Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Nikusia1

Zamieszcza historie od: 31 grudnia 2012 - 1:52
Ostatnio: 14 kwietnia 2021 - 12:01
Gadu-gadu: 12092265
  • Historii na głównej: 30 z 36
  • Punktów za historie: 6360
  • Komentarzy: 142
  • Punktów za komentarze: 480
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
1 października 2018 o 18:07

@le_szek: Nawet jeśli wymyslona historia, to nie brzmi na taką, a na pewno nie brzmi na nieprawdopodobną (no może poza zakończeniem z policją :D). Sama znałam kilku totalnie stłamszonych ludzi, więc mogłabym uwierzyć w kolejną taką istotę na świecie.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
24 września 2018 o 21:48

@minus25: Phi! Po gimnazjum to jeszcze nic. Ja byłam na profilu biologiczno - chemicznym. 6 godzin biologii tygodniowo, świetna nauczycielka, dużo materiału. Pewnego dnia koleżanka z tej samej klasy i z tego samego profilu zapytała mnie dyskretnie "Niku, co to jest ta owulacja?". Miałyśmy wtedy po 18 lat, a koleżanka nie była już dziewicą... A potem ludzie się dziwią, że wpadki, jak nikt nic nie wie :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
22 września 2018 o 19:14

@BlueBellee: Stare komputery to chyba domena wszystkich instytucji publicznych. Na początku ubiegłego roku akademickiego miałam "technologię informacyjną", gdzie pracowaliśmy na komputerach z 2004 roku. Czasem się włączały, czasem nie, ale 3 godziny co dwa tygodnie wysiedzieć było trzeba. Ostatecznie doszliśmy do etapu, gdzie każdy pracował na swoim smatfonie, bo komputery nie dawały rady odpalić gmaila. :D

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
19 września 2018 o 17:52

@Lobo86: Boże, ale bzdury... Przede wszystkim hashimoto może być determinowane genetycznie i nieodpowiednio szybko wykryte robi naprawdę wielkie szkody. A teraz ja: osoba zawsze aktywna, sport trzy razy w tygodniu, zdrowa dieta, prawidłowa waga i nagle TSH na poziomie 20.. No nie nagle, bo wcześniej wmawiali mi nawet choroby psychicznie, zanim ktoś wpadł na to, iż jednak moje ciągłe zmęczenie, zasypianie w losowych momentach i chwiejność emocjonalna, to nie moje lenistwo. W tym czasie schudłam do 49 kilo, bo metabolizm zwolnił tak bardzo, iż większość posiłków wywoływała silne mdłości. Teraz mija mój 4 rok z hashimoto, objawy nieco ustąpiły (i to nie wcale przez zmiane trybu życia na lepsze, tylko dzięki lekom), ale na syntetyczne hormony jestem skazana do końca życia, bo moja tarczyca praktycznie ich już nie produkuje. Wszystko przez to cholerne lenistwo... :) Jednym słowem, najpierw nauka, potem komentarze na Piekielnych. :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
18 września 2018 o 18:51

Ludzie nie czytają ogloszen. Ja udzielam korepetycji, w ogłoszeniu mam napisane, iż dojeżdżam do uczniów w odległości 20 km od X, w tym do miasta wojewódzkiego. Regularnie dzwonią do mnie ludzie, do których mam 40 km i są zdziwieni, że to za daleko "przecież my tylko kawałeczek od miasta wojewódzkiego mieszkamy". :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
12 września 2018 o 23:51

Jezu, nie mogłam czytam, jak siedemnastoletni facet daje sie terroryzować czterolatce. Litości. Po prostu stać i pilnowac, jak już musi tam wejść, a najlepiej wyprowadzić, zamknąć pokój i powiedzieć mamie "nie", zawału serca od tego nie dostanie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
11 września 2018 o 18:02

A ja Cię autorko rozumiem. Wesela nie planuję w ogóle, tylko obiad dla najbliższej rodziny, bez alkoholu, bez tańców i śpiewów. To pokazało mi, dla jak wielu członków mojej rodziny kotlet i flaszka wódki są ważniejsze ode mnie i mojego szczęścia. Z drugiej strony lepiej przekonać się o tym teraz, niż tracić czas na "rodzinę".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
9 września 2018 o 16:45

