Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

TakaFrancuska

Zamieszcza historie od: 26 sierpnia 2011 - 2:04
Ostatnio: 7 lutego 2024 - 18:05
  • Historii na głównej: 11 z 25
  • Punktów za historie: 2511
  • Komentarzy: 497
  • Punktów za komentarze: 3280
 
[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
20 lipca 2020 o 18:18

@yanka: tyle i byłam w stanie pomoc to pomogłam. Natomiast przy zejsciu ze schodow, gdyby pani sie potknela to bym bardziej jej zaszkodzila niz pomogla, poniewaz Pani ma spora wagę i nie bylabym stanie jej udzwignac. Wiem bo we 2 probowałyśmy ja po upadku z podłogi podnosic. Po prostu wiecej by z tego szkody było. W tym powinni pomoc ratownicy. Ja zajelam sie ogarnieciem i zamknieciem mieszkania.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
10 czerwca 2020 o 12:15

Studia, szczególnie te informatyczne nie sa od tego aby zrobic z Ciebie specjaliste. One maja ci pokazac kierunek rozwoju ale to TY musisz wykazac sie checia zdobywania wiedzy. Miales podstawy programowania, wiec w twoim interesie bylo programowac wiecej aby rozwinac te sztuke. Nie da sie zrobic programisty maja 20h programwoania w semestrze. Jest to nierealne. Piekielny byles wlasciwie ty... bo zmarnowales potencjal jaki dawal ci najbardziej dochodowy kierunek na rynku pracy. I w sumie najlatwiejszy. Firmy przescigaja sie by zatrudnic programistow, administratorow itd... Oczywisice ze na studiach nie poznasz oprogramowania jakiego bedziesz uzywal w pracy. Bo najnormalniej w swiecie jest tego raz ze za duzo, dwa ze za drogo. Branza zmienia sie zbyt dynamiczne. Ale majac solidne podstawy z programowania, algorytmow, sieci czy baz danych powinienies byc w stanie dosc szybko nauczyc sie nowych technologi. Skonczylam Wyzsza Szkole Lansu i Bansu i w sumie nie narzekam. Ale nigdy nie oczekiwalam ze wyjde z tamtad naumiana. Spedzalam 16h przed komputerem sama uczac sie programowania wychodzac daleko poza program zajec. A przychodzac na pierwsze zajecia ledwo wiedzialam co to zmienna.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
19 maja 2020 o 0:54

@hulakula: u mnie w domu tez tak bylo. Tata wypominal mamie ze kupuje sobie kremy, mama natomiast ze za duzo wysyla swojej bylej zonie. To sie kiedys podzielili wszystkim co mieli i od tej pory kazdy mial swoj budzet. oczywiscie tata mial racje, bo to mama zawsze rpzeuszczala swoje pieniadze, a tata zawsze oszczedzal. natomiast kazdy byl zadowolony i nie patrzyl drugiemu w portfel.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
3 kwietnia 2020 o 19:41

Moim zdaniem, w momencie ktorym to rząd zakazuje Ci pracy, jednoczesnie powinien zwolnić cię z zobowiązan wobec pracowników. Bo dla mnie to nie pojęte, zakazują prowadzenia biznesu, a placic kazą ? A z czego ? Moze myslą ze masz w domu maszynke do drukowania pieniędzy.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
7 lutego 2020 o 14:32

@peroxydum: wymagac to sobie tkos moze za swoje. Oczywisice ze bezdomny tez ma prawo do godnosci i moze ODMOWIC pomocy jesli ktos mu oferuje cos naprawde zniszczonego lub zepsutego. Oczywiscie w tym konkretnym przypadku zalezy jeszcze w jaki sposob zapytal... czy "A czy nie byloby problemem abym zamowil flaczki, tak dawno ich nie jadlem ?" lub inna grzeczna forma... czy moze powiedzial.. "Aaa.. no to ja wezme sobie flaczki". Chcesz grymasic i wybierac, to rob to na wlasny koszt. Takie proste.. dlatego ja tez nie wspieram nigdy szlachetnej paczki. Co prawda w tym roku widzialam w swoim miescie kilka rodzin, tkore naprawde potrzebowaly i zaslugiwaly na pomoc... ale pamietam jeszcze z pracy, jak dostalismy propozycje rodziny... 4 czy 5 dzieci z czego 2 dorosle panny.. ale oni biedni a corki nie moga pomagac bo studiuja dziennie... i oczywiscie wielka lista wymagan i drogich zabawek.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
7 lutego 2020 o 2:23

