Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Sihaja

Zamieszcza historie od: 12 marca 2011 - 18:56
Ostatnio: 21 czerwca 2014 - 15:09
  • Historii na głównej: 40 z 80
  • Punktów za historie: 29715
  • Komentarzy: 332
  • Punktów za komentarze: 1528
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
25 stycznia 2012 o 20:14

No wiesz, niektórzy jeszcze myślą w ten sposób. Znam ojca, co tak się cieszył, że ma córkę, że wracając do domu złamał dwa żebra. I zamiast żonie pomóc przy małej, to leżał i sam opieki wymagał... A co do imprezy to ja też będę mieć przed, bo po cesarce to raz że będę dłużej do siebie dochodzić, a dwa że jak niemowlak ma kilka tygodni to ma się ochotę nim zająć a przez resztę czasu odespać, a nie gości przyjmować i to kilkanaście osób na raz... A co do komentarza na końcu - dziewczyna (ja zresztą też) usłyszałyśmy że to jest piękna polska tradycja picie ojca po narodzinach dziecka, a bociankowe jest prawie dziełem szatana, że wybacz, ale tak już na to reaguję...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
25 stycznia 2012 o 20:09

Mi też zawsze słabo po pobraniu krwi, mimo że krew oddaję honorowo. Nie przejmuj się tą babą, tak już mają, ja też się nasłuchałam. Zdrówka dla Ciebie i dziecka! A jak przeżyłaś glukozę (bo to jeszcze przede mną:P)?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
25 stycznia 2012 o 11:01

Wszyscy zajęli się samą ideą zabawy, a nikt nie zwrócił uwagi na piekielność siostry? :P

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 stycznia 2012 o 21:32

Ja miałam jeszcze tego samego dnia wyniki jak się okazało, a sprawdzałam w zasadzie tylko dla samego sprawdzenia, bo robione w sobotę. Szybciutko :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 stycznia 2012 o 12:20

O, to jeszcze możemy wylądować w tym samym czasie na porodówce :D Ja kończę 26 tydzień, ale jak wieloryb się nie czuję, brzuszek mam, ale taki fajny, a wcięcie w talii nawet istnieje :D Nawet nie sądziłam, że będę tak fajnie wyglądać w ciązy :D Pozdrowienia i dla Was :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
22 stycznia 2012 o 12:11

Ta znajoma opowiadała też, że przyszła kiedyś babka i się podpisywała na jakimś kwitku, a tam w odpowiednim miejscu musiało być imię, nazwisko... i były tak podpisane takie kropkowane linijki na to. Było tal: nazwisko 1 człon, nazwisko 2 człon (poniżej). Jak się pani podpisała? Ko- -walska...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
22 stycznia 2012 o 12:08

No niestety, a najlepsze, że są w kosmicznych cenach :/ Zastanawiam się czy nie założyć firmy produkującej fajną odzież ciążową :D

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
21 stycznia 2012 o 23:00

Nie wierzę, normalnie nie wierzę... Co za bezczelność... podejrzewam że trochę osób dało się jednak nabrać...

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
21 stycznia 2012 o 22:55

Może i prześcieradło tylko trzeba je najpierw mieć :P Śpię na kocu, bo jest cieplejszy i bardziej miękki :D

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 stycznia 2012 o 22:51

Dzięki, rzeczywiście, poprawiłam :)

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
21 stycznia 2012 o 22:47

No miały w rękach ubrania we wzory dostępne na sali nieciążowej bo to w H&Mie było :D Ciążowe ciuchy u nich są zazwyczaj jednokolorowe, tamte były w przeróżne kwiatki, ciapki, wzory i bajeczne kolory, których na ciążowych nie uświadczysz :( Ja też znam historię osoby, która weszła do sklepu i stwierdziła że świetne wzory, fajne fasony i dopiero po chwili się zorientowała, że jakieś takie wystające brzuszki mają manekiny :P Ale tego sklepu już nie ma :(

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
21 stycznia 2012 o 22:44

Kiłę miałam wcześniej. Obowiązkowe jest. Tylko że wtedy obyło się bez dzielenia badań na te, których wyniki są po kilku godzinach i po kilku dniach. Teraz tak było :P

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 26) | raportuj
21 stycznia 2012 o 21:18

Mogą jeszcze czasem przebywać w łazience, myjąc Panu Mężowi plecy. Oczywiście nago, bo przecież jak ubrań nie kupiła, to nie ma się w co ubrać :P Chyba że zamota wokół cielska ścierki z kuchni :P

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
14 stycznia 2012 o 11:02

No właśnie nie wiem. Moze być tak, ale każdemu nagle dopisywało dwa produkty po czym pani kasowała jeden tylko? A nuż ktoś nie zauważy? Dla mnei to było piekielne...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
13 stycznia 2012 o 21:20