Ja bym się chyba jednak biła z nauczycielem... :D Ale w sumie nigdy nie rozumiałam tej potulności wobec wrednych buraków, a nauczyciele to nie święte krowy. Jedna przez nas nawet została zwolniona, do tej pory mi się miło na tę myśl robi. :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
2 września 2018 o 22:24

@lasek0110: Nie wiem, gdzie płacisz 2 tysiące za kawalerkę bez opłat, ale moi znajomi wynajmują mieszkanie (2 pokoje + oddzielna kuchnia i łazienka) bardzo blisko centrum, w Katowicach za 1300 zł opłatami...

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
28 sierpnia 2018 o 19:45

@xpert17: Racja, w słowniku jest "kafelków' przepraszam, kafelek to taki nasz regionalizm, nie podejrzewałam, że mogłam wynieść z domu złą odmianę. Całe życie się uczę. :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
28 sierpnia 2018 o 13:16

Wyprawka szkolna 1000 zł O_O Ja żyłam w erze płatnych podręczników, a nigdy tyle mnie to nie kosztowało.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
28 sierpnia 2018 o 13:08

Moim zdaniem prawo budowlane to absurd. My się męczymy z domem, stary, drewniany, rozpada się, a co gorsza stoi częściowo na działce sąsiada, który domaga się jego rozbiórki. Problem w tym, że bez projektu się nie da, że to zabytek, że to, że tamto, wieczna batalia...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
27 sierpnia 2018 o 23:49

Ludzie są powaleni. U mnie sytuacja odwrotna. Biorę ślub w kwietniu i regularnie słyszę, że sobie marnuje życie, że po co mi to, że lepiej bym się skupiła na karierze, a tak to zostanę kurą domową. Co z tego, że od ponad roku razem mieszkamy i ślub nie zmieni absolutnie niczego w naszych stosunkach, a już na pewno nie sprawi, że rzucę studia i zatrudnię się w Biedronce. :D Oprócz tego oczywiście każdy myśli, że to wpadka, bo przecież inaczej ludzie nie biorą ślubów, tylko mnie jakoś brzuch nie rośnie, dziwne, nie? :D

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
19 sierpnia 2018 o 18:31

@civic98: Kot w mieszkaniu w mieście ma lepsze warunki niż 90% kotów na wsiach. Całe życie na wsi spędziłam i nie znam nikogo, kto by kota wpuszczał do domu (no chyba, ze wyjątkowy mróz, choć i wtedy niekoniecznie). Kotki na wsiach żyją przed drzwiami, w pomieszczeniach gospodarczych, piwnicach, nieraz w zimnie, nieraz atakowane przez okoliczne dzikie koty czy psy. Kot mieszkający w domu z ludźmi ma znacznie lepsze warunki niż takie oswojone koty niewpuszczane do domów, ma dobre jedzenie, ciepło i przede wszystkim miłość i uwagę ludzi. Coraz częściej ludzie dla dobra zwierzęcia inwestują w dwa koty, żeby miało towarzystwo, co już w ogóle sprawia, iz takiemu kotu lepiej niż przed drzwiami gospodarza, gdzie dostaje chleb rozmoczony w mleku i resztki obiadu zamiast normalnego jedzenia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
6 sierpnia 2018 o 14:22

@katem: Byłam tam trzy razy, między każdą wizytą 4 miesiące przerwy (stabilna, przewlekła choroba, nie muszę tam latać co tydzień :D).

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
6 sierpnia 2018 o 0:30

Pracodawca nie ma prawa pytać o dzieci, męża, plany (może jeszcze o typ antykoncepcji zaczną dopytywać :D), ani o nic w tym stylu. Jest to po prostu niezgodne z prawem. Na takie pytanie odpowiadamy grzecznie, iż jest to nasza prywatna sprawa.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
3 sierpnia 2018 o 21:24

Jakiś czas temu stałam na światłach. Ruch wahadłowy, remont drogi. Nagle zapala się zielone i... kierowca przede mną stoi. I stoi. I stoi. Minęła minuta, wrzucam kierunkowskaz i pana omijam. Za mna robią to 4 inne samochody. Pan dalej stoi. Po tym, jak ominęła go połowa oczekujących tam kierowców, dostrzegłam w lusterku, że pan ruszył. Co go tak zaabsorbowało? Siedział i grał (było widać przy wymijaniu) na telefonie. :D