@MrSZ: jezu w pewnym momencie mialam rozdwojenie jazni... myslalam ze siebie widze ;)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 14) | raportuj
6 lutego 2020 o 0:11

@Painkiler: no wlasnie a z historii wynika jakby Praktykantka miala zpalacic ten milion... juz widze jak studentka wyciaga z portfela milion... fake jak stad na sybir

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
4 lutego 2020 o 14:34

Problem znam nadwyraz dobrze. Do 23 roku zycia mialam problem z tradzikiem. W liceum na mojej twarzy nie bylo chyba cm2 bez pryszcza. W zasadzie do pierwszego dnia szkoly czulam szyderstwa w moja strone. Moze nie byly az tak bezposrednie na codzien, ale zdazaly sie sytuacje w ktorych bylo mi zwyczajnie przykro. NIe pomagal fakt ze mialam najwyzsza srednia w klasie. Ktos zazartowal... no to robimy kolejarza... kolega ktory stal za mna, zrobil skwaszona prawie placzaca mine.. 'Nieeee to ja wole byc gejem'. Dziewczyny rowniez zartowaly z mojego wygladu, ale raczej wtedy gdy myslaly ze nie slysze. To spowodowalo u mnie tak niskie poczucie wlasnej wartosci, ze w zasadzie nie chcialam zyc i to uczucie bycia zerem towarzyszylo mi wiele lat pozniej. Spowodowalo tez, ze majac 16 lat, zamiast umawiac sie z rownolatkami zaczelam spotykac sie z kims znacznie od siebie starszym... i to nie dlatego jak wiekszosc dziewczat - bo ma kase... tylko dlatego ze on mi mowil ze jestem piekna...

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
28 stycznia 2020 o 15:11

Ja do wszystkich tych dyslektycznych opinii zawsze podchodze z dystansem. NIe raz obserwowałam, jak były dawane na lewo i prawo. Nie jest to personalny atak, tylko teraz tak ogolnie mowie z wlasnego doswiadczenia. Mam 2 kolezanki, jedna w moim wieku oraz jej siostra znacznie ode mnie mlodsza. Obydwie z dysleksja. Obydwie pisza szczur przez ó. Ale i nie tylko. Oczywiscie na zwrocenie uwagi, ze cos napisane z bledem -> nie wazne ja mam dysleksje... I o ile jestem w stanie zrozumieć problem z ó. O tyle jak ktoś ma napisać poprawnie -> . Oni mają jabłka. Skoro ten ktoś mówi ONI MAJOM JAPKA. U większości osób błędne pisanie wynika w głownej mierze z błędnego mówienia. A papierek raz wystawiony jest idealna wymowka by wiecej sie nie uczyc. Efekt jest taki ze 30 letnia kobieta, nie potrafi czytac na głos.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
26 stycznia 2020 o 22:12

@malami2112: to nie byly tego typu konkursy.. ogolnoszkolne czy cos.. tylko raczej... w ramach jakis zajec na swietlicy a bylo tego sporo.. o robimy konkurs, wychodzimy na srodek itd... tak samo na koloniach cos w ten desen.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 14) | raportuj
29 października 2019 o 10:06

@astor: bo dokladnie tak powinna kasjerka postapic. Karte powinna zatrzymac, i wezwac policje. I niech policja wyjasnia czy facet mial pozwolenie na uzycie karty.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
28 października 2019 o 4:20

Jestem Chrzestna. I z rodzicami chrzesnicy mam prosty uklad. Zawsze konsultuje to co chce podarowac dziecku. Zalezy mi by prezent sie podobal, ale tez aby tez wpasowal sie w wychowwcze cele rodzicow. Dlatego albo pytam wprost, co potrzeba ( na razie dziecko male wiec nie ma zachcianek), albo podsuwam kilka propozycji zeby rodzice sie wypowiedzieli co bedzie ok. Co innego moja mama, ktora oczywiscie tez sie cieszy z mojej Chrzesnicy. I tez chciala sprawic prezent. 4 razy jej powtarzałam. Nie kupuj ubranek bo oni maja 4 wory ubran i i tak nie maja gdzie tego trzymac... I co zrobila moja mama... no kupila ubranko.. bo jej sie podobalo...

