Z automatyczną często ludzie używają blokady jak chcą i kiedy chcą, a pies głupieje, bo nagle się go szarpie i zatrzymuje, ze zwykłą jest jednak prościej.

@Badziong: Kolejny ruski trol, w dodatku niezbyt mądry...

@Honkastonka: Tak jest po prostu wygodniej. Dobrze jest wierzyć, że ma się jakieś wsparcie "z góry", że ktoś nas słucha i może pomóc, że po śmierci wszyscy dostaną to, na co zasłużyli. Poza tym przynależność do wspólnoty też jest ważna, masz swoje miejsce na świecie dzięki temu. Jestem po apostazji ale z punktu widzenia psychologicznego rozumiem, czemu ludzie wybierają wiarę. @Alien Jestem przeciwko wciskaniu dzieciom religii, ale mamy wolność wyznania w Polsce. Warto edukować, pokazywać co ta organizacja robi, ale ludzie muszą sami wybrać tak czy inaczej.

@Morog: Nie zapomnij dodać o wszczepianiu chipów i o tym, że ziemia jest płaska, a lądowanie na księżycu nigdy się nie wydarzyło.

kolejny odgrzewany kotlet, ta historia była wrzucana lata temu...

Mieliście opcję wzięcia taksówki, ale w pierwszej kolejności dzwoniliście na 112? Z urazem ręki? Bardzo dobrze, że dyspozytor odmówił, karetek (i ratowników) i tak mamy za mało, potem ludzie umierają bo karetka z pełnym wyposażeniem jedzie sobie przetransportować do szpitala kogoś kto mógł równie dobrze dojechać tam sam.

No niestety takich sytuacji jest masa, ale winiłabym system, nie medyków. Ci ludzie już i tak jadą na oparach, bez umów o pracę, bez porządnych zarobków, bez wsparcia psychologicznego, bez dobrego finansowania na sprzęt, szkolenia, karetki... Jak dla mnie to cud że jeszcze jakiekolwiek zespoły medyczne jeżdżą do pacjentów, ja bym na ich miejscu już dawno wyniosła się do jakiegoś kraju, w którym moja praca będzie szanowana.

@Morog: oczywiście, bo wiadomo, że jak w Warszawie pada to jest to dowód, że na Majorce nie ma wcale słonecznej pogody

Znowu odgrzana historia, autorka ostatnio logowała się w 2020... Dajcie już spokój z tym dziadostwem, nie po to wchodzę na główną żeby czytać stare historie.

@pasjonatpl: donos na co? "ci ludzie tam siedzą i piją więc może i narkotyki sprzedają, proszę FBI o interwencję"? to nie serial kryminalny...

@Kitty24: nakręcanie przemocy nie rozwiąże problemu, kuszące rozwiązanie ale tylko spowoduje więcej agresji, poza tym autorka raczej nie chce ustawek pod własnym domem (ja bym nie chciała)

@HelikopterAugusto: czyli kara śmierci za kradzież, niezależnie od okoliczności? uroczo

@iks: Yup, kojarzę to. Czytałam już kiedyś na bank.

Proponuję nową grę imprezową. Jedna osoba czyta na głos historie dzikidzik, pozostałe piją szota za każdym razem kiedy: - bohaterka okaże się hipokrytką i leniem - bohater okaże się wspaniałym i rozsądnym mężczyzną - bohater w niezwykle przemyślany sposób udowodni bohaterce, że jest beznadziejna - bohaterka zapragnie odzyskać bohatera, bo zrozumie wreszcie, co straciła - historia będzie wyssana z palca Wygrywa osoba, która ostatnia wyląduje pod stołem. Dodatkowe punkty, jeśli stanie się to później niż po drugiej historii.

@smaleczjagodami: Naprawdę średnio wierzysz? Pies sygnały ostrzegawcze pewnie wydawał, zgoda, ale jak miało je zauważyć i rozpoznać 10 - letnie dziecko, podczas gdy pies chował się pod ławką? Gdyby ludzie zawsze umieli rozpoznać u psa ostrzeżenie to nie byłoby tylu pogryzień. Z resztą się właściwie zgadzam - niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć zachowania psa ze 100% pewnością.

@Andu: Merdanie ogonem wcale nie musi oznaczać zadowolenia i pozytywnych intencji. Jak najbardziej da się rozpoznać zachowanie psa tylko trzeba mieć większą wiedzę niż Ty ;)

Już to czytałam, znowu odgrzana historia sprzed lat...

@Puszczyk: Ale rzucanie takimi komentarzami jak "niektórym to dobrze" w tej sytuacji jest mocno niestosowne.

Pytanie "Ej, a Ty masz nerwicę natręctw?" też piekielne, kto normalny rzuca takimi tekstami, szczególnie do kogoś kogo słabo zna...

Kolejna historia sprzed lat wrzucona jako nowa, co tu się dzieje...

Znowu stara historia wrzucona jako nowa...

@ShadoV: Ja chyba nie rozumiem w czym jest problem. Osoby LGBT to grupa osób, które są homoseksualne, biseksualne albo transpłciowe. Jako grupa mają wiele wspólnego, domagają się równych praw, łączą się żeby ułatwić sobie walkę o te prawa. Co w tym złego? Tak samo można mówić "kierowcy", "czytelnicy", "fani Justina Biebera" itd. - to też jest szufladkowanie? Przecież to nie jest mówienie "ci najbardziej zajebiści i wyjątkowi ludzie, którzy są lepsi od innych", po prostu grupa osób z pewnymi podobieństwami. O jakie kłopoty proszą się osoby przyznając się do tego, kim są?

@katem: A dużo znasz osób, które z powodu ożenku z nielubianym przez rodziców partnerem są wyzywane i opluwane na ulicy, nazywane "zarazą", prześladowane, pozbawiane podstawowych praw? Nie? To może jednak są jakieś różnice. Oficjalnie gejem można być do woli, nieoficjalnie większość dzieciaków LGBT ma myśli samobójcze i to się nie bierze znikąd. Problem jest realny, pora go zauważyć zamiast wciąż bredzić, że "nie mam nic przeciwko, ALE".