Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

asmok

Zamieszcza historie od: 27 kwietnia 2012 - 21:44
Ostatnio: 19 stycznia 2019 - 10:46
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 534
  • Komentarzy: 844
  • Punktów za komentarze: 2483
 
Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 20) | raportuj
20 sierpnia 2015 o 0:18

@Eloe: Nie zgodzę się. Osobiście nigdy nie byłem, ale też rozmawiałem z osobami które skorzystały z takich usług i część opowieści się pokrywa. Nie wszystkie i nie w całości, ale jednak.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
20 sierpnia 2015 o 0:10

@paski: Można, ale to są marginalne przypadki. Zazwyczaj szufladkowanie wg. stereotypów działa poprawnie.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 2) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 23:51

@qulqa: W tym jednym aspekcie owszem, działają podobnie. Taka jest idea i prawo we wszystkich normalnych krajach będzie ją realizowało. I akurat w tej kwestii w naszym kraju wcale nie jest tak źle, bo policjanci potrafią przyczepić się rozbieżności w zeznaniach, uwzględnić wiarygodność zeznających itd i nawet w takiej sytuacji zachować obiektywność. Problem polega na całej reszcie - jeśli już udowodnisz, że jesteś poszkodowany a oni agresorami, masz świadków i inne dowody to nadal masz problem. Kompletnie pomijasz przepisy wykonawcze i prawo karne. Tutaj już problemy niestety są. Brak minimalnego wymiaru kary za pobicie, wymóg obdukcji lekarskiej i procedury konieczne do jej uzyskania, zwyczaj "okazania" który wygląda jakby był stworzony specjalnie do zastraszania poszkodowanych, chamskie i agresywne zachowania niektórych policjantów w stosunku do zgłaszających, brak sprzętu biurowego i kiepskie wyszkolenie szeregowych policjantów skutkujące rozbieżnością między zeznaniami a protokołami, wlokące się miesiącami albo latami przesłuchania w prostych sprawach itd. Największą różnicą między naszym krajem a cywilizacją jest martwe prawo określające procedury przesłuchań poszkodowanych. To są zazwyczaj ludzie którzy jeszcze mają traumę po zdarzeniu, boją się wychodzić z domu i mają już przez to dość problemów choćby z absencją w pracy i koniecznością wizyt u lekarza. Teoretycznie przysługuje im prawo do psychologa i powinni być przesłuchiwani w neutralnym otoczeniu. W praktyce dostają wezwania na komendy, w porach które im nie odpowiadają i w warunkach które tylko potęgują ich niechęć do jakiegokolwiek działania i zwiększają traumę. To już nie jest wspólna cecha wszystkich cywilizowanych krajów. Lepszą "obsługę" dostaniesz przykładowo w USA, na wyspach, w Bułgarii (testowane osobiście, może kiedyś tu opiszę), a nawet, o dziwo, w Chinach. I tych aspektach to już nie jest plucie na Polskę, tylko po prostu wskazanie, że niektóre rzeczy naprawdę mamy na poziomie trzeciego świata i to trzeba w Polsce poprawić.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 23:20

@qulqa: A ja coś pisałem o prawie w innym kraju? Chyba Ci się komentarze na które odpowiadasz w amoku pomyliły. Ochłoń. Zwrot "nasze prawo" umieściłem w akapicie w którym piszę o tym, że kary zasądzane za pobicie są mniejsze niż za posiadanie trawy. Nie odnoszę się do innych krajów. Krytykuję tylko nasz kodeks karny który ułatwia karanie za coś czego szkodliwość jest wątpliwa, a utrudnia za coś co bezpośrednio krzywdzi konkretne osoby. Uważam, że posiadanie jakichkolwiek narkotyków na użytek własny nie powinno być w ogóle karane ograniczeniem wolności (ogólnie działanie przeciwko własnemu zdrowiu, nie tylko narkotyki). Za to przestępstwa powodujące bezpośrednie zagrożenie zdrowia _innej_ osoby powinny mieć określony minimalny wymiar kary. Na razie jest odwrotnie i to mnie w naszym prawie boli. Nie wiem jak jest w innych krajach, być może podobnie, ale mnie to nie dotyczy i nie interesuje. Chcę żeby u nas było dobrze.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 22:45