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
7 października 2019 o 2:45

@Anytsuj: ja chyba nie umialabym z tym zyc.. znaczy sie bo z jednej strony, jakbym zwiazala sie z mezcyznza dzieciatym, i budowala dom to wiadomo ze chcialabym, aby nasz wspolny dom przypadl w udziale tylko moim dzieciom. Z drugiej strony, nie chcialabym byc z mezczyzna ktory zle traktuje poprzednie dzieci, bo to znaczy, ze gdy nam by nie wyszlo, to tez wszystko by im zabral dla ewentualnych nowych dzieci... tak zle i tak nie dobrze. @Armagedon jasne ze tak jest.. ale tu mielismy sytuacje w ktorej te dzieci mieszkaly razem z matką, a ona do tego stopnia je niesprawiedliwie traktowala, ze nawet jej szkoda bylo pieniedzy na kupno biletu do zoo czy wesolego miasteczka. to troche juz zbyt daleko posunieta niesprawiedliwosc. Okropna baba byla i tyle. Ale zgadzam sie z toba, ze gdy pojawiaja sie te nowe dzieci, to czesto poprzednie staja sie gorzej traktowane i jeszcze KAZE sie im zajmowac nowym rodzenstwem. W ramach jakis obowiazkow, to juz dla mnie jest szczyt bezczelnosci. NIezaleznie czy to przybrane rodzenstwo czy prawdziwe. Ja jestem zdania ze dziecko jest obowiazkiem rodzica i rodzenstwo nie powinno byc zmuszane bo opiekowania sie bratem czy siostra.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 13) | raportuj
4 października 2019 o 2:19

@Neomica: no w zasadzie to nie... matka do konca opiekowala sie najmlodsza corka... ta kochana. Pozostale dzieci utrzymywaly sporadyczny kontakt.. ja babke widzialam ostatni raz jak mialam 6 lat jakos. Tata probowal .. naprawde sie staral abysmy mieli kontakt.. ale te spotkania zawsze konczyly sie tak samo.. przyjezdzalismy tam na noc.. to zawsze sie klocili i ona zawsze wyrzucala ojca i mnie z domu... ona kochala tez tylko de drugie wnuki.. Pozniej tata jezdzil tam sam.. ale napewno bylo do dla niego przykre jak po kilku godzinach matka go wyrzucala z domu... byl tam ewidentnie nie proszonym gosciem. Bo jej smierci do taty wrocily wspomnienia... babka obwiniala go o rozwod z dziadkiem... tata mial wtedy 2.5 roku... to okropna kobieta byla.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
3 października 2019 o 21:58

matka mojego ojca kochala tylko dzieci z drugiego malzenstwa. W sumie miala 5 dzieci. 3 z moim dziadkem i 2 z nowym mezem. Tata czasem opowiadal mi jak wygladalo jego zycie. Do zoo czy na inne wyjscia byly zabierane tylko te nowe dzieci. Ojcu matka mowila.. was niech wasz ojciec zabierze. Jak kupowala lody czy lizaki to tez tylko nowym dzieciom... wam niech wasz ojciec kupi. Prezenty na swieta, zabawki dostawaly nowe dzieci. Tata i jego siostry co najwyzej skarpetki. Oprocz tego tata musial zajmowac sie mlodszym rodzenstwem. Majac 10 lat odprowadzal brata do przedszkola a siostre do zlobka.. po powrocie ze szkoly odbieral. W zasadzie to stryjek mowil ze to moj ojciec go wychowywal. A lekarstwa... syropki z niemiec tez tylko dla nowych dzieci byly....

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
30 maja 2019 o 2:11

@Zunrin: moja przyjaciolka chodzila do szkoly spolecznej. Czesne nie bylo wybitnie wysokie. Chociaz zalezy jak patrzzec, bo to prawie polowa najnizszej krajowej na tamte czasy. I mowi ze tam nie bylo problemu jak nauczyciel ktory zle uczyl.. Wszyscy nauczyciele byli dobrymi pedagogami z podejsciem do mlodziezy, z pasja. Pewnie dlatego ze byli dobrze wynagradzani. Liceum juz robila publiczne i tam roznie bywalo...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
29 maja 2019 o 11:54

Ja gratuluje osobe po operacji mozgu z zaburzeniami blednika brac na mecz....