Rzeczywiście, 2.69 zł za 100 g, przecinek mi się przestawił. Czyli 26.9 zł za kg :)

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
13 stycznia 2012 o 14:07

Czasem jak czytam takie historie, albo jak teraz mamy trochę własnych związanych z zamknięciem jedengo konta i otworzeniem innego - to sobie myślę, że jednak dobra skarpeta nie jest zła :P

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 14) | raportuj
13 stycznia 2012 o 14:01

Żeński, też jakaś starsza kobieta siedziała, bo to była taka typowa godzina "emerytów" - ok. 11. Rano przychodzą Ci, co potem lecą do pracy, po południu ci, co skończyli pracę, a od 10 do 15 najczęściej przychodzą emeryci :) Podejrzewam, że jakaś "znajoma z poczekalni" albo taka, z którą się dla rozrywki chodzi do lekarza :D

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 2) | raportuj
13 stycznia 2012 o 13:38

Naprawdę powinni dawać jakieś pozwolenia na posiadanie i wychowywanie dzieci...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
11 stycznia 2012 o 18:26

Pozdrowienia dla bohaterskiej mamy :D Historia boska :P

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 21) | raportuj
4 stycznia 2012 o 9:47

Ja bym wydarła gębę, że sobie wypraszam, że Ci panowie mają natychmiast wyjść, a ja mam zostać zapytana o zgodę - inaczej wyciągam komórkę i zaczynam nagrywać. Ale jak to było ileś lat temu to nie byłoby z tym tak łatwo...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
2 stycznia 2012 o 16:02

Nie wesele, tylko przyjęcie-kolacja dla najbliższej rodziny po ślubie w USC, a Święta tylko dlatego, ze ludzie mają wolne i mogli przyjść. Zresztą, co to ma do rzeczy?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 stycznia 2012 o 13:42

Wiesz, znałam i majora i podpułkownika, którzy tam pojechali. I wcale kokosów nie przywieźli, nos za bazę wystawiali nie raz i to jako pierwsi.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 stycznia 2012 o 13:40

Wbrew pozorom niedużo. Mój brat tam był.I w Iraku i dwa razy w Afganie. Kwestia tego, że on to lubi, jak to zawodowy żołnierz

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
2 stycznia 2012 o 12:11

Wiesz, był niedopilnowany - nie widzę, co pisze pani w swoim zeszycie, odwróconym do niej a nie do mnie, ja wiem, ze powiedziałam BIAŁE. Sama zresztą przyznała, że srebrne wiórki były jej inwencją... Nigdy nie przewidzisz. Co do tortu to zamierzam zadzwonić i zapytać w cukierni, czy marcepan był kładziony na bitą śmietanę (dziękuję za podpowiedź, czy są gdzieś informacje, że tak nie wolno robić, czy to tylko z doświadczenia - bo wolałabym się podeprzeć czymś) i ew. zażądać wtedy części pieniędzy...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
2 stycznia 2012 o 9:17

No tak, oczywiście. W zasadzie na Piekielni.pl powinnam wychwalać pod niebiosa tych, którzy mi coś zepsuli, od tego jest ten portal. W zasadzie sami tu malkontenci, nie uważacie? A co do wesela: wesele kosztuje. Nasze kilkukrotność naszych miesięcznych zarobków. Owszem, było nas na to stać, na szczęście nie musieliśmy się pakować w kredyty itd. (bo to uważam za bezsens i wolałabym nie robić przyjęcia wcale, niż je potem 5 lat spłacać...). |Co nie znaczy, że skoro mieliśmy te pieniądze do wydania, to ich nie szanujemy. Przeciwnie. I dlatego właśnie, skoro coś zamawiam, płacę za to, to chciałabym dostać właśnie to? Rozumiem, że niektórzy z Was kiedy idą do restauracji i zamawiają potrawę z wołowiny, a dostają kurczaka, to potulnie jedzą i nie zwracają uwagi, płacą dwa razy więcej za potrawę, której nie dostali, a potem chwalą tę restaurację? Owszem, nie było to najważniejsze tego wieczoru, że tort był taki a nie inny czy kwiaty - ale nie po to spędziłam czas na wyborze i zamawianiu, a wcale nie było łatwo, zapłaciłam (ja się z umowy wywiązałam), żeby ktoś to olał i zrobił po swojemu, czy zniszczył i nie odpowiedział za to. Emocje są, bo to bardzo emocjonujący dzień, nieważne, czy w ciąży, czy nie, w ciąży co najwyżej emocje są przez hormony silniejsze. Wspomnienia z czasem bledną, ale zdjęcia pozostają i chciałabym mieć pamiątkę po tym, co było fajne, a nie przypominacz o tym, co nie wyszło. A co do innych, o wiele ważniejszych momentów tego dnia - to bardzo prywatne momenty i nie chciałam o nich pisać, a poza tym to nie ten portal chyba...

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1013 14 następna »