Piekielna kobieta jesteś :) Ale dobrze, ważne że zadziałało. Przeprosić nie przeprosił, foch pewnie jest, ale foch kiedyś przejdzie a pamięć żeby nie bagatelizować Twoich wymagań zostanie.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 22:40

Nie mogę już wyedytować więc dopiszę w odpowiedzi: A i jeszcze jedno. Jeśli już pofatygowali się żeby sprawdzić konto bankowe, to znaczy, że jakieś nieścisłości znaleźli wcześniej i to jest skutek jakichś wcześniejszych działań. Tak po prostu, sami z siebie, bez żadnej podstawy, nigdy tego nie robią. Więc naprawdę jest się czym przejmować.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 22:34

@qulqa: Chyba jak masz trzy transakcje w miesiącu. Przy dużym obrocie _zawsze_ coś jest niezgodnie z jakimiś przepisami bo przepisy są po prostu sprzeczne albo nieprecyzyjne. @Rak77: E tam poskromiono. Właśnie próbują ich wyłączyć spod kontroli ministerstwa, teraz będą samodzielnym bytem z jeszcze większymi uprawnieniami niż wcześniej.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 11) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 22:32

Ojojoj. To najpoważniejsza nieścisłość jaka może być. Jak mi kiedyś powiedział kierownik sporego działu jak im wyszło więcej niż w papierach: "Jakby brakowało, to znaczy że ukradli, prosta sprawa. Ale jak jest za dużo, to znaczy że ktoś większe przekręty robił i nieudolnie zamaskował. Ech, będzie kontrola. " A w tej konkretnej sytuacji rozumowanie urzędnika wygląda tak: skoro wpłaca więcej niż ma utargu, to znaczy, że nie nabija wszystkiego na kasę, czyli robi przekręty na VAT i sprzedaje towar bez ewidencji. Jeśli na szybko nie wskaże, że wpłaty odpowiadają dokładnie sumie utargów z dni bez wpłaty, to będzie kontrola i remanent. Chociaż ... jak już mają jej teczkę na wierzchu to i tak będzie.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 22:23

Bo kolejne już wiedziała czy jedzie czy nie jedzie :)

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 22:15

Hmm, ja bym je po prostu naprawił żeby nie ciekło i nie wypadało, a później zgłosił potrzebę wymiany. Ale ja chyba z innego rocznika jestem. Swoją drogą, słyszałem już kilka razy o Polakach którzy obwiniali landlorda o to, że nie przysłał elektryka do wymiany żarówki na czas i musieli całą noc po ciemku siedzieć, więc okno tym bardziej nie powinno mnie dziwić.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 12) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 22:01

Hmm, ciekawe. Dokładnie tak to sobie właśnie wyobrażałem.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 12:28

@OtoJa: W tym problem, że słowo "podręczny" z definicji oznacza taki posiadany przy sobie.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 12:25

@Fomalhaut: Ostatnio leciałem Rayanarem i przed otwarciem wyjścia do samolotu stewardesa przeszła wzdłuż grupy oczekujących, wskazała kilka osób do sprawdzenia rozmiaru bagażu i dwie kobiety musiały się przepakować. Nie pomógł płacz ani prośby. Usłyszały grzeczne, z uśmiechem ale stanowcze - albo przepakują albo nie wejdą. Czyli da się? Da się.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 12:08

Było od razu przy nim zadzwonić i złożyć skargę. A jeśli już chciało Ci się pisać to zamiast mailem - listem poleconym i nie skargę a reklamację z domaganiem się zwrotu kosztów transportu i spóźnienia. I tak pewnie rozpatrzyliby negatywnie, ale nie wyrzucą do kosza tak jak skargi, tylko zaangażują trochę pracowników w wyjaśnienie sprawy (choćby po to żeby ustalić czy coś im grozi z twojej strony) i przy okazji kierowcy się dostanie.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 11) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 11:52