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
25 maja 2019 o 12:46

@thebill: po pierwsze grzane sa czesci wspolne, za ktore place. Po drugie blok jest dobrze ocieplony i nie traci tak bardzo ciepla. Po trzecie, fakt u mnie mocno gdzeje pion ( mam 1 u siebie, drugi kaloryfer jest ciagniety z pionu sasiadki). Problemem jest to ze ludzie grzeja za mocno. jest -5 a oni maja kaloryfery na maxa. Przy -30 to by im chyba skali braklo. Poza tym grzeja non stop. Zamiast sobie zagrzac przez godzinke czy 2. Tak jak mowie robia sobie saune, do tego stopnia ze ja odczuwam dyskomfort. A i zeby nie bylo... mam mieszkanie brzegowe. Przez cala dlugosc mieszkania biegnie sciana zewnetrza. tylko 1 sciana jest od strony wewnetrznej bloku. No i wiaodmo sufit i podloga. Dlatego mowie.. Jak komus przeszkadza ze mnie ogrzewa, rury niech sobie wystawi na zewnatrz. Wtedy nie bedzie stratny.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2019 o 12:49

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
24 maja 2019 o 20:06

@greggor: wspolnota nie jest idealna ale spółdzielnia to rak i wrzod na dupie. Przyklad z mojego miasta. Mamy 2 glownych zarzadcow nieruchomosci. 1) Rudzka Spoldzienie Mieszkaniowa 2) Miejskie przedsiebiorstwo gospodarki mieszkaniowej. To drugie to nie jest taka typo moze wspolnota, ale dziala podobnie. Pierwsza roznica to wysokosc czynszu. Bloki nalezadze do RSM maja oplaty wyzsze praktycznie 2 krotnie a nawet wiecej. Gdy ja place fundusz remontowy, to place go na swoj blok. Wszystkie decyzje dotyczace remontu podjmuja tylko i wylacznie mieszkancy mojego bloku. Jak uzbieramy pieniadze, to remontujemy elewacje. W przypadku RSM juz tak nie jest. Bo RSM działa na osiedla. A w zasadzie chyba jeszcze bardziej globalnie. Tzn ty w twoim bloku placisz fundusz remontowy, tylko ze on nie idzie na twoj blok, a na wszystkie budynki pod zarzadem RSM.. czyli jednym slowem, fundujesz komus elewacjie. Dodatkowo oplacasz mase niepotrzbenych urzednikow, prezesow itd.. oraz osiedlowe domy kultury, ktore naleza do spoldzielni. W efekcie placisz fundusz remondowy, a twoj blok jak straszyl tak straszy. W miejscu w ktorym keidys mieszkalam, wszystkie bloki wokolo zostaly wyremontowane, natomiast ten jeden ma termin remontu na 2023r.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 14) | raportuj
24 maja 2019 o 12:40

@Doombringerpl: w takim razie idac twoim tokiem rozumowania... W lecie tropikalne polskie upaly... Ja kupuje sobie klimatyzacje i chlodze sciany. W tej sytuacji sasiedzi powinni mi sie dorzucac do pradu, bo przez to ze oni nie chlodza mieszkan, ja musze bardziej ??? Jak komus zimno w zimie to grzeje. Nie widze pwoodow dla ktorego ja mialabym placic za to, ze sasiad sobie saune w mieszkaniu urzadza. Tak jestem z tych nie grzejacych. W tym roku nie wlaczylam ogrzewania. Jak nie otworzylam okna przed pojsciem spac, to w nocy sie budzilam cala spocona i otwieralam. NIe dalo sie spac. Takze nie wiem co ci moi sasiedzi robili. NIe bylo takich zim aby tak mocno grzac, tym bardziej ze nasz blok jest ocieplony. Wiec jezeli potrzebujesz wiecej ogrzewania, to musisz za to zaplacic. Ja zuzywam wiecej pradu, wiec place wieksze rachunki. Niech mi sie tez sasiedzi do pradu dorzucaja w takim razie. A jak komus przeszkadza ze "ogrzewa komus innemu mieszkanie", to jest na to prosta rada. Osobne piony na zewnatrz budynku i zaizolowac swoje mieszkanie aby cieplo nie uciekalo