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
2 sierpnia 2018 o 20:49

@Toyota_Hilux: Dojrzalsza? :D Toż moja mama mi opowiadała, jak rozbiła ramę szkolnego obrazu. Historii o powybijanych zębach kolegów ma na pęczki, a ognisko na zakonczenie ósmej klasy (czyli po 14 lat) wspomina jako ogromną popijawę z tanim winem. Ja szkołę skończyłam rok temu i takie sytuacje też się nie zdarzały, nie zdarzały się tez bójki, kradzieże, nie było narkotyków czy wielkich afer, a nauczyciele reagowali na każdy najmniejszy sygnał. Nie czasy, a placowka...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
25 lipca 2018 o 18:47

@mietekforce: Wtedy to będzie wina złej korepetytorki :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
25 lipca 2018 o 17:11

@xyRon: Ech, jak panie w Twoim otoczeniu nie umieją ruszać, to może im wytłumacz, co robią źle? :D Swoją drogą mój luby ma samochód poobijany z każdej strony (tak, sam go poobijał, jego siostra jeździła długo tym autem, a każde obicie jest jego autorstwa) i parkuje po trzysta razy. Ja mam jedno obtarcie, bo ktoś mi przejechał na parkingu i uciekł. Tak, trochę ból tyłka. :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
15 lipca 2018 o 22:22

@DziwnyCzlowiek: A tu się zgodzę, też bym nie pojechał. :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 lipca 2018 o 22:19

Mnie zawsze zastanawia, gdzie wy ludzie mieszkacie, że macie takie akcje... Całe życie na wsiach i nigdy nie miałam problemów z sąsiadami, nigdy nikt mi się nie wtrącał, nie dopytywał, nie prześladował moich gości. Aż dziw. O.o

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
7 lipca 2018 o 20:49

No cóż, sam sobie wybrałeś środowisko, w którym się otaczasz :D

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
5 lipca 2018 o 22:25

@DziwnyCzlowiek: Co nie zmienia faktu, że raczej sytuacja po jednej historii nie jest dla nas jasna. Nie wiemy, co mu dokładnie radziła, w jakiej sytuacji on się do niej zwracał. Ok, taka wymiana zdań, kiedy dziewczyna może to uslyszeć jest po prostu chamska i tylko podsyca konflikt, jednak nic poza tym nie wiemy. Sama byłam w sytuacji, gdzie bardzo jednemu bliskiemu mi człowiekowi radziłam zakończyć związek, bo dziewczyna codziennie robiła mu sceny, na imprezach dawała się obmacywać każdemu (byłam temu świadkiem :D), a potem okazało się, że permanentnie go zdradzała. Oczywiście dla niej to ja byłam podłą manipulatorką. :P Uważam po prostu, że wydawanie osądu o całej relacji na podstawie jednej historii jest obarczone sporym błędem. Mnie zaś najbardziej zdziwiło, że facet w związku chce jechać do jakiejś dziewczyny sam na kilka dni i nie widzi w tym nic dziwnego. :D

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
5 lipca 2018 o 15:13

@leevran: Z drugiej strony nie wiemy, co ona mu radziła. Ja mam przyjaciół płci przeciwnej. Sama jestem na etapie planowania ślubu, przyjaciele różnie - albo w związkach albo sami, a często na przemian. Rozmawiamy o naszym życiu osobistym, spotykamy się czasem tylko we dwoje, radzimy sobie i pomagamy, ale nic więcej. Co ciekawe z partnerkami tychże przyjaciół mam zwykle bardzo dobre relacje, tak jak oni z moim narzeczonym. Można żyć w zdrowej relacji i mieć przyjaciół. Związek, ktory nie toleruje innych znajomości i przyjaźni jest jak więzienie i nie wyobrażam sobie rezygnować z bliskich mi ludzi, dlatego mój partner posądza mnie o coś, czego nie robię i na odwrót. Nie mam nic przeciwko koleżankom czy przyjaciółkom mojego partnera.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 następna »