@SirCastic: Wręcz przeciwnie. To zgłaszanie takich sytuacji pokazuje chamstwu że jest bezkarne. Jak ich zgłoszą kilkanaście razy i za każdym razem conajwyżej ktoś pogrozi im palcem to czują się bezkarni. Kodeks karny nie przewiduje dolnego wymiaru kary za pobicie, tylko maksymalny. I zazwyczaj, jeśli nie masz dowodu z obdukcji, ciężkich uszkodzeń ciała i nie doszło do rabunku to stosowany jest najniższy wymiar kary :) Czyli sprawę się umarza. Żeby było śmieszniej. Jeśli oddasz im np. telefon kierowany strachem, to wg policji do rabunku nie doszło, sam dałeś. Do tego w przypadku próby obrony usłyszysz zazwyczaj groźbę oskarżenia o udział w bójce, a jeśli atakujący ma jakieś trwalsze obrażenia a ty nie - o przekroczenie obrony koniecznej. Żeby w ogóle była mowa o skazaniu ich na przynajmniej 3 miesiące musisz udowodnić działanie z intencją zrobienia czegoś więcej niż pobicie. Policjant będzie ci wmawiał, że telefon chcieli tylko obejrzeć i na pewno by go oddali, że przemoc była sprowokowana i obie strony równie agresywne. Masz słowo przeciwko słowu - twoje zeznania vs. kilka osób zeznających że byłeś agresorem. I musisz w takich warunkach udowodnić, że to nie była bójka w której dobrowolnie wziąłeś udział i jesteś współwinny, tylko pobicie i jesteś poszkodowany. Przy braku monitoringu i świadków - powodzenia. A jako rodzynek dodatkowo tzw. okazanie - sadzają was naprzeciwko i masz wskazać kogo oskarżasz i zeznawać przy nich. Jednokierunkowe lustra są tylko na filmach. W rzeczywistości siadacie razem w pokoju. Oni Cię wyzywają a ty przeciwko nim w tym czasie zeznajesz. Oczywiście, jako oskarżeni dostają wszystkie twoje dane, włącznie z adresem. Ty ich danych nie dostaniesz. Przy tym wszystkim już drobiazgiem jest konieczność częstego przebywania na komendzie, słuchania krzyków i wulgaryzmów tzw. funkcjonariuszy ze słownictwem i poziomem kultury takim samym jak dresów przeciwko którym zeznajesz. W międzyczasie dostaniesz też sporo pułapek prawnych. Różni ludzie namawiają cię do zmiany zeznań (uwaga - jak zmienisz to może oznaczać że wcześniej składałeś fałszywe, dla agresorów to oznacza koniec sprawy a dla ciebie początek), użerasz się z protokołami w których jest co innego niż zeznałeś, policjanci przerzucają się sprawą i aktami za każdym razem wzywając cię na komendę i szukając pretekstu do zmiany kwalifikacji żeby móc podrzucić teczkę koledze i mieć z głowy. I tak dalej. A wszystko to po to, żeby któregoś z agresorów skazali na 3 miesiące lub prace społeczne (jeśli nie umorzą to takie są najczęstsze kary). Jeśli jesteś pierwszym który doprowadził sprawę do tego etapu (a pewnie jesteś, bo większość rezygnuje gdzieś po drodze) to i tak dostają w zawieszeniu.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 11:22

@mailme3: Bo konsekwencje zgłoszenia takiego przestępstwa na policje są często bardziej dotkliwe niż samo pobicie. Jak wspomniano w historii - miał już doświadczenie i wiedział jak to działa w praktyce, więc wiedział że lepiej nie zgłaszać.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
19 sierpnia 2015 o 11:06

@grruby80: Wręcz przeciwnie. Na razie mogą się przynajmniej obawiać. Jeśli zgłosi, to wtedy przekonają się w praktyce, że są bezkarni. Takie już to nasze prawo jest. To nie są jacyś groźni dla społeczeństwa posiadacze grama trawki, którzy wg. prawa są przestępcami. To tylko zwykłe pobicie, bez rabunku, bez trwałego uszkodzenia ciała, tego się nie ściga. Serio, takie są realia.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
18 sierpnia 2015 o 16:02

@Shaienne: No właśnie o to chodzi. Są niebrudzące a jego się jakoś pobrudziła. Czyli ta jego konkretna jest niepraktyczna :)

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
18 sierpnia 2015 o 15:49

@obserwator: Po co zwracać? Kupić i: - ile? A nie, tyle to ja nie mam przy sobie, było powiedzieć od razu. No jak dam jak nie mam?