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
21 marca 2019 o 1:11

@Ohboy: jak ja chodzilam do szkoly, to rekolekcje byly zawsze jedynymi "zajeciami" dnia. I ja wybieralam wolne. Zawsze chorowalam w tym czasie ;D . Bylo tak i w podstawowce/gimnazjum i w liceum. Jedyna szkola w regionie, o ktorej wiedzialam, ze po rekolekcjach ma zajecia to była prywatna szkoła, do której uczęszczała koleżanka.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 17) | raportuj
18 marca 2019 o 11:12

Przypomniały mi się czasy szkolne... gimnazjum .. geografia. Ja byłam chora jak miałam isc na geografie. Baba z gegry zawsze sie nade mna pastwila... tak mówiłam. Ze zawsze ja dostawałam trudniejsze pytania niz inni. Mapa to mi sie po nocach snila... Normalnie cieszylam sie, jak odchodzilam z tej szkoły Rok potem i kilka kolejnych lat z rzedu, ta sama nauczycielka zostala wybrana nauczycielem roku w jakims konkursie, co uczniowie glosowali. I prawda byla taka ze inni uczniowie ja bardzo lubili. I tak dzis z perspektywy czasu, moge powiedziec, ze to nie byla wina jej ze ja sie nie chcialam uczyci geografi i ze mi nie szlo. Ona moze byla surowa i ostra. Ale nie byla taka wiedzma za jaka ja uwazalam. Mam tez kolezanke, ktora jest totalnym matolem jesli chodzi o nauke jezykow. I jakiego nauczyciela bysmy nie mieli od jezykow, ona zawsze uwazala ze jest glupi... i ze sie pastwii nad nia bo kaze sie jezyka uczyc. Bo pały wstawiał ( jak ona po 9 latach nauki jezyka . TO BE to potrafila tylko odmienic przed sprawdzianem jak sie tego nauczyła)... Ale zawsze w jej odczuciu to była wina nauczyciela. Czy to w gimnazjum ( a mielismy naprawde fajna nauczycielke... z powolania) czy pozniej z liceum. Zawsze opowiadanie jaki to nauczyciel jest zły... Debil idiota i miernota... I rodzic oczywiscie wtorował, bo zawsze po stornie dziecka. Takze ja juz nie wierze w te bajki o zlych nauczycielach. Bo wiekszosci to wina jest samych uczniow. Nauczyciel wcale nie ma obowiazku aby wynajdywac nowe metody jak dotrzec do ucznia. Ma wytlumaczyc, zadac zadanie a potem wiedze ucznia sprawdzic. Oczywiscie ze zdarzaja sie zakały wsrod nauczycieli, ale to raczej margines a nie norma. I w sprawie strajku to ja jestem całym sercem z nauczycielami !

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
21 grudnia 2018 o 20:24

@Drago: Od 2012 roku nie mzozna kupowac pieska cyz kotka w sklepie zoologiznym jakos. Jak dobrze pamietam, to weszlo to razem z ustawa o zakazie sprzedazy zwierzat na targowiskach czy giełdach, oraz psów i kotów poza hodowlą.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
21 grudnia 2018 o 20:17

Dlatego warto jest znac prawo odnosnie delegacji w panstwie w ktorym jest sie zatrudnionym. W Angli w odróznieniu od Polski, nie ma tzw diet. Tam za wszystko placi pracodawca do okreslonej kwoty. Okolo 30 funtow na osobe za obiad jest (nie wiem czy to jest liczone na dzien czy tylko sam 1 posilek... Bo u nas zwykle ludzie za lunche w pracy placa sami, a obiado/kolacje ida wlasnie na koszt firmy). I to jest to minimum jakie firma musi ci zapewnic. W polsce masz diete 26 funtow dziennie w UK, a krajowa 30zl dziennie i pracodawcy nie obchodzi na co do wydasz...

[historia]
Ocena: -5 (Głosów: 15) | raportuj
20 listopada 2018 o 10:44

Cos jednak jest nie tak albo z twoim wykształceniem albo ze znajomoscia angielskiego albo jedno i drugie. Tak się składa, ze sama jestem w branży... i obecnie firmy przescigają się wręcz w sposobach na pozyskanie pracownika. Pracowników IT jest obecnie mniej niz ofert pracy, więc to, że ktoś nie może długo nic znaleźć nie swiadczy o nim za dobrze. Mam znajomych co prace na stanowisku Juniora łapali jeszcze w trakcie studiow, a czasem nawet na ich poczatku... Proponuje jednak zastanowić sie nad sobą. No jest jescze opcja nieumiejetnego szukania.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1019 20 następna »