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
17 sierpnia 2015 o 13:56

@mcogo5: To tak całkiem serio i w tym komentarzu wyjątkowo bez hejtu: punkt 6 - miałbym na twoim miejscu ogromne, ale to ogromne pretensje do producenta. Nie wiem czy miałeś wcześniej skórzane meble, ale to nie jest normalny objaw. Skóra na obicia powinna być odpowiednio spreparowana i odporna na siki, zupy, alkohole i inne rzeczy możliwe do wylania w domu. Przecież ze skóry robi się różne rzeczy nawet używane w trudnych warunkach, właśnie dlatego że się nie niszczy. Pomijając ubrania, to przykładowo - miałem motocykl z siedziskiem ładnie obitym skórą. 3 lata stania pod chmurką, słońce, deszcze, ptaki, raz nawet śnieg i nic, cały czas jak nowe. Tylko to było oddane do zrobienia do fachowca, zaimpregnowane itd.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 sierpnia 2015 o 13:45

@mumia: Tyle że z jednej strony akcentuje że dużo zarabia i że to drogie, a z drugiej strony wynika z historii że ma jakiś tani badziew robiony po kosztach. Skóra na meblach która nie da się oczyścić? Litości, przedmioty projektuje się do używania w określonych warunkach. W przypadku mebli do tych warunków wlicza się zalanie różnymi rzeczami oraz dzieci i zwierzęta w domu. Porządna, a nawet średniej klasy skóra używana do obić jest tak spreparowana że da się doczyścić beż żadnych śladów. Są tyko dwie możliwości - to była tania kanapa robiona po kosztach imitująca porządny mebel, a autor szpanuje że niby dużo zarabia = burak - kanapa naprawdę była droga i nie dała się uszkodzić, wystarczy przemyć i będzie dobrze a autor robi z igły widły = też burak W obu wypadkach należą się minusy.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
17 sierpnia 2015 o 13:39

@Manse: Odkąd coś co może się pobrudzić a nie da się wyczyścić. Wtedy jest wybitnie niepraktyczne. Tym bardziej jeśli to jest skóra. To musiało być jakieś tanie badziewne obicie skoro się nie da doczyścić. Porządnie obrobiona skóra powinna wytrzymać nawet wystawienie na dwór w czasie burzy, osranie przez ptaki itd i dać się doczyścić bez żadnych śladów. Jak się kupuje rzeczy, to po to żeby ich używać i żeby pełniły konkretną funkcję. Trzeba więc przewidzieć warunki w jakich będą użytkowane. W przypadku mebli to na przykład zalanie. Oczywiście, można kupić ładne i podatne na zniszczenie, bo kto bogatemu zabroni. Ale jak się wie że się takie kupiło to się nie marudzi. Przypomniała mi ta historia dom znajomych. Kupili sobie dywany. Śliczne, potwornie drogie, z długim włosiem itd. Czyli bardziej ozdobne ale mniej odporne na zużycie niż tanie wykładzinopodobne. No i przez 2 lata regularnie zmieniali folię na podłodze. Tak, folię. Położyli dywany, a na nich w całym mieszkaniu folię malarską, żeby się nie zniszczyły. Dla mnie niezrozumiałe po co kupować skoro i tak niemożna używać? Wydaje mi się że autor historii ma po prostu podobną mentalność, albo wbrew temu co deklaruje - bardzo mało zarabia. Dlatego napisałem - jak stać to kupuj. Ja tak czasem kupuję. Ale ja nie płaczę jak się uszkodzi. Bo uważam że jeśli zużycie jakiejś rzeczy jest dla kogoś taką tragedią, to znaczy że go po prostu na tą rzecz nie stać. "Stać na coś" wtedy kiedy możesz sobie pozwolić na używanie i zużycie bez płaczu że się popsuło.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
17 sierpnia 2015 o 13:16

No widzisz jak się czasy zmieniają :)

Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 214 15 16 17 18 19 20 21 22 23 2433 34 następna »